Długoterminowe staraczki !!!
-
WIADOMOŚĆ
-
Znowu.ta.kryska wrote:Witam nowa koleżankę. Parę postów z nami i zanim dobijesz do statusu ekspertki, będziesz w ciąży. Wroze ci to ja, starająca się szósty rok, a piąty z portalem, posiadaczka rekordowej liczby kont tutaj (sama nie wiem, to moje 7 czy 8 konto) Krystyna
Znowu.ta.kryska lubi tę wiadomość
-
Znowu.ta.kryska wrote:Jaki tam pesymizm? Przecież wywrozylam ciąże koleżance. Mój przypadek to wyjątek.
Przyczyna u mnie w stopce, nic dodać, nic ująć.
A myślicie o in vitro? -
Znowu.ta.kryska wrote:Witam nowa koleżankę. Parę postów z nami i zanim dobijesz do statusu ekspertki, będziesz w ciąży. Wroze ci to ja, starająca się szósty rok, a piąty z portalem, posiadaczka rekordowej liczby kont tutaj (sama nie wiem, to moje 7 czy 8 konto) Krystyna
zjedz chipsa, bo gwiazdorzysz :d :d :d
zartowalam hahahahah, ale swoja droga to pogoda taka, ze sama pewnie zaraz wchlone cos niedozwolonego. Czekam tylko az stary wyjdzie do pracyZnowu.ta.kryska, daga_00, Anet_86, Karolina2787 lubią tę wiadomość
-
Znowu.ta.kryska wrote:Kochana, my już przerabialismy i vitro i co tylko. No co zrobisz, jak nie ma czym zaplodnic? Męża zmienić tylko pozostaje Chociaż wziął się za siebie ostatnio. Jak wytrzyma pół roku, odbuduje armię, to będzie z czym wrócić do gry. Na razie to ja tu sobie tylko klikam dla rozluźnienia no i dla pozostania w temacie
Znowu.ta.kryska lubi tę wiadomość
-
daga_00 wrote:Ja ogólnie dużo biegam,
kurcze tez ostatnio sie do tego przymierzam, szczegolnie ze warunki teraz mam idealne, ale jak wyprowadze piesa na godzinny spacer rano, to juz pozniej sniadanie i przygotowanie do pracy......zawsze jest jakies ALE.
Aaaaaaa i nie jedzenie po 18 to mitZnowu.ta.kryska, daga_00 lubią tę wiadomość
-
Lago wrote:kurcze tez ostatnio sie do tego przymierzam, szczegolnie ze warunki teraz mam idealne, ale jak wyprowadze piesa na godzinny spacer rano, to juz pozniej sniadanie i przygotowanie do pracy......zawsze jest jakies ALE.
Aaaaaaa i nie jedzenie po 18 to mitZnowu.ta.kryska lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDziewczyny,
jestem taka wkurzona, mojego tatę w czwartek zabrało pogotowie z powodu problemów z pęcherzem, cały dzień nie mógł się wysikać, ale nie chciał dać się zawieźć do lekarza, w końcu po południu mama wezwała pogotowie, zacewnikowany wyszedł do domu. W pon ma się zgłosić do szpitala, bo tak miał wyznaczony zabieg usunięcia "czegoś" z pęcherza. Jak się okazało zabieg kt, sam datę przesuwał 2x!!! Ja wiedziałam, że raz, ale o drugim mi nie powiedział. Ja nie mieszkam z rodzicami i jeżdżę do nich 1-2x w miesiącu i nie wszystko daję radę ogarnąć, a ojciec jest choleryk i mega apodyktyczny i wszyscy się jego słuchają. Tylko ja mam taki sam charakter (może ciut gorszy) i biorę go za chabety i jedziemy gdzie trzeba. Tylko jak mam coś zrobić jak widzę tylko czubek własnego nosa, tylko starania, progesteron, laparoskopia, śluz i wiesiołek!!!! Wkurzona jestem nie z powodu jednej wizyty na pogotowiu, ale z mojego chu*** podejścia, jakbym dusiła ojca to by ruszył tyłek i wcześniej się zabrał, ale nie, ja wolę w tym czasie wykres temperatury rysować!!! Dobrze, że miałam w pt spotkanie w pracy, trudne, ale chociaż dobre wino dostałam, to na weekend wystarczy. Na razie rodziców ogarnie moja siostra, kt z nimi mieszka, ja zabiorę się za nich jak ojciec już będzie w szpitalu...
