Dziewczyny z rocznika '86 starające się o pierwsze dziecko :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Weszłam zobaczyć czy może jakieś nowinki są a tu widzę nowe staraczki - powodzenia dziewczyny
agatka196 wrote:Kasiu, Aniu jak tam sytuacja u Was wygląda?
Agatka ja po ostatnim zawirowanym cyklu mam już dość. Do stycznia olewam całkowicie. W styczniu zobaczymy co będzie z refundacją IVF bo do 6 IUI to już nie chcę podchodzić.
zaczynam znów żyć, wychodzić na piwo i mam głęboko w dupie czy to co jem mi zaszkodzi... w końcu za chwilę minie 7lat... no żesz ile można
a jeśli nie IVF to jesteśmy zdecydowani na adopcję, psa pokochaliśmy to dziecko tym bardziej
ostatnio znów mój kręgosłup wysiadł więc znów na lekach jestem i czekam na rehabilitację - na szczęście tylko do grudnia.
praca wkurwia a może nawet nie tyle praca co płaca - walczę o podwyżkę ale ciężko z kierownikiem debilem się porozumiećagatka196, under_the_snow, szpilka lubią tę wiadomość
IVF MAJ 2016 beta - 175,5, 20.06 - serduszko puka
14.08.2016 ;( żegnaj synku
krio 19.XII.2016 9dpt beta - 208, 12.01
Bruno 18.07.2017
krio 25.07.2018 9dpt beta 154,3, kolejny syn
Aleks 5.04.2019 -
Kasiu może to i lepiej. Wiem że jest Ci cholernie ciężko bo 7 lat to szmat czasu jednak może jak odzyjesz od ciągłych starań, mierzenia temperatury, biegania po lekarzach, badaniach to a nóż coś zaskoczy.
I z adopcja pomysł jest supper. Często pary decydujące się na adopcje dowiadują się o ciąży
A z praca i płacą jako pracownik produkcji to wszędzie kiepsko. Ja nawet nie wiem co to jest podwyżka.
Teraz dostaje jeszcze mniej i nie wiem co mam z tym zrobić. Dobrze że R zarabia dobrze bo tak to zeby w tynk i to że karmie piersią jest niesamowita oszczędnością. -
Dziewczyny jestem w szoku ze was lekarze na badania nie kierują, ja od razu jak powiedziałam mojej gin ze zaczynamy starania to komplet badań, wyszło ze mam niedoczynnosc, nie zaczęłam się starać dopóki tego nie wyrownalam. Myśle ze tarczyce zbadać to podstawa, teraz co druga osoba ma z nią problem ale warto tez zbadać przeciwciała na toksoplazmozę i te inne rzeczy.
-
Kati86 wrote:praca wkurwia a może nawet nie tyle praca co płaca - walczę o podwyżkę ale ciężko z kierownikiem debilem się porozumieć
Ja mojej pracy nienawidzę wiec przybijam piątkę, mimo ze na płace nie narzekam to obecnie wolałabym żreć tynk ze ściany niż tam dłużej pracować. Ale dla macierzyńskiego się mecze, jak tylko zaciaze to zwolnienie od razu i nie wracam tam choćby nie wiem co..... -
Ja też swojej pracy nie lubię, pracuje za trzech a wypłata jedna,ledwie wystarcza nam od wypłaty do wypłaty. Mnie również trzyma to ze gdy będę w ciąży to będę sobie siedziała w domku a pieniążki będą przychodzić bardzo bym chciała juz być w ciąży i juz do tej cholernej roboty nie wracać przynajmniej na dwa lata. Trzeba jakoś wytrzymać
-
agatka196 wrote:Aja fajnie że się odezwałaś. Pamiętaj kochana że praca to nie wszystko. Wiem wiem łatwo się mówi ale zrób coś też dla siebie bo się wykończyć i psychicznie i fizycznie. Ten tydzień urlopu wykorzystaj tak byś go długo pamiętała
Szkoda że mąż starcił pracę, jednak mam nadzieje że szybko znajdzie nową. Wiem sama ile badania kosztuja więc bez oszczędności lub bez pracy to jednak ciężko. Mój R tez w trakcie mojej ciąży stracił pracę i świat mi się zawalił jednak ma nową lepsza. Wiec nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
Agatka, niestety z mojego tygodniowego urlopu zrobiło się 3 dni ;/ trochę szkoda, ale co zrobić, jak szefowi wyjazdy wypadły... jak szefa nie ma, to ja muszę być. Niestety ze "starych" pracowników jestem ja i koleżanka, ale koleżanka jest na pół etatu i pracuje 4 godz dziennie. Tym sposobem jak ja mam iść na urlop, a nie ma szefa, to ani nie ma kto interesu otworzyć, ani zamknąć ;/ Jest jeszcze stażystka i dziewczyna, która pracuje na "skoczka", tzn. jak więcej pracy mamy albo jak ja idę na urlop, alebo jak koleżanka z naszej filii idzie na urlop, ale co z tego, jak szef jest zdania, że lepiej jak ja jestem gdy go nie ma.
