BLOKADA PSYCHICZNA
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyNo Malutka, bardzo trudno o spokój i mimo że mam ogrom pracy, telefonów i podyplomówka, to w ciąży nie jestem.
Wiem że pragnienie dziecka ciągle siedzi mi w głowie, raz mniej raz bardziej ale siedzi... Do tego jeszcze pytania znajomych, rodziny i rodzi się presja, która również nie sprzyja poczęciu.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 grudnia 2013, 16:38
MalutkaEve, dba lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAmaranta wrote:Do tego jeszcze pytania znajomych, rodziny i rodzi się presja, która również nie sprzyja poczęciu.
a to wqrwia mnie chyba najbardziej
a ja się nie chce tłumaczyć i przez zacisniete zęby i sztuczny uśmiech wymyślam jakąś teorię dlaczego jeszcze nie mamy Dzidzi...
niewiele osób może to zrozumieć, chyba tylko te na OF -
MOI wrote:Kochane, poniżej kilka porad Ojca Sroki dot. starań o dziecko:
Wygoda życia u żony utrudnia poczęcie i donoszenie ciąży. Żona przed pożyciem powinna być zmęczona, upracowana, głodna (urządzić pranie, sprzątanie, długą meczącą przechadzkę).
MOI lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKochane napewno cos jest w blokadzie...
Nasze sny o dzieciach (tez takie miewam,ostatni w tym tygodniu mialam synusia) odzwierciedlaja pragnienia naszych dusz . . .
Ja tak sadze.Nie chce sie starac bo wiem ze to nic nie daje ale jakos powtarzam tak sobie od 30 miesiecy,a jak @ nadchodzi to juz sie zastanawiam czy to moze plamienie a w ciazy jestem
Glupota,jeszcze troche i ciazy urojonej sie dorobimy
Zwariowac mozna
A nawet nie chce myslec o zyczeniach wigilijnych najbardziej bola
Amaranta, ulek lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyewcia2337196 wrote:a ja chcę odbudować moją blokadę psychiczną przestaje obserowawc swoje ciało i tak serduszkujemy kiedy chcemy a tak gdy nie będę obserwowac to nawet nie będę wiedziała kiedy mam dni płodne
tak tez bym chciala teraz ale nie wiem czy mi sie uda...basiulkaa_89, rybka lubią tę wiadomość
-
MOI wrote:Kochane, poniżej kilka porad Ojca Sroki dot. starań o dziecko:
Wygoda życia u żony utrudnia poczęcie i donoszenie ciąży. Żona przed pożyciem powinna być zmęczona, upracowana, głodna (urządzić pranie, sprzątanie, długą meczącą przechadzkę).
Ojciec Sroka chyba zapomniał dodać, że jest to definicja przeciętnej PolkiMOI, basiulkaa_89 lubią tę wiadomość
Maracuja -
Wczoraj rano miałam zły dzień, ale w miarę upływu dnia humor mi wrócił, nawet apap zaczął w końcu działać i po 3 dniach przestał mnie boleć łeb. Wieczorem zaplanowałam przyjemne serduszkowanie z moim M, już się do niego szykowałam jak zadzwoniła moja siostra z wesołą nowiną, że nasza koleżanka, której sens życia przez ostatnie 5-6 lat obracał się wokół wódeczki jest w ciąży i właśnie ogłosiła radosną nowinę!! Zaje...! Ona nie wyobrażała sobie dnia bez drinka i paczki fajek, jak ją odwiedzaliśmy z M to ona za swoim mężem potrafili we dwoje wytrąbić 0,7 a mnie tylko obrzydzenie brało. Tzw. staczanie się po równi pochyłej.. I co? Jest w ciąży.. Rozłożyła nogi i już! Mam już wszystkiego dość. Mój nastrój na serduszkowanie poszedł się paść, a ja choć obiecałam sobie że w tym mies. żadnych łez oczywiście się popłakałam z żalu nad sobą i sprawiedliwością losu:( Fajek nie palę, alkohol ewentualnie w dawkach łyk piwa od męża raz na tydzień, choć lubię piwo, tona prochów na wspomaganie, odmawianie sobie niezdrowego żarcia i gówno, nic z tego
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 grudnia 2013, 07:48
rybka lubi tę wiadomość
-