Od środy obiecuję teściowej, że pomogę jej w ogródku, ale od środy pada no i weź bądź dobrą synową gwiazdy mi zdecydowanie nie sprzyjają ale tak to jest jak sie horoskopów nie czyta, nawet człowiek nie wie czego się po życiu spodziewać...
No i tutaj jest czas na papieroska, ale nie ma muszę kupić awaryjną paczuszkę...
Kryska, nie jedz czipsów bo będziesz gruba i pryszczata
O tych wymazach się rozpisałyście, a ja nic chyba z tego nie robiłam... może trzeba zacząć?! Ale kiedy?
Angela, cześć 30 lat to niestety ten wiek, kiedy po woli trzeba zdanie "jest pani jeszcze młoda" zdecydowanie akcentować na słowie "JESZCZE" i zacząć uznawać za zbędną uprzejmość... I ja i inne koleżanki staraczki, dużo różnych badań robimy na własną rękę lub zmuszamy ginów do zleceń i interpretacji wyników do czego zachęcam i Ciebie. Dobry gin to podstawa, niestety nie łatwo go znaleźć, przydomek "napro" ani praca w klinice tzw leczenia niepłodności nie daje super ekstra mocy. Dla mnie dobry jest ten, kto odpowiada na nasze pytania, tak że rozumiemy co się do nas mówi, zleca badania i patrzy na oboje partnerów, a nie tylko na jedną str, u kt problem pojawił się jako pierwszy lub był bardziej widoczny. Tak więc niestety trzeba szukać, ja mojego obecnego lekarza i jak dotąd najlepszego poznałam dzięki podpowiedzi dziewczyny z forum i jeżdżę do niego jakieś 100 km.
U mnie dziś któryś tam dc, na pewno przed ovu, plamienia się szybko skończyły, to chyba dobrze. Teraz czekam na kolejną @ i tak do usranej śmierci...Znowu.ta.kryska, daga_00 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJeszcze najlepszy tekst jaki usłyszałam od lekarza.
W jednym cyklu byłam u trzech ginów (długa historia) i 2 widziało pęcherzyk, a 3 nie i się pytam co tamci widzieli, a on do mnie, że nie wie, że może coś tam bylo i zniknęło:
"Wie pani, to tak jak z pryszczem dziś jest a za parę dni śladu po nim nie będzie" WTF???
Mam pryszczate jajniki?Znowu.ta.kryska, daga_00, Karolina2787 lubią tę wiadomość
-
daga_00 wrote:Lago ja Ci powiem, ze ja po sobie wiem, ze na mnie dzała jak nie jem na noc.. jak jem w ciągu dnia regularnie i nie jadam kolacjik to waga leci Ale każdy organizm jest inny Ja biegam w miesiącu miedzy 100 a 200 km, zalezy ile mam czasu A wiesz jak to jest.. chcesz znajdziesz sposób, nie chcesz - znajdziesz powód
Znowu.ta.kryska, daga_00 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyO jejciuniu, stary awaryjną paczkę fajek zostawił na widoku... ożesz ty w dupę kopany...
Kurcze co zrobić, co zrobić... palę tylko cieniaski... ale papieros jest papieros... ale jak spalę całego grubasa to rzygnę... to spal połowę... ale to są śmierdzące grubasy... co robić, co robić...Znowu.ta.kryska, hipisiątko lubią tę wiadomość
-
Znowu.ta.kryska wrote:A u was jaka przeszkoda, jeśli wolno?
