Dziewczyny z rocznika '86 starające się o pierwsze dziecko :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnypo prostu trzeba odpuścić spinę na ciąże i koniec skoro staramy się o dziecko to znamy na tyle nasz organizm i wiemy kiedy są te dni ze i kiedy sie poelektryzować kiedys kobiety nie obserwowały sie ,nie mierzyły tempki i nie grzebały w szyjce i zachodziły bez problemu i niżu demograficznego jakoś nie było bo miały zajęcie w polu i ja chyba tak zrobię niech ta wiosna sie zacznie to ide do ogródka
Ida lubi tę wiadomość
-
Myślę, że to wynika też z faktu, że dziś bardzo mocno planujemy sobie życie. Jak już przyjdzie czas na dziecko, to wtedy się spinamy, bo traktujemy to trochę podświadomie jako kolejny punku do osiągnięcia w naszym życiu. Oczywiście, są też emocje, instynkt i uczucia, ale kiedy nie udaje nam się od razu to jest wielka tragedia, bo jak to?
Kiedyś kobiety nie tyle nie myślały o tym, a była inna kultura 'posiadania dzieci' - jak się przytrafiło to było, niezależnie od środków finansowych, pracy czy sytuacji materialnej. A teraz jest zupełnie odwrotnie - najpierw stara się ustabilizować swoje życie i wszystkie ważne kwestie, a potem decydujemy się na dziecko. Kiedyś kobiety tej decyzji w ogóle nie podejmowały, bo nie było takiej potrzeby, rozumiało samo przez się. To było zupełnie naturalne, nie musiało być planowane. Tamte kobiety nie miały w związku z tym żadnych stresów czy spiny. Teraz jak wiemy jest całkiem inaczej, bo ta decyzja jest zazwyczaj wielkim wydarzeniem w naszym życiu i dlatego tak często blokuje nasze organizmy. Dlatego myślę, że trzeba pójść w ślady kobiet z dawnych czasów i po prostu przejść nad sprawą do porządku dziennego, tak będzie najlepiej.
To się rozpisałam...ewelina27, _Ania_ lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Otóż to - wszystko musimy mieć zaplanowane, wyliczone, odmierzone... Nie umiem inaczej! Z ciążą chętnie bym spróbowała, jak chciałam na początku, ale gdy okazało się, że nie mam owulacji, to nic mi nie pozostało tylko leki i skrupulatna obserwacja. Powiem szczerze, że to w pewnym sensie przeszkadza, bo cały czas masz włączony program "kontrola" - dzisiaj ten dzień, to zaczynam brać to, a za tyle dni tamto..., temperatura taka, to może owulacja. Myślę, że i tak wychodzimy z tego wszystkiego obronną ręką, bo wprowadziliśmy dużo spontanu, olewając np. to, że ginekolog radził kochać się dopiero od 12 dnia cyklu. Dość absurdalne, bo raz, że bez sensu zupełnie taka przerwa i przynosi to odwrotny skutek - tego 12 dnia musisz, a nie chcesz. Teraz już nic nie musimy, a dzięki temu chcemy o wiele bardziej
Ida, karmelek, ewelina27 lubią tę wiadomość
-
Aniu, rozumiem Cię. Mówiąc o tym, że najlepiej jest odpuścić i zdać się zupełnie na los, bez wykresów i obserwacji, miałam na myśli te przypadki, w których z cyklmi jest wszystko ok, nie ma problemów. Bo wtedy można sobie na to pozwolić, nie ma potrzeby skrupulatnych wyliczeń i danych.
Ale w takim przypadku jak Twój niestety niezbędne jest chyba to wszystko. Przykro mi z tego powodu, bo powinno być tak, że wszystkie kobiety nie powinny się tak tym stresować, powinno nam być łatwiej. To niesprawiedliwe, ale nic na to nie poradzimy. Dobrze, że medycyna poszła tak daleko, że może nam pomóc w razie potrzeby.
Myślę, że Wasz spontan tylko Wam służyewelina27 lubi tę wiadomość
-
... bo wszystkie tutaj zmierzamy w tym samym kierunku, tylko każda z nas własną drogą.
