Niewydolność cieśniowo-szyjkowa
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej Trine, jesteśmy z Tobą i wszystko będzie dobrze. Nie z takimi szyjkami dziewczyny spokojnie donosiły. Przykro mi z powodu twojej straty, ale teraz musi być wszystko ok. Gin na pewno panuje nad sytuacją. Nie dołuj się czytaniem innych forum, bo tylko psychika Ci siądzie. Zaraz kończysz 28tc, naprawdę niedużo zostało ❤ Ja również sierpniówka 😉
-
Trine, z mojej perspektywy Twój 28 tydzień brzmi jak przedsmak sukcesu 😊 na tym etapie dzieci już sobie całkiem nieźle radzą, ale trzymamy się myśli, że Twój synek zostanie w brzuszku jeszcze kilka tygodni 😊
Co do szyjki, to dobrze rozumiem, że teraz była sprawdzana na usg, a w poprzedniej ciąży tylko na fotelu?
Nie miałam częstych twardnień brzucha, a ni skurczy. Moja szyjka skraca się bezobjawowo. Gdyby nie kontrole to nie wiedziałabym, że cokolwiek jest nie tak, bo nie zauważam żadnych zmian. Podstepna jest ta niewydolność, dlatego najważniejsze według mnie są kontrole u gin, żeby wyłapać ją w porę. -
jak przekroczyłam już ten felerny 24tc to odetchnęłam z ulgą i w końcu uwierzyłam, że będzie dobrze. Zresztą przez to co było w poprzedniej ciąży w okolicach tego 24tc brałam nawet hydroksyzynę na wyciszenie, bo było ciężko z psychiką. U lekarza byłam co tydzień. U mnie też szyjka skraca się bezobjawowo, twardnienia na tym etapie już chyba są fizjologią, poza tym są bezbolesne i jest ich bardzo mało. W ogóle od początku startowałam z krótką szyjką i na każdą wizytę po wyjściu ze szpitala chodziłam z pessarem w torebce..
Wowka, teraz mam szyjkę sprawdzaną w badaniu i później w usg, a w poprzedniej ciąży tylko badanie na fotelu, bez usg.
Wiesz te tygodnie tak szybko mijają, ale kluczem jest chyba wyznaczanie sobie krótkich celów 24/26/28 itd w naszym przypadku każdy tydzień jest na wagę złota, ale w większości jednak wszystko się dobrze kończy. Ja mam za sobą bardzo ciężkie przeżycia i stąd byle co jest w stanie mnie podłamać, ale jednak wierzę, że jeszcze te kilka tygodni się uda wytrzymać.
Ticia9 podczytuje sierpniówki i pamietam jak czekałaś na szew, wchodziłam na forum codziennie żeby sprawdzić czy wszystko ok u Ciebieale jednak mam wrażenie, że te bezproblemowe ciąże to nie mój świat i dlatego zdecydowałam się napisać tutaj do Was, bo wierzę, że wzajemnie się wspierając wszystkie dotrwamy bezpiecznego terminu
Oluś ♡ [*] 08.02.2019 (24tc.)
-
Trine, właśnie po to jest takie forum żeby było nam raźniej😉 Jestem na sierpniówkach, ale faktycznie czuję się tam trochę jak odludek, bo dziewczyny ze spokojem śmigają z brzuszkami, a ja się aż boję za bardzo cieszyć ciążą żeby się coś czasami nie posypało. Tutaj czuję się jak wśród swoich 🥰
-
Wowka oczywiście🙂Tak się umawiamy. Rodzimy nie wcześniej niż w październiku 🙂
Trine witaj. Przykro mi,nacierpialas się.. Co do sytuacji z korona, to ja mam na to nerwy. Ludzie nie otrzymują pomocy, Ty nie masz szwa przez koronę. Przecież to jest paranoja.. Jesteś już w 28t.Dasz radę. Wszystkie damy. Ja też napisałam tu, bo kto inny zrozumie mnie lepiej , niż osoba która przeżywa to samo..Wowka lubi tę wiadomość
-
Trine, to okropne przez co musiałaś przejść ale pomyśl sobie że teraz jesteś już zabezpieczona i problem jest monitorowany. 28 tc to już jest z górki. Szpital o 3 st referencyjnosci miej jako alternatywę i myśl pozytywnie. Z każdym dniem jesteś bliżej celu.
