Adopcja ???
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyNo ja po najważniejszej części testów które trwały prawie 4 godziny i 16 dalsza część pani powiedziała, że jeszcze około dwóch trzech godzin. Wykończeni jesteśmy ale mamy nadzieję, ze przejdziemy pomyślnie je i zostaniemy kwalifikowani do szkolenia ufufuf. Pozdrawiam i wspieram pamięcią za powodzenie u Was
Asi, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
Inesko kochana myślę że nie może być żadnych przeszkód psychologicznych, formalnych ani żadnych innych jeśli ktoś tak bardzo pragnie zostać rodzicem jak Ty i Twój mąż. Wogóle to taka bzdura żeby maglować Was tyle godzin przecież po każdym Twoim poście tutaj widać że jesteś wyjątkowym człowiekiem i zasługujesz na spełnienie tego największego Twojego pragnienia jak żadna z nas :* Dlatego jestem pewna że zostaniesz Mamusią już bardzo niedługo czego Ci życzę z całego serca!
inessa lubi tę wiadomość
starania od X 2012, 2014-2015 3 x IUI
II 2016 I ICSI
22.02.2016 transfer Blastusi 3BB, 2 Śnieżynki 2BB i 4BB
beta 9 dpt 58,23; 11 dpt 209,59
04.11.2016 Synuś
27.08.2018 kriotransfer Blastusi 2BB
beta 9 dpt 89,31; 11 dpt 217,74 -
nick nieaktualny
-
Wierz mi że zasługujesz. U mnie na razie kolejne czekanie. Wizyta u pani doktor dopiero 29 maj Masakra jakaś Myślałam że dam radę dostać się wcześniej. No ale cóż. Muszę wytrwać. Może wreszcie będę cos wiedziała.
inessa lubi tę wiadomość
starania od X 2012, 2014-2015 3 x IUI
II 2016 I ICSI
22.02.2016 transfer Blastusi 3BB, 2 Śnieżynki 2BB i 4BB
beta 9 dpt 58,23; 11 dpt 209,59
04.11.2016 Synuś
27.08.2018 kriotransfer Blastusi 2BB
beta 9 dpt 89,31; 11 dpt 217,74 -
nick nieaktualny
-
Inesso właśnie przeczytałam, iż staracie się o maluszka z serduszka (adopcyjnego) to bardzo fajnie bo tzw. "niechciane" dzieciaczki też mają prawo do normalnego życia w normalnej rodzinie z jedną mamą i jednym tatą. bo tam gdzie są mają dużo cioć. Ja też myślałam o adopcji dzieciątka w wieku mojego synka ok 6 lat może młodszego ale mój mąż jest niechętny. Mam tak silnie rozwinięty instynkt macierzyński moglibyśmy tyle dać z siebie. Synek nasz był bardzo mocno oczekiwany i MOCNO kochany. A teraz jest tak straszna pustka, że nie wiadomo co ze sobą robić. Wiadomo, że nie da się zastąpić ale ta chęć posiadania i wychowywania dziecka jest ogromna.
inessa, Olena, polarmiś lubią tę wiadomość
[link=https://www.suwaczki.com/][/link] -
Tak. Dzieciaczki są cudowne . Jeździłam do takich miejsc jak domy dziecka czy ośrodki interwencji i sporo czasu spędziłam z dzieciakami. Adopcja to jest duża odpowiedzialność.Również o tym myślałam . Wiem jak wygląda proces adopcyjny.Jednak podobnie jak u Ciebie Patii22 mój mąż nie chciał. Ale nie dlatego ,że nie bo nie.On się boi . Boi się ,że ie będzie potrafił kochać tego dziecka jak swojego, że nie będzie traktował sprawiedliwie w stosunku do naszej córki ,tego ,że nie odnajdzie się w takiej sytuacji a nie chce skrzywdzić dziecka. Takie dzieci łatwo skrzywdzić bo sporo już przeszły. Kiedy wchodziłam do takiego ośrodka ukazywała się spora grupa dzieci ok. 15-ki w różnym wieku. Bardzo szybko można było zobaczyć jak bardzo różne są i czego ima brakuje. Te mniejsze kajtki po 3 -4 latka bardzo lubią na kolanka i przytulasy, starsze bardziej zdystansowane i nie ufne. Ale cudowne tylko trzeba im miłości, ciepła i cierpliwości. Pokazania ,że świat i dorośli nie są tacy źli. One też mogą doświadczyć odrobiny szczęścia bo już dosyć wycierpiały się w tym krótkim życiu. Z takim bagażem doświadczeń, złych doświadczeń potrzebują mądrych ,cierpliwych i kochających rodziców. Myślę ,że takiej decyzji trzeba być pewnym i świadomym jakie zadanie czeka przyszłych rodziców.