A to juz chyba tylko ten na gorze wie. Ja obstawiam ze to stary ma problem, bo morfologia kiepska mu wyszla. Tylko 14%, ponadto zywotnosc 50% i wysoka lepkosc. U mnie wszystko gra i buczy, z wyjatkiem tego ze przy okazji badan ciazowych sama sobie zdiagnozowalam Hashi i lekka niedoczynnosc. Moj stary Hashi tez ma juz od x lat, ale hormony uregulowane. Ja juz swoje lata mam i po prostu doszlam do wniosku ze na pewne sprawy nie mam wplywu. Obsesyjne sikanie na testy i latanie na bete jak mi sie @ spozni 2 dni to strata czasu i nerwow, stracilam na to rok, a teraz po prostu ciesze sie zyciemZnowu.ta.kryska, daga_00, Karolina2787 lubią tę wiadomość
-
Anet_86 wrote:O jejciuniu, stary awaryjną paczkę fajek zostawił na widoku... ożesz ty w dupę kopany...
Kurcze co zrobić, co zrobić... palę tylko cieniaski... ale papieros jest papieros... ale jak spalę całego grubasa to rzygnę... to spal połowę... ale to są śmierdzące grubasy... co robić, co robić...
Spal cala paczke na raz.....moze zygniesz i bedziesz mila dosc hahahaha podobna taka terapia niektorym pomagaZnowu.ta.kryska, Anet_86, Karolina2787 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyOmg ale muszę nadrobić dobra po kolei
Napoczatku
Daga test powtórzony około 11 rano jeszcze rrdziej wyrazisty , faktycznie pierwszy był z porannego moczu ale już mnie szlak trafia z tymi testami co bladosci pokazują od 6 dni chyba się wkoncu doczekałam
No i hmm niewiem czy skorzystam
Anet , ja rozumiem że jesteś wściekła na siebie bo mogłaś a nie zrobiłaś- jednak nie wiele w tym Twojej winy , po pierwsze jak sama napisałaś tatko się nawet nie przyznał a po drugie wykres zaznaczanie to 10 minut roboty która Ci się zdecydowanie należy
Nie stresuj się wszystko będzie dobrze
Kryska pozdrawiam Ciebie i Twój cellulit hahahaahaha co Ty wogole piszesz hahahaah
Masz kopa odemnie, a tak na marginesie wczoraj był basen późnej chipsy powiem Ci znam to uczucie kiedy wracam z siłowni prosto po nuttelle
Karola no oby tak nie było:-(
Wszystko wskazuje że się pomigalo trochę bo śluz plodny miałam 3-2 dni temu wczoraj już tylk o mleczny ...
Angela witaj:-)
Ja też mam 30 lat , i uważam że może nie jest to ostatni dzwonek ale należy się spieszyć czas leci nieublagalnie a po 30 stce u kobiet płodność spada( obniżająca się rezerwa jajnikowa ) ... A skąd jesteś jeśli można wiedzieć? My z małżem byliśmy w bocianie w Katowicach
A co do wykresów to fakt też usłyszałam że to prehistoria od mojej byłej gin jeszcze dodała że mam nie być śmieszna - to była wtedy ostatnia u niej wizyta
No ja już po pracy dziś gulasz kasza i ogórek ooo !
Znowu.ta.kryska lubi tę wiadomość
-
Znowu.ta.kryska wrote:Piesa też mamy w planach. Na razie tylko w planach, ale zaczynam się uśmiechać na widok szczeniaków więc miekne.
Piesel fajna sprawa, chociaz czasem mega upierdliwy. Ja np traktuje mojegp prawie jak dziecko Wiem, wiem troche mi odbilo na starosc no ale kocham go bezgranicznie z wzajemnoscia. Nawet ostatnio do starego mowie, ze polowa sasiadow ma mnie pewnie za idiotke, bo jak z nim spaceruje to z nim gadam, ale mnie pocieszyl ze innych tez slyszal jak gadaja z puplami wiec nie jest zle
Znowu.ta.kryska, Anet_86, Karolina2787 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyZnowu.ta.kryska wrote:Anet_86, to ironia, czy naprawdę jesteś aż tak surowa wobec siebie?
Ja mieszkam 1000km od rodziców, widzę ich raz w roku. Jak ostatnio ciocia mieszkająca obok nich "zyczliwie" mi doradzila, jak powinnam się wobec nich zachowywac, odpowiedziałam, że moja rodzina jest mąż, więc na mojej rodzinie się skupiam, co również cioci polecam. Może jestem wyrodna córka, a może po prostu dorosła kobieta żyjąca własnym, a nie cudzym życiem?
