Dziewczyny z rocznika '86 starające się o pierwsze dziecko :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Lenka@ wrote:Magdalenko...to moje dziecię to chyba będzie miss świata
Cześć Olala. Opowiedz nam swoją historię...
No to tak w dużym skrócie, choć historia moja pewnie będzie podobna do Waszych.
Jak już zakupiliśmy mieszkanie, studia pokończone, doktorat zrobiony, prace mamy, najbliższe koleżanki w ciążach (dalszymi się nie przejmowałam), doszliśmy do wniosku, że może to i na nas czas.
No i na początku był luz, zaczęłam brać kwas foliowy. Pomyślałam, co będzie to będzie. A że moje cykle są dość książkowe, klasyczne naturalne objawy w każdej fazie cyklu, po każdej kontrolnej wizycie gin. mówił, że wszystko pięknie, ładnie, nic tylko płodzić dzieci, to myślałam, że jakoś to pójdzie. Choć zawsze miałam obawę, że jak już w końcu się zdecydujemy, to nie będziemy mogli. No i sobie przewidziałam. Może powinnam zostać wróżką czy cuś? I tak sobie założyłam, że jak przez pół roku nie wyjdzie, to pójdę do gina, że coś zacząć działać. Zrobiłam hormony, mąż nasienie. Wyniki męża ok, moje też (miałam nieco prolaktynę podwyższoną, myślałam, że to ona jest wszystkiemu winna, byłam u endo, drobna przygoda z jej obniżaniem, ale ciąży jak nie było tak nie ma, teraz nic nie biorę).
Po kolejnym pół roku nieudanych prób (z monitorowaniem cyklu, przygodą z clo, przygodą z poprawą endometrium) mój gin rozłożył ręce i wysłał do kliniki leczenia niepłodności do swojego kolegi. Tam porobiłam dodatkowe badania, sono-hsg i inne takie.
Na czas wakacji odpuściłam - koleżanka dopingowała, mówiła, że jak pojedziemy na urlop, to na pewno się uda. Byliśmy w Grecji.
Oczywiście się nie udało, więc na jesień zaczęłam przygodę z inseminacjami. I na cyklu naturalnym, druga na stymulowanym. Żadna nie udana.
No i jestem teraz w tym samym punkcie. I nie wiem co dalej. Tzn. wiem, że będziemy czekać na kwalifikację do programu rządowego, tylko jeszcze trochę czasu musi nam minąć i trzeba jakieś dodatkowe badania porobić.
A w zasadzie to ciągle czekam na cud.
Ot cała moja nudna historiaLenka@, ewwiel lubią tę wiadomość
-
Lenka@ wrote:Magdalenko, niestety... :*
Małpa dziś przyszła. Coraz bliżej jestem HSG...
Teraz muszę się zająć drgającą powieką, która mi powróciła
Może to kręgosłup, a dokładniej odcinek szyjny?
Magnez, potas i wapń nie pomagają...
Miał tak ktoś? -
Eklerka wrote:Kup Magnezin, najlepiej w najmocniejszej dawce i łykaj go 3 razy dziennie Zwykłe suplementy diety zawierają magnezu na tyle mało, że trzeba łykać po 10 tabletek żeby zaspokoić dzienne zapotrzebowanie, a tak nie można, bo w większości dodawana jest witamina b6, która w nadmiarze jest szkodliwa
-
nick nieaktualny
-
szpilka wrote:Aja, ale wiesz jak maly sens ma test robiony tak wczesnie nie z porannego moczu
poki co trzeba czekac a jak Cie znow natchnie na testowanie to zrob z pierwszego siku
wychodzą dwie kreski? zdecydowałam się na test przez to plamienie, bo nigdy jeszcze nie plamiłam w 24dc. a plamienie dalej jest plamieniem i się nie rozkręca. poczekam jeszcze parę dni, jak się małpa nie rozkręci, to zrobię tak jak radzisz z porannego siku. -
olala35 wrote:No to tak w dużym skrócie, choć historia moja pewnie będzie podobna do Waszych.
Jak już zakupiliśmy mieszkanie, studia pokończone, doktorat zrobiony, prace mamy, najbliższe koleżanki w ciążach (dalszymi się nie przejmowałam), doszliśmy do wniosku, że może to i na nas czas.
No i na początku był luz, zaczęłam brać kwas foliowy. Pomyślałam, co będzie to będzie. A że moje cykle są dość książkowe, klasyczne naturalne objawy w każdej fazie cyklu, po każdej kontrolnej wizycie gin. mówił, że wszystko pięknie, ładnie, nic tylko płodzić dzieci, to myślałam, że jakoś to pójdzie. Choć zawsze miałam obawę, że jak już w końcu się zdecydujemy, to nie będziemy mogli. No i sobie przewidziałam. Może powinnam zostać wróżką czy cuś? I tak sobie założyłam, że jak przez pół roku nie wyjdzie, to pójdę do gina, że coś zacząć działać. Zrobiłam hormony, mąż nasienie. Wyniki męża ok, moje też (miałam nieco prolaktynę podwyższoną, myślałam, że to ona jest wszystkiemu winna, byłam u endo, drobna przygoda z jej obniżaniem, ale ciąży jak nie było tak nie ma, teraz nic nie biorę).
