Co miesiąc na Ovu zmiana wątku, nam we wspólnym jest w porządku 😁
-
WIADOMOŚĆ
-
grazka0022 wrote:Tak, ten przepis https://cookidoo.pl/recipes/recipe/pl/r258459
Woooow, wygląda pysznie 🤤🤤🤤
Koniecznie pochwal się efektami i tym, jak wyszła polewa lustrzana, bo już kilka razy miałam podejście, ale na koniec odpuszczałam 😅 Tylko u mnie z tortami to ciężka sprawa, jeden to mi nawet kiedyś wyjechał z lodówki 😂grazka0022, elektro96, Prezesoowa, MagicznaNuta lubią tę wiadomość
-
grazka0022 wrote:Tak, ten przepis https://cookidoo.pl/recipes/recipe/pl/r258459
Zbuntowana lubi tę wiadomość
35 cs
💁🏽♀️ badania hormonalne ✅ USG piersi ✅ HSG ✅ cytologia ✅ MTHFR A1298 homo ❌
💁🏽 Oligoteratozoospermia
Kochane Serduszko, biegniemy z Tatusiem po Ciebie… 🥺
___________________
„Dobry Bóg obdarzył mnie skrzydłami,
Więc lecę do światełka tak jak ćma.” 🦋 -
notsobadd wrote:To niestety nie chodzi o kłótnie
Przykro mi o tym trochę pisać… W sumie sama nie wiem o co chodzi i dlaczego tak się stało, ale kolejny raz w okolicach owu kiedy musi być ♥️ to mój mąż nie daje rady. Tzn. jest ♥️, wszystko ok, ale on nie jest w stanie skończyć. On generalnie jest raczej „długodystansowy” i na szybkie numerki nie mam co liczyć, no ale przy staraniach to się robi problemByły już wcześniej takie sytuacje, raczej bardzo rzadko więc zwalaliśmy to po prostu na stres, zmęczenie… no ale ja nie mogę się stymulować bezcelowo, to jest za duża ingerencja w organizm. Tym bardziej, że w poprzednim cyklu była taka sama sytuacja. Nie wiem czy to stres, presja czy niezdrowy styl życia. I nie wiem też co dalej z tym zrobić, bo chyba w takiej sytuacji muszę póki co zrezygnować ze stymulacji.Raczej owu była wczoraj, bo dziś jajniki się uspokoiły, dzisiejszy monitoring to pewnie potwierdzi, my ostatni raz ♥️ w niedzielę więc szanse raczej niewielkie biorąc pod uwagę że ze śluzem było słabo. Kolejny cykl do dupy, on jest załamany, prawie ze mną nie rozmawia od wczoraj, ja się popłakałam jak nie widział bo też nie chce go wpędzać w poczucie winy… no generalnie patowa sytuacja.
