X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Starając się - ogólne Dziewczyny z rocznika '82 starające się o pierwsze dziecko
Odpowiedz

Dziewczyny z rocznika '82 starające się o pierwsze dziecko

Oceń ten wątek:
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 23 czerwca 2014, 13:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    olka30 wrote:
    Hej, żyje tu ktoś ??
    żyje:)
    u mnie tylko takie zmiany, że byliśmy w klinice leczenia niepłodności... oczywiście potwierdziło się wszystko o czym już wiedziałam, czyli że mam obniżona rezerwę jajnikową... przez to nie łapię się na program rządowy in vitro, więc po wakacjach będziemy podchodzić komercyjne (jedyne co mnie przeraża, to kasa, kasa, bardzo duża kasa)... czyli prawdopodobnie mamy 3 ostatnie szanse (cykle) na naturalną ciąże... pozostała tylko wiara w cud

  • olka30 Autorytet
    Postów: 4780 3553

    Wysłany: 23 czerwca 2014, 14:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A ja właśnie planuje wizytę w jakiejś klinice, mój M się dostał na bezpłatne badania nasienia, to może przy okazji coś się dowiemy..

    Czasem cuda się zdarzają..

    Jk6fp1.pngRjgsp1.png pgaCp1.pngq4sUp1.png
  • Agis Przyjaciółka
    Postów: 163 47

    Wysłany: 23 czerwca 2014, 18:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Trzeba wierzyć i sie nie poddawać.. Ja się zastanawiam jak mojego przekonać do badań.. Choc z drugiej strony staramy się 5 cykl..a 3 msc temu miał operacje pod narkoza ogólna ..brał ketonal i sporo antybiotyków.. wiec może przez to się nie udaje..

    f2w33e3ko1nuzwjb.png
  • olka30 Autorytet
    Postów: 4780 3553

    Wysłany: 23 czerwca 2014, 21:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Możliwe, niby wszędzie mówią, że plemniki potrzebują 3 m-cy żeby być zwarte i gotowe więc antybiotyki mogły wszystko popsuć.. Ale skoro jest opcja darmowych badań to ja bym na twoim miejscu M namówiła :) Normalnie drogie te badania w cholerę, a roboty przy tym chłopy dużo nie mają.. Na pewno jest to przyjemniejsze niż rozkładanie nóg przed obcym facetem celem badania..

    Jk6fp1.pngRjgsp1.png pgaCp1.pngq4sUp1.png
  • Lucy Autorytet
    Postów: 1514 455

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 08:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Libra, no to trzymam kciuki jeszcze mocniej.

    Mój ma to badanie w czwartek. Jak nam idealnie wyszło, że dostałam owulkę wcześniej jak nigdy do tej pory. No chyba po to, żeby zdążyc hehehe.

    Libra lubi tę wiadomość

    zem3j44jocammsgx.png
    zrz6x1hp5wag352p.png
  • olka30 Autorytet
    Postów: 4780 3553

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 08:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mój też ma badanie w czwartek :) Pani chciała mu dać termin na wtorek, ale niestety owulacja była przez weekend i musiał przesunąć :)

    Jk6fp1.pngRjgsp1.png pgaCp1.pngq4sUp1.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 09:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja tam nauczyłam się cierpliwości... z obserwacjami staramy się już 28 cykl, a lekarz w klinice wyliczył, że staramy się 2 lata i 2 miesiące, co daje w chwili bieżącej 31 cykl starań... przez ten czas zrobiłam tylko 2 testy ciążowe i to dlatego, że mnie tutaj dziewczyny namówiły...
    Jeżeli chodzi o kasę na badania, to ja w tej kwestii zrobiłam się gruboskórna i nic mnie to już nie rusza... za wizytę z usg płaciłam 220 zł, obecnie (z rabatem) 150 zł... nie wspomnę o kosztach wizyt u profesora, gdzie sama wizyta 300 zł... bywały miesiące, że tysiąc brakło mi na badania i wizyty... a to dopiero wierzchołek góry lodowej, bo wstępne wyliczenie kosztu in vitro to ok. 12 tysięcy złotych... Najbardziej boję się, że zabraknie nam pieniędzy, by toczyć tą nierówną walkę... Bo siły mam, życie mnie coraz mocniej hartuje