Dziewczyny a czytaliście kiedyś wpis mamy ginekolog że leżenie przy zagrożonej ciąży jest szkodliwe? Że lepiej włączyć tryb "leniwej krolowej"...Strach się bać że lekarz takie bzdury wypisuje.
-
Lililove wrote:Trine, to okropne przez co musiałaś przejść ale pomyśl sobie że teraz jesteś już zabezpieczona i problem jest monitorowany. 28 tc to już jest z górki. Szpital o 3 st referencyjnosci miej jako alternatywę i myśl pozytywnie. Z każdym dniem jesteś bliżej celu.
Dziewczyny a czytaliście kiedyś wpis mamy ginekolog że leżenie przy zagrożonej ciąży jest szkodliwe? Że lepiej włączyć tryb "leniwej krolowej"...Strach się bać że lekarz takie bzdury wypisuje.
Czytalam kiedyś.. I przeżyłam szok. O ile zgodzę się, że szkodzi. Bo się mięśnie osłabiają, depresja itd. Ale ze nie pomaga to nie uwierzę. W takim razie dlaczego lekarze masowo lekarze to zalecają? Ot tak?
-
Lililove wrote:...
Dziewczyny a czytaliście kiedyś wpis mamy ginekolog że leżenie przy zagrożonej ciąży jest szkodliwe? Że lepiej włączyć tryb "leniwej krolowej"...Strach się bać że lekarz takie bzdury wypisuje.
Bardzo często czytałam ten artykuł. Sama leżałam w poprzedniej ciąży z wstawaniem tylko do toalety. Wiele zależy od zaleceń lekarza prowadzącego. Moja gin akurat mówiła żeby leżeć, ale pewnie gdybym miała za lekarza mamę ginekolog to bym nie leżała, tylko się oszczędzała. Czy urodziła bym wcześniej gdybym nie leżała? Nie wiem, bo nie sprawdzałam. Stosowałam się do zaleceń swojej gin, ale ten artykuł podnosił mnie na duchu, gdy wyszłam na chwilę posiedzieć na leżaku i miałam wyrzuty sumienia, a do tego prawie depresję z lezenia w czterech ścianach. Osobiście ją lubię i szanuję jako lekarza. Ale wiadomo każdy ma swoje zdanie. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia 😉
-
Dziękuje za wsparcie dziewczyny! :*
co do tego wpisu Mamyginekolog- ja bardzo ją szanuję i podziwiam za jej działalność, ale tak naprawdę każda z nas jest odrębnym przypadkiem. Moja gin pracuje w szpitalu o III st referencyjności i tez często wspomina o różnych zagranicznych badaniach, które kwestionują reżim łóżkowy, a mimo to mówi, ze dziewczyny w szpitalu leżą bez szyjek, z pęcherzem w pochwie i się udaje, a jej zdaniem to właśnie dzięki leżeniu.
Sama powiem Wam, ze od 19tc miałam zalecenie reżimu łóżkowego- leżałam tak do 24tc szyjka się zamknęła i wydłużyła, mogłam się delikatnie poruszać po domu i tak od 26tc więcej siedziałam na balkonie, chodziłam po domu, dwa razy wyszłam na 10 min spacer, byłam leniwą królową,, skurczy nie było, a wczoraj się okazało, ze szyjka bardzo poleciała, także znów potwierdziło się, ze leżenie pomaga.
Oluś ♡ [*] 08.02.2019 (24tc.)
-
A moim zdaniem to co nasi lekarze nazywają "lezeniem" a tryb leniwej królowej od mamyginekolog to jedno i to samo.
Ten reżim łóżkowy, o którym wspomina mamaginekolog to leżenie w szpitalu. Czyli nie robię zupełnie nic, tylko łazienkę, albo i tego nie. I to nie jest dobre.
A tryb leniwej królowej rozumiem że poleguję większość dnia i robię to, co na prawdę muszę. Czyli podam dziecku jedzenie, zrobię sobie herbatę, przyjmę gości na kanapie...
