Dziewczyny z rocznika '82 starające się o pierwsze dziecko
-
WIADOMOŚĆ
-
Dobijają mnie te pytania, dobre rady...
Niedawno z ekipą z pracy pojechałyśmy odwiedzić naszą koleżankę i niedawno urodzone dziecko. Ja byłam najmłodsza z grona. Nieobyło się bez gadek typu: "napatrz się", "weź na ręce, wprawiaj się", "jak tak polulasz, hormony ci się pobudzą i zajdziesz"-to był dramat, czułam się jak na rzezi... wyszłam do łazienki i się popłakałam...Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 stycznia 2016, 14:39
-
Czasem mam ochotę wygarnąć takim ludziom, opowiedzieć ile przeszłam przez ostatnie prawie 2 lata, cierpienie, depresja, żal, wizyty na onkologii, strach czy zaśniad nie przerodzi się w raka, ponad roczne starania i smutek każdego miesiąca że znowu klęska....i wykrzyczeć: jesli nie przeszliście tego co ja to się zamknijcie. Niektórzy ludzie myślą że jak im się odrazu udało nie było problemów to każdy tak ma... ale w dzisiejszych czasach to wielki fuks jak uda się odrazu... ale nie każdy u mnie to docenić...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 stycznia 2016, 14:48
-
nick nieaktualnyNo to ja jestem trochę inna . Gębę mam niewyparzoną i jeśli ktokolwiek jakieś aluzje by mi takie rzucał to by chyba spłonął bo bym tak się na niego wydarła.
Heh ja sprawiam, że ludzie maja poczucie winy że sie w ogóle odezwali
Z mojej rodziny ( 2 osobowej) wiedzą . I dobrze bo dowiedziałam sie ciekawych rzeczy. Że moja babka miał raka macicy i jej usunęli wiele lat temu. Ze w latach pięćdziesiątych były i polipy w macicy w rodzinie. Ze matka moja 2 lata się starała o mnie a ojciec nie chciał badać plemniorów. Że praprababka tez rodziła moja prababkę po 34 roku a tamta z kolei mojego dziadka po 32
Moi znajomi tez wiedzą.
Dobrych rad nie przyjmuje ani współczucia .
Chce tylko żeby ludzie byli świadomi, że nie każdemu łatwo wszytko przychodzi a zamykanie się w sobie na pewno nie pomaga. No i że leczenie in-vitro jest też dla ludzi z ich otoczenia a nie jakieś wygłaszane zakazane czary w telewizorze.olka30 lubi tę wiadomość
-
Shafuli, to jak gasisz takich wrednych co mówią "a gdzie brzuszek, przecież juz ponad 2 lata po ślubie", "moja córka jest w twoim wieku, a dziecko w tym roku już do pierwszej komunii idzie", "trzeba się brać do roboty, z wiekiem coraz mniej sił i ciepliwości, późne matki za bardzo rozpieszczają swoje dzieci, są pytkate i bez zasad"
Proszę rzuć mi kilka mocnych tekstów, żeby im gęby zatkać
Ja z czasem coraz bardziej się uodparniam i zanim mieć to gdzieś. -
Aksi wrote:Druga sprawa, podziwam Was, że tak długo jedziecie na przerywance, wiadomo, wszystko kwestia przyzwyczajenia, ale to musi chyba być stresujące i frustrujące, zwłaszcza dla faceta... Ja nie wyobrażam sobie takiej sytuacji...
https://www.maluchy.pl/li-72886.png
https://www.maluchy.pl/ci-73456.png -
nick nieaktualnyAksi wrote:Shafuli, to jak gasisz takich wrednych co mówią "a gdzie brzuszek, przecież juz ponad 2 lata po ślubie", "moja córka jest w twoim wieku, a dziecko w tym roku już do pierwszej komunii idzie", "trzeba się brać do roboty, z wiekiem coraz mniej sił i ciepliwości, późne matki za bardzo rozpieszczają swoje dzieci, są pytkate i bez zasad"
Proszę rzuć mi kilka mocnych tekstów, żeby im gęby zatkać
Ja z czasem coraz bardziej się uodparniam i zanim mieć to gdzieś.
Ja najczęściej wydarłabym ryja, że nie możesz mieć dzieci i że tyle badań i operacji co przeżyłaś to nikomu nie życzysz i tego bólu kiedy okazuje sie że znowu nie wyszło. I niech zamkną japę i się cieszą ze swojego szczęścia bo nawet nie wyobrażają sobie ile go mają. Nie docenia tylko ten komu przyszło łatwo.