Nie odbierz tego źle, życzę zdrowia twojemu tacie i tobie też powodzenia. Po prostu chciałam trochę egoizmu polecić, by żyło się łatwiej i przyjemniej. Każdy ma swoje problemy, dobrze jest pomagać, szkoda tylko w pomaganiu zatracic siebie0.
Kryska, a Wy staracie się o pierwsze dziecko? Może głupie pytanie, ale ja prosta dziewczyna jestem, więc wybacz, że nie pamiętam.
Nie to nie jest ironia, z rodzicami jestem związana bardziej niż z kimkolwiek innym, po prostu tak mam. Nie przeszkodziło mi to w wyjeździe na studia do innego miasta, ani w oddzielnym zamieszkaniu, ale już tak mam, że są dla mnie najważniejsi i jak nie bd miała dziecka to tylko oni mi zostaną. Mam nawet niecny plan co zrobię gdyby miało mi ich zabraknąć... Chyba się w tym nie zatracam, skoro mam własne życie. Nie oceniam innych ludzi, kt mają inne podejście i nikogo do bliższych czy dalszych kontaktów z rodziną nie przekonuję, bo tez nie uważam, że mam monopol na rację.Znowu.ta.kryska lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyŁooooo matko! Wy oszalały chyba Dopiero dobrnęłam do końca a co odświeżam stronkę to nowe posty. Widzę że sobota u większości w domku. Ja niedawno wróciłam z miasta a teraz pomału za obiadek się biorę, robimy paprykę nadziewaną bo tak jak mój luby sobie zażyczył że co sobotę będzie papryka lubię więc nie narzekam. Coś miałam naskrobać jeszcze ale już nie pamiętam co kto pisał z tego wszystkiego...
Znowu.ta.kryska, Anet_86 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJannes sorry że się wtrącam, ale to Karolka pisała że jej lekarz kazał się tym nie przejmować
Anet ja chyba mam podejście jak Kryska a mój malz jak Ty i przez to ciągle jest w dupe kopany ...
Mam akurat na myśli moja teściowa a jego mamę, on jej strasznie dużo pomaga - finansowo i wogole , mam wrażenie że to trwa już lata , taka studnia bez dna
Teraz też wyskoczyła z problemami i wczoraj się o to poklociclismy dziś rano usłyszałam: najpierw ogarnę mamę a potem zajmę się nami
Na początku było tak średnio a teraz jest coraz gorzej ... zresztą ja nigdy nie miałam z nią dobrych kontaktów i przy pierwszej lepszej kłótni ona tylko korzysta i pieprzy o rozstaniu
Natomiast u mnie było podobnie swego czasu miałam kontakt rewelacyjny z mamą, jezdzilysmy na zakupki każda wolna chwilę sprdzalysmy razem jeśli trzeba było dzwoniła to byłam
I tak nagle jakoś mnie oswiecilo : 7 lat mieszkam na nowym mieszkaniu a moja mama była u mnie 1 raz? Ale jak to ? Parę razy dzwoniłam zapraszalam tłumaczyła mi tym że za wysoko no ona nie wejdzie
Ale przekonałam się dopiero wtedy kiedy e trakcie kryzysu małżeńskiego wynajelam sobie mieszkanie na 2 gim pierze , była raz zobaczyć jak wygląda- piętro niżej mieszkała siostra była tam praktycznie codziennie wiedziałam że nie o piętro tu chodzi przez chwilę też myślałam że o męża no ale też nie bo jego tam nie było. I tak czas mijal o dopiero wtedy otworzylam oczy, jasne ; przecież ciągle dzwonią jak czegoś chcą!!
Zaczęłam się temu przyglądac i wyciągać wnioski ..., i niestety się nie pomyliłam...
Mam kontakt z mamą dobry ale już nie ma tak że rzucam wszystko kiedy ona zadzwoni i lecę bo mnie potrzebuje niestety wszystko się zmienia ...
Jeśli czujesz taka potrzebę pomagaj rodzicom to zrozumiałe, kiedyś przyjdzie taki dzień że ich zabraknie a Ty nie będziesz miała żadnych wyrzutów sumienia:-)daga_00, Znowu.ta.kryska, Anet_86 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny