1985 - Klasyczny rocznik :)
-
WIADOMOŚĆ
-
A ile się staracie, Kochane o swoje Maleństwa? I jak to było z tymi ciążami, które niestety zostały nam przez naturę przerwane ?
Zacznę od siebie:
Bardzo długo z mężem mieliśmy w głowie projekt "dziecko". Zawsze jednak odkładaliśmy starania:
- do czasu kupienia mieszkania,
- do czasu otrzymania umowy na czas nieokreślony (dla poczucia stabilności finansowej);
- po ślubie,
- po wakacjach (!? - pomysł mojego męża)
- po wyremontowaniu parteru mieszkania... i tak by się to pewnie nie skończyło nigdy... bo ja siły przebicia nie mam. ale Mój mąż w końcu powiedział, że to ten dzień (a był to 13/09/2013) a już 26/09/2013 miałam ostatnią @... więc poszło gładko...
jednak nasza ciąża zakończyła się na etapie 20/21 tygodnia... nie wiem, jak z tymi staraniami będzie teraz.
Odkąd dostaliśmy zielone światło od lekarza, który potwierdził ładne zagojenie się organizmu - zaczęliśmy od razu
od 25/02... Teoretycznie mój cykl jest 1 (nie licząc cyklu, który rozpoczął się zabiegiem wyłyżeczkowania macicy).
Moja cierpliwość jest dość ciężkim tematem (co widać na wykresie ) ale liczę, że będzie dobrze.
Ufff rozpisałam się. -
Emiliada będzie dobrze i tego Ci życzę
Tak to właśnie w tym życiu jest....najpierw odkładamy dziecko, bo wydaje nam się ze to jeszcze nie teraz, ze dom, praca, przyjemności...a potem chciałybyśmy JUŻ i TERAZ... heheh ten rocznik chyba tak ma a cierpliwość to chyba nie jest nasza mocna stronaIwka lubi tę wiadomość
-
NIUNIA30 witaj wśród 85 mówisz że nadal nie masz okresu? a chodzisz do lekarza? może warto na monitoring cyklu uderzyć w środku cyklu zobaczyć co u Ciebie??
Emiliada nie zazdroszczę sytuacji z ciążą zakończoną w 20/21 tygodniu, nie wyobrażam sobie tego cierpienia:(
trzymam kciuki za powodzenie tym razem-pamiętajmy że na każdą z nas przyjdzie czas:)
my z mężem staramy się od tamtego roku, mniej więcej ponad 12 miesięcy....
wyszedł problem z nasieniem i musimy czekać czy cokolwiek się poprawi za jakieś 2 miesiące, więc teraz z racji przyczyny nawet sexu nie ma.
myślę że w czerwcu ruszymy pełną parą -
Robotka1 miałam monitoring cyklu, systematycznie co tydzień :)pęcherzyk był, tydzień później potwierdzona owulacja wynikiem dobrego progesteronu...czekam na okres a tu ani widu ani słychu...kłują mnie jajniki, raz jeden, raz drugi, ale żadnych objawów na okres nie mam (( zaczynam świrować
Musisz być dobrej myśli nasienie na pewno się poprawi a czerwiec, to słońce, czyste niebo.... idealny czas na "małe co nieco" także wierzę, że Wam się uda i tego Wam życzęIwka lubi tę wiadomość
-
niunia30 wrote:Robotka1 miałam monitoring cyklu, systematycznie co tydzień :)pęcherzyk był, tydzień później potwierdzona owulacja wynikiem dobrego progesteronu...czekam na okres a tu ani widu ani słychu...kłują mnie jajniki, raz jeden, raz drugi, ale żadnych objawów na okres nie mam (( zaczynam świrować
Musisz być dobrej myśli nasienie na pewno się poprawi a czerwiec, to słońce, czyste niebo.... idealny czas na "małe co nieco" także wierzę, że Wam się uda i tego Wam życzę
-
Emiliada wrote:A ile się staracie, Kochane o swoje Maleństwa? I jak to było z tymi ciążami, które niestety zostały nam przez naturę przerwane ?
