Dziewczyny z rocznika '86 starające się o pierwsze dziecko :)
-
WIADOMOŚĆ
-
jestem po wizycie dostalam skierowanie na,ponowne badania z,obciążeniem z wynikiem mam,isc do endokrynologa
ale lekarz fajny wszystko mi wytlumaczyl co i jak, jak przygotować sie do badania co będą oznaczać wyniki, mówil ze jeśli,przyrost po obciążeniu będzie niski to nie dobrze bo moze oznaczać gruczolaka a wtedy trzeba zrobić rezonanas, ale wcale mnie nie straszył wszystko wutlumaczyl
reszta badań ok
no oprócz progesteronu
starać sie,możemy ale mam przyjść na usg sprawdzić czy jest owu,bo be owulacji nic nie zdziałamy
no,i nie bagatelizować tej prolaktyny
tak wiec jestem zadowolona Po wizycie i odrobinę spokojniejsza
Asiu ja bym,poszla w piątek :*
magdalenka_ka, aja lubią tę wiadomość
-
Czesc Gosiu:) miło przeczytać, ze ktos jest zadowolony z wizyty u lekarza dobry lekarz to podstawa.
Chyba pójdę jutro....gosia86 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
O to i ja dołączam do pięknego rocznika 86 Niestety początki są trudne. Staramy się 5 cykl, ale wiadomo jak człowiek czegoś chce to by chciał już od razu. Miałam tydz temu pierwszy fałszywy alarm. Pierwszy raz 3 dni pod rząd rano 3 pozytywne testy kilka dni później - niedziela i poniedziałek krwawienie dośc mocne...;/ Dla pewności beta wczoraj i do tego bardzo niska 0.2... no cóż trudno się mówi i "robi" się dalej
Lenka@, magdalenka_ka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyCranberry wrote:O to i ja dołączam do pięknego rocznika 86 Niestety początki są trudne. Staramy się 5 cykl, ale wiadomo jak człowiek czegoś chce to by chciał już od razu. Miałam tydz temu pierwszy fałszywy alarm. Pierwszy raz 3 dni pod rząd rano 3 pozytywne testy kilka dni później - niedziela i poniedziałek krwawienie dośc mocne...;/ Dla pewności beta wczoraj i do tego bardzo niska 0.2... no cóż trudno się mówi i "robi" się dalej
-
Cześć Cranberry. Fajnie, że do nas dołączyłaś. Będzie dobrze...Robiłaś już jakieś badania?
Aniu, już uderzam do Ciebie
Rah, jak dobrze, że już wróciłaś Ehhh, pewnie mega zrelaksowana jesteś Jak było! Opowiadaj.... Ja w tym cyklu tez olałam temat i też sporo piwka degustowałam
Gosiu, cieszę się, że lekarza kumaty i że pomógł Ci...i przede wszystkim uspokoił.
Iduś...ogromnie się cieszę, że z fasoleczką wszystko super Ahhh musisz czuć się cudnie :*
Ewik, wspieram, wspieram i jeszcze raz wspieram. Fasoleczka jest silna jak jej mama, więc wszystko będzie dobrze :*
gosia86, Ida lubią tę wiadomość
Inni szukają cudu całe życie w prozaicznych rzeczach...ja wolałam je stworzyć z prawdziwej miłości...
-
Nie robiłam żadnych badań liczyłam po cichu że wszystko odbędzie się bez. Nie wiem czy dać sobie spokój ze wszystkimi testami owulacyjnymi i ciążowymi i zdać się na los? Czy lepiej wcześniej się zbadać i wiedzieć co jest nie tak?
Pozdrawiam Was Wszystkie :* -
Ewik cieszę się, że krwawienie ustąpiło. Parę miesięcy temu byłam z koleżanką na pogotowiu, bo w 6tc dostała silnego krwawienia ze skrzepami. Wszystko skończyło się dobrze, dziś jest w 25 tyg ciąży, w 7 tyg znów jej się krwawienie powtórzyło i lakarze powiedzieli, że jeżeli nie ma skrzepow, to nic się nie dzieje. Także będzie ok
Cranberry witaj fajny nick, przypomina mi o mojej ulubionej świecy zapachowej cranberry ice jak przeczytałam o tych testach, to też od razu pomyślałam o ciąży biochemicznej...