Przykro mi kochana, że taki mieliście wieczór... W każdym związku podczas przedłużających się starań pojawiają się takie trudne momenty. Dla facetów to też nie jest proste,często czują się winni itd. u nas też tak było. Musicie wypracować sobie jakiś sposób, który pozwoli zdjąć trochę te presję, ale też mieć przytulanki wtedy kiedy trzeba. Nie wiem co się u Was sprawdzi, ale u nas ja przestałam absolutnie mówić mojemu kiedy mam dni płodne, po prostu przejawiamy inicjatywę wtedy i działamy, dla niego to na spontanie, a ja wiem że są płodne:). I to się u nas sprawdza. Nie martw się tym cyklem, bo to pierwszy miesiąc eksperymentalny z aromkiem, więc i tak nie wiadomo co tam się podziało. Po drugie od niedzieli żołnierzyki i tak miały szansę do wczorajszego wieczoru. Głowa do góry moja droga.elektro96, Prezesoowa, notsobadd, Gregorka, MagicznaNuta lubią tę wiadomość
"Pamiętaj, nieważne na jakie natrafisz przeszkody. Nawet jeśli będą bolesne i przysporzą trudności, nie wolno ci tracić nadziei. Utrata nadziei to jedyne, co naprawdę może cię zniszczyć" -
free photos
Znalazłam taki obrazek - mniej więcej tak prezentują się moje cukiernicze umiejętności 😉Malinowysorbet, elektro96, Speranza :), Prezesoowa, Zaczarowan, Paima, notsobadd, Leśneintro, Pati2804, Dropsik, Gregorka, Zbuntowana, Majuna, Vienna, MagicznaNuta lubią tę wiadomość
-
Powiem Wam, że u mnie to już chyba zero krępacji przy tych wszystkich badaniach 🤣 mogę latać z gołym dupskiem po gabinecie. Jedynym takim zahamowaniem było dla mnie to, że nie chciałam chodzić na wizyty do facetów ginekologów. Zawsze tylko babki. Ale w szpitalu na HSG nie miałam wyboru, badanie robił mi mężczyzna, do tego była przy mnie grupa studentów pielęgniarstwa, ja z tymi rozkraczonymi nogami na stole, w bólu jak ch*j… 🤪 chyba już nic nie będzie mi straszne 🤣🤣🤣
Prezesoowa, Liyss🧚🏻, MummyYummy, Gregorka, Zaczarowan, Majuna, MagicznaNuta lubią tę wiadomość
35 cs
💁🏽♀️ badania hormonalne ✅ USG piersi ✅ HSG ✅ cytologia ✅ MTHFR A1298 homo ❌
💁🏽 Oligoteratozoospermia
Kochane Serduszko, biegniemy z Tatusiem po Ciebie… 🥺
___________________
„Dobry Bóg obdarzył mnie skrzydłami,
Więc lecę do światełka tak jak ćma.” 🦋 -
Prezesoowa wrote:Mój na szczęście nie robi usg na samolocie tylko na leżance i zawsze mnie przykrywa
Jeju, to bardzo troskliwe z jego strony ♥️
Jeśli miałabym na siłę znaleźć jeden minus gabinetu, do którego chodzę, to właśnie brak leżanki u mojego gina. Ale jest tak dobrym specjalistą i mam do niego tak duże zaufanie, że może mi te USG nawet na podłodze robić, przeżyję 😉Prezesoowa lubi tę wiadomość
-
Prezesoowa wrote:Ale po to tu jesteśmy - razem - jak kuchenka z gazem
To, że Ty się już doczekałaś to nie znaczy, że nie chcemy Cię wspierać w Twoich rozterkach. I to nie ma znaczenia czy są uzasadnione czy nie, czy logiczne czy nie. Są Twoje i chcemy być w tym razem z Tobą, o ile masz tylko ochotę się tym z nami podzielić.
Strach chyba nigdy nie mija, co?
Ja w tym momencie żyje w ogromnym strachu, czy w ogóle kiedykolwiek będę w ciąży i tym się z Wami dzielę. Ale jestem pewna, że jeżeli będę, to wtedy strach będzie jeszcze większy. 😊
Także totalnie nie czuj skrępowania, Mummy.Prezesoowa, MummyYummy, Gregorka, Zaczarowan, MagicznaNuta lubią tę wiadomość
35 cs
💁🏽♀️ badania hormonalne ✅ USG piersi ✅ HSG ✅ cytologia ✅ MTHFR A1298 homo ❌
💁🏽 Oligoteratozoospermia
Kochane Serduszko, biegniemy z Tatusiem po Ciebie… 🥺
___________________
„Dobry Bóg obdarzył mnie skrzydłami,
Więc lecę do światełka tak jak ćma.” 🦋 -
A tak w ogóle to dzień dobry dziewczyny! Dobrego dnia Wam wszystkim życzę
Zaczarowana - będzie dobrze! trzymam mocno kciuki!
