Niewydolność cieśniowo-szyjkowa
-
WIADOMOŚĆ
-
Acmvj wrote:Szyjka w tamtej ciąży była na końcu moich problemów. Wydaje mi się, że jakby była jedynym problemem to Synek by żył. Takie dziecko w 29 tc już sobie normalnie całkiem dobrze radzi. Poza tym na pewno bym dłużej wytrzymała w ciazy, gdyby nie inne problemy.
Tak bardzo mi przykro. Ściskam mocno ❤️
Sama jestem po stratach i ten ból jest nie do opisania. -
Martynka.98 wrote:Cześć dziewczyny,
Pamiętam, jak jeszcze w grudniu ubiegłego roku czytałam tutaj każdy post i każdą szczęśliwą historię. Więc teraz, kiedy mam czas, to zawsze chętnie Was tutaj podniosę na duchu. U mnie szyjka poleciała z dnia na dzień. Pamiętam, że w pierwszych tygodniach ciąży miała ponad 5cm, w krytycznym momencie było 1.5 cm+ lejek wewnętrzny, byłam wtedy w około 25 tygodniu. Modliłam się o każdy dzień, tydzień, leżałam i tylko leżałam. Urodziłam zdrowego, donoszonego chłopca w 39 tygodniu. A przez 2 ostatnie tygodnie funkcjonowałam już z całkowicie zgładzoną szyjką. Bądźcie dzielne. Wiem, że to leżenie dobija, ale jest w tym wszystkim wielki cel i sens. Ja wywalczyłam pessar, bo na szew też było już zbyt późno. Pessar dał mi bardzo dużo, bo po jego zdjęciu- na następny dzień nie miałam już ani centymetra szyjki.
Trzymam za Was kciuki mocno ❤️ -
Ja jestem teraz w drugiej ciąży ale ze względu na problemy w pierwszej boję się powtórki teraz.W poprzedniej ciąży miałam rozwarcie i zmiękczenie szyjki już w 22 tygodniu.Pozniej w 29 tygodniu trafiłam do szpitala z ostrym bólem brzucha.Okazało się,że miałam bakterię e-coli wyleczono mi ją i wszystko się zatrzymało.Wróciłam do domu i od tego czasu do porodu leżenie.Dotrzymałam do 39 TC.Teraz jestem w 24 TC.Szykka póki co zamknięta i twarda.Skróciła mi się 29 mm w ciągu 1,5 miesiąca ale ginekolog na razie mówi,że pomiary szyjki mogą się różnic i to nie jest powód do niepokoju.Narazie ma 3,6 mm więc bez szału ale w normie.Zrobił mi posiew i czekam na wyniki.Dbam o higienę jak tylko mogę.Zero basenu,do mycia płyn mucovagin.Co drugi dzień globulka z kwasem mlekowym albo hiauluronowym.Jak tylko czuję coś niepokojącego to robię sobie 5 dni kuracji z tamtum rosą.Oby było tym razem dobrze.
Martynka.98 lubi tę wiadomość
-
Olalala1997 wrote:A do którego tygodnia ciąży leżałaś? Czy lekarz na końcówce pozwolił sobie luzować już? W jakim czasie po zdjęciu pessera urodziłaś?
Leżałam tak rygorystycznie do 36 tygodnia. Mój lekarz powiedział, że nie zaleca się ciągłego leżenia, natomiast u mnie było tak, że poodkurzałam salon i na następny dzień się skróciła drastycznie. A gdy leżałam, to mimo rozwarcia wewnętrznego trzymała fajnie. Pessar ściągnięto mi na przełomie 35/36 tygodnia, bo miałam bardzo niebezpieczną infekcję, która groziła sepsą. Wtedy szyjka miała 1.5cm stale, gdy został zdjęty, to od razu została zgładzona. W 38+3 stawiłam się do szpitala, bo miałam zaplanowane cięcie cesarskie. Podczas przyjęcia miałam już spore rozwarcie ( prawie 5cm) ale nic nie czułam. Na stole operacyjnym odeszły wody, więc pewnie tego samego dnia zaczęła by się akcja, gdybym rodziła siłami natury.