  • Lucy Autorytet
    Postów: 1514 455

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 10:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    olka30 wrote:
    Mój też ma badanie w czwartek :) Pani chciała mu dać termin na wtorek, ale niestety owulacja była przez weekend i musiał przesunąć :)
    Ja dzwoniłam go zapisać 2 czerwca, więc termin wybrałam na chybił trafił, nie wiedziałam wtedy jeszcze kiedy @ dostanę, a co mówiąc kiedy owulka :D
    Teraz dostałam owulkę 13/14dc i jestem w szoku, bo ja tak nie miewam :D To chyba z nerwów, że nie zdążymy tak przedwcześnie mi pękło jajo hehehehe

    U nas w grę wchodizł tylko czwartek, bo do kliniki mamy 100km, więc musiałam wykorzystac tend zien, w którym mąż i tam jeździ do tego miasta (jest tam co najmniej raz w tygodniu, czasem dwa), żeby nie jechał specjalnie, tylko załatwił przy okazji.

    Zatem kciukasy za badania :)

    Libra, no taka ta nasza rzeczywistość, kasa generuje nasze mozliwości..
    Kurde majątek już wydałaś ;/

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 czerwca 2014, 10:03

    olka30 lubi tę wiadomość

    zem3j44jocammsgx.png
    zrz6x1hp5wag352p.png
  • olka30 Autorytet
    Postów: 4780 3553

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 10:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cierpliwość cierpliwością, a nadzieja nadzieją.. Co bym nie robiła to nie potrafię zdusić w sobie nadziei dzięki czemu nie oszczędzam sobie rozczarowań.. A kasa to temat rzeka. Tyle, że ja też już jestem zahartowana, bo ogólnie mój organizm mnie nie rozpieszcza i nie tylko ginekologów odwiedzam, tak że umiem się targować i na badaniach (dają zniżki) i u lekarzy potrafię się wykłócać o swoje. Tylko czasem już brakuje sił i człowiek mógłby coś ugrać, a macha na to ręką.

    Jk6fp1.pngRjgsp1.png pgaCp1.pngq4sUp1.png
  • olka30 Autorytet
    Postów: 4780 3553

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 10:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Też mamy prawie 100 km :) Ale pojedziemy po pracy, bo się udało zapisać na popołudnie :)

    Jk6fp1.pngRjgsp1.png pgaCp1.pngq4sUp1.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 10:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lucy wrote:
    Ja dzwoniłam go zapisać 2 czerwca, więc termin wybrałam na chybił trafił, nie wiedziałam wtedy jeszcze kiedy @ dostanę, a co mówiąc kiedy owulka :D
    Teraz dostałam owulkę 13/14dc i jestem w szoku, bo ja tak nie miewam :D To chyba z nerwów, że nie zdążymy tak przedwcześnie mi pękło jajo hehehehe

    U nas w grę wchodizł tylko czwartek, bo do kliniki mamy 100km, więc musiałam wykorzystac tend zien, w którym mąż i tam jeździ do tego miasta (jest tam co najmniej raz w tygodniu, czasem dwa), żeby nie jechał specjalnie, tylko załatwił przy okazji.

    Zatem kciukasy za badania :)

    Libra, no taka ta nasza rzeczywistość, kasa generuje nasze mozliwości..
    Kurde majątek już wydałaś ;/
    teraz tylko kciuki za Was mocno trzymać:)
    majątku jeszcze nie wydałam, bo na razie wydałam trochę ponad 5 tyś... największe wydatki przed nami:/ jeszcze jak się uda za pierwszym razem to kit z tą kasą... nawet jak wydam 50 tyś i się uda, to też kit z kasą... najbardziej boję się długu, rozczarowania, że gdybym miała więcej kasy, była lepiej usytuowana materialnie, to może za tym 6 in vitro by się udało... pozostaje grać w lotto

    olka30 lubi tę wiadomość

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 10:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    olka30 wrote:
    Też mamy prawie 100 km :) Ale pojedziemy po pracy, bo się udało zapisać na popołudnie :)
    to ja mam bliżej, bo 30 km... także jeden plus, to czas i koszty dojazdu

    olka30 lubi tę wiadomość

  • Lucy Autorytet
    Postów: 1514 455

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 10:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    no właśnie, jakby mój miał specjalnie jechać na badanie to by trochę zatracił się nam sens, bo musiałby wziąć wolne w pracy i jeszcze wydac na podróż.

