Dziewczyny które są tutaj rok i dłużej i dalej walczą o dzidzie...
-
WIADOMOŚĆ
-
Powiem Ci że zanim zaczełam z pomocą medyczną to dwa lata był pełen luz co będzie to będzie porządnego stresa mam teraz od maja...lata lecą..jak zaczeliśmy się starać to miałam 25 lat teraz już 29 i w styczniu 30 stka...i strach mnie ogarnia jak o tym pomyślę, zawsze chciałam mieć trójeczkę do 30stki
aszka, olka30 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyI właśnie to jest takie nie do przewidzenia, niby wydaje sie ze to prosta sprawa a pozniej niestety. Ja akurat krótko ale mam wdrożone leczenie bo u mnie problem z tarczyca itd. a przecież to powinno być łatwe, cykl, owu i ok. Jednak ja się leczę i nie tracę nadzieji, bo trzeba próbować.
Iwka lubi tę wiadomość
-
aż mi głupio...cieszę się że się nie poddajesz tak trzymaj ja też wierzyłam...e czarny humor jest straszny, nie wiem co się ostatnio dzieje...Czytałam poprzednie posty ale przepraszam nie pamiętam na co się leczysz?
-
Iwka wrote:...i wszystkie poszły...policzyłam 44 cykl zaczęłam, u mnie w Trn komary zaczęły gryźć a mnie one Kochają, więc czekam na deszczyk
Iwka lubi tę wiadomość
-
potforzasta wrote:Iwka już nie raz miałam pytać Ty z Tarnowa?? Jak tak to mamy do siebie rzut beretem
A Tarnów 515 km ode mnie ale we wrześniu będę w Bańka Niżna aaa to 164 km ;/ -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyIwka wrote:w końcu wszystko przeczytałam
Witam się i ja z mężem zaczęliśmy starania w grudniu 2010...ile to cykli przestałam już liczyć, w maju 2011 się udało niestety nasze szczęście było z nami tylko 11 tygodni.
Na ovu jestem od stycznia 2013 i od tego czasu staramy się z pomocą medyczną niestety tylko do maja 2014 bo nawet mój gin się poddał. Mieliśmy chyba wszystkie możliwe badania (nasienia, krwi, HSG, Laparoskopia) i wszystko jest IDEALNE...
Moje uczucia...już chyba mi nie zależy, byłam silna ale gin mnie zdemotywował ...
A co do Waszych postów to również się podpisuje nogą głową i ręką ....
Hej ehh dziwne że lekarz się poddał, chociaż powiem Ci że moja ciocia (taks przybrana) bardzo długo starała się o dziecko, też było wszystko ok, lekarza rozkładali ręce, jedyną opcją było in vitro, pojechali do tego gościa który leczy rękoma (zapomniałam ja się nazywa, wiem że jest Zbigniew Nowak i jest jeszcze drugi, jeśli będziesz chciała się dowiedzieć to zapytam cioci jak miał na imię )i ok. 3 miesiące po tej wizycie chodziła z brzuchem, teraz mają dwójkę chłopaków i dziewczynka w drodze
Ja wiem że wiele osób do tego sceptycznie podchodzi, ja też w to za bardzo nie chce wierzyć, bardziej skłaniam się do efektu placebo , ale spróbować zawsze można Może też kiedyś się do niego przejdę, gdy zostanie mi tylko in vitro w rękawie, a nóż się udaolka30, Iwka lubią tę wiadomość
-
Iwka wrote:Na ovu jestem od stycznia 2013 i od tego czasu staramy się z pomocą medyczną niestety tylko do maja 2014 bo nawet mój gin się poddał. Mieliśmy chyba wszystkie możliwe badania (nasienia, krwi, HSG, Laparoskopia) i wszystko jest IDEALNE...
Witam
A badanie po stosunku albo na ASA robiłaś?Iwka lubi tę wiadomość
Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
nick nieaktualnyJa tez sie lecze i niby ogolnie badania dobre a jakos efektow tez nie ma, ale sie nie poddam w razie czego to podejde do in vitro bo co mam rece rozłozyć i siedziec, a na pohybel!!!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lipca 2014, 09:57
zizia_a lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
joannaBS wrote:Iwka hmm czasem to chyba latwiej miec "problem" i trzeba go leczyc ale jak wszystko wychodzi dobrze.. Co wam lekarz powiedzial? moze in vitro?
ps dziewczyny ja mieszkam w am.pld wiec o upale mi nie mowcie hehe -
olka30 wrote:A ja sobie ostatnio zrobiłam ANA przeciwciała i czekam na wynik, może tam coś wyjdzie?
Życzę Ci aby wynik był ujemny... ANA to straszne gówno...Iwka lubi tę wiadomość
Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
Brunette na razie jestem w kropce i nie robię kroków na przód bo nie wiem w którym kierunku mam iść...strasznie to jest męczące. Ale dziękuję serdecznie za info :* Jak już ruszę tyłek to dam Ci znać
Marronek Toruń to zaścianek w tych sprawach i muszę się wybrać do jakiejś kliniki ale mam problem z moim mężem....ciężko się z nim o tym rozmawia, nawet miałam zaproszenie na darmowe in vitro ale się tak zblokowałam że nie podjęłam decyzji ;/
Boże olka30 mnie gin przeraził a tym samym obciął skrzydła...mam nadzieję że Ty inaczej do tego podejdziesz bo mnie to wgniotło w ziemię...
Ogólnie mam zapieprz w robocie ale cały czas jestemolka30 lubi tę wiadomość
-
Jeszcze mi się nie zdarzyło dostać skierowanie na jakiekolwiek badania na NFZ. Jedynie od ogólnego lekarza kiedyś wysępiłam TSH.. Prócz HSG i laparoskopii, ale badania z krwi muszę robić sama. Taki urok.
Wiem, że gówno, ale się da leczyć, a ja już nie mam pomysłu co może być nie tak, jak wszystko jest niby ok, wszystko leczę, co mieli powycinać powycinali, mój poprawił wyniki i co?? nicIwka lubi tę wiadomość
-
Wiesz co byłam załamana po wizycie, ale już mi przeszło. Nie miałam jeszcze inseminacji, może mój śluz zabija plemniki? Znajdę przyczynę choćbym miała przebadać wszystko co się da. W danym momencie to mnie wkurza jedynie to, że lekarze są tacy ograniczeni, nic inwencji sami z siebie. Stymulacja, HSG, ewentualnie laparoskopia i spadaj, nic więcej
Iwka lubi tę wiadomość
-
olka30 wrote:Wiesz co byłam załamana po wizycie, ale już mi przeszło. Nie miałam jeszcze inseminacji, może mój śluz zabija plemniki? Znajdę przyczynę choćbym miała przebadać wszystko co się da. W danym momencie to mnie wkurza jedynie to, że lekarze są tacy ograniczeni, nic inwencji sami z siebie. Stymulacja, HSG, ewentualnie laparoskopia i spadaj, nic więcej