Ja sobie po 36 tygodniu sama poluzowałamwyszłam ze szpitala w związku z tą infekcją i myłam szafki w kuchni, powolutku sobie ogarniałam
🩵 10.03.2025, 10:30, 38+3 Beniamin -
Martynka.98 wrote:Leżałam tak rygorystycznie do 36 tygodnia. Mój lekarz powiedział, że nie zaleca się ciągłego leżenia, natomiast u mnie było tak, że poodkurzałam salon i na następny dzień się skróciła drastycznie. A gdy leżałam, to mimo rozwarcia wewnętrznego trzymała fajnie. Pessar ściągnięto mi na przełomie 35/36 tygodnia, bo miałam bardzo niebezpieczną infekcję, która groziła sepsą. Wtedy szyjka miała 1.5cm stale, gdy został zdjęty, to od razu została zgładzona. W 38+3 stawiłam się do szpitala, bo miałam zaplanowane cięcie cesarskie. Podczas przyjęcia miałam już spore rozwarcie ( prawie 5cm) ale nic nie czułam. Na stole operacyjnym odeszły wody, więc pewnie tego samego dnia zaczęła by się akcja, gdybym rodziła siłami natury.
Ja sobie po 36 tygodniu sama poluzowałamwyszłam ze szpitala w związku z tą infekcją i myłam szafki w kuchni, powolutku sobie ogarniałam
Ja na wizycie podpytałam lekarza o zalozenie szwu, powiedział, ze w 26 tygodniu to trochę za późno. Nie zapytałam o pessar i zaluje - może troche by pomogl. Na ten moment szyjka 2cm. Lekarz utrzymuje leczenie progesteronem dopochwowo.
Czy zawalczyć o pessar? -
Martynka.98 wrote:Leżałam tak rygorystycznie do 36 tygodnia. Mój lekarz powiedział, że nie zaleca się ciągłego leżenia, natomiast u mnie było tak, że poodkurzałam salon i na następny dzień się skróciła drastycznie. A gdy leżałam, to mimo rozwarcia wewnętrznego trzymała fajnie. Pessar ściągnięto mi na przełomie 35/36 tygodnia, bo miałam bardzo niebezpieczną infekcję, która groziła sepsą. Wtedy szyjka miała 1.5cm stale, gdy został zdjęty, to od razu została zgładzona. W 38+3 stawiłam się do szpitala, bo miałam zaplanowane cięcie cesarskie. Podczas przyjęcia miałam już spore rozwarcie ( prawie 5cm) ale nic nie czułam. Na stole operacyjnym odeszły wody, więc pewnie tego samego dnia zaczęła by się akcja, gdybym rodziła siłami natury.
Ja sobie po 36 tygodniu sama poluzowałamwyszłam ze szpitala w związku z tą infekcją i myłam szafki w kuchni, powolutku sobie ogarniałam
więc jak nawet poluzuje to nie wiem czy dam radę coś robić
-
Joasia94 wrote:Ja na wizycie podpytałam lekarza o zalozenie szwu, powiedział, ze w 26 tygodniu to trochę za późno. Nie zapytałam o pessar i zaluje - może troche by pomogl. Na ten moment szyjka 2cm. Lekarz utrzymuje leczenie progesteronem dopochwowo.
Czy zawalczyć o pessar?
Ja nie żałuję pessaragdybym miała możliwość podjąć jeszcze raz decyzję - to znów bym go założyła. Tak, założenie szwu w 26 tygodniu jest nieco ryzykowne. W szpitalu też dostałam taką informację. W szpitalu także nie założyli mi pessara. Zrobił to mój lekarz prowadzący. Zamówił pessar i założył na standardowej wizycie
Ola, 36 tydzień to już superzaraz poznasz się z maleństwem, tak jak mówiłam - ja bez szyjki całkowicie wytrzymałam 2 tygodnie
🩵 10.03.2025, 10:30, 38+3 Beniamin -
Martynka.98 wrote:Ja nie żałuję pessara
gdybym miała możliwość podjąć jeszcze raz decyzję - to znów bym go założyła. Tak, założenie szwu w 26 tygodniu jest nieco ryzykowne. W szpitalu też dostałam taką informację. W szpitalu także nie założyli mi pessara. Zrobił to mój lekarz prowadzący. Zamówił pessar i założył na standardowej wizycie
Ola, 36 tydzień to już superzaraz poznasz się z maleństwem, tak jak mówiłam - ja bez szyjki całkowicie wytrzymałam 2 tygodnie
Bardzo dziękuję. ❤️ Wizyte mam za tydzień we czwartek i poproszę lekarza o pessar. Poslucham co on powie.