Justin34, inessa, Patii22, Iwo123, madziad, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDziewczęta macie racje jest to bardzo wielka odpowiedzialność i trudna decyzja. My z mężem też się zastanawialismyczy podołamy ale wierzę,że damy radę tym bardziej że ja na meża nie naciskałam On sam wyszedł z tą propozycją z czego bardzo się cieszę
A my dziecko o ile się nam uda przejść wszystkie kwalifikacje dostaniemy z pogotowia rodzinnego tak jest przyjętw tych ośrodku adopcyjnym.
Moi przyjaciele ro k temu adoptowali synka jest super.
Wierzymy z mężem,że bedziemy dzieciatko kochać i wychowywać jak dziecko spod serduszka
Wam życzę dzieciątka i to jaszybciej jak się daPatii22, Asi, Olena, Asiak, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyOlenko wiesz to zależy od osrodka nie wiem czy u Was jest my jeżdzimy do Gorzowa Wlkp. i nam powiedziano,że do 40 to nawet takie małe od ok.pół roku a Wam to mysle,że w wieku przedszkolnym. Tylko wiedz i to jest ważne każda para jest rozpatrywana indywidualnie -to jest b.ważne.
A my jeszcze długo kochan za tydzień mamy drugą ture testów i dopiero po niej dowiemy się czy jesteśmy kwalifikowani do szkolenia jeżeli tak to w czerwcu szkolenie mamy, bo przypuszczam,ze w wakacje to szkoleń nie ma ale "nabór" jest. A po szkoleniu nastepna kwalifikacja czy nadajemy się na rodziców adopcyjnych i wtedy juz czekamy na telefon z ośrodka czy jest jakies dzieciątko dla nas. Olenko jak masz jakieś pytanka to pisz na wiadomości do mnieOlena, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMój mąż prócz rodzonego brata ma adoptowaną siostrę, dziś ma 10 lat. Zanim dowiedziałam się o pierwszej ciąży, a że mam PCOS zaproponował, że jak nie wyjdzie po paru latach to bardzo chętnie, a nawet jeśli wyjdzie to 2 możemy meić swoją a trzecie mógłby zaadoptować. Drugie właśnie w drodze... i jak już wiem jak to jest być mamą swojego rodzonego dziecka, to ja złapałam wątpliwości - czy byłabym w stanie pokochać tak samo i nie różnicować dzieci moich od tych przybyłych z zewnątrz. To bardzo duże wyzwanie... szczególnie, że skoro widać moge mieć dzieci, to czemu nie zrobic sobie swojego 3... taka myśl też pewnie by krążyła mi po głowie gdzieś z tyłu. Myślę, że na adopcję trzeba sie zgłaszac w 100% zdecydowanym i bez choćby minimalnej watpliwości.
A co do historii, która początkuje ten wątek - to często podobnych uzywam pocieszając staraczki: należy sobie odpuścić bo takie historie zdarzają się nad wyraz czesto. Poki sie uprawia seks w napieciu pod katem rozmnażania i płodzenia potomstwa i stresuje sie kazdym objawem bądź jego brakiem - nic z tego nei bedzie tym bardziej. Jak ludzie sie odprezaja bo jak w tym przypadku adoptuja dziecko i współżyją dla przyjemności już, nagle okazuje się, że się wreszcie udało!