Po kolejnym pół roku nieudanych prób (z monitorowaniem cyklu, przygodą z clo, przygodą z poprawą endometrium) mój gin rozłożył ręce i wysłał do kliniki leczenia niepłodności do swojego kolegi. Tam porobiłam dodatkowe badania, sono-hsg i inne takie.
Na czas wakacji odpuściłam - koleżanka dopingowała, mówiła, że jak pojedziemy na urlop, to na pewno się uda. Byliśmy w Grecji.
Oczywiście się nie udało, więc na jesień zaczęłam przygodę z inseminacjami. I na cyklu naturalnym, druga na stymulowanym. Żadna nie udana.
No i jestem teraz w tym samym punkcie. I nie wiem co dalej. Tzn. wiem, że będziemy czekać na kwalifikację do programu rządowego, tylko jeszcze trochę czasu musi nam minąć i trzeba jakieś dodatkowe badania porobić.
A w zasadzie to ciągle czekam na cud.
Ot cała moja nudna historia
Olala...nie taka nudna ta Twoja historia :*
Widzę, że jedziemy na podobnym wózku, bo u mnie również brak konkretnej przyczyny. A wyniki, owulka i cała reszta w normie.
W poniedziałek jadę robić wymazy z szyjki...mój M powtarza badania.
Potem wizyta grudniowa w klinice i pewnie przygoda z HSG...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 listopada 2014, 23:42
olala35 lubi tę wiadomość
Inni szukają cudu całe życie w prozaicznych rzeczach...ja wolałam je stworzyć z prawdziwej miłości...
-
aja wrote:byłam po test, bo mi to wszystko spokoju nie daje. oczywiście negatywny ;( zbieram się do pracy. zastanawiam się co sie znów pochrzaniło, że tak plamie a okresu brak.
Aju, poczekaj spokojnie na rozwój sytuacji :*
Wspieram!
aja lubi tę wiadomość
Inni szukają cudu całe życie w prozaicznych rzeczach...ja wolałam je stworzyć z prawdziwej miłości...
-
Eklerka wrote:Kup Magnezin, najlepiej w najmocniejszej dawce i łykaj go 3 razy dziennie Zwykłe suplementy diety zawierają magnezu na tyle mało, że trzeba łykać po 10 tabletek żeby zaspokoić dzienne zapotrzebowanie, a tak nie można, bo w większości dodawana jest witamina b6, która w nadmiarze jest szkodliwa
Dziewczynki, brałam taki magnez...na prawdę końskie dawki.
Przez spory okres i nic nie pomagało.
Lekarz powiedział, że to od przewlekłego stresu.
Inni szukają cudu całe życie w prozaicznych rzeczach...ja wolałam je stworzyć z prawdziwej miłości...
-
Aja poziom bhcg wzrasta od drugiej doby od zagniezdzenia a ono moze byc od 5 do 12 dpo, wiec jesli ktos mial zagnizdzenie 5dpo to 10 dpo bedzie juz widac moze nawet z moczu w srodku dnia a jak ktos mial zagniezdzenie 12dpo to kreska bedzie widoczna pozniej a jeszcze test testowi nierowny czuloscia czasem sie wiecej pije lub sika w nocy i tez jest roznie z tymi cholernymi testami a troche ich zrobilam zycze Ci, zeby to jednak bylo to i trzymam za to kciuki, zle nie chce tez Cie nakrecac, z drugiej strony wiem jaki dol lapie jak jest jedna krecha a okresu brak
Ania piekny awatar
Lenka jesli masz ulotke od tego magnezu zobacz czy nie jest napisane co zaburza wchlanianie, bo moze cos powoduje, ze go lykasz i nic z niego nie trafia tam gdzie powinno, jak nie masz ulotki i chcesz to daj znac poszukam swojej ulotki i Ci napiszeLenka@ lubi tę wiadomość
-
szpilka wrote:Aja poziom bhcg wzrasta od drugiej doby od zagniezdzenia a ono moze byc od 5 do 12 dpo, wiec jesli ktos mial zagnizdzenie 5dpo to 10 dpo bedzie juz widac moze nawet z moczu w srodku dnia a jak ktos mial zagniezdzenie 12dpo to kreska bedzie widoczna pozniej a jeszcze test testowi nierowny czuloscia czasem sie wiecej pije lub sika w nocy i tez jest roznie z tymi cholernymi testami a troche ich zrobilam zycze Ci, zeby to jednak bylo to i trzymam za to kciuki, zle nie chce tez Cie nakrecac, z drugiej strony wiem jaki dol lapie jak jest jedna krecha a okresu brak
Dzięki Szpilka za wyjaśnienia! u mnie to już raczej pojawiła się złość, bo strasznie nie lubię niepewności ;/ albo przyszłaby normalna małpa i wiedziałabym na czym stoję, albo w drugą stronę. plamię dalej, no chyba, że to plamienie mam traktować jako miesiączkę. jednak nie jest to tak duże żeby zakrawało nawet na lekkie krwawienie. jestem w kropce ;/ -
szpilka wrote:Aja poziom bhcg wzrasta od drugiej doby od zagniezdzenia a ono moze byc od 5 do 12 dpo, wiec jesli ktos mial zagnizdzenie 5dpo to 10 dpo bedzie juz widac moze nawet z moczu w srodku dnia a jak ktos mial zagniezdzenie 12dpo to kreska bedzie widoczna pozniej a jeszcze test testowi nierowny czuloscia czasem sie wiecej pije lub sika w nocy i tez jest roznie z tymi cholernymi testami a troche ich zrobilam zycze Ci, zeby to jednak bylo to i trzymam za to kciuki, zle nie chce tez Cie nakrecac, z drugiej strony wiem jaki dol lapie jak jest jedna krecha a okresu brak
Ania piekny awatar
Lenka jesli masz ulotke od tego magnezu zobacz czy nie jest napisane co zaburza wchlanianie, bo moze cos powoduje, ze go lykasz i nic z niego nie trafia tam gdzie powinno, jak nie masz ulotki i chcesz to daj znac poszukam swojej ulotki i Ci napisze
Szpilka, brałam od asparginu, Chela Mag B6...po MagneB6 i zwykły magnez.
