Poronienie I co dalej...
-
WIADOMOŚĆ
-
Leira - bardzo się ciesze, że znalazłaś czas , aby się odezwać. Ja też mam traumatyczne wspomnienia po cc, niestety u mnie nie było wyjścia. Lekarz za późno rozpoznał u mnie gestozę i konieczne było cc, później ujawnił się zespół HELLP. Dwa tygodnie leżałam z tego powodu w szpitalu w dość ciężkim stanie. Niestety to nie było wszystko, okazało się bowiem, że nie oczyścili dokładnie macicy z łożyska i konieczne było łyżeczkowanie. W trakcie cc delikatnie rozcięli córci skórę na udzie, niestety blizna rośnie razem z nią. U mnie po cc okazało się, że w miejscu blizny po cc na macicy mam rozejście na kilka mm, co ponoć nie powinno utrudnić zajścia w ciąże.....O trudnym dochodzenie do siebie nie będę już pisać....
Bardzo chciałam karmić piersią i od początku kiedy tylko mogłam przykładałam córcię do piersi, mimo ogromnego bólu... cóż karmienie nie wygląda na początku tak pięknie jak na obrazu... W szpitalu miała karmienie mieszane, ale w domu była już tylko na piersi.
Wiem kochana jak trudne są początki, gdy z każdym przystawieniem dziecka masz łzy w oczach.... ja używałam maści MALTAN - u mnie się sprawdziła- polecam - z trudem odszukałam ja w galerii.
Nie rób sobie wyrzutów, najważniejsze,że masz zdrowego ślicznego syna , a matka zawsze dojdzie do siebie - my kobiety jesteśmy SILNE!! Zyczę wytrwałości. Pozdrawiam serdecznieCórcia - 24.01.2012 r.
Aniołek mój kochany- 19.02.2018 r (6tc/10tc)
Przebyty zespół HELLP, PCOS,późna owulacja mutacja: MTHFR_677C-T -heterozygota, PAI-1 4G - homozygota
ANA3 dsDNA(+)graniczny
-
Leira! Przewijałam strony i szukałam wiadomości od Ciebie!
Ściskam Cię bardzo mocno, jesteś silną babką a teraz najważniejsze że masz Malutkiego po drugiej stronie brzuszka!
Współczuję bolesnego CC Moja bratowa miała podobne przeżycia. Niestety nie zawsze jest to tak kolorowe jak niektórym kobietom się wydaje.. o SN można mówić podobnie. CO kobieta i przeżycia, to inna opinia.
Bądź silna :* i wyściskaj Małego Skarba od ovufriendowych/bellybestfriendowych cioć -
Leira, w koncu!!! Gratulacje! Niech już minie wszystko co złe, abys w pełni mogła cieszyć się synkiem i nową rolą, w którą właśnie weszłaś. Życzę Ci tego z całego serca. Zaglądaj do nas, jak znajdziesz chwilę. Ściskam!
I ciąża - puste jajo płodowe - 6t2d (22.04.2018)
II ciąża - biochemiczna - 4t5d (12.08.2018) -
Laira gratulacje i współczuje, że twoje wywoływanie porodu się tak skończyło. Ja miałam i o 13 podali oxytocyne o 15 przebili wody płodowe a o 16;50 czyli dokładnie 2 lata temu urodziła się moja córeczka wspominam ten czas bardzo dobrze choć bolało w cholerę ale jest to coś pięknego, przykro mi, że nie mogłaś rodzić SN, ale ważne, że już tulisz maluszka dla niego musisz być silna i szybko zapomnisz po przez uśmiech synka.
