Dziewczyny z rocznika '86 starające się o pierwsze dziecko :)
-
WIADOMOŚĆ
-
leze i poki co sie troche naodpoczywam. Z dzidzia ok, prawdopodobnie chłopiec ale strasznie sie wiercił i gin mowi, ze pewny nie jest bo tylko chwile cos widział. Takze 60% do 40% ze chlopiec;p Niestety łożysko zjechało nisko i dlatego boli, uciska szyjkę. Dostałam nakaz leżenia przez tydzien i zobaczymy co dalej. Albo bedzie poprawa i dalej bede leżeć w domu, albo nie bedzie i bede leżeć w szpitalu. Poki co mam 4x luteine, 3x nospe i magnezu duzo.
-
Hello Dziewczęta! Wpadam tylko na chwilkę, bo miotają mną takie emocje, że nie umiem sobie poradzić...raz chce rzucić starania w pizdu a za chwilę faszeruję się czym tylko możliwe. Co robić i jak żyć ???
Rah odpoczywaj dużo i dbaj o siebie będzoe dobrze :*
Vincaminor Ty mega dzielna, odważna kobitko :* patrzę jakie mądre rzeczy wrzucasz na fejsie i jak otwarcie piszesz a ja nawet nie mam odwagi skomentować, bo co jak znajomi się domyślą? U mnie nawet rodzice nie wiedzą, że mamy problemy.
Aja a u Was ktoś wie?
[link=https://www.suwaczki.com/][/link] -
magdalenka_ka wrote:Vincaminor Ty mega dzielna, odważna kobitko :* patrzę jakie mądre rzeczy wrzucasz na fejsie i jak otwarcie piszesz a ja nawet nie mam odwagi skomentować, bo co jak znajomi się domyślą? U mnie nawet rodzice nie wiedzą, że mamy problemy.
Długo nic nikomu nie mówiłam, oprócz bardzo wąskiego grona. Później zauważyłam, że im bardziej robię z tego tajemnicę, tym gorzej to znoszę. I zaczęłam mówić - jak ktoś pyta mówię otwarcie, z moich wypowiedzi co mądrzejsi spokojnie się domyślą co jest grane i mi to nie przeszkadza. Mi jest lżej a i mniej głupich komentarzy słyszę, bo przynajmniej część znajomych zrozumiało jaką krzywdę nimi robią.
Także dla mnie to ma działanie terapeutyczne.
Jednak myślę, że nie można się zmuszać.aja, ewelina27, under_the_snow, agatka196, rah, Eklerka, szpilka lubią tę wiadomość
grudzień 2013 - śpij mój Aniołku... :*
-
magdalenka_ka wrote:Aja a u Was ktoś wie?
Też tak miałam, że w jednym cyklu przestawałam wszystko brać, a w kolejnym z powrotem się faszerowałam.
Rah, dbaj o siebie :*
Vincaminor, zajrzałam na twój fb i widzę, że masz w zakładce z książkami "Nie przeproszę, że urodziłam". Co o niej sądzisz? Od jakiegoś czasu zastanawiałam się nad przeczytaniem tej książki. Teraz na dniach wyszła też fajna książka ze Znaku "Nadzieja na nowe życie. Poradnik dla marzących o dziecku". Przejrzałam ją tak pobieżnie, ale myślę ją przeczytać.
Mąż wczoraj wieczorem jak dotarł do domu, to mnie wkurzył po raz kolejny. Powiedział, że jak się nudzę w domu, to żebym poszła do koleżanki. Więc mu odpowiedziałam, że to nie nuda, to pustka... Dziś znów mnie wkurzył. Nie mam do niego siły ;/rah lubi tę wiadomość
-
aja wrote:Vincaminor, zajrzałam na twój fb i widzę, że masz w zakładce z książkami "Nie przeproszę, że urodziłam". Co o niej sądzisz? Od jakiegoś czasu zastanawiałam się nad przeczytaniem tej książki. Teraz na dniach wyszła też fajna książka ze Znaku "Nadzieja na nowe życie. Poradnik dla marzących o dziecku". Przejrzałam ją tak pobieżnie, ale myślę ją przeczytać.
aja lubi tę wiadomość
grudzień 2013 - śpij mój Aniołku... :*
-
Dziewczyny myślę że nasz problem z odwiecznymi "dobrymi radami" jest właśnie to iż temat niepłodności jest wielkim tabu niepłodność to wstydliwa choroba ale dlaczego? Jeśli masz kiepski wzrok zakładasz okulary, jeśli zęby rosną każdy w inną stronę to idziemy do ortodonty po aparat. Niepłodność jest taka straszna bo dotyczy pochwy/macicy/penisa? Przepraszam za słownictwo...
Nie chcę nikogo obrażać lub namawiać do czegokolwiek. Mi ulżyło kiedy wprost zaczęłam mówić o tym że z poczęciem mamy problem. Cała rodzina o tym wie, znajomi w pracy, sąsiedzi - zwyczajnie każdy kto pyta "a Wy kiedy?" lub po prostu zaczyna temat starań, dzieci itp
Może gdyby więcej osób mówiło wprost jaki to problem, jak bardzo ciężko z tym żyć, jak potrafi psuć związek i zryć psychikę byłoby nam łatwiej. Nie chodzi mi o współczucie ludzi ale o zrozumienie że IUI/IVF to dla nas szansa na normalne życie, o zrozumienie że nie potrzeba nam "dobrych rad" bo jesteśmy bardziej doinformowane niż im się wydaje...vincaminor, gosia86, aja, under_the_snow, rah lubią tę wiadomość
IVF MAJ 2016 beta - 175,5, 20.06 - serduszko puka
14.08.2016 ;( żegnaj synku
krio 19.XII.2016 9dpt beta - 208, 12.01
Bruno 18.07.2017
krio 25.07.2018 9dpt beta 154,3, kolejny syn
Aleks 5.04.2019 -
Kati bardzo dobrze powiedziane, mam podobne odczucia. Przykro mi, że z naszej choroby (tak, bo to przecież jest choroba) robi się takie tabu i gdybym powiedziała głośno "mam (wstaw dowolną chorobę)" to dla odbiorcy zawsze brzmi zupełnie inaczej niż "choruję na niepłodność" i to ten drugi przekaz będzie wywoływał konsternację rozmówcy dużo częściej niż pierwszy. Też uważam, że dużo w tym "winy" samych niepłodnych, bo robią z tego wstydliwe tajemnice, ale z drugiej strony zupełnie się nie dziwię - wiadomo dlaczego...
rah lubi tę wiadomość
grudzień 2013 - śpij mój Aniołku... :*
-
Vinca mam w pracy młodą dziewuszkę, która jednym zdaniem sprawiła że mi szczęka opadła...
Ja zawsze otwarcie mówiłam o moim PCOS ale znam sporą ilość kobiet dla których to temat do rozmów tylko z mężem i to po cichu żeby na 1000% nikt nie usłyszał. A ta laseczka ostatnio w większym towarzystwie otwarcie powiedziała o wizytach u gina o rozkładaniu nóg u kolejnego i kolejnego i o tym jak straszne ma PCOS i jak baaaaardzo trudno o ile w ogóle będzie mogła zajść w ciążę a później ją utrzymać.
Jej szczęście że jest młoda i już o tym wie. Sama powiedziała że powinno się o tym mówić żeby później laski nie przeżywały co miesiąc tragedii/żałoby że @ znów przylazła.
Dziwnie i zarazem miło usłyszeć taką "spowiedź".
Dlaczego jest tyle zamieszania wokół IVF? Czemu robi się z tego samo zło? No bo właśnie nie mówi się o tym jak ciężko żyć ze świadomością własnej niepłodności... no i też wina w braku informacji na ten temat wśród społeczeństwa.