Prezesowa - dobrze, że tata się w miarę ogarnia, oby było już tylko lepiej
Prezesoowa, notsobadd, Gregorka, Zaczarowan, MagicznaNuta lubią tę wiadomość
"Pamiętaj, nieważne na jakie natrafisz przeszkody. Nawet jeśli będą bolesne i przysporzą trudności, nie wolno ci tracić nadziei. Utrata nadziei to jedyne, co naprawdę może cię zniszczyć" -
elektro96 wrote:Powiem Wam, że u mnie to już chyba zero krępacji przy tych wszystkich badaniach 🤣 mogę latać z gołym dupskiem po gabinecie. Jedynym takim zahamowaniem było dla mnie to, że nie chciałam chodzić na wizyty do facetów ginekologów. Zawsze tylko babki. Ale w szpitalu na HSG nie miałam wyboru, badanie robił mi mężczyzna, do tego była przy mnie grupa studentów pielęgniarstwa, ja z tymi rozkraczonymi nogami na stole, w bólu jak ch*j… 🤪 chyba już nic nie będzie mi straszne 🤣🤣🤣
Po pierwszym porodzie mam już podobnie.
Było tam tylu ludzi, że już mi teraz to nie sprawia problemu 😅
Ale za to lubię jak u mojego gina są jednorazowe spódniczki. 👍Prezesoowa, elektro96, Malinowysorbet, MagicznaNuta lubią tę wiadomość
-
MummyYummy wrote:Nie miałam USG tarczycy, ale na samą myśl czuję jakiś ucisk na szyi 🤯 No to musi być naprawdę nieprzyjemne badanie.
Za to z USG podwozia nie mam problemu 😅 Najgorszy jest ten moment, jak leżę na samolocie i stopy mam szeroko, ale złączone kolana, bo jednak jakoś tak fatalnie się czuję, jak się rozwalę i czekam, aż doktorek przygotuje głowicę 🙂 Ale później to już lajtowo.
No właśnie USG podwozia dla mnie "przyjemniejsze" niż cycków czy tarczycyMummyYummy lubi tę wiadomość
-
Prezesoowa wrote:Taak, aż sama nie wierzyłam
Wow...Prezesoowa lubi tę wiadomość
-
Prezesoowa wrote:Myślę o pistacjowym serniku baskijskim
Łoooo, nie szuka ktoś osoby towarzyszącej?MagicznaNuta lubi tę wiadomość
-
Prezesoowa wrote:Ale po to tu jesteśmy - razem - jak kuchenka z gazem
To, że Ty się już doczekałaś to nie znaczy, że nie chcemy Cię wspierać w Twoich rozterkach. I to nie ma znaczenia czy są uzasadnione czy nie, czy logiczne czy nie. Są Twoje i chcemy być w tym razem z Tobą, o ile masz tylko ochotę się tym z nami podzielić.
Strach chyba nigdy nie mija, co?
Zgadzam się.MummyYummy lubi tę wiadomość
-
Prezesoowa wrote:Generalnie wolę facetów - ginów. Miałam tylko dwie przykre sytuacje - jedną w szpitalu po poronieniu jak tępak mnie pytał o co ryczę jak to tylko zbitek komórek (na szczęście szybko go zwolnili, bo podobno pił i nie pilnował badań pacjentek) i drugą w prywatnych gabinecie jak mój pieprznięty ex zaraził mnie jakimś syfem i było mi wstyd iść do tego gabinetu i gość mnie potraktował mówiąc delikatnie bardzo ozięble. Ale zawsze przy badaniu byli delikatni, u kilku babek byłam, które były strasznie toporne i nawet na jęki bólu się rzucały, że o co mi chodzi
A no i tej grupy studentów współczuję... Przed moją operacją głowy widziałam już leżąc na bloku jak stoją przed wejściem na salę, żeby się gapić i mówiłam do anestezjolożki, że czuję się jakby sępy na mnie polowały, a to głowa, a nie intymne części ciała... Jesteś mega dzielna :*Prezesoowa lubi tę wiadomość