A ja chyba się coś rozstroiłam gdzie ta owulacja !!!! wrrr zawsze już dawno była serduszkujemy bo chcemy, a nie ze przyszła owu...
cierpliwość jeszcze raz cierpliwość potrzebna mi21.06.2016 Córeczka
14.05.2018 Aniołek (6tc)
8.07.2018 ostatnia miesiączka ( ciąża) -
Ja też już czekam na @ z utęsknieniem. Wczoraj lekkie plamienie raz miałam i myślałam, że się rozkręci, a teraz zaczął lekko brzuch pobolewać... Oby to było to, bo już chcę zacząć starania
Update: brzuch boli coraz mocniej i chodzę siku co 5 minut Kurcze, chciałabym już dostać @, żeby zacząć nowy cykl, CLO i całą tą otoczkę..Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 czerwca 2018, 13:12
Laura 01.09.2019 🩷
Szymon 27.12.2023 🩵 -
Oh, nien, miałam nadzieję, że Tobie też się poszczęści i że jednak @ nie przyjdzie...
Powiem Ci, że ja teraz, podczas @ czuję ulgę, nie myślę wcale o ciąży, odpoczywam psychicznie. Ale wiadomo, jak się zacznie zbliżać kolejna @, to myśli o testowaniu powrócą jak jakaś obsesja... Nie lubię tego stanu, czuję się wtedy jak wariatka, szukam sygnałów, najmniejszych oznak ciąży, ale nie wiem jak się nauczyć cierpliwości w tym temacie. Będę próbować w tym cyklu a jak nie wyjdzie to chyba w kolejnym zapiszę się do psychologa, może to coś da, bo czuję się przed @ jak desperatkaWiadomość wyedytowana przez autora: 22 czerwca 2018, 13:10
I ciąża - puste jajo płodowe - 6t2d (22.04.2018)
II ciąża - biochemiczna - 4t5d (12.08.2018) -
Nowy cykl, nowe nadzieje
Ja mam dzisiaj nie najlepszy dzień, bo gdzieś tam dopóki nie dostanie się @ jest iskierka nadziei.. Jestem wściekła! Zrobię chyba dwa miesiące przerwy i zastanawiam się nad zmianą lekarza. Chodzę już prawie półtora roku do niego i chyba facet nie ma pomysłu jak nam pomóc, a mnie już zaczyna wykańczać to czekanie na to aż samo coś zaskoczy.
Alex, wygląda na to że @ się rozkręca.
Kat, może rzeczywiście warto to rozważyć. U mnie też to tak wygląda, że niby w okresie testowania żyje normalnie, ale myślami jestem cały czas gdzie indziej. Pokręcone to wszystko.
starania od 2016r. -
Mysiulka, bywają gorsze dni, ale nie załamuj się. Nie ma co się dawać negatywnym myślom, szkoda życia.
A mogę Cię o coś zapytać? pisałaś kiedyś z tego co pamiętam, że też staracie się już dwa lata, a wiecie z czym u Was jest problem?starania od 2016r. -
Nien... przykro, że nie udało się w tym cyklu. Ja pewnie jeśli nie da się nam zajść w ciąże do końca roku to też zmienię lekarza. Widzę, że jemu też powoli brakuje na mnie pomysłów. Takie czekanie od cyklu do cyklu bardzo wykańcza emocjonalnie.... Mamy odrobinę podobną sytuację, my staramy się o drugą ciąże już bardzo długo....udało nam sie zajść, ale niestety płód nie rozwijał się i poroniłam w lutym...Wiem jak niezmiernie trudno jest wyluzować i odpuścić....Może nie trać czasu tylko jak najszybciej skonsultuj z innym ginekologiem - być może inaczej spojrzy na sytuację.Córcia - 24.01.2012 r.
Aniołek mój kochany- 19.02.2018 r (6tc/10tc)
Przebyty zespół HELLP, PCOS,późna owulacja mutacja: MTHFR_677C-T -heterozygota, PAI-1 4G - homozygota
ANA3 dsDNA(+)graniczny
-
Anet, jak ja Cię rozumiem.
a Ty testujesz jutro? Dobrze pamiętam?