olka30 wrote:Wczoraj rano miałam zły dzień, ale w miarę upływu dnia humor mi wrócił, nawet apap zaczął w końcu działać i po 3 dniach przestał mnie boleć łeb. Wieczorem zaplanowałam przyjemne serduszkowanie z moim M, już się do niego szykowałam jak zadzwoniła moja siostra z wesołą nowiną, że nasza koleżanka, której sens życia przez ostatnie 5-6 lat obracał się wokół wódeczki jest w ciąży i właśnie ogłosiła radosną nowinę!! Zaje...! Ona nie wyobrażała sobie dnia bez drinka i paczki fajek, jak ją odwiedzaliśmy z M to ona za swoim mężem potrafili we dwoje wytrąbić 0,7 a mnie tylko obrzydzenie brało. Tzw. staczanie się po równi pochyłej.. I co? Jest w ciąży.. Rozłożyła nogi i już! Mam już wszystkiego dość. Mój nastrój na serduszkowanie poszedł się paść, a ja choć obiecałam sobie że w tym mies. żadnych łez oczywiście się popłakałam z żalu nad sobą i sprawiedliwością losu:( Fajek nie palę, alkohol ewentualnie w dawkach łyk piwa od męża raz na tydzień, choć lubię piwo, tona prochów na wspomaganie, odmawianie sobie niezdrowego żarcia i gówno, nic z tego
Wiem co czujesz. U mnie wszystkie przyjaciółki już mają maleństwa, każda zaszła w 1-3 cyklu. A ja od kwietnia i co? I nie dość, że jednego aniołka straciłam to teraz nie mogę zajść A moja kuzynka za kilka dni rodzi kolejne dziecko. Wyć się chce
Ale im bardziej się dołujemy tym gorzej. Ja staram się zachować optymizm, choć chwile słabości się zdarzają (szczególnie jak @ przychodzi), ale każdy nowy cykl to nowa nadzieja. Trzymaj się kochana, kiedyś wszystkie będziemy mamami :*basiulkaa_89 lubi tę wiadomość
-
Liath wrote:mam dwie takie pary po sąsiedzku - z tym że jedni maja teraz adoptowane i swoje a drudzy oddali adoptowane jak im się swoje urodziło- koszmar
o matko szok!!! tacy ludzie w ogole nie zasluguja na to by zosatc rodzicami szkoda mi dzieciaczkakasia -
MOI wrote:Kochane, poniżej kilka porad Ojca Sroki dot. starań o dziecko:
Wygoda życia u żony utrudnia poczęcie i donoszenie ciąży. Żona przed pożyciem powinna być zmęczona, upracowana, głodna (urządzić pranie, sprzątanie, długą meczącą przechadzkę).
Silne nerwice, pragnienie posiadania potomstwa, lęki, przesądy, uprzedzenia, obawy, nieświadomości, nie sprzyjają łatwemu poczęciu.
Tragedie, smutki, płacz, żałość, boleści, kataklizmy sprzyjają poczęciu.
Można w to uwierzyć, można być niewierzącym, ale moim zdaniem coś w tym jest. Pierwsza wskazówka brzmi wręcz zabawnie (to mój hit -motywator do sprzątania w domu), ale dobrze oddaje sens starań o dziecko -nie można za bardzo chcieć, trzeba mieć mnóstwo obowiązków, nie rozmyślać i nie martwić się non stop o to, czy tym razem się udało, czy nie.
Wiem wiem, łatwo to wszystko powiedzieć, a trudniej zrobić. Z pełną powagą mogę powiedzieć, że się tym nie stresuję, ale i tak mam dziwne sny i wzruszam się na maksa kiedy pomyślę o dziecku...
to prawda w pierwsza w ciaze zaszlam, jak zmarl moj dziadek a wczesniej sie sporo starlam...moze cos w tym jest??kasia -
olka30 wrote:Nie wiem jak się odblokować psychicznie Czasem mi się wydaje, że odpuszczam i jest ok, ale potem wraca i wiem, że tylko mi się wydawało. Chyba trzeba się tak zniechęcić, żeby już rzeczywiście postawić na sobie kreskę i powiedzieć, trudno ja nie będę miała swojego dziecka. Wtedy wielu się udaje. Tylko póki życia póki nadziei.. Więc nie tak łatwo odpuścić
Masz rację żeby odpuścić trzeba być totalnie zniechęconym stracić wiarę, że się uda. Ja tak 2 lata temu miałam już psychicznie sięgałam dna... masakra jak się czułam... już znienawidziłam wszystko i wszystkich nawet nie chciałam już tego dziecka i nie mogłam patrzeć na cudze nawet jak się kochaliśmy to nie raz pilnowałam żeby nie było dni płodnych. Miałam dość, popadłam w depresję... byłam wściekła na wszystko i wywaliłam z pamięci marzenia o dziecku, skończyły mi się sny, w których byłam matką... ale mimo tego wyluzowałam i codziennie ryczałam bo tak mi było smutno, źle ale nie dlatego że nie mogę zajść tylko to było spowodowane depresją i innymi niepowodzeniami, trudnościami życiowymi w ciążę nie zaszłam.
Pewnie z tym odpuszczeniem sobie i radami o. Sroki jest tak jak ze wszystkim jednym pomoże drugim nie więc próbować trzeba bo nie wiadomo w której grupie się znajdziecie ( oby w tej pierwszej).