Z powodu braku pracy mojego męża nie tragizujemy i wiemy, że coś znajdzie nawet na tym naszym zadupiu. Ale niestety pieniądze potrzebne, a jeszcze teraz rozeszły się w oka mgnieniu na badania. Mąż od września nie dostał wypłaty, czyli 2 m-ce, a do tego od listopada jest na bezrobociu, wiec bez jego wypłaty łatwo nie jest.
Agatka, żebym miała niezapomniany urlop chyba musiałabym się wreszcie zgodzić na spotkanie z osobą, która mnie od dłuższego czasu na nie namawia
Kasiu, powiedz mi jak Diselek bez was wytrzymuje jak jesteście w pracy? Mój mąż nie chce się za Chiny ludowe przekonać do psa -
Lenka@ wrote:Szkoda, że zapamiętana stara gwardia...to tylko 3 osoby...Pozdrawiam
Lanka bardzo Cię przepraszam. Ten wątek ostatnimi czasy podupadł i rzadko tu zaglądałam. Nawet za bardzo nie wiedziałam kto tu został. Wybacz . I oczywiście napisz co u Was. -
Lenka@ wrote:Szkoda, że zapamiętana stara gwardia...to tylko 3 osoby...Pozdrawiam
Lenka, nie powiem, zd milo Cie tu widziec! Ale wciaz pamietamy o was dziewczynyni trzymamy kviuki! Napisz Kochana co u Ciebie!
Kati widzialam Twego psiaka, ale duze zwierze juzi pewnie rownie kochane. Nasz teraz na 2 tyg pojechal do moich rodzicow, bo ja troche nie wyrabialam z Melą przechodzaca skok rozwojowy i z wyskakiwaniem z nim na blyskawiczny spacer kiedy Mała na chwile zaśnie. Zryczałam sie dzis jak bóbr jak z nimi jechał. Bez psa dom to jednak zwyķle mieszkanie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 listopada 2015, 17:27
matko-polko-rodzicielko.blog.pl - o macierzynstwie i ciazy
Mama w Krakowie - fanpage na facebooku dla krakowskich Mam i nie tylko.