U mnie dopiero 26 tydzień więc jeszcze długa droga
Martynka.98 lubi tę wiadomość
-
Martynka.98 wrote:Ja nie żałuję pessara
gdybym miała możliwość podjąć jeszcze raz decyzję - to znów bym go założyła. Tak, założenie szwu w 26 tygodniu jest nieco ryzykowne. W szpitalu też dostałam taką informację. W szpitalu także nie założyli mi pessara. Zrobił to mój lekarz prowadzący. Zamówił pessar i założył na standardowej wizycie
Ola, 36 tydzień to już superzaraz poznasz się z maleństwem, tak jak mówiłam - ja bez szyjki całkowicie wytrzymałam 2 tygodnie
Tak cieszę się że dotrwałyśmy z małą do tego tygodnia, jeszcze tydzień i będzie donoszona
U mnie w szpitalu w ogóle nie zakładają pessera jedynie szew na który też powiedzieli że za późno. Ale jak jest możliwość to też uważam, że warto chociażby żeby mieć większą pewność i spokojną głowę, bo stresu jest dużo a to nie pomaga.Martynka.98 lubi tę wiadomość
-
Olalala1997 wrote:Tak cieszę się że dotrwałyśmy z małą do tego tygodnia, jeszcze tydzień i będzie donoszona
U mnie w szpitalu w ogóle nie zakładają pessera jedynie szew na który też powiedzieli że za późno. Ale jak jest możliwość to też uważam, że warto chociażby żeby mieć większą pewność i spokojną głowę, bo stresu jest dużo a to nie pomaga.
Dziękuję za wskazówkę ❤️ -
Dziewczyny,
Sprawdziłam z ciekawości karte pierwszej ciazy i okazało sie, że ani razu nie mialam mierzonej szyjki! Zero informacji na karcie. Bylo to 5 lat temu, jezdzilam do znanego ginekologa we Wroclawiu…
Obecny lekarz prowadzący zalozyl, że powodem niewydolności szyjki u mnie mogą byc zabiegi lyzeczkowania po poronieniach lub po prostu mam anatomicznie krotka szyjke. Prosil o sprawdzenie karty z pierwszej ciazy, a tu niespodzianka -
Dziewczyny,
Dzisiaj zrobiłam test obciążenia glukoza - przez pierwsze pol godziny myślałam, że zemdleje… potem bylo juz latwiej.
Jutro wizyta lekarska aby ponownie sprawdzić szyjkę. Oby bylo dobrze - zaczelam troche ruszac sie po mieszkaniu. Jutro corka ma urodziny i tak bardzo chcielibyśmy gdzies wyjść razem, ale moze nici z tego jezeli szyjka nie bedzie dobra…
A jak u Was? -
Joasia94 wrote:Dziewczyny,
Dzisiaj zrobiłam test obciążenia glukoza - przez pierwsze pol godziny myślałam, że zemdleje… potem bylo juz latwiej.
Jutro wizyta lekarska aby ponownie sprawdzić szyjkę. Oby bylo dobrze - zaczelam troche ruszac sie po mieszkaniu. Jutro corka ma urodziny i tak bardzo chcielibyśmy gdzies wyjść razem, ale moze nici z tego jezeli szyjka nie bedzie dobra…
A jak u Was?też woleli mnie zostawic ze względu że nie ma jeszcze pełnego 37 tc. Teraz jest ok, ponoć te bole i twardnienia na tym etapie juz norma. W niedzielę oficjalnie ciąża będzie donoszona. U mnie niestety stres działa źle i to siedzenia w domu, panikuje jak tylko coś poczuje.