Pytałam o to moją gin. Ona mówi "trzeba leżeć, można tylko najpotrzebniejsze czynnosci", bo jakby powiedziała "trzeba się oszczedzac", to co to znaczy? Pozostawia dużą dozę dowolności interpretacji. Dla jednej oszczędny tryb życia to brak dźwigania i siłowni, dla drugiej leżenie na kanapie.
Dlatego, kto ma wskazania do "bed rest" idzie do szpitala. Kto ma krótką szyjkę leży sobie w domu, co niby reżimem łóżkowym nie jest, ale trybem leniwej królowej jak najbardziej tak. -
Ja też wierzę w to, że leżenie (to w domu, czyli zrobię sobie i dziecku coś do picia, do jedzenia) działa. Na logikę, grawitacja ciągnie w dół. Obciążenie podczas stania i chodzenia jest większe.
Moja gin też że szpitala z III stopniem. Dlatego tak zaleca, dlatego bardzo boi się bakterii i nigdy mi nie pozwoliła np na basen, który mamaginekolog poleca. Słucham się jej, to rozsądna i konkretna babka. -
No właśnie mi się wydaję, że gdybym musiała tylko leżeć to leżała bym w szpitalu, czego nikomu nie życzę. Ja przed założeniem szwu leżałam plackiem przez tydzień, a szyjka i tak się skróciła. Wiadomo grawitacja i obciążenie dla szyjki nie jest dobre, ale moim zdaniem jak ma się skrócić to i tak się skróci, mimo leżenia jak w moim przypadku.
-
Wowka wrote:A moim zdaniem to co nasi lekarze nazywają "lezeniem" a tryb leniwej królowej od mamyginekolog to jedno i to samo.
Ten reżim łóżkowy, o którym wspomina mamaginekolog to leżenie w szpitalu. Czyli nie robię zupełnie nic, tylko łazienkę, albo i tego nie. I to nie jest dobre.
A tryb leniwej królowej rozumiem że poleguję większość dnia i robię to, co na prawdę muszę. Czyli podam dziecku jedzenie, zrobię sobie herbatę, przyjmę gości na kanapie...
Pytałam o to moją gin. Ona mówi "trzeba leżeć, można tylko najpotrzebniejsze czynnosci", bo jakby powiedziała "trzeba się oszczedzac", to co to znaczy? Pozostawia dużą dozę dowolności interpretacji. Dla jednej oszczędny tryb życia to brak dźwigania i siłowni, dla drugiej leżenie na kanapie.
Dlatego, kto ma wskazania do "bed rest" idzie do szpitala. Kto ma krótką szyjkę leży sobie w domu, co niby reżimem łóżkowym nie jest, ale trybem leniwej królowej jak najbardziej tak.
Też mi się tak wydaje, że oto chodzi. Jak leżałam z córką w szpitalu, w sali obok leżały dziewczyny miesiącami. Nie wstawały w ogóle.. Gdy mój lekarz przyszedł po zabiegu, zapytałam go jak mam teraz funkcjonować. Na co on odpowiedział normalnie ale bez szalenstw.Lezec ile się da. Bo gdyby nie szew to byłoby leżenie plackiem do końca ciąży. Wizytę mam we wtorek, zapytam go konkretnie co mogę. Narazie leżę, wstaje podać córce jedzenie, sobie. Wyjde chwilę na balkon, gdy maz wraca siedzę z nim chwilę i rozmawiamy. Wstaje przebrać córkę, coś jej podać, gdy coś rozleje. Trochę tego wstawania jest wiadomo ale to na chwilę. 99 % czasu leżę. Nie wyszłam na dwor odkąd wróciłam ze szpitala. Mam zamiar tak funkcjonować do 32t.Potem może powoli będę robić więcej. Szczerze przeraża mnie to że ten termin jest tak odległy..
-
ticia9 wrote:No właśnie mi się wydaję, że gdybym musiała tylko leżeć to leżała bym w szpitalu, czego nikomu nie życzę. Ja przed założeniem szwu leżałam plackiem przez tydzień, a szyjka i tak się skróciła. Wiadomo grawitacja i obciążenie dla szyjki nie jest dobre, ale moim zdaniem jak ma się skrócić to i tak się skróci, mimo leżenia jak w moim przypadku.
