BLOKADA PSYCHICZNA
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
weronika86 wrote:Moglabys napisac cos o tej diecie?
-mleka i nabiału w ogóle
-sera żółtego
-cukru
-białej mąki
-kawy
-herbaty
zalecenia:
-mięta
-rumianek
-przywrotnik
Od 1 stycznia (a co, symboliczna data pomaga trzymać się zaleceń) wracam do tego rygoru...chyba zdechnę bez mleka i kawy...Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 grudnia 2013, 22:22
-
Hmm bez bleka to ja w raju:P bo nie lubię i kawy też nie, ale cukier?? :o On jest wszędzie. nie słodzę herbaty, ale nie wyobrażam sobie nie wciągnąć czegoś słodkiego...
Właściwie to ja już w ogóle nie wiem jak do tego wszystkiego podchodzić. W tym miesiącu jestem tu tylko hmm.. w celach towarzyskich. Bo to jest tak.. jak mierzę tempkę, myślę co jeść, czego nie, co sprzyja zajściu w ciążę, co nie.. to non stop myślę o dziecku, nadzieja rośnie z dnia na dzień, w pobliżu @ sięga zenitu,a później .. wielkie rozczarowanie. No i mówią, że nie należy się tak starać za wszelką cenę, non stop o tym myśleć i wszystkiego kontrolować.. a z drugiej stroy, żeby pilnować tego, tego i oewgo... to jak kurde w końcu?! Stąd właśnie ja w tym miesiącu mam w d... całe mierzenie temp. i czuję się z tym wspaniale.Jak patrzę czasem na wykres to brakuje tych kreseczek, ale ogólnie super. Tylko jeszcze mi zostało planowanie na dany dzień może i to uda się zniwelować. W ogóle to w sobotę idę na muzykoterapię kamertonami..może to pomoże mi się zdystansować.. Napiszę więcej po wizycieulek lubi tę wiadomość
-
ChciałabymJuż wrote:
Właściwie to ja już w ogóle nie wiem jak do tego wszystkiego podchodzić. W tym miesiącu jestem tu tylko hmm.. w celach towarzyskich. Bo to jest tak.. jak mierzę tempkę, myślę co jeść, czego nie, co sprzyja zajściu w ciążę, co nie.. to non stop myślę o dziecku, nadzieja rośnie z dnia na dzień, w pobliżu @ sięga zenitu,a później .. wielkie rozczarowanie.
mam dokładnie tak samo. Stwierdziłam, że w tym miesiącu, nie będę oglądała wszystkich tych ciążowych programów, które swoją drogą uwielbiam. W ostatnim cyklu czułam takie napięcie, że nie mogłam spać w nocy , a wszystko przez przeżycia związane z pragnieniem dziecka. I nie pomagają obietnice składane samej sobie, że odpuszczam, że nie będę się nakręcać, bo głowa i tak robi swoje...nie mam już na to pomysłu. Jest dokładnie tak jak napisałaś, że z jednej strony wszędzie się czyta o tym żeby się wyluzować i nie pragnąć dziecka za bardzo. Z drugiej strony, że decyzja o zajściu w ciążę powinna się wiązać ze świadomym przygotowaniem, odpowiednią dietą, braniem kwasu i innych suplementów. Jak więc o tym wszystkim nie myśleć, skoro jedno drugie wyklucza. Można się nie stresować, jeśli jest się na początku starań, ale im dłuższy czas za nami tym trudniej wmawiać sobie, że jest i będzie super.
ulek lubi tę wiadomość
Maracuja -
No właśnie ja początkowo chciałam tak świadomie podejść do ciąży i poszłam do mojej położnej środowiskowej i się pytam jakie badania mam zrobić, co brać, czego nie robić, czego nie jeść itd.. a ona popatrzyła na mnie i mi mówi tak: ciąża to nie choroba, nie staraj się wszystkiego przewidzieć, ani zaplanować bo i tak się nie uda. A ograniczenia sobie wprowadzisz jak będziesz w ciąży. Niech ciąża będzie ciążą a czas przed, po prostu czasem przed. I miała rację z pewnością, bo inaczej sie człowiek za bardzo napina jak chce wszystko wiedzieć przed.. tylko jak ochłonąć? Hmm..
-