    Więc zapisując zaznaczyłam, że interesuje nas tlyko dzien, w którym będzie obok :)Jeździ robi aplikację tam, to trochę zerwie się z zająć na małe co nieco w pokoiku :D :D

    Libra, no 5 tysi to sporo.
    Koleżanka wydała 3 z hakiem na stymulacje i leki i już ma bejbi w brzuchu. ?Tylko ona załapała się na rządowy program. Inna z kolei załapała się na badania kliniczne, też zrobią za free. A do badań klinicznych ta rezerwa jajnikowa też przeszkadza? :(

    zem3j44jocammsgx.png
    zrz6x1hp5wag352p.png
  • olka30 Autorytet
    Postów: 4780 3553

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 10:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Myślę Libra, że jakbym miała zliczyć ile już kasy wydałam to 5 tys. już dawno poszło, całe szczęście staram się to rozkładać na miesiące - badania, wizyty, itd.. Dzięki temu aż tak tego nie odczuwam, ale jak pojadę do kliniki to to się niestety zmieni..

    Jk6fp1.pngRjgsp1.png pgaCp1.pngq4sUp1.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 11:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lucy wrote:
    no właśnie, jakby mój miał specjalnie jechać na badanie to by trochę zatracił się nam sens, bo musiałby wziąć wolne w pracy i jeszcze wydac na podróż.

    Więc zapisując zaznaczyłam, że interesuje nas tlyko dzien, w którym będzie obok :)Jeździ robi aplikację tam, to trochę zerwie się z zająć na małe co nieco w pokoiku :D :D

    Libra, no 5 tysi to sporo.
    Koleżanka wydała 3 z hakiem na stymulacje i leki i już ma bejbi w brzuchu. ?Tylko ona załapała się na rządowy program. Inna z kolei załapała się na badania kliniczne, też zrobią za free. A do badań klinicznych ta rezerwa jajnikowa też przeszkadza? :(
    Ja się na nic nie kwalifikuję jak na razie... program rządowy - nie, bo amh poniżej 0,7... są badania kliniczne dla kobiet z niską rezerwą jajnikową - też nie, bo spełniam 1 kryterium z 3, czyli niskie amh... drugie kryterium to wiek ponad 40 lat a ja mam 31, a trzecie kryterium to mała ilość wystymulowanych komórek (szt. 3 i poniżej) w poprzednich procedurach in vitro - a ja jestem czysta karta w tej materii, bo nawet nie byłam stymulowana clo... nic nie biorę, bo moje hormony są ok (prócz trochę podwyższonego fsh, obniżonego amh), progesteron po owulacji do pozazdroszczenia, owulacja występuje samoistnie... ma wejść jeszcze refundacja do leków na stymulację - prawdopodobnie też mnie nie obejmie, bo chcą wprowadzić podobne ograniczenia jak są wprowadzone do programu rządowego
    nawet w karcie w klinice mam wpisaną niepłodność idiopatyczną (czyli niewiadomego pochodzenia), bo lekarz z kliniki powiedział, że kobiety młode z niskim amh zachodzą w ciąże... może rzadziej niż te o normalnej rezerwie, ale zachodzą w ciążę... Kwestia rozbija się o to, czy w pęcherzykach mam komórki, jakiej są jakości, jak długo będę jeszcze mieć owulację i jak długo jestem w stanie czekać... Czekać długo nie będę, bo wiadomo, że czas działa na niekorzyść... Bałabym się, że prześpię być może jeszcze ten najlepszy czas na in vitro i później nawet na to będzie już za późno
    5 tyś to sporo, ale przy niskiej rezerwie moja znajoma miała stymulację za ok 6 tyś., bo są stosowane maksymalne dawki, by jajniki wypluły coś co będzie nadawało się do zapłodnienia