Zacznę od siebie:
Bardzo długo z mężem mieliśmy w głowie projekt "dziecko". Zawsze jednak odkładaliśmy starania:
- do czasu kupienia mieszkania,
- do czasu otrzymania umowy na czas nieokreślony (dla poczucia stabilności finansowej);
- po ślubie,
- po wakacjach (!? - pomysł mojego męża)
- po wyremontowaniu parteru mieszkania... i tak by się to pewnie nie skończyło nigdy... bo ja siły przebicia nie mam. ale Mój mąż w końcu powiedział, że to ten dzień (a był to 13/09/2013) a już 26/09/2013 miałam ostatnią @... więc poszło gładko...
jednak nasza ciąża zakończyła się na etapie 20/21 tygodnia... nie wiem, jak z tymi staraniami będzie teraz.
Odkąd dostaliśmy zielone światło od lekarza, który potwierdził ładne zagojenie się organizmu - zaczęliśmy od razu
od 25/02... Teoretycznie mój cykl jest 1 (nie licząc cyklu, który rozpoczął się zabiegiem wyłyżeczkowania macicy).
Moja cierpliwość jest dość ciężkim tematem (co widać na wykresie ) ale liczę, że będzie dobrze.
Ufff rozpisałam się.
-
Niunia dzięki:) też właśnie tak myślę choć męża częściej nie będzie w domu to wydaje mi się że własnie nie będziemy o dziecku tyle myśleć do w zimie:) w lecie to człowiek zabiegany, wczasy, dodatkowa praca, wakacje dziecka:) może zaliczę jakąś "wpadkę" hihi
KLIF a co łykasz na PCO? ja dostałam inofolic ale zamieniłam go na inozytol...w sumie u mnie PCO nie takie straszne, uważam że nawet go nie mam bo jedno usg z takim obrazem jest niczym w porównaniu z monitoringiem comiesięcznym jaki potem prowadziłam u innego lekarza:)Iwka lubi tę wiadomość
-
Emiliada wrote:Zacznę od siebie:
Bardzo długo z mężem mieliśmy w głowie projekt "dziecko". Zawsze jednak odkładaliśmy starania:
- do czasu kupienia mieszkania,
- do czasu otrzymania umowy na czas nieokreślony (dla poczucia stabilności finansowej);
- po ślubie,
- po wakacjach (!? - pomysł mojego męża)
My się staramy ok 6-7 miesięcy.Iwka lubi tę wiadomość
-
Emiliada my się staraliśmy niby od września ale tak naprawdę to styczeń był z testami owu i takim spięciem, że dni płodne itp. Zaszłam w ciążę, która zakończyła się w 12 tygodniu - 18.03.2014.
Nie było zabiegu więc od razu rozpoczęliśmy starania. Na ten cykl nie liczę może kolejne ale w ciążę zajdę i już, jak każda z nas[*] Jagoda 18.03.2014
[*] Antosia 13.01.2019
Mutacja V Leiden hetero (acard 150mg.,heparyna 0,6ml.)
MTHFR 1298A>C hetero
Niedoczynność tarczycy Euthyrox N 150 -
dziewczyny kiedy robicie najbardziej czuły test ciążowy ile dni przed @, albo ile dni po owulacji? mam problem czy w 10 dpo test może być wiarygodny, wynik testu warunkuje dalsze branie duphastonu, a mi akurat przypada pójście na betę po 1 dniu przerwy w braniu tego leku, nie wiem co robić, czy brać bez względu na negatywny wynik lek ...
-
dziewczynki ja też wstałam lewą nogą ale jak sobie pomyśle że po pracy wpadnę do ogrodu to od razu mi się micha cieszy:D ziemia spulchniona przez deszczyk, będzie się łatwiej te 2 dniowe chwaściki wyrywało;)
SunSun lubi tę wiadomość
-
Robotka1 wrote:dziewczynki ja też wstałam lewą nogą ale jak sobie pomyśle że po pracy wpadnę do ogrodu to od razu mi się micha cieszy:D ziemia spulchniona przez deszczyk, będzie się łatwiej te 2 dniowe chwaściki wyrywało;)
SunSun lubi tę wiadomość