Dziewczyny z rocznika '82 starające się o pierwsze dziecko
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyKurde... dziewczyny... jak nie urok to sraczka
XYZ jak na złość... zależy nam, to te jajka pękać nie chcą! ale aż dziw bierze, że ten kolosik nie pękł po zastrzyku:/
Olencja i przy jednym serduchu można zajść... choć co prawda szansa jak wygrana w totka, ale się zdarza
Olka nie bój się laparoskopii, to na prawdę nic strasznego. Myśl, że to jest środek do celu... i ma pomóc
u mnie powolutku, niedługo kończy mi się L4 i powrót do pracy... zaczęły się dni płodne, czyli kolejny raz starania i starania...
olencja, XYZ lubią tę wiadomość
-
Libra, słyszałam o pojedynczych szczesliwych serduszkach i licze ze moze kiedys i na mnie trafi:) ja nie moge za czesto serduszkowac bo mam infekcje pecherza i bol nie z tej ziemi wiec tak oszczednie staramy sie celowac tylko w okolicach owulacji. 22go ide po wyniki krwi do lekarza i zobaczymy czy z hormonami wszystko oki.
a tak w ramach zartu: zgadnijcie o czym mysle jak patrze na chusteczke wydmuchujac nos po raz enty w tym dniu? -
nick nieaktualnyOlencja i tu ja widziałam takie pojedyncze szczęśliwe serducha;)
mój m w poniedziałek jedzie na ponowne badania nasienia i wtedy popytam o ten program rządowy in vitro... ale wstępnie chyba za krótko się jeszcze staramy:(, a miejsca tak szybko się uszczuplają...
co do żartu.... masz na myśli śluz płodny? hehehe ja ostatnio miałam właśnie taki katar:D i dlatego takie moje skojarzenie;)olencja lubi tę wiadomość
-
Dzięki dziewczyny za kciuki.
Ból jaki towarzyszył badaniu to bł istny horror. Darłam się i płakałam. Było na żywca...
Ale na szczeście to już za mną.
Diagnoza: jajowody super drożne, kontrast przeleciał błyskawicznie. Nawet mi go dwa razy nie podawano, bo pieknie wszystko poszło. Więc super.
Z innych rzeczy. Macica dwurożna. Tego nie wiedziałam i njikt mi tego wczesniej nie znalazł.
Doktorek uspokojał, że wygląda ona tak że nie może byc żadną przeszkodą w zajściu.
No ok, to zatem gdzie moja ciąża?
-
XYZ oj przykro mi Wiem co znaczą przerośnięte pęcherzyki. Po stymulacji miałam kolosa 5cm
Aż szok że u Ciebie po zastrzyku nie pękły, no kurde..
Dali ci coś na to? bo ja to jadłam cały cykl progesteron na ich wchłonięcie..
Zatem cykl pauzowałam w starankach
-
Lucy, kochana, najważniejsze, że masz to za sobą!!!
I że jajowody są OK! To jest super wiadomość
Moje gratulacje
Wiesz co, moja koleżanka z pracy ma dwurożną macicę (i do tego Hashimoto). A zaszła w pierwszym cyklu starań.
Ulala, 5cm, to naprawdę gigant!
No, mój łobuz nie pękł nawet po 3 zastrzykach (to chyba wqrwia mnie najbardziej - żeby jeden zastrzyk, ale 3 wkłucia, 3 ślady na brzuchu do dziś - i zerowy efekt).
Narazie mamy współżyć do niedzieli, a od niedzieli mam brać Duphaston.
Oczywiście, obczytałam się w necie, że hej (zamiast pracować, w związku z czym robota znowu wędruje ze mną "na wynos" do domu) i najpierw się zdołowałam, ale potem znalazłam kilka historii dziewczyn, którym pęcherzole popękały nawet przy średnicy 30mm, więc może jeszcze jest cień cienia szansy,że i mój twardziej wreszcie pęknie. Z tego co widziałam na USG, to jest naprawdę wielki, okrągły jak piłka, ale niestety otoczony grubą otoczką.
Ja już chyba powinnam się przyzwyczaić, że u mnie naprawdę WSZYSTKO jest wielkie, grube i kuliste.
Eh... Raz w życiu by się chciało poczuć jak malutka, drobniutka kobietka, z malutkimi organami wewnętrznymi, cieniutkim endometrium i kruchymi, delikatnymi jajeczkamiolka30 lubi tę wiadomość
-
XYZ wrote:Lucy, kochana, najważniejsze, że masz to za sobą!!!
I że jajowody są OK! To jest super wiadomość
Moje gratulacje
Wiesz co, moja koleżanka z pracy ma dwurożną macicę (i do tego Hashimoto). A zaszła w pierwszym cyklu starań.
Ulala, 5cm, to naprawdę gigant!
No, mój łobuz nie pękł nawet po 3 zastrzykach (to chyba wqrwia mnie najbardziej - żeby jeden zastrzyk, ale 3 wkłucia, 3 ślady na brzuchu do dziś - i zerowy efekt).
Narazie mamy współżyć do niedzieli, a od niedzieli mam brać Duphaston.