No ale ja to ja I nie że polecam darcie się na kogoś ale takie gadki sfrustrowanych bab które nawet nie wyobrażają sobie co to znaczy nie móc a chcieć ...dusiłabym gołymi rękami
P.S a jak to nie pomoże to postrasz, że na wiosnę wsiądę na swoją maszynę i przyjadę im natłuc wszystkim
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 stycznia 2016, 12:07
-
nick nieaktualnyA tak serio. To powiedz prawdę ...ludzie miękną pod wpływem prawdy. Że Cie to boli i bardzo smuci jak tak mówią bo byś bardzo chciała ale nie możesz i nie chcesz ich dobrych rad ani współczucia ale żeby przestali Cię ranić. Powiedz co czujesz.
Prawda zawsze pomaga.Płatek szkarłatny lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa za to odwrotnie - za mówienie prawdy nie każdy mnie lubi ale ja nie umiem inaczej. szczera jestem często do bólu i nie mam przed innymi tajemnic.
Niektórych to peszy innych dziwi. A ja jestem sobą. Czy jest mi z tym lżej...tak. Najważniejsze jest, otworzyć sie przed samym sobą - ja otwieram się tez na cały świat.
Nie lubię tajemnic, zagadek, intryg, zagmatwanych związków i rozmów.
Życie jest proste a ludzie sami sobie go komplikują.
Jesli każdy by mówił co czuje byłoby o niebo lepiej.
olka30 lubi tę wiadomość
-
Ja też nie lubię mówić o swoich problemach, bo nienawidzę ludzkiego współczucia, a jeszcze bardziej tępych rad od ludzi którzy nie mają o rzeczy najmniejszego pojęcia. Chociaż pod koniec już mi nerwy puszczały i mimo, że nie mówiłam, że się nie udaje to byłam tak niemiła, że ludzie zaczęli unikać tematu. Ale i tak ci Shafuli powiem, że ludzie są tak bez pojęcia, że mąż mojej kuzynki, która nie mogła donosić ciąży i 6 razy poroniła zanim się im udało (a zajęło im to ładne kilka lat i leczenie w różnych klinikach) sugerował nam kilka razy, że może nam pokazać jak się dzieci robi. Naprawdę chwilami mnie krew zalewała jak słyszałam niektóre docinki. "Kiedy wy?", albo "za wygodnie się wam żyje" naprawdę były najsłabsze. Tak, że życzę wam dziewczyny wytrwałości i odporności na ludzkie chamstwo.
-
nick nieaktualnyMnie już nikt nie pyta...nawet dzieci pochowali.
Może to tez dla tego, że jak kiedyś stwierdziłam, że chyba pora na dzieci to wszyscy z krzeseł pospadali .
Bo ja na serio, za straszną chłopczycę uchodzę i nawet jak po latach samotności zaczęłam spotykać się z moim, to się dziwili, że nie z dziewczyną
No więc swoją delikatność kobiecą pod gruboskórnością obycia skrywałam
A prawdziwy ubaw to wszyscy mieli jak sukienkę założyłam na własny ślub bo każdy sądził że jednak w skórzanych spodniach i ramonie się pojawię
Koty i moje maszyny są lepsze od ludzi, bo nie zadają głupich pytań i nie oceniają po wyglądzieolka30, rybka33 lubią tę wiadomość
-
mój mąż chyba sobie juz przemyslał i chyba oficjalnie moge się nazwać nową staraczką 82,gdyz wczoraj serduszkowaliśmy "po bożemu" hehe
ja tez wolę nikomu nie mówić o tym że próbujemy..tym bardziej że przez te lata juz przeżylismy rozmowy z tesciową i rodzicami-i juz dali sobie spokój,hehe- więc nagle nie będe ich oświecać..chyba że znów zaczna podchody-to wtedy przyznamy się....;)narazie wie tylko moja siostra(notabene sporo młodsza i właśnie świeżo zaciążona..), nie chce tez mówić nikomu wiecej bo mam takie głupie przekonanie że tak łatwo to u nas nie pójdzie,więc nie chce co chwile słyszeć: "i jak? coś już będzie?"
olencja,shafuli widzę że tez jestescie kotolubne..olencja wrote:jakos kuzwa moj kot nie pyta sie czemu nie ma rodzenstwa jeszcze:D
olka30, Shafuli lubią tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-72886.png
https://www.maluchy.pl/ci-73456.png