Mam kuzynkę która zaszła w 1-2 cyklu starań, ale ani jednego warunku o. Sroki nie spełniłaWiadomość wyedytowana przez autora: 9 grudnia 2013, 10:58
-
W obydwie ciąże zaszłam jako niepoprawny lekkoduch, w pierwszą w pierwszym cyklu starań właściwie z powątpiewaniem, że to w ogóle możliwe, chciałam trochę nagiąć granice i zobaczyć co będzie
Za drugim razem mając mega chcicę około owulacyjną po prostu rzuciłam się na męża i też plusik.
Gdy po poronieniu, w szale bojowym chciałam jak najszybciej zajść w ciążę organizm się zbuntował...
Tu chyba nie chodzi o zbytnie skupianie się na staraniach, ale o utratę radości z kobiecości, ja to czuję jako traktowanie swojego ciała jak maszynki, która ma coś zrobić tu i teraz gdy ja tego chcę. Nie ma jedności ciała z duchem.vanessa, basiulkaa_89 lubią tę wiadomość
-
Warto przeczytać "biegnącą z wilkami", słuchać afrykańskich bębnów, szukać w sobie pra kobiety, matki natury z naciskiem na naturę a nie matkę.
Powrót do natury zawsze dobrze robił kobietomWiadomość wyedytowana przez autora: 10 grudnia 2013, 17:48
Amaranta lubi tę wiadomość
-
Witajcie, tez jestem po przejściach - trzy operacje został tylko jajnik, leczę się w prywatnej klinice już około 2 lat no i starania i nic. pocieszam się tylko że kiedyś będzie mój czas. w dodatku nieregularne cykle w sumie tak zawsze miałam. Poza tym wyniki w normie ale co mi po nich jak dzidzi brak. Pozdrawiam wszystkich wyczekujących II kresek
cleo258 lubi tę wiadomość
-
Marzena26 wrote:Witajcie, tez jestem po przejściach - trzy operacje został tylko jajnik, leczę się w prywatnej klinice już około 2 lat no i starania i nic. pocieszam się tylko że kiedyś będzie mój czas. w dodatku nieregularne cykle w sumie tak zawsze miałam. Poza tym wyniki w normie ale co mi po nich jak dzidzi brak. Pozdrawiam wszystkich wyczekujących II kresek
Pozdrawiamy i witamy. I trzymamy kciuki - równo za siebie jak i każdą z nas osobna -
Witajcie, to mój pierwszy post na forum.
Uważam, ze jestem typowym przykładem blokady psychicznej. W pierwszą ciążę zaszłam, nie wiedząc o tym w ogóle. Rozwinęła się i mam wspaniałą córkę.
Na drugiej już mi bardzo zależało- zaszłam też za pierwszym razem, ale ciąża obumarła.
Teraz mi już zależy megalitycznie, wręcz o niczym innym nie myślę- ciąży nie ma wcale.
Cykle mam książkowe, jedynym moim problemem jest spora nadwaga i niedoczynność tarczycy. -
nick nieaktualnyMOI wrote:Kochane, poniżej kilka porad Ojca Sroki dot. starań o dziecko:
Wygoda życia u żony utrudnia poczęcie i donoszenie ciąży. Żona przed pożyciem powinna być zmęczona, upracowana, głodna (urządzić pranie, sprzątanie, długą meczącą przechadzkę).
Silne nerwice, pragnienie posiadania potomstwa, lęki, przesądy, uprzedzenia, obawy, nieświadomości, nie sprzyjają łatwemu poczęciu.
Tragedie, smutki, płacz, żałość, boleści, kataklizmy sprzyjają poczęciu.
Można w to uwierzyć, można być niewierzącym, ale moim zdaniem coś w tym jest. Pierwsza wskazówka brzmi wręcz zabawnie (to mój hit -motywator do sprzątania w domu), ale dobrze oddaje sens starań o dziecko -nie można za bardzo chcieć, trzeba mieć mnóstwo obowiązków, nie rozmyślać i nie martwić się non stop o to, czy tym razem się udało, czy nie.
Wiem wiem, łatwo to wszystko powiedzieć, a trudniej zrobić. Z pełną powagą mogę powiedzieć, że się tym nie stresuję, ale i tak mam dziwne sny i wzruszam się na maksa kiedy pomyślę o dziecku...
Szowinistyczny belkot pedofila nienawidzacego kobiet! Coz Ojciec Sroka, Ojciec Gil. Jaki znowu qwa Ojciec?! Chyba Wirgiliusz! No ale skoro na naukach przednalzenskich ucza, ze w ciaze zachodzi sie 6 dni przed lub 6 dni po okresie, no to nie ma sie co dziwic...Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 grudnia 2013, 23:44
olitka, Alisss lubią tę wiadomość