Oczywiście, obczytałam się w necie, że hej (zamiast pracować, w związku z czym robota znowu wędruje ze mną "na wynos" do domu) i najpierw się zdołowałam, ale potem znalazłam kilka historii dziewczyn, którym pęcherzole popękały nawet przy średnicy 30mm, więc może jeszcze jest cień cienia szansy,że i mój twardziej wreszcie pęknie. Z tego co widziałam na USG, to jest naprawdę wielki, okrągły jak piłka, ale niestety otoczony grubą otoczką.
Ja już chyba powinnam się przyzwyczaić, że u mnie naprawdę WSZYSTKO jest wielkie, grube i kuliste.
Eh... Raz w życiu by się chciało poczuć jak malutka, drobniutka kobietka, z malutkimi organami wewnętrznymi, cieniutkim endometrium i kruchymi, delikatnymi jajeczkami
nom 5 cm to już gigant, doktorek wysyłał mnie na operacyjne usunięcie, ale na szczeście cykl przerwy z progesteronem pomógł, zeszło!
Zawsze warto wierzyć, do końca. Może jeszcze pękną? kto wie, ale pękł jeden, a nuż się uda. Kciukam
-
XYZ- ja tez w pracy siedze jak ta debilka i czytam w ukryciu o ciazach,objawach,sluzach,plemnikach i sratata, a jak ktos wchodzi to szybko musze zamykac okna,zeby nikt nie wpadl na pomysl ze sie staramy o bejba. bo wszystkich utrzymuje w przekonaniu ze gdzieee tam, jaaaaaaaa??? no i to przynajmmniej nie powouje pytan: już, udalo sie, zaszlas, jeszcze nie?, ojej, a czemu itp....
i fakt robota idzie do domu:( -
hej! rocznik '82, to nasz 4cykl starań.
dopiero zaczynamy wsparcie medyczne = badanie i farmakologia.
lekarz zlecił mi prl I i II, fsh i e2, a mój R. ma zrobić badanie kijankowa - ma 38 lat, więc to podobno standard.
u mnie 7dc i pęcherzyk w prawym dominujący śr. 16mm, we wtorek wizyta.
czytając wpisy w wątku uśmiecham się i smucę - jak u mnie :)pozdrawiam serdecznieolka30 lubi tę wiadomość
od początku 2014 starania z pomocą med
23.04.16 IUI/18.06.16 IUI/12.07.16 IUI/ 07.09.16 IUI
09.17 IVF 9tc [*]
-
dostaliśmy namiary do lekarza, mamy się umawiać telefonicznie. jeśli jesteś z okolic Szczecina - mogę podać
wiem, że u nas w Medicusie też robią. nie wiem, w jakim stopniu, ale różnią się dokładnością.od początku 2014 starania z pomocą med
23.04.16 IUI/18.06.16 IUI/12.07.16 IUI/ 07.09.16 IUI
09.17 IVF 9tc [*]
-
od gina do pracowni seminologicznej.
a jak wasi Małżowie reagowali na konieczność badania kijanek?
mój od wczoraj chodzi z nietęgą miną i powtarza, że lepszych 300 Spartan, niż cała Armia Czerwonaod początku 2014 starania z pomocą med
23.04.16 IUI/18.06.16 IUI/12.07.16 IUI/ 07.09.16 IUI
09.17 IVF 9tc [*]
-
Mój podszedł do tego na luzie, ja już trochę badań miałam za sobą i mu powiedziałam, że nie ma sensu kasy wywalać i cierpieć, jak to on może mieć problem, a kosztuje go to 3 min. i 5 machnięć ręką Zaakceptował.. Robił już dwa razy, niestety ostatnie wyniki nie napawają optymizmem, ale może przez to że trochę był przeziębiony przed badaniem.. Tyle, że my płaciliśmy za badania dość sporo..
-
Mój już się chyba przyzwczaił - nasienie miał badane 2 razy (niestety wyniki fatalne), no i już 3 razy oddawał nasienie do inseminacji.
Jest tylko jeden warunek: nasienie oddaje przy moim aktywnym współudziale w warunkach domowych
Potem pojemniczek zawozi do kliniki. Ale mamy taką możliwość tylko dlatego,że mieszkamy w pobliżu.
I tak jak olka30 za wszystko płacimy, bo leczymy się prywatnie.
Ja już przestałam liczyć, bo w sumie koszty półrocznej "zabawy" z kliniką leczenia niepłodności wyniosły już kilka tysięcy zł
-
ahaaa,no ja mojemu powiedziałam,że jak nie będzie brał witaminek,które mu serwuję to będzie badanie kijanek! i do tego oszukałam go że to bardzo boli:D pewnie nie uwierzył,ale jak wyjdzie że u mnie wszystko ok to i tak wyślę jego do lekarza:D tylko jak ginekolog ma wystawić skierowanie na badanie dla pacjenta płci męskiej?
-
U nas nie wystawiają, zresztą wszędzie się chodzi prywatnie, a od nich nawet na skierowanie się płaci normalnie za badania więc po co?? Bez skierowania każdy sobie może zrobić..
Mój nie ma problemu z pobraniem próbki, za pierwszym razem byłam z nim, ale do laboratorium poszedł sam, z zastrzeżeniem że może mnie ewentualnie zawołać, ale poszło gładko.. Drugi raz pojechał sam:) Radzi sobie całkiem dobrze :p