Dziewczyny z rocznika '82 starające się o pierwsze dziecko
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyLucy wrote:Zgodnie z oczekiwaniami, test nie zaskoczył. Potwierdził tylko, że ładne wykresy o niczym nie świadczą.
Czemu mnie to już nawet nie zasmuca? ;/
Ja to wcale testów nie robię...czekam,ze pewnego dnia @ nie przyjdzie i dopiero wtedy zapłonie iskierka nadziei... Piekny wykres jest tylko dla mnie nadzieja,ze byla w tym cyklu owulacjaWiadomość wyedytowana przez autora: 31 marca 2014, 08:36
-
nick nieaktualnyLenus, Twoj wykres jak na razie jest w porządku... Przecież byly tutaj beznadzejne wykresy,a mimo to z zieloną kropa... Zdecydowanie wolalabym taki niż te moje "książkowe" bezowocne...
Po zmianie czasu ja nadal mierze o 6 i chyba w moim przypadku nie ma to żadnego znaczenia... Dla pewności zrobilam dwa pomiary: o 6 i o 7. Różnica była o 0,01, wiec żadna
-
Lenuś wrote:U mnie ani pięknych wykresów, ani pozytywnego ich zakończenia. Testowanie to dla mnie pro forma przed odstawieniem duphastonu, ale niestety moje wykresy nie dają mi najmniejszych nadziei, że zobaczę dwie kreski.
Lenuś lubi tę wiadomość
-
Libra wrote:to jeszcze o niczym nie świadczy...ilu dniowe masz fl?
Ja to wcale testów nie robię...czekam,ze pewnego dnia @ nie przyjdzie i dopiero wtedy zapłonie iskierka nadziei... Piekny wykres jest tylko dla mnie nadzieja,ze byla w tym cyklu owulacja
Negatywny test świadczy o tym że ciąży nie ma
No nie będe tu bzdur wymyślać, sprawa jest jasna
Teraz tlyko czekanie na @ czego szczerze nienawidze wrrrr
A co do fl ciezko orzec, po Clo miałam wszystko wydłużone i moje fl trwały 15-16 dni.
Ale w tym cyklu jestem bez Clo i od razu widze róznicę, bo owulka była aż o 5 dni wcześniej. Ciężko mi cokolwiek odpowiedziec nt tego, jak się zachowa mój organizmWiadomość wyedytowana przez autora: 31 marca 2014, 09:46
-
Witam się jak zawsze poranną kawką (Wasze zdrowie!).
Jak minął weekend?
U mnie niestety pod znakiem migreny
Ale wiecie co, niemierzenie temperatury chyba wychodzi mi na dobre: po raz pierwszy odkąd zaczęliśmy nasze mozolne starania, nie wiedziałam, który dziś mam dzień cyklu! (to znaczy obstawiałam, że 7, a tu wchodzę na swój wykres i widzę, że 8, jak w mordę jeża strzelił)
Lenuś lubi tę wiadomość
-
Libra wrote:Po zmianie czasu ja nadal mierze o 6 i chyba w moim przypadku nie ma to żadnego znaczenia... Dla pewności zrobilam dwa pomiary: o 6 i o 7. Różnica była o 0,01, wiec żadna
U mnie różnica w temperaturze spora, o 6 - 36,61, o 7 - 36,7.
Zaznaczyłam temperaturę z szóstej, bo w sumie nie robi mi to większej różnicy.
Chętnie odpuściłabym sobie to mierzenie temperatury, ale to silniejsze ode mnie -
XYZ wrote:Witam się jak zawsze poranną kawką (Wasze zdrowie!).
Jak minął weekend?
U mnie niestety pod znakiem migreny
Ale wiecie co, niemierzenie temperatury chyba wychodzi mi na dobre: po raz pierwszy odkąd zaczęliśmy nasze mozolne starania, nie wiedziałam, który dziś mam dzień cyklu! (to znaczy obstawiałam, że 7, a tu wchodzę na swój wykres i widzę, że 8, jak w mordę jeża strzelił)
Ja też raczę się kawą, już zimną niestety, bo po przygotowaniu zabrałam się ostro za pracę i kiedy zorientowałam się, że przecież potrzebuję kofeiny, to kawa była już zimna, zaraz chyba nastawię ekspres ponownie. Zabrakło mi w nocy tej godziny, muszę jakoś się wspomagać, bo czarno widzę moją dzisiejszą efektywność.
Weekend był super, zaliczyłam 2 koncerty, z czego po tym sobotnio-niedzielnym wróciłam do domu po czwartej... ja już chyba jestem za stara na tak długie imprezowanie, przez całą niedzielę próbowałam jakoś się trzymać, ale odczuwałam tylko sennośćolka30 lubi tę wiadomość
-
Ja dziś byłam u gina na monitoringu, żeby się w końcu dowiedzieć prawdy o sobie (czegoś czego się domyślam od jakichś 8 lat) - mam endometriozę i całe moje cudowne życie i funkcjonowanie w bólu jej dedykuję. Dziś pierwszy raz zobaczyłam ją na USG, zawdzięczam to CLO, którego absolutnie nie można brać przy endometriozie. Oprócz rozrostu endometriozy wspaniałemu CLO zawdzięczam bóle brzucha, jajników, macicy, jelit, pochwy i wszystkiego w obrębie tych narządów, które utrudniają mi skutecznie życie od 4 miesięcy i choć skarżyłam się co miesiąc ginowi to jakoś wcześniej nie skojarzył. Jest cudownie, za miesiąc laparoskopia. Kolejne zwolnienie w pracy, mniejsza wypłata, żale i ale że mnie nie ma w gorącym okresie, że ktoś coś musi za mnie, choć i tak tego nie robi tylko się mi piętrzy na biurku.. Mam dość,
-
nick nieaktualny
-
Wycina się, ale zależy od stopnia zaawansowania, a jestem przekonana że u mnie już jest poziom hard, jak widzę co mi się dzieje I to wycinanie starcza na parę miesięcy, bo to h..stwo z powrotem narasta To jest choroba do końca życia, tak że chyba sobie muszę wybić z głowy moją wymarzoną trójkę dzieci
Dzięki że jesteście :*olencja lubi tę wiadomość