A spontan, owszem, bardzo nam służy Takie wydłużone starania mają tę jedyną zaletę, że fajnie jest kochać się bez żadnych zahamować - mam na myśli antykoncepcję. Działasz, kiedy chcesz, libido szaleje w porównaniu z tym, co było na pigułkach. Po prostu: chwilo, trwaj!Ida, ewelina27 lubią tę wiadomość
-
Macie rację - te obserwacje są dość stresujące... Ja mam dzisiaj 14 dc temperatura nadal bez wzrostu, więc już dzisiaj mam chandrę, że na pewnie nie dostanę owulacji. Dzisiaj więcej śluzu jak wczoraj, ale czy to już? Testy owulacyjne też wychodzą negatywne....
Jak było u Was z chęcią posiadania dzieci? U mnie to było jak grom z jasnego nieba! Długo nie chciałam, a potem nagle bum i zapragnęłam baaardzo. Na dodatek należę do dość niecierpliwych osób, co na pewno nie ułatwia mi czekania. Mam urodziny w marcu i chciałabym dostać prezent od natury w postaci dwóch kreseczek, ale już się spinam, że się nie uda....ewelina27 lubi tę wiadomość
-
Kochana u Ciebie może jeszcze czas na owulkę. Nie wiem jakie masz cykle, ale może ten spadek to właśnie na owulację.
Ale faktycznie, to obserwowanie, kalkulowanie jest z jednej strony uciążliwe i trochę stresujące, a z drugiej strony dla mnie ciekawe.
U mnie instynkt macierzyński przyszedł równo z tym, kiedy poznałam swojego męża, czyli 5,5 roku temu. Od tamtej pory pragnęłam dziecka bardzo, no ale nie był to dobry czas - byłam w trakcie studiów, byliśmy początkowo bez pracy. Potem planowaliśmy ślub, a to trwało 2 lata, więc chcieliśmy najpierw stanąć przed ołtarzem. Mój mąż jest ode mnie 3 lata młodszy, więc jemu się tak nie spieszyło i tak naprawdę dopiero od niedawna chcę potomka. I, o dziwi, teraz jakby chce nawet bardziej niż ja, co meni cieszy Po weselu chcieliśmy jeszcze trochę poczekać ze względu na lepsze ustabilizowanie naszej sytuacji zawodowej (to skomplikowane), ale i tak postanowiliśmy zacząć starania mimo wszystko od stycznia. Hehe, tak naprawdę nam się to nie udało, bo już 2 miesiące wcześniej 'nie wytrzymaliśmy' kilka razy, ale nic z tego nie wyszło. A tak prawdziwie zaczęliśmy w styczniu, ale jeszcze w cyklu z grudnia, czyli teraz leci nam 2 cs i powoli się końcu To wszystko mam opisane w pamiętniku zapraszam
Jeśli chodzi o niecierpliwość, to ja jednak daję radę. Powiedziałam sobie, że nie muszę zajść już teraz. Jeśli nie będzie udawało się kilka miesięcy to wtedy zacznę się martwić. Tak naprawdę nasza sytucaja życiowa jest taka, ze co by się nie stało, to będzie dobrze Tak więc działamy, ale na luzieKor_a, ewelina27 lubią tę wiadomość
-
Ida pewnie masz rację i gdybyś Ty pisała to co ja to pewnie odpisałabym Ci to samo.. Ale jak sprawa dotyczy mnie osobiście to się spinam. Mam nadzieję, że to mi przejdzie, bo oszaleję! Na dodatek obserwuję się tak na poważnie pierwszy miesiąc i pluję sobie w brodę, że nie robiłam tego wcześniej, bo choć trochę bym znała to swoje ciało, a tak bazuje na domysłach i przeglądaniu innych wykresów.