Kiedyś leżałam w szpitalu z zapaleniem oskrzeli, do mnie na salę trafiła kobieta która nie miała dzieci bo niestety w jej czasach młodości nie potrafili zdiagnozować niegdy nie zapomnę jej słów "teraz młodzi mają IVF, ja wtedy bym się nie zastanawiała pomimo tego że jestem wierząca nie odebrałabym sobie szansy"
Bardzo nie chciałabym mieć w wieku 70lat tego smutku i tęsknoty za dzieckiem które ona miała w oczach gdy opowiadała ile przeszli z mężem...vincaminor, aja lubią tę wiadomość
IVF MAJ 2016 beta - 175,5, 20.06 - serduszko puka
14.08.2016 ;( żegnaj synku
krio 19.XII.2016 9dpt beta - 208, 12.01
Bruno 18.07.2017
krio 25.07.2018 9dpt beta 154,3, kolejny syn
Aleks 5.04.2019 -
Hej dziewczynki
Uważam że dobrze jest mówić o swoich problemach głośno. Ja zawsze o tym mówiłam i się tego nie wstydził, a nawet rozmowa o tym działała na mnie jak "terapia". Jak zaczęłam o tym co mnie spotkało rozmawiać z koleżankami z pracy okazało się ze nie ja jedna miałam z tym problem.
Rah ja w 12tc łożysko miałam na tylnej ścianie, a teraz mam na przedniej i nachodzi na ujście szyjki. Mi dr mówił ze jest czas na to by jeszcze się podniosło i narazie mam się tym nie stresować, ale na polowkowym przyjrzy się temu dokładniej. Także teraz dużo odpoczywaj i daj o siebie. Ważne ze jesteś pod stałą opieką lekarza. No i chyba by wypadało stworzyć sobie jakiś suwaczek?
vincaminor, rah, Eklerka lubią tę wiadomość
-
Bo najtrudniej jest zacząć mówić o problemach z płodnością i nie chodzi mi tu o samo zachodzenie w ciążę ale też o jej utrzymanie
Dopiero gdy sama się otworzyłam i opowiedziałam o mojej stracie okazało się jak powszechny jest to problem ale wiele kobiet przez to czuję się wybrakowanymi i ja tez tak się czułam
A pomogły mi starsze koleżanki w pracy które opowiedziały swoje historie -
Dziewczyny to nie o to chodzi, że się wstydzę, tylko o reakcje różnych ludzi. W pracy nie powiem, że się staramy, bo to oznacza utratę bonusów i podwyżek i brak inwestycji w pracownika - smutne, ale prawdziwe
Rodzice sami problemów z płodnością nie mieli, więc łatwo im krytykować i dawać rady. Ostatnio znajomi u nas byli, którzy są po ślubie i mama od razu zapytała, kiedy dziecko. Powiedzieli, że się starają, ale im nie wychodzi. Na co mamuśka powiedziała, że za słabo. A potem, że może jednak za bardzo chcą mieć i powinni przestać się starać, to będą mieli dziecko. Znacie to ???
Być może kiedyś dorosnę do tego, aby porozmawiać z rodzicami. Być może kiedyś wykrzyczę komuś w twarz co mnie boli...jeszcze nie jestem gotowa i boję się reakcji otoczenia i ich złotych rad dotyczących ivf, adopcji, odpuszczania itp.
[link=https://www.suwaczki.com/][/link] -
No bo nie jest łatwo się otworzyć. Przynajmniej ja tak mam, że czuje się gorsza, pusta, mniej wartościowa, bo nie mogę mieć dziecka i czuje tą przerażającą pustkę wokół siebie, której nic nie jest w stanie zapełnić.. Najbardziej mnie wkurza to, że w pracy wykorzystują ta moją "niemoc." Kolejna rzecz która mnie wkurza, to, to, że jak ktoś się chce pochwalić, że się spodziewają dziecka, to pierwsze dopytują kiedy ja/my, a potem mówią, że będą mieli dziecko. Kolejna rzecz, która mnie denerwuje, to taka, jak politycy, którzy mają dzieci są przeciwny ivf i chcą nam odebrać możliwość posiadania własnego dziecka. Wrrr...