35 cs
💁🏽♀️ badania hormonalne ✅ USG piersi ✅ HSG ✅ cytologia ✅ MTHFR A1298 homo ❌
💁🏽 Oligoteratozoospermia
Kochane Serduszko, biegniemy z Tatusiem po Ciebie… 🥺
___________________
„Dobry Bóg obdarzył mnie skrzydłami,
Więc lecę do światełka tak jak ćma.” 🦋 -
Ja też czasami mam wyrzuty, że narzekam na swoje samopoczucie. I wiecie cieszę się z ciąży bardzo ale nigdy się tak źle nie czułam jak teraz. Już minęły 14 dni jak leżę w łóżku całymi dniami z tymi mdłościami. Każdego dnia się łudzę, że to będzie ten dzień, w którym mi przejdzie 😅
Czasami już nie mam sił i płaczę i wiem, że to minie ale po ludzku mi ciężko.. Ja serio mówię do męża ostatnie dni, że to moja pierwsza i ostatnia ciąża 🙈😅
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 maja 2024, 11:04
Prezesoowa, Zaczarowan, Malinowysorbet, MagicznaNuta lubią tę wiadomość
Nadzieja to początek wszystkiego✨
11cs 🍀
19.04 12dpo ⏸️ beta 122,90/22.04 beta 578,60 🤞🏻
09.05 0,58 cm bobo z bijącym 💗
28.05 nasz maluszek ma 2,46 cm 🐣
17.06 bobuś ma 6 cm 😍 🩷
26.06 prenatalne, zdrowe bobo ma już 7,24 cm 🥹 🩷
24.07 mała akrobatka waży 212g 😍
06.08 córeczka waży 317g 🥰
21.08 II prenatalne, malutka waży 481g i wszystko ok 🥹
03.09 nasza kuleczka waży 639g 🥰
01.10 gwiazdeczka waży 1140g ♥️
16.10 III prenatalne- wszystko dobrze, córcia waży 1654 g 🤩
29.10 córeczka waży 1919g, stópka 6,2 cm
19.11 KTG, nasza myszka waży 2499 g 💗
03.12 KTG, córcia waży 3100g, jej włoski mają ponad 1 cm długości 🥹
17.12 KTG, ostatnia wizyta, nasz dzidziuś waży 3500 g 💗
-
@Mummy Ja jedna zmianę miałam usuwaną chirurgicznie w znieczuleniu miejscowym, a drugą już biopsją mammotomiczną. Biopsja jest zdecydowanie przyjemniejsza w odczuciu. Ale wykonują ją tylko jak guzek nie leży zbyt głęboko.
Ogólnie to i tak chyba odrósł w tym samym miejscu co miałam pierwszy usuwany,ale że to żadna zmiana niegroźna to do kontroli. Tych włókniaków co zostały nie mam jakichś wielkich.
Ale powiem Wam, że raz miałam właśnie "zabieg" usunięcia, gdzie podczas okazało się, że na USG się pomylili, tzn źle rozpoznali zmianę. Rozcięli mnie i okazało się, że nic tam nie ma. Jeju... To było dla mnie straszne przeżycie, jeszcze na studiach. Wróciłam cała zapłakana. Lekarzowi widać, że było głupio, ale on sugerował się USG. ogólnie łatwo pomylic gruczolakowlokniaki ze zwykłymi gruczołami. -
Prezesoowa wrote:Ale po to tu jesteśmy - razem - jak kuchenka z gazem
To, że Ty się już doczekałaś to nie znaczy, że nie chcemy Cię wspierać w Twoich rozterkach. I to nie ma znaczenia czy są uzasadnione czy nie, czy logiczne czy nie. Są Twoje i chcemy być w tym razem z Tobą, o ile masz tylko ochotę się tym z nami podzielić.
Strach chyba nigdy nie mija, co?
Dziękuję za te słowa! Kuchenka z gazem zawsze do mnie przemawia ♥️
Tak, strach nigdy nie mija, ale da się do niego przyzwyczaić, jakoś oswoić, a tutaj pozwalam mu się rozgaszczać.