Wg różnych kalkulatorów dni płodnych owulacja powinna być jutro przy założeniu, że nic nie zaburzyło mi cyklu i będzie trwał 28 dni. Ostatni był 24-dniowy, ale miałam dość uporczywą infekcję pęcherza, która oparła się dopiero 4 antybiotykowi. Zależy mi, żeby zajść w ciążę jak najszybciej, bo dokonałam pewnych zmian w moim życiu ze względu na planowaną ciążę wolałabym zafasolkować zanim dowie się o tym rodzina, bo będzie zaskoczonaIda, ewelina27 lubią tę wiadomość
-
Rozumiem Kochana. Zawsze łatwo się mówi, ale zazwyczaj punk widzenia zależy od punktu siedzenia. Tak więc wiem o czym mówisz. Postaraj się jednak troszkę zluzować, to wyjdzie Ci na dobre
Ja tak samo plułam sobie w brodę, że nie prowadziłam wykresów wcześniej, zanim zaczęliśmy się starać. Tym sposobem nie musiałabym tego robić teraz, bo już miałabym tą pewność, że wszytko jest ok. A tak to wiele czasu mi to pochłania, z czystej ciekawości siedzę, czytam, śledzę, piszę. Ale jeszcze kilka dni i robię przerwę
Wiesz, tym kalkulatorom to ja bym nie wierzyła. To jednak program, mechaniczny system, który nie bierze pod uwagę Twoich obserwacji, np samopoczucie, śluz, temperatura itd. Nie każdy cykl jest taki sam, nawet jeśli trwa tyle samo. Ja np miałam zawsze cykle 30-31 dniowe, a tu ostatnio owulacja wyskoczyła mi 3 dni wcześniej, bo 16 dc, a nie 18-19 jak zazwyczaj. I teraz sama nie wiem czy będę miała krótszy cykl, czy jednak potrwa te 30-31 dni, choć powinien być krótszy ze względu na stałą wartość dni fazy lutealnej. Ale nie wiem dokładnie jak będzie, muszę czekać.ewelina27 lubi tę wiadomość
-
Mi te kalkulatory pomagają na razie nie zwariować, że jeszcze nie mam objawów owulacji Wiem, że nie są wiarygodne, ale gdyby np. pokazywały, że owulacja powinna być 5 dni temu, a tu dalej brak objawów to bym schizowała
-
Ja 1,5 roku temu miałam szał na zajście w ciążę. Masakra jakaś była. Brałam clo i dup*a. Nie udało się za pomocą tych leków. Ówczesny gin strasznie mnie wkurzył. Doszłam wtedy do wniosku, że jak sobie odpuszczę i nie będę myślała o dziecku to uda nam się. Niestety po roku nadal w ciąży nie byłam. Od grudnia 2013 r zaczęłam bardziej dbać o siebie, o dietę, zrobiłam badania, które wyszły dobrze oprócz lekko podwyższonego testosteronu. Biorę witaminy - przeróżne, narzeczony też bierze, ciała nie musiałam aż tak bardzo obserwować bo moje cykle są bardzo podobne do siebie i dość regularne, od tego cyklu zaczęłam mierzyć tempkę tak z ciekawości. Dla mnie zapisywanie w mój wykres tego wszystkiego to taka odskocznia od codzienności, lubię czytać Wasze wpisy na forum, lubię z Wami rozmawiać Tabletki, które biorę są dla mnie już na takim etapie przyzwyczajenia jak kawa co rano Serduszkujemy wtedy kiedy mamy ochotę, narzeczony to by chciał więcej he he ale ja niestety nie mam jakoś takiego temperamentu jak kiedyś. Czasami mam złe dni i lekko się dołuję, że mimo 28 lat nadal nie udało mi się zajść w ciążę ale na szczęście szybko mija mi takie myślenie.
ewelina27 lubi tę wiadomość
Niedoczynność tarczycy - Euthyrox 0,25 1x1
Hiperprolaktynemia czynnościowa - Bromergon 2,5 mg 1x0,5
-
Nie należę do osób cierpliwych. Wszystko chciałabym na już albo najlepiej na wczoraj he he Nie zawsze jest mi łatwo ale staram się i z czasem jest łatwiej wytrzymać. A może już się przyzwyczaiłam do tego, że nie zachodzę w ciążę. W sumie to nie wiem.Niedoczynność tarczycy - Euthyrox 0,25 1x1
Hiperprolaktynemia czynnościowa - Bromergon 2,5 mg 1x0,5
-
ja na szczęście jestem cierpliwa:) i optymistka w temacie cięży....teraz tym bardziej;) tłumaczę sobie że jak nie teraz to chociaż dziecko może na wiosnę urodzę a na to mam kilka miesięcy aby zajść w ciąże;) no jakoś trzeba sobie ten czas oczekiwań umilić
-
Ja jak narazie chora jestem, jakieś grypkso mnie dopadło. Czekam na @ która powinna lada dzień się zjawić. Chyba, że już nie przylezie Testować nie testuję narazie. Nawet mnie o dziwo nie ciągnie do testowania. Wolę być miło zaskoczona niż się rozczarowaćNiedoczynność tarczycy - Euthyrox 0,25 1x1
Hiperprolaktynemia czynnościowa - Bromergon 2,5 mg 1x0,5