Cranberry lubi tę wiadomość
[link=https://www.suwaczki.com/][/link] -
nick nieaktualnyCranberry wrote:Nie robiłam żadnych badań liczyłam po cichu że wszystko odbędzie się bez. Nie wiem czy dać sobie spokój ze wszystkimi testami owulacyjnymi i ciążowymi i zdać się na los? Czy lepiej wcześniej się zbadać i wiedzieć co jest nie tak?
Pozdrawiam Was Wszystkie :* -
Wiecie co...a ja sama nie wiem jak do tych badań podejść. Bo niby mówi się, że dopiero po roku starań warto by było się przepadać...a z drugiej strony,, że niby lepiej wcześniej zacząć się leczyć...jeśli coś jest.
Ja mam wrażenie, patrząc po sobie...że w moim przypadku te badania trochę zapędziły mnie w kozi róg. Zaczęłam mieć najzwyczajniej w świecie bzika i to takiego cholernego...a badania niby wychodziły w miarę dobre. Podejrzewam, że sporo dziewczyn ma gorsze wyniki - nie wiedząc nawet - i zachodzą w ciąże.
Obawiam się, że te wszystkie badania...po prostu mnie przyblokowały.
Moja znajoma nie wkręcała się z badaniami...i zaszła w szóstym miesiącu starań...a razem zaczęłyśmy
Cranberry, rah lubią tę wiadomość
Inni szukają cudu całe życie w prozaicznych rzeczach...ja wolałam je stworzyć z prawdziwej miłości...
-
Nie mówię Kochane, żeby się nie badać...ale żeby z głową do tego wszystkiego podejść... Przecież niby każda zdrowa para statystycznie rzecz ujmując, dorabia się potomka...właśnie bliżej roku starań.
Ja już niebawem dobiję roku... ehhhInni szukają cudu całe życie w prozaicznych rzeczach...ja wolałam je stworzyć z prawdziwej miłości...
-
nick nieaktualnymi właśnie pare dni temu rok minął, ja na pewno sie przyblokowalam po pierwszym poronieniu bo udalo sie w 1cs i miałam parcie no bo jak raz sie udalo to musi ale to MUSI sie zaraz znow udac, nawet gin mi o tej blokadzie wspomniał bo widzial jaka mialam wkretke
Cranberry, Lenka@ lubią tę wiadomość
-
Ehhh, ja coraz bardziej wierzę w to, że czasem na prawdę przyczyną niepowodzeń może być blokada psychiczna...i to chore wkręcanie się...
Ania, ja byłam tak wkręcona i zbzikowana...że sobie cykl przestawiłam tak totalnie...a od 28 lat w życiu mi się to nie zdarzyło...Cranberry lubi tę wiadomość
Inni szukają cudu całe życie w prozaicznych rzeczach...ja wolałam je stworzyć z prawdziwej miłości...
-
Masz rację Lenka@...
No właśnie człowiek się tak nakręca, że wszystko temu podporządkowuje...I co gorsze nawet podczas przytulasków myśli "może tym razem się uda" ...
