Adopcja ???
-
WIADOMOŚĆ
-
An generalnie tak jest, ze różnica wieku między rodzicami a dzieckiem nie powinna przekraczać 40 lat (głównie chodzi tu o matkę, jak nam powiedziano). Ale to nie są też takie sztywne ramy. Zdarza się, ze dają niemowlaka ludziom po 40stce. Tak jak Inessa mówi, to zależy głównie od OA>
My 7 kwietnia zaczynamy diagnozę - mam stresa!!!inessa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyLili powodzenia bedzie dobrze
A jeżeli chodzi o wiek rodziców i dziecka to też własnie jest tak,ze im starsi rodzice tym starsze dziecko ale tak jak Lili pisze,nie ma sztywnych ram!!!
A my tak jak pisałam wczesniej niestety jeszcze czekamy na Maleństwo powiedziano nam,ze jak juz przejdziemy szkolenie to powinnismy dosc szybko dostać dziecko ze wzgledu na to,ze mieszkamy doć daleko od OA a to jest na naszą korzysc a to daltego,ze zwykle osrodki chca aby dzieci zamieszkały daleko od rodziny biologicznej.Lili, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
My z mężem też chcemy zaadoptować dziecko, niezależne czy już będziemy mieć swoje czy nie. Po 30-tce na pewno będziemy próbować.
Co do wieku, to uważam, że osobom mającym +40 lat nie powinno się przyznawać noworodków. Kto wie czy tacy rodzice dożyją dorosłości swoich dzieci? Ja mam 27 lat i nie wyobrażam sobie stracić rodziców... Oczywiście niech nikt nie bierze do siebie mojej wypowiedzi - po prostu mój przyjaciel był w takiej sytuacji, że młodo stracił swoich dwa pokolenia starszych rodziców i widziałam jaki to ból... Ludzie w takich sytuacjach powinni myśleć o dzieciach, a nie o sobie i o tym, że chcą niemowlaka.Klementysia 2015 psn
Matylda 2016 cc
Jaśmina 2018 psn
Aurora 2021 psn -
nick nieaktualny
-
Hej dziewczyny ja ze swoim mezem zaczelismy sie starac o dziecko niecale dwa lata temu nsiestety nie wychodzilo zrobilismy badania i okazalo sie ze praktycznie nie ma szans na naturalna ciaze...zastanawiamy sie nad adopcja...chcielismy poczekac do 35 roku zycia naszego z adopcja ale jak tak poczytalam o tym ze im strasze malzenstwo to starsze dziecko to nie wiem czy sie nie zdeydujemy szybciej...jestem z wyksztalcenia i zamilowania pedagogiem takze nie mialabym problemu ze starszym dzieckiem ale maz wolalby dzecko malutkie wlasnie ze wzgledu na to ze niechcialby dac odczuc starszmu czegos nie tak...
Mamy jeszcze jedno pytanie bo moj maz jest niepelnosprawny czy jest szansa ze bedziemy mogli zaadoptowac dziecko?? nie jezdzi na wozku ale utyka i ma problemy z chodzeniem...jest szansa na adopcje?inessa, sara_nar, Krokodylica lubią tę wiadomość
Dluuuuga historia...ale warto było walczyć !!!
9dpt 84.51
11dpt 210
14 dpt 765.9
18dpt 4270
32dptmamy ❤️
-
nick nieaktualnyZ tego co wiem to macie szanse Kasiu tylko musicie zgłosić sie do osrodka i tam sie dowiedzieć jak to w danym osrodku wyglada ale nie jest to duża niepełnisprawnosc wiec raczej spokojnie
a jak chcecie podejsc do adopcji to tez radze jak najszybciej bo to troche trwa czasami czeka sie nawet kilka lat. Życze zielonosci Wam -
inessa wrote:Z tego co wiem to macie szanse Kasiu tylko musicie zgłosić sie do osrodka i tam sie dowiedzieć jak to w danym osrodku wyglada ale nie jest to duża niepełnisprawnosc wiec raczej spokojnie
a jak chcecie podejsc do adopcji to tez radze jak najszybciej bo to troche trwa czasami czeka sie nawet kilka lat. Życze zielonosci Wam
zycze powowdzenia wszytkim ktorzy chca zaostac rodzicami...Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 marca 2014, 19:54
Dluuuuga historia...ale warto było walczyć !!!