Czasem dziennie aplikowałam po 10 tabl. I nic.
Robiłam badania na poziom magnezu, potasu i wapnia.
Wszystko miałam w normie.
Problemy z okiem mam już od ponad roku.
Miałam robiony nawet rezonans, żeby wykluczyć jakikolwiek ucisk. I tez wszystko w normie.
Teraz dostałam leki na odbudowanie ukł. nerwowego.
Jak na razie jest na prawdę dobrze.
Oko drga tylko od czasu do czasu i przechodzi po max 30min.
Inni szukają cudu całe życie w prozaicznych rzeczach...ja wolałam je stworzyć z prawdziwej miłości...
-
Czarnobylki, czy któryś z Waszych mężów miał robione badanie chromatyny ?
Oprócz moich wymazów z szyjki, mój M musi jeszcze zbadać nasienie pod tym kątem.
W sumie wszystko wyniesie nas pod 700 zł.
Ale oddam każdy grosz, żeby tylko fasolka się pojawiła...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 listopada 2014, 20:46
Inni szukają cudu całe życie w prozaicznych rzeczach...ja wolałam je stworzyć z prawdziwej miłości...
-
Lenka no to powazna sprawa jak tyle rzeczy wyprobowanych, dobrze ze lekarze przynajmniej szukaja przyczyny tego drgania, a ja naiwnie myslalam ze po prostu jak bierzesz magnez to wchodzi z czyms w interakcje i sie nie wchlania
-
Dziewczyny, mało sie udzielam ostatnio, ale wpadam tutaj czasem jeszcze. Chyba trochę zaczęłam odpuszczać i skupiłam się na tym, żeby znaleźć nową pracę. Za dwa tygodnie będziemy mieć mały remoncik w domu, bo będą nam montować sufit podwieszany, także zajęcie mam. My się zbliżamy do owulki, ale raczej nie kontroluje dzień w dzień wszystkich paramentrów. Myślę, że my wszystkie przesadzamy z ilością badań, to tak jakby całe życie analizować i kupować nowe zestawy systemów na wygranie 6stki w totolotka. Z dzieciaczkiem chyba jest tak samo. Zaczęłam to traktować jak wygraną w totka, nic od razu się nie trafia
Zrobiliśmy komplet badań, oboje jesteśmy zdrowi, a chyba tylko psychika nastawiona na reprodukcję sprawia, że organizm mówi NIE.Lenka@, aja, olala35 lubią tę wiadomość
matko-polko-rodzicielko.blog.pl - o macierzynstwie i ciazy
Mama w Krakowie - fanpage na facebooku dla krakowskich Mam i nie tylko.
-
Under ciesze sie, ze masz lepsze podejscie, badania sa niekiedy bardzo potrzebne, ale czasem tez trzeba je odpuscic, powodzenia przy remoncie nasza chatka to teraz jeden wielki plac remontowy, pamietaj tylko cierpliwosc i poczucie humoru jest w stanie pomoc przetrwac remont w dobrym zdrowiu
-
nick nieaktualny
-
Ania1986 wrote:HEj kochane! miłego weekendu!
Lenka a kto Wam zlecił to badanie chromatyny? Wy poszliście do jakiejś kliniki leczenia niepłodności?(przepraszam ale trochę mnie tu nie było a Wy produkujecie jak szalone i chyba mi to umknęło)
Aniu, to lekarz na ostatniej wizycie zlecił nam jeszcze badanie chromatyny dla mojego M, a mnie dodatkowo te wymazy. Cała reszta jest u nas ok.
Lekarz powiedział, że jesteśmy w zupełności zdrowi...
Under, ciesze się z Twojej zmiany podejścia :*
Ja wróciłam do żywych po ostatnim nieudanym cyklu.
To prawda, dziecko to jak wygrana w totka...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 listopada 2014, 18:23
Inni szukają cudu całe życie w prozaicznych rzeczach...ja wolałam je stworzyć z prawdziwej miłości...