Właśnie przez to, że starania pochłaniaja tyle energii muszę sobie te dwa miesiące odpuścić. Potrzebuję odpocząć i skupić się chwilę na pracy. My staramy się ciągle o pierwsze dziecko i już jesteśmy zmęczeni i w sumie bezradni, bo niby oboje zdrowi a coś nie chce zadzialac. To też odbija piętno na naszym małżeństwie.. Jak w kwietniu zobaczyliśmy dwie kreski to cieszylismy się ogromnie, ale tak ostrożnie. Chyba czułam że coś jest nie tak i skończyło się fatalnie.
Teraz może tylko spróbuję skonsultować się z immunologiem, ale muszę zrobić przerwę, bo czuję że to będzie z pożytkiem dla nas.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 czerwca 2018, 20:42
starania od 2016r. -
Tak testuję jutro. Ja po poronieniu zrobiłam u siebie badania genetyczne, z których wyszły lekkie mutacje. Byłam tez u hematolog ( mój ginekolog odradził mi immunologa tylko zasugerował hematologa) - zleciła mi mnóstwo badań ( w pierwszej ciązy miałam zespół HELLP _ wykluczyła zespół antyfosolipidowy, hemofilię, wyszły mi przeciwciała w kierunku tocznia, ale po konsultacji z reumatologiem okazało się, że są w minimalnej ilości i nie mają znaczenia. Cieszyliśmy się na tą druga ciążę, ale miałam jakiś niepokój.....Przymusowa przerwa po poronieniu ok 3 miesiące była jak katorga, ale wykorzystałam ją na szukanie przyczyn. Nic za bardzo nie znalazłam - oboje jeesteśmy w dość dobrym stanie zdrowia
Tylko kobiety które tak długo walczą o ciąże, później ja tracą mogą się zrozumieć....( u mnie jet o tyle dobrze, że mam chociaż jedno dziecko) każdy podaje mi to jako argument do odpuszczenia sobie z ta druga ciążą. Skupiam się na córci, pracy, mężu, jednak czas ucieka,a pragnienie dziecka jest bardzo duże.Córcia - 24.01.2012 r.
Aniołek mój kochany- 19.02.2018 r (6tc/10tc)
Przebyty zespół HELLP, PCOS,późna owulacja mutacja: MTHFR_677C-T -heterozygota, PAI-1 4G - homozygota
ANA3 dsDNA(+)graniczny
-
Właśnie dziewczyny w moim otoczeniu to mnie to nikt nie rozumie:( to że starałam się 2lata i to że poronilam to dla nich jest nic.. Tylko nie wiedzą jak to jest ciężko bo im się udalo od razu,NIE poronila żadna z nich..Tylko Wy mnie rozumiecie bo przezzlycie przez to samo..
Nien ja mam podobna historie do Ciebie.. Ja i mąż zdrowi, wyniki dobre.. 2lata starań w tym kwietniu w końcu się udało a w maju już było po wszystkim:((Teraz miałam pierwsza @ po.. Zobaczymy ile to potrwa... Dajemy sobie rok a jak nie wyjdzie to już postanowiliśmy że decydujemy się na In vitro:* Ale nikomu nie powiemy bo będą gadać że jesteśmy młodzi i możemy czekac..tylko my już nie chcemy dłużej czekac:(( -
Anet, w takim razie trzymam za Ciebie mocno kciuki! mocno wierzę że wszystkie z tego forum w końcu doczekamy się uprawnionych pociech. Tak pierwszych jak i kolejnych
O hematolog nie myślałam. Mam niedaleko siebie dobrego immuno, więc on mi przyszedł na myśl. Też chciałabym trochę poszukać przyczyny, bo wkurzająca jest ta niewiedza. Czekam jutro na dobre wieści
Mysiulka, kochana doskonale wiem co przezywasz. Dobrze, że jest to forum i możemy się wspieraćWiadomość wyedytowana przez autora: 23 czerwca 2018, 07:12
starania od 2016r.