-
gosia86 wrote:Bo najtrudniej jest zacząć mówić o problemach z płodnością i nie chodzi mi tu o samo zachodzenie w ciążę ale też o jej utrzymanie
Dopiero gdy sama się otworzyłam i opowiedziałam o mojej stracie okazało się jak powszechny jest to problem ale wiele kobiet przez to czuję się wybrakowanymi i ja tez tak się czułam
A pomogły mi starsze koleżanki w pracy które opowiedziały swoje historie
I właśnie o to chodzi, jak się zaczyna mówić okazuję się że to nie tylko ja i wokół jest tyle podobnych historii przez co przestajemy być wybrakowane a po prostu chore lub z problemem...IVF MAJ 2016 beta - 175,5, 20.06 - serduszko puka
14.08.2016 ;( żegnaj synku
krio 19.XII.2016 9dpt beta - 208, 12.01
Bruno 18.07.2017
krio 25.07.2018 9dpt beta 154,3, kolejny syn
Aleks 5.04.2019 -
magdalenka_ka wrote:Dziewczyny to nie o to chodzi, że się wstydzę, tylko o reakcje różnych ludzi. W pracy nie powiem, że się staramy, bo to oznacza utratę bonusów i podwyżek i brak inwestycji w pracownika - smutne, ale prawdziwe
Rodzice sami problemów z płodnością nie mieli, więc łatwo im krytykować i dawać rady. Ostatnio znajomi u nas byli, którzy są po ślubie i mama od razu zapytała, kiedy dziecko. Powiedzieli, że się starają, ale im nie wychodzi. Na co mamuśka powiedziała, że za słabo. A potem, że może jednak za bardzo chcą mieć i powinni przestać się starać, to będą mieli dziecko. Znacie to ???
Być może kiedyś dorosnę do tego, aby porozmawiać z rodzicami. Być może kiedyś wykrzyczę komuś w twarz co mnie boli...jeszcze nie jestem gotowa i boję się reakcji otoczenia i ich złotych rad dotyczących ivf, adopcji, odpuszczania itp.
Moi rodzice starali się długo więc u mnie w domu łatwiej ale teściom szybko się udało więc podobne złote rady - ale ja wtedy mówiłam jakie badania już za mną i co mi dolega, a że u nas problem z żołnierzami to podwójnie ich zarzuciłam opowieściami... no fakt i tak ciężko im zrozumieć szczególnie jak się okazało że raz się udało więc "no przecież możecie"... ręce opadają szczególnie ze moja teściowa nawet nie wie co to jest endometrium, faza lutealna, pęcherzyk Graffa i na czym tak naprawdę polega owulacja smutne jak na 54letnią kobietę z 2 dzieciIVF MAJ 2016 beta - 175,5, 20.06 - serduszko puka
14.08.2016 ;( żegnaj synku
krio 19.XII.2016 9dpt beta - 208, 12.01
Bruno 18.07.2017
krio 25.07.2018 9dpt beta 154,3, kolejny syn
Aleks 5.04.2019 -
aja wrote:No bo nie jest łatwo się otworzyć. Przynajmniej ja tak mam, że czuje się gorsza, pusta, mniej wartościowa, bo nie mogę mieć dziecka i czuje tą przerażającą pustkę wokół siebie, której nic nie jest w stanie zapełnić.. Najbardziej mnie wkurza to, że w pracy wykorzystują ta moją "niemoc." Kolejna rzecz która mnie wkurza, to, to, że jak ktoś się chce pochwalić, że się spodziewają dziecka, to pierwsze dopytują kiedy ja/my, a potem mówią, że będą mieli dziecko. Kolejna rzecz, która mnie denerwuje, to taka, jak politycy, którzy mają dzieci są przeciwny ivf i chcą nam odebrać możliwość posiadania własnego dziecka. Wrrr...
Aja ja w poprzedniej pracy nawet usłyszałam wprost że przez to że ja nie mam dziecka to mnie można denerwować i doprowadzać do płaczu oraz wydzwaniać po nocach z pretensjami, bo przecież ja nie potrzebuję snu...
A w obecnej pracy jak laska chciała się pochwalić to stanęła z taką smutną miną i mówi "Kasia zgadnij co się stało..." a co lepsze dobrze wiedziała jak długo się staramy... a an koniec dodała że to taki nie odpowiedni moment...IVF MAJ 2016 beta - 175,5, 20.06 - serduszko puka
14.08.2016 ;( żegnaj synku
krio 19.XII.2016 9dpt beta - 208, 12.01
Bruno 18.07.2017
krio 25.07.2018 9dpt beta 154,3, kolejny syn
Aleks 5.04.2019