Dziewczyny starajace sie o pierwsze malenstwo :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Co do wspomnień, o z każdym kolejnym postem uśmiech mi się poszerzał ja urodziłam się w 89 i w sumie jedyne z wymienionych, czego nie pamiętam, to lody bambino i soki w woreczku czy oranżady A co do gry w palanta, to na szczęście nie musieliśmy się martwić o okna, bo mieliśmy trochę przestrzeni....wieś ma swoje plusy Też mam młodszego brata, który połowę dotychczasowego życia spędził przed kompem, ale też znajduje czas na rower, grę w piłkę, a ostatnio ma manię na kostkę rubika - układa ją na czas (ja nigdy tego nie dokonałam )
-
No ja miałam tylko taki problem, że jak z braćmi grałam w piłkę, to czasami leciała za płot do sąsiada...W sumie z dwóch stron mieszkali wujkowie, z czego jednego praktycznie nigdy nie było, bo tam miał tylko domek kempingowy....gorzej jak wpadło do księdza Bo też dzielę z nim płot
-
nick nieaktualnyJa mieszkałam na wsi, całe dnie spędzaliśmy na dworze. Nie mieliśmy komputerów, telefonów komórkowych a jednak zawsze wiedziałam gdzie są moi znajomi i gdzie mam iść, żeby ich spotkać. To były piekne czasy, teraz mamy komórki, facebooki nasze klay a żeby sie z kimś umówić to graniczy z cudem.
aaaaga lubi tę wiadomość
-
agatasssss wrote:Ja mieszkałam na wsi, całe dnie spędzaliśmy na dworze. Nie mieliśmy komputerów, telefonów komórkowych a jednak zawsze wiedziałam gdzie są moi znajomi i gdzie mam iść, żeby ich spotkać. To były piekne czasy, teraz mamy komórki, facebooki nasze klay a żeby sie z kimś umówić to graniczy z cudem.
aaaaga lubi tę wiadomość
-
Dokładnie!!! A ja jeszcze pamiętam początki komputera u mnie w domu Moja mama obiecała bratu, że mu kupi jak będzie miał 6 z matematyki i skubaniec się tak zaparł, że miał. W sumie musiał się dzielić nim ze mną i jeszcze z drugim bratem. Pamiętam zapisywanie się na godziny, po to tylko, żeby porysować w paincie lub pograć w pasjansa Później dopiero doszły jakieś gry A internet to pamiętam jak jeszcze podczas połączenia takie niesłychane trzaski wydawał komputer, a później minę mojej mamy jak sprawdzała rachunki Też mnie coś na wspomnienia wzięło. Ale ja uwielbiam wspominać
-
No niestety takie piękne czasy to tylko we wspomnieniach:( Technika coraz bardziej zaawansowana i zaczyna zastępować normalne życie i zdrowe relacje z innymi ludźmi. I to nie tylko wśród dzieci, ale także wśród dorosłych. Sama znam ludzi uzależnionych od fejsa, ale na spotkanie w realu nie idzie ich wyciągnąć A ja zawsze miałam awersje do rozmów przez neta czy tel. z osobami, z którymi mam możliwość się umówić, bo mieszkamy niedaleko siebie.. No ale takie czasy
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 grudnia 2013, 09:06
-
ja także wolę spotkania face to face niż na facebook :] ale ja jestem bardzo towarzyska, lubię gości w domu... niestety, wyprowadziłam się z mojego rodzinnego miasta, więc tutaj mam tzw. nowych znajomych - sąsiadów, a że mieszkam w okolicy Wawy to czasu na spotkania jest niewiele. Każdy jest zajęty pracą, domem, dziećmi... ale tak jak piszesz, takie czasy...
Z drugiej strony, gdyby nie net to pewnie nigdy w "realnym świecie" byśmy się nie poznały...Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 grudnia 2013, 09:14
-
A tak poza wspomnieniami, to muszę się dziś spakować troszeczkę, żebym mniej więcej wiedziała co chcę zabrać. Dziś już się zdecydowanie lepiej czuję, przeziębienie ustąpiło. Dalej czekam na @, chociaż miała być w piątek i dalej jej nie ma! I objawów żadnych. Poza tym, że mam wrażliwe piersi i sutki...dopiero jak dotknę. Od czasu do czasu pobolewa mnie podbrzusze, wczoraj stres, jutro wyjazd...jak tak dalej pójdzie, to mi się na styczeń przesunie
-
Melula wrote:ja także wolę spotkania face to face niż na facebook :] ale ja jestem bardzo towarzyska, lubię gości w domu... niestety, wyprowadziłam się z mojego rodzinnego miasta, więc tutaj mam tzw. nowych znajomych - sąsiadów, a że mieszkam w okolicy Wawy to czasu na spotkania jest niewiele. Każdy jest zajęty pracą, domem, dziećmi... ale tak jak piszesz, takie czasy...
Z drugiej strony, gdyby nie net to pewnie nigdy w "realnym świecie" byśmy się nie poznały... -
Oj nie mówię, że internet to samo zło.. Takie fora jak to są bardzo potrzebne, a dzięki NK miałam w tamtym roku niezapomniane spotkanie klasowe, pierwsze po ukończeniu podstawówki - zjechali nawet ludzie z zagranicy, więc plusów jest dużo. Kiedyś jak się kontakt urwał to małe były szanse żeby kogoś znaleźć, a teraz wystarczy trochę poszperać po necie
Anutka, Little Frog lubią tę wiadomość