Moja największą obawą na ten moment jest to, że będzie coś nie tak z maluszkiem. Myślę, że to też kwestia przeżyć i to jest taki symboliczny rok, bo dokładnie 10 lat temu urodził się i po kilku dniach zmarł mój siostrzeniec. Miał złożoną wadę serca, która nie została wykryta... To był ogromny szok, walka o jego zdrowie i życie, której nigdy się nie zapomina. To był jeden z powodów dla których zdecydowałam się na terapię, bo mimo upływu czasu i dwójki zdrowych dzieci w domu nie potrafiłam sobie z tym poradzić.
I to jest cholernie głupie, ale mam takie myśli, że mam dokładnie tyle lat, ile moja siostra, kiedy rodziła synka. W dodatku termin pierwszych badań prenatalnych to jest okrągła rocznica jego śmierci. Jestem osobą wierzącą, wiem, że nie powinnam przywiązywać wagi do takich rzeczy, bo wszystko jest w rękach Boga. Ale nie umiem zmienić myślenia, mam wrażenie, że się po prostu zapętliłam.
I też zamykam się przed Mężem, nie chcę mu tego okazywać z różnych względów. Nie chcę doprowadzić do kryzysu, przez który przechodziliśmy w drugiej ciąży. On jest człowiekiem twardo stąpającym po ziemi, mówi, że nie może nam się wydarzyć coś takiego. A w mojej głowie od razu pojawia się wredny głos, który pyta: a niby dlaczego? Mam wrażenie, że on nie do końca rozumie moje emocje i też mu się nie dziwię, bo te 10 lat temu był jedynie obserwatorem wydarzeń.
Od razu chciałam też skierować słowa do Dziewczyn, które są teraz w ciąży: tak złożonej wady absolutnie nie da się przeoczyć. W przypadku mojego siostrzeńca w grę wchodziło rażące niedopatrzenie lekarzy. Problem był do wykrycia już podczas pierwszych badań prenatalnych, a wiem, że wszystkie z Was wykonywały te badania u zaufanych specjalistów i mają bardzo dobrych ginekologów. U mojej starszej córki problemy z zastawką zostały zauważone bardzo szybko, podobnie jak podejrzenie pielaktazji nerek. Dziś jest zdrową Dziewczynką. Wasze dzieci też są zdrowe ♥️ -
Mummy, strasznie trudne przeżycia za Tobą… Przytulam!
Racjonalnie myśląc, wiesz, że te wszystkie zbieżne daty itp., nie maja wpływu na zdrowie Twojego dzieciątka, ale z drugiej strony, te tragedie są z tyłu głowy…
Czy nadal korzystasz z terapii? Może warto byłoby do tego wrócić, jeżeli dałoby Ci to ulgę ?Paima, MummyYummy, MagicznaNuta lubią tę wiadomość
35 cs
💁🏽♀️ badania hormonalne ✅ USG piersi ✅ HSG ✅ cytologia ✅ MTHFR A1298 homo ❌
💁🏽 Oligoteratozoospermia
Kochane Serduszko, biegniemy z Tatusiem po Ciebie… 🥺
___________________
„Dobry Bóg obdarzył mnie skrzydłami,
Więc lecę do światełka tak jak ćma.” 🦋 -
Liyss🧚🏻 wrote:Ja też czasami mam wyrzuty, że narzekam na swoje samopoczucie. I wiecie cieszę się z ciąży bardzo ale nigdy się tak źle nie czułam jak teraz. Już minęły 14 dni jak leżę w łóżku całymi dnami z tymi mdłościami. Każdego dnia się łudzę, że to będzie ten dzień, w którym mi przejdzie 😅
Czasami już nie mam sił i płaczę i wiem, że to minie ale po ludzku mi ciężko.. Ja serio mówię do męża ostatnie dni, że to moja pierwsza i ostatnia ciąża 🙈😅elektro96, Liyss🧚🏻, Malinowysorbet, MagicznaNuta lubią tę wiadomość