czy bliscy wiedzą o staraniach?
-
WIADOMOŚĆ
-
U nas o staraniach wie moja mama i moja przyjaciółka. Mama podchodzi do tego raczej tak bez emocji a przyjaciółka trzyma kciuki. Ale najwierniejszym kibicem jest moja córeczka. Codziennie przychodzi i pyta jak tam temperatura potem dodaje "no żeby tylko nie spadła"... ona rodzeństwo chce już od dawna dlatego dla mnie jest zawsze na pierwszym miejscu i to ona zaraz po moim mężu będzie wiedziała o wszystkim
Eavonne, Matylda36, gosia81 lubią tę wiadomość
-
O moich staraniach tak naprawdę wie tylko moja koleżanka z którą się znam od 16 lat a tak to nikt nie wie, ja bardzo pragnę dziecka ale kiedy zajdę w ciązę boję sie reakcji rodziców. Staram się o maleństwo bardzo go pragnę,ale pod kniec cyklu ogarnia mnie mały stres, ze co będzie jak zajdę w ciażę, co oni powieedzą. Czy Wy też tak macie, lub miałyscie? Co byście mi poradziły ?
biedronka1982 lubi tę wiadomość
-
Patusia23 wrote:O moich staraniach tak naprawdę wie tylko moja koleżanka z którą się znam od 16 lat a tak to nikt nie wie, ja bardzo pragnę dziecka ale kiedy zajdę w ciązę boję sie reakcji rodziców. Staram się o maleństwo bardzo go pragnę,ale pod kniec cyklu ogarnia mnie mały stres, ze co będzie jak zajdę w ciażę, co oni powieedzą. Czy Wy też tak macie, lub miałyscie? Co byście mi poradziły ?
a jaki jest powód strachu przed rodzicami?
-
nick nieaktualnyhej dziewczyny ja jestem nowa choć staramy sie już ponad pół roku..
u mnie najgorzej jest w pracy - cały czas jest jakieś nagabywanie, najbardziej zabolało mnie jak koleżanka przyszła ze swoim malutkim synkiem (ona jeszcze na macierzyńskim) a druga wzięła go na ręce i mówi do mnie: popatrz, nie chciałabyś takiego? tak na prawde u mnie wie tylko moja przyjaciółka, ale czuję, że ona nie rozumie tego do końca, ona zaszła w ciążę w drugim cyklu, ma maleńkie dziecko.. czasem czuję się z tym baardzo samotna.....ale to chyba każda z nas wie -
o moich staraniach wiedzą bliscy, ale również wiedzą w najbliżsi w pracy, nie ukrywam tego że mam problemy ginekologiczne, czuję wsparcie nie tylko od rodziny ale również od nich, dzięki temu jest mi łatwiej."Nadzieja zawiera w sobie światło mocniejsze od ciemności, jakie panują w naszych sercach".Jan Paweł II
-
U nas wiedzą najbliżsi - rodzice, teściowie, moja kochana siostrzyczka i małżeństwo, z którym przyjaźnimy się od lat. Niestety, z powodu pobytu w szpitalu, wie też moja szefowa. Straszny babsztyl. Wykorzystuje każdą okazję, żeby mnie dobić. Potrafi np. wyliczać które dziewczyny u nas w pracy są w ciąży, a potem dodaje "no szkoda, że ty nie możesz". Wrrrrr, mam nadzieję, że już niedługo podsunę jej zaświadczenie o ciąży pod nos
-
nick nieaktualny
-
Makak wrote:U nas wiedzą najbliżsi - rodzice, teściowie, moja kochana siostrzyczka i małżeństwo, z którym przyjaźnimy się od lat. Niestety, z powodu pobytu w szpitalu, wie też moja szefowa. Straszny babsztyl. Wykorzystuje każdą okazję, żeby mnie dobić. Potrafi np. wyliczać które dziewczyny u nas w pracy są w ciąży, a potem dodaje "no szkoda, że ty nie możesz". Wrrrrr, mam nadzieję, że już niedługo podsunę jej zaświadczenie o ciąży pod nos