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 11:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    olka30 wrote:
    Myślę Libra, że jakbym miała zliczyć ile już kasy wydałam to 5 tys. już dawno poszło, całe szczęście staram się to rozkładać na miesiące - badania, wizyty, itd.. Dzięki temu aż tak tego nie odczuwam, ale jak pojadę do kliniki to to się niestety zmieni..
    ja tylko jestem w stanie zliczyć to co wydałam od operacji... czyli grudzień 2013-maj 2014... nie pamiętam ile wcześniej wydałam, bo rachunki wyrzucałam od razu... po prostu jak zaczęłam wydawać ciurkiem, to zaczęłam zliczać kasę

  • olka30 Autorytet
    Postów: 4780 3553

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 12:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Libra ja też mam owulację samoistną (nie w każdym cyklu, ale w większości), a i tak dostałam CLO, bo podobno polepsza właśnie jakość pęcherzyków.. Ze słabych i tak nic nie będzie. Mimo brania CLO nigdy mi nie urosną więcej niż jeden, więc może warto by było żebyś spróbowała?? Do tego zastrzyk na pęknięcie, który zwiększa też wydolność ciałka żółtego i jakąś luteinę na progesteron i może akurat by się udało?? Dziwię się, że twój lekarz nic nie działa. Dodam, że też mam niby dobry progesteron, jak badałam, ale po laparoskopii wysępiłam od dr luteinę i biorę 1 cykl, bo doszłam do wniosku, że fazę lutealną mam przykrótką i może te 3 razy to nie były błędy testów tylko coś się działo, ale krótka faza przeszkodziła mimo dobrego progesteronu?? Nie wiem, zobaczę.

    Lucy lubi tę wiadomość

    Jk6fp1.pngRjgsp1.png pgaCp1.pngq4sUp1.png
  • Lenuś Autorytet
    Postów: 636 586

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 12:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witajcie dziewczęta,

    zaglądam do Was, ale nawet nie mam siły pisać o tych całych marnych staraniach. Dwie inseminacje nieudane, przy pierwszej nie pękł jeden pęcherzyk i zrobiła się torbiel, na szczęście wchłonęła się samoistnie. Przy drugiej IUI nie pękły dwa pęcherzyki i też zrobiły się torbiele, które niestety się nie wchłonęły i cały poprzedni cykl przyjmowałam tabletki antykoncepcyjne, teraz już podobno jest ok. Przez ostatni miesiąc nic nie mierzyłam, nic nie liczyłam, nic nie kalkulowałam - żyłam moim dawnym życiem i było mi cudownie...bardzo chciałabym wrócić do tego stanu, ale niestety przegrywam w walce z instynktem macierzyńskim.

    Z usług poprzedniej kliniki zrezygnowałam, dwie niemrawo wykonane inseminacje to za dużo według mnie. Wczoraj byłam na wizycie w innej klinice. Dzisiaj mój 2dc, pod koniec tygodnia wyjeżdżam na krótki urlop, wracam, idę na usg i jeśli będę przed owulacją, to robię trzecią inseminację (na cyklu naturalnym, bez żadnych 'wspomagaczy', bo dotychczas wspomaganie nic dobrego mi nie przyniosło. Jeśli po antykoncepcji coś mi się tam rozregulowało, czy poprzesuwało, to zrobię iui dopiero pod koniec sierpnia. Planuję jeszcze dwie inseminacje w tej drugiej klinice, a jeśli nic z tego nie wyjdzie, to zaczynam temat 'in vitro'.
    Ponadto robiłam badanie AMH, bo mój lekarz prowadzący z poprzedniej klinice nawet nie wspomniał słowem, że powinnam... wynik - 1,5.

    Piszecie też o pieniądzach... szkoda gadać, ale wydałabym wszystko co mam, bylebym tylko miała to dziecko.

  • olka30 Autorytet
    Postów: 4780 3553

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 12:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Zgadzam się z tobą Lenuś.. Mi też ulżyło podczas oczekiwania na laparoskopię, wróciłam na chwilę do "dawnego życia", a teraz znów wszystko na nowo.. Nadzieja, rozczarowanie i tak w kółko. Też uważam, że pieniądze w pewnym momencie przestają być ważne, ważny jest cel. Modlę się tylko żeby nie zabrakło zanim cel się ziści.