Pogodziłam się z myślą o ciąży biochemicznej, ale skąd takie niskie po tygodniu od pozytywnych testów beta hcg (0.2)? Tak jakby w ogóle ciąży nie było? Testy robiłam 3 różnych firm. Skomplikowane to ... -
Kochane, powiem Wam coś. Ja od zawsze byłam zwolenniczką tezy, że wszystko jest w głowie i wiele zależy od naszego nastawienia. Dlatego odpuściłam Ovf na jakiś czas, bo czułam że coraz częściej się nakręcam. I faktycznie wtedy się udało. A czy to dzięki temu? Nie sądzę. Dlaczego? W szczęśliwym cyklu, kiedy zbliżała się owulka miałąm nadzieję na przytulanki z mężem. A on ani myślał, był zmęczony, a to nie ta pora. Pokłóciliśmy się nawet o to porządnie, a ja już płakałam w poduszkę ze złości na Niego, bo kolejny cykl w plecy. W płodne dni kochaliśmy się dwa razy, z 3-dniową przerwą. Drugi raz to ja zaczęłam akcję, bo gdzieś tam w głębi tliła się nadzieją, że może akurat teraz...? Nie miałam wielkiej ochoty, ale przyznam, że troszkę się zmusiłam. W każdym razie to nie było tak, że kompletnie nie myślałam wtedy o dziecki i że kompletnie się od starań odcięłam. Miałam cały czas to w głowie. I co? Mimo to się udało
Chcę powiedzieć, że to nie jest tak, że tylko jak się odpuści na 100% to się udaje. Kobieta, która pragnie dziecka nie odpuści, nie przestanie o tym myśleć. Owszem, relaks pomaga i poukładanie sobie tego wszystkiego w głowie. Nakręcanie się nie jest dobre, ale wiem też że całkowite niemyślenie nie jest możliwe. Jednak ono nie szkodzi, bo przecież ile jest dziewczyn tu na Ovf, które tak bardzo chciały, mierzyły tempkę, wypatrywały objawów i również im się udawało
Pozdrawiam Was wszystkie Czarnobylki!Cranberry, gosia86, rah lubią tę wiadomość
-
Witaj Cranberry :*
Ida masz rację
ja się łapię milion razy na myśli żeby rzucić forum, termometr i Internet w kąt
ale nie potrafię tego zrobić, tak po prostu się odciąć
teraz nie wiem co z tą moją prolaktyną, dziewczyny twierdzą że przy tak wysokiej to na pewno się nie uda, ale spróbować warto i tak już 3 miesiące nam uciekły
w poprzednią ciążę zaszłam szybko, może i tym razem tak będzie:*Lenka@ lubi tę wiadomość
-
Ida, chciałabym Ci z całego serca pogratulować przede wszystkim
Wiedziałam, że Tobie na pewno się uda no i spełniło się!
Ja zawsze byłam zwolenniczką tezy o braku wpływu czynnika psychicznego na poczęcie (jest to moim zdaniem czynnik na siłe wymyślony przy braku przyczyn).
Ja "całe szczęście" już wiem, dlaczego nie zachodziłam i na 100% nigdy już naturalnie nie zajdę w ciążę i nic do tego moja psychika nie ma
Cieszę się, że Ci się udałoIda lubi tę wiadomość
-
Tyle razy wszędzie przewija sie temat spokoju psychicznego,ze cos w tym musi byc
Ja byłam nad jeziorkiem, mamy działkę w lasku, ze swoim pomostem itp. 4 sąsiadów, pola, lasy, cisza, zachody słońca...cudownie...odpoczęłam po uszy. Na kilka dni znajomiprzyjechali z dziećmi, ale i tak było super inie myslalam o tych dzieciach jak o DZIECIACH. Były grille, zabawy, spadające gwiazdy, kąpiele, siedzenie do rana...poczułam sie zupełnie inna osoba, swobodna, po prostu SOBA, a nie stlamszona, zestresowana dziewczyna, sprawdzająca codziennie tonetestow
Nie jadłam żadnych pigułek, piłam ile chciałam, nie jadłam zdrowo, nie wysypialam sie i. Iemyslalam o przyszłości czyli o dzieciach. Moze za tydzień tez pojedziemy chociaz na 3 dni
Byłam dzis na bad krwi i niemożliwe mi pobrać!!!! Krew nie płynęła, z obu rak próbowali. Zaciskając pięści, potem juz machalam rękoma....z lewej było w probówce moze 2 mm i to po kilku minutach. Z prawej po dłuższej chwili troche poszło...miałyście tak kiedyś????????? Mi sie to nigdy nie zdarzyło, zawsze mocno mi leci krew, mam duża, widoczna żyłę. Wstałam duzo wczesniej wiec organizm sie obudził, jechałam rowerem...nie wiem o co chodzi...Lenka@ lubi tę wiadomość