co za babsko, pewnie sama nie miała żadnych problemów więc nie wie i nie rozumie... u mnie przez pobyt w szpitalu po ciąży biochemicznej dowiedzieli się rodzice i jedna koleżanka się domyśliła, bo tak to nie wiedział nikt prócz jednej przyjaciółki i to od niedawna bo już nie mogłam tego dusić w sobie a staramy się już prawie rok, w 9-mc się udało ale niestety na krótko, w pracy na szczęście nikt nie pyta choć mam samych młodych ludzi i mnóstwo ciąż, ale rodzina niestety pyta -
u mnie nikt niewie oprocz mnie i mojego meza ze sie staramy o drugiego dzidziusia niemowimy nic bo potem beda pytania czy sie juz udalo,a moze beda nawet niektorzy odradzac ze moze to nie ten czas itp.jak ktos nas pyta kiedy drugie dziecko najczesciej odpowiadamy ze sie narazie nie staramy ale jak by bylo drugie to bedziemy heppy
eunika lubi tę wiadomość
-
my staramy sie juz ponad 1,5 roku,wiedza o tym od kilku miesiecy moi rodzice,tesciowie i 2 kolezanki.Tesciom powiedzielismy o poronieniu (wrzesien)i przestali sie o cokolwiek wypytywac.Moi rodzice i przyjaciolki wiedza tez o powodach nieplodnosci(mam niedrozny jajowod i fsh powyzej 9 )Niestety za kazdym razem gdy dzwonie do mojej mamy to musze wysluchac kto jest w ciazy,jak pieknie wyglada itd,a gdy zaczne jej mowic o moich problemach-zmienia temat-bardzo mnie to boli:(((myslalam,ze jak jej powiem,to przestanie.W pracy tez horror,ciagle te same teksty,u mojego meza to samo,moze nawet gorzej bo faceci potrafia byc naprawde okrutni i strasznie mu docinaja .I jak ja mam sie nie czuc winna??,a na dodatek za kilka miesiecy stuknie mi 30stka:(i jak tu nie czuc presji:(
KlaraM lubi tę wiadomość
-
mi za miesiac stuknie 31 ale ja sie ani winna ani pod presja nijak nie czuje..
najblizsi znajomi i rodzina wiedza o poronieniu z listopada wiec tez nikt nie porusza tego tematu- wczesniej caly czas sie pojawialy glupie teksty "kiedy dziecko"..wlasciwie zaczely sie pojawiac tydzien po slubie!!bez sensu..
w pracy jak sie ktos zapyta to mowie ze mam czas..dopiero dom kupilismy i trzeba oszczedzac..bla bla bla..wiec na szczescie juz malo kto pyta i porusza ten temat:)
moja bratowa urodzila pierwsze dziecko w wieku 39 lat..wiec mozna:)KlaraM lubi tę wiadomość
-
30 to chyba taka magiczna liczba... ostatnio sąsiadka stała z mamą i jak przechodziłam zapytała kiedy moja mama zostanie babcią.. coś tam odpowiedziałam że nie wiem, mama chyba nic nie powiedziała, odkąd wie o poronieniu też teraz nie pyta i mam nadzieję że nie rozmawia też na ten temat z innymi
-
U Nas nikt nie wie jeszcze, bo po co. Irytują mnie pytania a wy kiedy, a czemu pijesz alkohol(jakaś impreza rodzinna była) może jeszcze nie wiesz, że jesteś w ciąży. A gdzie byłaś na badaniach (miała kontrolne wzroku), a myśleliśmy, ze już u ginekologa byłaś i tak ciągle... powalone to... zawsze odpowiadam ,że do 30 się wyrobie heh... Jakiś taki dziwny zwyczaj mamy wśrod starszych śłub =dziecko... dziwny ten świat