Dziewczyny starajace sie o pierwsze malenstwo :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Nati89 wrote:U mnie też "dlaczego wy mnie nie odwiedzacie przynajmniej raz na dwa tygodnie moglibyscie przyjechac" Jak przyjedziemy to pretensje ze nie przyjezdzamy, dzwoni do nas ochrzanic nas, że nie dzwonimy Po prostu cyrk na kółkach.W życiu nie chodzi o czekanie aż burza minie. Chodzi o to,by nauczyć sie tańczyć w deszczu.
-
Lena87 wrote:Dzień Dobry Kochane ,
u Mnie słoneczko pięknie świeci i cieplutko jest ..
Można bez kurtki chodzić i to z rana
Temperatura dupy nie urywa ..
@ nie ma,
Lena to super, że @ nie ma! Trzymam kciuki! -
Kasiula09 wrote:Monia wykres robi sie piękny i niech juz tak zostanie
Nati, Magda współczuje takich teściowych no ale niestety ludzie czasem są naprawde podli a my musimy z tym zyc.
Magda no i dobrze jej odpowiedziałaś może troche przystopujeW życiu nie chodzi o czekanie aż burza minie. Chodzi o to,by nauczyć sie tańczyć w deszczu. -
Magdas wrote:czyli mamy to samo... eh ja to wogle mam duży żal do niej o dużo rzeczy ale czasu się nie cofnie co powiedziała,co zrobiła już minęło. staram się zapominać o takich rzeczach ale nie jest to łatwe
Oj u mnie też dużo rzeczy złych powiedziała, zrobiła, ale staram do tego nei wracać bo zaraz sie denerwuje, wypominam mojemu mężowi i się kłócimy przez nią. Tak na prawdę 90% kłótni jeszcze przed ślubem byłą przez moją teściową. Teraz już jest dobrze, bo mój mąż, że tak powiem zaczął ją ignorować. Czyli po prostu nie inetresuje się jej życiem. Jak ona zadzwoni pogoda, on sam nie dzwoni. Ja jestem znowu taka osobą, ze muszę wygarnac co sie we mnie kumuluje. Mój maż odwrotonosc on to nosi w sobie .. i powiedział mi ze on nie bedzie się z nią kłócil tylko bedzie ja tak traktował jak ona jego i tak faktycznie jest.
Fidelissa lubi tę wiadomość
-
Nati89 wrote:Na to wygląda, że z tej samej gilny są ulepione
Oj u mnie też dużo rzeczy złych powiedziała, zrobiła, ale staram do tego nei wracać bo zaraz sie denerwuje, wypominam mojemu mężowi i się kłócimy przez nią. Tak na prawdę 90% kłótni jeszcze przed ślubem byłą przez moją teściową. Teraz już jest dobrze, bo mój mąż, że tak powiem zaczął ją ignorować. Czyli po prostu nie inetresuje się jej życiem. Jak ona zadzwoni pogoda, on sam nie dzwoni. Ja jestem znowu taka osobą, ze muszę wygarnac co sie we mnie kumuluje. Mój maż odwrotonosc on to nosi w sobie .. i powiedział mi ze on nie bedzie się z nią kłócil tylko bedzie ja tak traktował jak ona jego i tak faktycznie jest.
W życiu nie chodzi o czekanie aż burza minie. Chodzi o to,by nauczyć sie tańczyć w deszczu. -
Oj tak musi się dużo nazbierac zeby wybuchl dokladnie, a tak to po prostu totaln ignorancja.. w sumie ona tez go tak traktowala cale zycie, znaczy sie ja wiem to do 9 lat, ze zawsze byl na koncu nigdy wsparcia w niej nie mial. Kiedys pamiętam sytuacje swieta Wielkanocne mamusia chcial byc dobra i kupila prezenty swoim dzieciom. Takie urzadzenia do smazenia gotowania microoven chyba sie to nazywa.. owszem kupila jednemu synowi drugiemu a trzeci prezent dala bylej synowej
A moj mąż co? Fifa z makiem to wyobrazcie sobie jaki mozna miec do neij stosunek.
-
nick nieaktualny
-
Nati89 wrote:Oj tak musi się dużo nazbierac zeby wybuchl dokladnie, a tak to po prostu totaln ignorancja.. w sumie ona tez go tak traktowala cale zycie, znaczy sie ja wiem to do 9 lat, ze zawsze byl na koncu nigdy wsparcia w niej nie mial. Kiedys pamiętam sytuacje swieta Wielkanocne mamusia chcial byc dobra i kupila prezenty swoim dzieciom. Takie urzadzenia do smazenia gotowania microoven chyba sie to nazywa.. owszem kupila jednemu synowi drugiemu a trzeci prezent dala bylej synowej
A moj mąż co? Fifa z makiem to wyobrazcie sobie jaki mozna miec do neij stosunek.
W życiu nie chodzi o czekanie aż burza minie. Chodzi o to,by nauczyć sie tańczyć w deszczu. -
nick nieaktualny
-
Lena87 wrote:Dokładnie, dziś miała by przyjść @ wg OVU.
Jak nie ma to nie ma , poczekam do niedzieli na kolejny test a we wtorek wizyta u szperacza.W życiu nie chodzi o czekanie aż burza minie. Chodzi o to,by nauczyć sie tańczyć w deszczu. -
Magdas wrote:o to mój mąż też na końcu jak coś pomóc trzeba do niego pierwszego dzwoni ale jak coś jemu trzeba to nigdy nie ma pomocy. w sumie on wie,że ma liczyć sam na siebie i sami musimy sobie dawać radę ze wszystkim tzn do mojej mamy zawsze możemy się zwrócić wogle kiedyś mój mąż powiedział,że moja mama bardziej go traktuje jak syna niż jego własna
-
Nati89 wrote:Dokladnie jak u mnie, jak coś zawieść, przywieść itp pierwszy mój mąż, ale juz sie to skończyło bo położyłam na tym rękę. Jak czegoś potrzebujemy to do moich rodziców zawsze przyjmują nas z otwartymi rękami pomagają jak mogą. A tam nic, teraz nas nawet na obiad nie zaprasza heh, bo twierdzi, że nie ma pieniedzy, a jak sie ostatnio tłumaczyła na obiad nas nie zaprosiła bo słyszała,ze jesteśmy na diecie .. wiec z kim tu rozmawiać do jej poziomu znizac sie nie bedeW życiu nie chodzi o czekanie aż burza minie. Chodzi o to,by nauczyć sie tańczyć w deszczu.