Do końca 2014 roku ZAJDĘ W CIĄŻĘ !
-
WIADOMOŚĆ
-
Czytam te wasze pamiętniki dziewczyny ( póki co za swój nie mogę się zabrać bo leniuszek ze mnie) i tak mi smutno na sercu, ze wszystkie jesteśmy tak przepełnione miłością, którą mogłybyśmy obdarzyć nasze maluszki,tyle jest przyszłych kochających mam, a jednak narazie się nie udaje, czemu ? Kiedyś myślałam, że to takie proste i w ogóle się tym nie przejmowałam, dopóty, dopóki nie zaczęliśmy się starać. Widzę, że nie ma reguły, bo czasem wszystkie badania ok i dalej nic. Skomplikowane to. Życzę wszystkim staraczką, żeby w końcu zafasalkowały, przecież to nie może tak być, ile jeszcze to życie będzie sobie z nas robiło jaja?
Rudziutka7, Ewa99, małaMyszka, Evaa lubią tę wiadomość
-
CZEŚĆ dziewczynki byłam wczoraj u gin i powiedział ze jestem zdrowa jak byk dosłownie .. wszytko dobrze po zabiegu wiec jk zaszłam raz to i zajde drugi raz tylko ja się pytam kiedy ?! eh.. no nic czekamy i wierzymy .
Paulina_2603, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Paty090924 wrote:CZEŚĆ dziewczynki byłam wczoraj u gin i powiedział ze jestem zdrowa jak byk dosłownie .. wszytko dobrze po zabiegu wiec jk zaszłam raz to i zajde drugi raz tylko ja się pytam kiedy ?! eh.. no nic czekamy i wierzymy .
Super wieści
Chciałabym dzisiaj też usłyszeć, że jestem zdrowa, nawet jak krowa Ale się rymłomałaMyszka lubi tę wiadomość
-
napewno jesteś nie ma co panikować ) ja to straszna panikara emocjonalna okropnie ... a tak nie wolno .. wierze ze nie będziemy czekać za długo ... i zaraz wszystkie bedziemy latać z malcami na plac zabaw ^^
Paulina_2603, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Pamiętam jaką batalię o dziecko stoczyła moja siostra. 15 miesięcy starań i nic. Umówili się już do kliniki leczenia niepłodności, byli na pierwszej wizycie takiej zapoznawczej i co się okazało?? W tym samym cyklu była już w ciąży, bez pomocy kliniki, bez leków i innych wspomagaczy. Mała urodzi się w grudniu
Tak więc kochane, na pewno nam się uda A czasami trzeba po prostu odpuścić i dzidzi na bank się pojawiPaty090924, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
ja mam prawko 10 lat przez pierwsze 6 w ogóle nie jeździłam... przez to bałam się nawet z garażu wyjechać jednak sytuacja zmusiła mnie (dostałam pracę w takim miejscu gdzie komunikacją miejską byłoby ciężko dojechać), żeby wsiąść i jechać teraz nie wyobrażam już sobie życia bez samochodu
-
U mnie było tak, że jak miałam 16 lat to marzyłam o fajnym autku, z dobrą muzyczką w środku i jazdą wszędzie gdzie się da. Na 18 urodziny dostałam połowę kasy na kurs i zamiast go zrobić ... kupiłam sobie jakieś nowe szmatki i jakieś pierdoły, zamiast wydać go na coś o czym marzyłam. Prawko mam od czerwca 2012 r., bo rozmawiałam z kolegą o swoich planach, a ten w tym samym czasie wyjął telefon, zadzwonił, zapisał mnie na kurs i nie było już odwrotu. Do dzisiaj mu za to dziękuję. I codziennie jak wsiadam do auta zastanawiam się jakby wyglądało moje życie, gdybym nie miała prawka. Za każdym razem nie wierzę w to, że się udało i tak po prostu wsiadam i mogę jechać gdzie chcę. W tym samym czasie spełniłam kolejne marzenie, zrobiłam sobie kolczyk w nosie. I tak spełniłam swoje dwa marzenia na raz
werni lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Paty090924 wrote:tez bym już chciała mieć .. ale niestety dopiero się robi..
na pewno zdasz bez problemu. Będziesz śmigać gdzie się da. Ja zdałam z 8 razem i nie żałuję, że tak mi to opornie szło. Główną przyczyną było wyślizgane sprzęgło w punciaku i gasnący samochód, rękaw robiłam z zamkniętymi oczami a raz nie wjechałam do samego końca koperty i mnie oblał ze wzniesieniem do dzisiaj mam problem hahahaha no i na początku nie jeździłam w lewo na skrzyżowaniach, bo bałam się przecinać oś jezdni ahhahahahahahahha potrafiłam objechać całe miasto dookoła, żeby tylko nie musieć skręcać w lewo hahahaah -
nick nieaktualny
-
Mi na szczęście udało się za pierwszym razem. Zdawałam jeszcze na starych zasadach, gdzie losowano dla całej grupy manewry do wykonania na placu, a później w miacho Pamiętam jak mi noga na sprzęgle latała z nerwów
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
dokładnie ... to czekanie czasami na mojego M. doprowadzało mnie do szału. Miał być 18:45 a był zawsze jak na złość 19:05
masakra, a teraz wsiadam jadę i się nie przejmuję, że gdzieś nie zdążę... -
Z prawkiem tez mam problemy, mialam dluga przerwe, chce znow zdawac ale w styczniu jak odblokuja pytania, tez myslalam o kolczyku w nosie przez dluzszy czas. Raz z moim szlismy kolo dalonu i sie spytal czy chce zrobic a ja na to ze tak no i mam od kwietnia, tylko musze kupic inny kolczyk bo ten co mam dziurka mi puchnie jak dluzej go nosze.