9dpt 84.51
11dpt 210
14 dpt 765.9
18dpt 4270
32dptmamy ❤️
-
nick nieaktualnyRozumiem Kasiu wiesz ja też sie bałam,ze ze wzgledu na moje choroby nie dostaniemy dziecka ale te choroby nie przeszkadzają w wywchowywaniu dziecka i to jest najwązniejsz dla nich oraz opinia psychiatry bo takową bedzie trzeba im dostarczyć oraz ich testów psychologicznych.
Życze poprawy Waszych wyników i zielonosci -
inessa wrote:Rozumiem Kasiu wiesz ja też sie bałam,ze ze wzgledu na moje choroby nie dostaniemy dziecka ale te choroby nie przeszkadzają w wywchowywaniu dziecka i to jest najwązniejsz dla nich oraz opinia psychiatry bo takową bedzie trzeba im dostarczyć oraz ich testów psychologicznych.
Życze poprawy Waszych wyników i zielonosciDluuuuga historia...ale warto było walczyć !!!
9dpt 84.51
11dpt 210
14 dpt 765.9
18dpt 4270
32dptmamy ❤️
-
Bardzo się cieszę, że jest nas na ovu aż tyle pragnących dzieci z serca.
Dla mnie najgorszy jest wymóg 5letniego stażu małżeńskiego (w Wawie właściwie we wszystkich placówkach). Niestety narzeczeństwo nam się przeciągnęło i w związku z tym będziemy musieli jeszcze sobie poczekać
Chociaż jak najbardziej rozumiem z czego taki wymóg wynika!Asiak lubi tę wiadomość
-
Ita wrote:Bardzo się cieszę, że jest nas na ovu aż tyle pragnących dzieci z serca.
Dla mnie najgorszy jest wymóg 5letniego stażu małżeńskiego (w Wawie właściwie we wszystkich placówkach). Niestety narzeczeństwo nam się przeciągnęło i w związku z tym będziemy musieli jeszcze sobie poczekać
Chociaż jak najbardziej rozumiem z czego taki wymóg wynika!Dluuuuga historia...ale warto było walczyć !!!
9dpt 84.51
11dpt 210
14 dpt 765.9
18dpt 4270
32dptmamy ❤️
-
Ten staż małżeński chyba też zależny jest od OA. Przecież ludzie często odkładają ślub ze względów finansowych i innych, a są razem latami. Może da się obejść to obostrzenie? Może OA podchodzi indywidualnie do danej rodziny?
-
Dokładnie tak jest An. U nas w ośrodku nie ma takiego wymogu, ale w drugim w tym samym mieście jest. W jednych mogą się starać tylko małżeństwa, w innych mogą osoby samotne lub pozostające w związkach partnerskich.
Kaśka myślę, że jakbyście chcieli się teraz zapisać, nawet w ośrodku, gdzie 5 lat jest wymagane, to by was spokojnie przyjęli. Odbylibyście wszystkie szkolenia, a na dziecko czeka się i tak ze 3 lata, to akurat by wam stuknęła piąta rocznicaKrokodylica lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny mam pytanie
Poniewaz jestesmy na etapie zastanwiania sie nad adopcja..choc jeszcze jedna metoda wchodzi w gre ale czy bedzie miala racje byt okaze sie dopeiro gdzies w czerwcu/lipcu a mzoe nawet pozniej - po biopsji jader meza
Chodzi mi o to ..czy np padaczka ( jako choroba przewlekla) jest czynnikiem przez ktory nie bedziemy mogli adoptowac malucha ?? zastanwiamy sie poniewaz ostatnio slyszelismy taka wypowiedz.. ja coprawda atakow nie mam od 6 lat .. ale nigdy nic nie wiadomo ...czy to jest osobny wymog kazdego osrodka ?? -
An, Lili oczywiście, że wszystko zależy od OA. Ja tylko mówię jak wygląda sytuacja w Warszawie. Tutaj ilość par, które się zgłaszają jest tak duża, że ośrodek może sobie pozwolić na nie traktowanie par indywidualnie tylko na postawienie jasnej granicy długości stażu.
Informacje mam z pierwszej ręki, bo od znajomych, którzy zakończyli już wszystkie możliwe etapy leczenia niepłodności i chcieliby teraz ubiegać się o adopcję. W 2miejscach usłyszeli, że mają się zgłosić dopiero za rok.
No cóż, zawsze można poszukać OA w innym mieście... -
nick nieaktualnyja jestem jak najbardziej za adopcji, jak los pozwoli i finanse adoptujemy dziecko. mam nadzieje, że biologiczne również będziemy mieć
moja koleżanka adoptowała, niestety po pierwszej ciąży lekarz musieli usunąć jej macice po kilku latach znowu odezwał się do niej instynkt macierzyński, pragnęła aby jej synek nie był jedynakiem, ale co mogła zrobić... to jej mąż wyszedł z propozycją adopcji. walczyła z myślami, ale w końcu przystała na propozycje męża. pragneli adoptować dzieczynke, wmyślili nawet imię "Martynka" i doczekali się noworodka, ze łzami w oczach odebrali dziecko. jednak pani odpowiedzialna za adopcje powiedziała, że biologiczna matka (jakaś młoda dziewczyna z domu dziecka) wybrała już imię i prosi o uszanowanie jej decyji, koleżanka z mężem powiedzili, że jak najbardziej, chociaż to mogą zrobić. zapytali to jak ma na imie nasza córeczka, a Pani odpowiedziała "Martynka"... płakali i śmiali się jednocześnie wioząc małą istotkę do domu. Teraz Mateusz i Martynka mają już troszke lat, oboje są wspaniałymi dziećmi kochającymi się bez granic... dzięki Martynce wiem, że warto apdoptować i dać szanse na normalne życie w pełnej, kochającej się rodzinieKaśka28, Ania_84, Nalka, Ita, tercia, Lili, vanessa, tygrys73, Ballerina, Asiak, Katarzyna87, Ewosińska, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
Miśka bardzo budująca historia Wiadomo, że adopcja wiąże się z pewnym ryzykiem, budzi sporo obaw. Mam jednak nadzieję, że wychowanie i miłość okażą się silniejsze niż geny. Do adopcji niestety najczęściej trafiają dzieci z rodzin patologicznych (przynajmniej w naszym ośrodku), gdzie matki palą i piją w okresie ciąży (że też one w ogóle zachodzą!). Dziecko często bywa obciążone. Ale nie znaczy to, ze nie mogą wyrosnąć na fantastycznych ludzi
Ita może faktycznie lepiej poszukać w innym mieście, choć wiadomo często trzeba będzie dojeżdżać, a nie zawsze ma się taką możliwość. Może sprawdźcie jeszcze w ośrodkach katolickich. Nasz taki właśnie jest i nie stawia wymagań co do stażu. Tak czy inaczej życzę powodzeniaKrokodylica lubi tę wiadomość
-
Lili no właśnie ośrodek katolicki stawia takie wymagania!
Chwilowo do adopcji podchodzimy spokojnie tj. dajemy sobie jeszcze 1,5 roku na leczenie i dopiero wtedy poszukamy OA. I staż będzie dłuższy i nasza decyzja w pełni przemyślana.
(W końcu trzeba podjąć takie straszne postanowienia jak decyzja o wieku czy o chorobach dziecka oraz to czy gotowi jesteśmy na np. rodzeństwo, a to wszystko zdecydowanie wymaga dłuższego przemodlenia ) -
nick nieaktualnyLili wrote:Miśka bardzo budująca historia Wiadomo, że adopcja wiąże się z pewnym ryzykiem, budzi sporo obaw. Mam jednak nadzieję, że wychowanie i miłość okażą się silniejsze niż geny. Do adopcji niestety najczęściej trafiają dzieci z rodzin patologicznych (przynajmniej w naszym ośrodku), gdzie matki palą i piją w okresie ciąży (że też one w ogóle zachodzą!). Dziecko często bywa obciążone. Ale nie znaczy to, ze nie mogą wyrosnąć na fantastycznych ludzi
Ita może faktycznie lepiej poszukać w innym mieście, choć wiadomo często trzeba będzie dojeżdżać, a nie zawsze ma się taką możliwość. Może sprawdźcie jeszcze w ośrodkach katolickich. Nasz taki właśnie jest i nie stawia wymagań co do stażu. Tak czy inaczej życzę powodzenia
według mnie samo wychowywanie dzieci biologicznych czy nie niesie za sobą duże ryzyko i wiele obaw. nie wiemy na jakich ludzi wyrosną nawet dzieci urodzone przez nas... niestety nie wszystko zalezy od nas...