Pamiętajcie kochać się dla Was, dla przyjemności!Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 maja 2013, 19:13
inessa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDziękuje Suzy Lee za dobre i cipełe słowa. wiesz ja z mężem mamy wielkie pragnienei dziecka ale jakoś nigdy nie parłam do tego,ze teraz musimy się kochać i już ponieważ my lubimy się kochać no ale lekarze praktycznie teraz po zabiegu i badaniach praktycznie nie dają nam szans na dziecko spod serca. A adopcja jest to trudna decyzja ale wierzę,że przemyślana i chcemy to zrobić z miłości i aby dzielić się naszą miłością.
Olena, gosiunia lubią tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny, temat trochę zamarł, ale zgłaszam się i ja.
Od zawsze z Małżem wiedzieliśmy, że w naszym życiu nadejdzie moment kiedy zdecydujemy się na adopcje. Oczywiście w naszych pięknych planach miało być tak, że 1-2 biologicznych się u nas pojawi i wtedy udamy się do OA.
15 miesięcy starań dziecka nie ma. Dajemy sobie jeszcze 1,5 roku i rozpoczynamy procedury.
Wizja adopcji wprowadza pokój w moje serce, bo wiem, że inaczej niż przy dziecku biologicznym wiem, że dziecko z serca gdzieś na nas czeka musimy tylko je znaleźć.vanessa, inessa, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
Inessa ja mam do Ciebie pytanie odnośnie Twojego mięśniaka, a mianowicie o rozmiar i umiejscowienie. Zadałam je jakiś czas temu w wątku: "Mięśniaki macicy, a starania". Żeby nie zaśmiecać i jeśli byś chciała mogłabyś odpowiedzieć tam.
A tutaj mam inne pytanie też do Ciebie. Czy wiek rodziców adopcyjnych i wiek przysposobionego dziecka wynika z ustawy (piszesz, że jest nowa?) czy są to obostrzenia tylko poszczególnych OA? -
nick nieaktualnyHej
wiek rodziców i dziecka wynika czesciowo z nowych przepisów ale też zależy od osrodka adopcyjnego.
A my przeszliśmy już pierwszą faze ale mieliśmy odroczone szkolenie i teraz mamy miec w czerwcu mamy nadzieje,ze juz ostatecznie i nic sie nie zmieni z terminem szkolenia ( rok temu było przekłądane chyba ze 2 razy) i mam nadzieje,zee potem dostaniemy dosc szybko Dziecko
Buziaki dla WasKrokodylica lubi tę wiadomość
-
Tak czy siak może Inessa się zjawi i opowie na jakim etapie jest jej droga życiowa. Może już ma upragnione dziecko:) A przy okazji może odpowie na inne pytania.
-
KotkaPsotka - Inessa jest od daaawna i jest także teraz. Także spójrz na datę: polubiła wiadomość wysłaną dzisiaj, co oznacza, że tu zagląda.
Może nie do końca na temat, bo ja z mężem nie myśleliśmy o adopcji, jednak chcę napisać, że jako dziecko "pół" adoptowane czuję i czułam się bardzo kochana przez mojego tatę. Mój tata ma biologicznych trzech synów i zawsze pragnął mieć córkę. Kiedy poznał moją matkę była ze mną w ciąży, sama. Kiedy przyszłam na świat oszalał na moim punkcie. O fakcie, że to nie jego plemnik mnie stworzył dowiedziałam się w wieku 16 lat. To jeszcze bardziej nas do siebie zbliżyło. Pamiętam jak narzekałam, że się roztyję a tata powiedział mi wtedy, że nie mamy tego w genach. To było dla mnie poruszające, bo mówił to z takim zapałem.. Często mi powtarza, że jest szczęśliwy, bo jestem dokładnie taka jaką sobie wymarzył, że jestem jego dzieckiem, z którego najbardziej jest dumny. Prowadził mnie do ołtarza i oboje mieliśmy łzy w oczach..
Poznałam tego człowieka, którego plemnik połączył się z komórką jajową mojej matki. Bogu dziękuję i nie wiem komu jeszcze, że wychował mnie mój tata. Dlatego wierzę, że nawet jeśli adoptujecie dzieci to je pokochacie tak bardzo jak mój tata pokochał mnie. Mając nawet "własnoręcznie" zrobione maleństwa.vanessa, An, inessa, Kaśka28, Ita, gosiunia, Justin34, Krokodylica, Psota lubią tę wiadomość