    Jk6fp1.pngRjgsp1.png pgaCp1.pngq4sUp1.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 24 czerwca 2014, 12:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    olka30 wrote:
    Libra ja też mam owulację samoistną (nie w każdym cyklu, ale w większości), a i tak dostałam CLO, bo podobno polepsza właśnie jakość pęcherzyków.. Ze słabych i tak nic nie będzie. Mimo brania CLO nigdy mi nie urosną więcej niż jeden, więc może warto by było żebyś spróbowała?? Do tego zastrzyk na pęknięcie, który zwiększa też wydolność ciałka żółtego i jakąś luteinę na progesteron i może akurat by się udało?? Dziwię się, że twój lekarz nic nie działa. Dodam, że też mam niby dobry progesteron, jak badałam, ale po laparoskopii wysępiłam od dr luteinę i biorę 1 cykl, bo doszłam do wniosku, że fazę lutealną mam przykrótką i może te 3 razy to nie były błędy testów tylko coś się działo, ale krótka faza przeszkodziła mimo dobrego progesteronu?? Nie wiem, zobaczę.
    ja miałam obserwowanych 5 cykli pod rząd i w każdym cyklu była owulacja... nie mam problemu z owulacją, zawsze pęcherzyk pęka. Pęcherzyki mam ok, bo w okresie przed owulacją rosną 2-3 osiągając ok 12-15mm... do owulacji rosną 1-2 do wielkości ok 20-23mm. Estradiol ok, progesteron po owu ekstra, więc ginekolog stwierdził brak podstaw do włączenia tym bardziej, że przy niskiej rezerwie stosowanie clo jest mało skuteczne, wręcz nieskuteczne wcale (tzn. ten sam efekt jest bez clo jak przy stosowaniu clo... ewentualnie przy clo mogę dochować się torbieli). Zastrzyku na pęknięcie mi nie da, bo pęcherzyki same pękają (więc stosowanie leku jest bezzasadne tym bardziej, że owulacje mam w okolicach 11dc)... luteiny czy dupka też nie przepisze, bo mój progesteron po owulacji jest nawet większy niż u niektórych kobiet w ciąży (mój progesteron w 8dpo waha się w przedziale 37-43 przy normie do 28... do tego nie mam przy krótkiej fazy lutealnej, bo fl trwa u mnie ok 14 dni
    mój ginekolog powiedział, że u mnie nie ma problemu z owulacją... potwierdził też to lekarz z kliniki leczenia niepłodności... moim problemem może być brak komórek jajowych w pęcherzykach lub słaba jakość komórek jajowych uniemożliwiająca prawidłowe zapłodnienie. Jak jest to nikt nie wie, bo nie ma na to badanie (odpowiedź może być po punkcji do in vitro) a co gorsza nie ma na to żadnego leku, bo gdyby był, to z gabinetu wyszłabym z receptą

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 czerwca 2014, 12:56

‹‹ 75 76 77 78 79 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Poronienie - stres, obniżony nastrój i depresja po poronieniu.

Poronienie - bolesna strata, często przeżywana w ukryciu, samotności, niezaopiekowana i nienazwana. Dlaczego jest taka trudna? Czy kobieta, która straciła swoje dziecko jeszcze przed przyjściem jego na świat, ma prawo do żałoby? W jaki sposób sobie z nią poradzić? Jak przetrwać? Co zrobić, kiedy pojawi się depresja po poronieniu? Dowiedz się dlaczego warto pozwolić sobie na przeżycie żałoby i gdzie szukać pomocy. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Sen a zdrowie hormonalne kobiety – jak na siebie wpływają?

Jak sen wpływa na zdrowie hormonalne kobiety? Jakie mogą być skutki niedoboru snu w kontekście kobiecej płodności? Jakie hormony są szczególnie wrażliwe na problemy z bezsennością u kobiet? Jak zadbać o prawidłową higienę snu?

CZYTAJ WIĘCEJ

Śluz płodny a owulacja i dni płodne - jak prowadzić obserwacje?

Na rynku dostępnych jest wiele pomocy w wyznaczaniu dni płodnych. Większość z nich działa na podobnej zasadzie – rozpoznaje zmianę hormonów w ciele kobiety i na tej podstawie wskazuje dni płodne. Czy wiesz, że jedno z takich „narzędzi” masz już w sobie? Twój śluz płodny, który pojawia się w czasie dni płodnych, czyli przed wystąpieniem owulacji!

CZYTAJ WIĘCEJ