Tak. Prawda jest taka, że możemy stawać na rzesach.A co ma być i tak będzie.. -
Właśnie Dziewczyny, leżenie to leżenie 24h, tak jak mówicie w szpitalu, gdy już jest ciężko (brak szyjki, rozwarcie itp). A reszta tak jak mówicie, coś trzeba się ruszać, wstać, prEejsc się, coś ogarnąć przy dzieciach, śniadania, obiady. A co ma być to będzie i tak, jasnowidzem nikt z Nas nie jest i lekarze też nie. Ale faktem jest to, że jak człowiek się nie rusza, to mięśnie zanikają. Ja w poprzedniej ciąży też miałam szew, leżałam trochę więcej niż teraz, mniej robiłam. Donosilam do 37tc, poród wspominam jako najcięższy z 3, nie miałam po porostu siły...MamaTrojeczki
-
Myślę więc, że delikatny, w granicach rozsądku ruch, spacer, przejście się po mieszkaniu czy balkonie nie zaszkodzi. A co ma być to i tak będzie. Jest masa takich przypadków. Wiadomo, stres jest, ale czy przy leżeniu się nie stresujecie, nie czytacie, nie myślicie? To takie błędne koło jak dla mnie. Samemu można się pogubić...
Sama wychodzę na podwórko, przejdę się chwilę, po czym kładę się na leżak, czytam książkę, słucham ptakw, patrzę na dzieci, czy rozmawiam z mężem. Nie wyobrażam sobie zamknąć się w domu i nie wychodzić z niego do sierpnia... Jednak spokój ducha jest też bardzo ważny.MamaTrojeczki -
Ja podobnie. Wstaję, jak syn wstaje. Robię nam śniadanie, ubieram go. Jem na pół leżąco, odpoczywam jakis czas, później idę pod prysznic. Jak ładna pogoda jest to wychodzę na dwór, leżę na leżaku, albo spaceruję kawałeczek na hamak, bo tam miły cień. Pozniej ogarniam coś do obiadu, np obiorę ziemniaki na siedząco. Kładę syna na drzemkę koło siebie i tak sobie leżymy obydwoje, lub śpimy. Wraca mąż, to szykuje obiad na gotowo, i znowu poleguję, praktycznie do wieczora.
Nie mogę powiedzieć że żyję normalnie, ale też nie mogę leżeć plackiem. Musimy coś jeść 😉. Wiekszość czasu leżę, no ale nie tyle co w szpitalu np. Cieszę się że mama i teściowa wpadają i pomagają przy Młodym, bo on dopiero ma dwa lata i jeszcze sam sobą się nie zajmie na długo. -
Ja osobiście jak sobie porównam leżenie w pierwszej ciąży plackiem, a teraźniejszy tryb to moja psychika i cały stres z tym związany są nie do porównania. W tamtej ciąży analizowałam każdy skurcz, kłucie, a teraz nie raz nawet nie zwracam uwagi. Jestem spokojniejsza i cieszę się, że córka momentami nawet nie pozwala mi myśleć o tej szyjce 😉
Lililove lubi tę wiadomość
-
dziewczyny z pesarem, mialyscie moze taki wyciek wobnisty z pochwy?
ja zazwyczaj rano po obudzeniu mam wyciek wodny wraz z tabletka jak biore na noc taki zolty kolor. myslalam ze tak moze byc ze to normalne przy pesarze nawwet w szpitalu lekarz powiedzil ze moze byc wodnista wydzielina. wczoraj bylam u lakarki na kontroli nie moja prowadzaca tylko taka jednorazowa wizyta, i zaniepokoio ja ze jak zajrzla do srodka ze duzo wydzieliny i niestety sparwdzila ze ph zasadowe nie kwasne. pobrala tez posiew by sprawdzic czy moze te ph przez bakterie ale biore globuli narazie i teraz sie boje ze moze to jednak wody wyciekaja. zazwyczaj tak mam tylko zrana na wkladke potem caly dzien niei sucho. jutro teleporada z moim lekarzem al juz mam stresa kurde.