-
Dzisiaj miałam wizytę lekarską - w 27,4 tygodniu ciąży szyjka 1,95, twarda, bez rozwarcia. Nadal utrzymujemy progesteron dopochwowo i oszczędzający tryb zycia.
Niestety, wyniki krzywej cukrowej sa zle wiec muszę wprowadzić diete oraz monitorować cukier we krwi min 4 razy dziennie.
Wizyta kolejna za 2 tygodni.
A jak u Was? -
Olalala1997 wrote:Tak cieszę się że dotrwałyśmy z małą do tego tygodnia, jeszcze tydzień i będzie donoszona
U mnie w szpitalu w ogóle nie zakładają pessera jedynie szew na który też powiedzieli że za późno. Ale jak jest możliwość to też uważam, że warto chociażby żeby mieć większą pewność i spokojną głowę, bo stresu jest dużo a to nie pomaga. -
Kate95 wrote:Zazdroszczę Ci że już tak daleko jesteście.Ja z bliźniakami będę się cieszyć jak do 34 TC dotrwam a gdzie to jeszcze w sobotę dopiero 26 tc
A jak się czujesz? Na razie spokojnie mija dzień za dniem?
Ja od 24 tygodnia, czyli odkąd zaczęły się problemy z szyjką, odliczam i dziękuję za każdy dzień do przodu. -
Joasia94 wrote:A jak się czujesz? Na razie spokojnie mija dzień za dniem?
Ja od 24 tygodnia, czyli odkąd zaczęły się problemy z szyjką, odliczam i dziękuję za każdy dzień do przodu. -
Kate95 wrote:Nie mam jeszcze problemów z szyjką.W tamtej ciąży miałam rozwarcie od 21 tygodnia ciąży i zmiękczenie przy długości jeszcze akceptowalnej.Od 21 tygodnia do 29 oszczędny tryb życia i luteina+magnez.W 29 tygodniu wylądowałam w szpitalu że skurczami.Okazało się,że mam bakterię e-coli wyleczono mi ją i już w domu od 31 TC leżenie.Dotrwałam do 39 tc.Teraz znowu w posiewie wyszły mi 2 bakterie paciorkowiec minimalnie i jakaś fekalis.Dostałam antybiotyk i boję się go brać ale wyjścia chyba nie mam.Ostatnio w 24 TC szyjka miała 3,6 cm i była zamknięta ale przez poprzednie doświadczenia cała ciąża w strachu🫣.A Ty od bakterii miałaś skrócenie?Za dwa dni mam 26 tc a kontrolę w prawie 27.
-
Dziewczyny wiem co przechodzicie, ja na początku 29tc jak się dowiedziałam o szyjce ze ma 1,6 cm byłam pewna ze nie dam rady. A wytrzymałam już 8tyg, fakt minimalnie sie skróciła w międzyczasie oraz zrobiło sie rozwarcie wewnętrzne ale tak mam juz od 5 tyg bez zmian. u mnie szyjka nie skracała się od bakterii, taka moja uroda. To byly ciężkie tygodnie, 90%dnia leżałam i źle znosiłam to siedzenie samemu w domu (rodzina niestety daleko
wpadali czasem na weekend, nawet nie byłam w stanie poprać i poprasować ciuszków, wszystko zrobiła mama). Ale cieszy to że jednak to leżenie przyniosło efekt. Teraz jak juz bedzie ten 37tc chce trochę odpuścić, nawet żeby wyjsc z domu na krótki spacer, cos w domu ogarnąć czy pojechać na kawę do znajomych.
-
Joasia94 wrote:Dziewczyny,
Dzisiaj zrobiłam test obciążenia glukoza - przez pierwsze pol godziny myślałam, że zemdleje… potem bylo juz latwiej.
Jutro wizyta lekarska aby ponownie sprawdzić szyjkę. Oby bylo dobrze - zaczelam troche ruszac sie po mieszkaniu. Jutro corka ma urodziny i tak bardzo chcielibyśmy gdzies wyjść razem, ale moze nici z tego jezeli szyjka nie bedzie dobra…
A jak u Was?