-
Widzę dziewczyny, że nie tylko ja narzekam na swoją pracę i trzymam się w niej tylko dlatego, że mam umowę na czas nieokreślony co daje pewny urlop macierzyński. U nas płodne się zbliżają - lecimy na rozgrzewkęwrzesień 2014 - początek starań
kwiecień 2016 - laparoskopia, jajowody niedrożne (zrosty, wodniaki)
maj 2016 - IVF bez transferu, 6 mrożaczków
27.06.2016r. - transfer mrożaczka 2AB, 9dpt beta 219
24.03.2017r. - narodziny Synka 😍
02.02.2019r. - transfer mrożaczka 1AB
06.03.2019r. - transfer mrożaczka 4BB - -
Lenka@ wrote:Szkoda, że zapamiętana stara gwardia...to tylko 3 osoby...Pozdrawiam
i każdej z Czarnobylek, ktore juz dawno nie zagladały -
BabyBe wrote:Widzę dziewczyny, że nie tylko ja narzekam na swoją pracę i trzymam się w niej tylko dlatego, że mam umowę na czas nieokreślony co daje pewny urlop macierzyński. U nas płodne się zbliżają - lecimy na rozgrzewkę
Pytanie tylko co później, trochę mnie to przeraża, no ale cóż, będzie trzeba ogarnąć szukanie nowej pracy po macierzyńskim... zobaczymy jak to będzie finansowo, najlepiej to iść na chwilę na wychowawczy, starać się szybko o następne dziecko, wrócić do pracy i od razu wręczyć zwolnienie lekarskie tylko człowiek wtedy wyciągnięty z rynku pracy na 3-4 lata.... Może nie ma się co martwić na zapas od Dudy 500zl na drugie dziecko dostanę haha :pBabyBe lubi tę wiadomość
-
hehe powiem coś może niepopularnego ... i jak ktoś chce mieć pracę na lata, dobrze płatną , czuć się docenionym ... skoro jest takie podejście :
Kizia mizia wrote:najlepiej to iść na chwilę na wychowawczy, starać się szybko o następne dziecko, wrócić do pracy i od razu wręczyć zwolnienie lekarskie
czyli na PASOŻYTA ...
przecież w pracy to się czuje, jak ktoś ma takie zamiary, nie wykazuje się inicjatywą, robi tylko to co MUSI, widać tzw "wycofanie" takiej osoby i oczekiwanie tylko do dnia, kiedy może przynieść L4 ...Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 listopada 2015, 16:10
czekając na nasz Cud -
Hanka86 ja oczywiście się zgadzam, ale wszystko zależy od sytuacji, to nie zawsze pracownik jest tym złym, czasami pracodawca nie daje wyboru to nie jest tak ze mam super pracę ale jestem leniem i pasożytem. naprawdę bardzo bym chciała mieć teraz pracę, do której planowałabym wrócić po ciąży. Szukać nowej teraz nie będę, bo skoro się staram o dziecko to to by było nie fair wobec nowego pracodawcy. Co do pasożytowania to nie do końca się mogę zgodzić, jeśli dajmy na to kobieta na macierzyńskim zajdzie w drugą ciążę, na jej stanowisko jest ktoś zatrudniony, to dla pracodawcy jest raczej problemem wdrażać tą kobietę znowu na stanowisko na kilka miesięcy i zwalniać zastępstwo, żeby później znowu kogoś szukać, albo tworzyć dla niej nowe stanowisko na okres ciąży. Ja pracuję 5 lat i tyle zusu zapłaciłam że uwierz mi, stratni nie będą jeśli zresztą chodzi o ZUS to nie mam skrupułów i mogę na nim pasożytować, pracodawca koszty ponosi nikłe.
-
Kizia mizia jak najbardziej popieram!
Ja pracuję 7 lat u tego samego pracodawcy. Również jestem zdania, że zapracowałam sobie już dawno na zasłużony urlop macierzyński jak i wychowawczy. Skoro mam taki przywilej to nie widzę problemu dlaczego nie miałabym z tego nie skorzystać.wrzesień 2014 - początek starań
kwiecień 2016 - laparoskopia, jajowody niedrożne (zrosty, wodniaki)
maj 2016 - IVF bez transferu, 6 mrożaczków
27.06.2016r. - transfer mrożaczka 2AB, 9dpt beta 219
24.03.2017r. - narodziny Synka 😍
02.02.2019r. - transfer mrożaczka 1AB
06.03.2019r. - transfer mrożaczka 4BB - -
Dziewczyny ja rozumiem ... tez sama mam odprowadzane ciężkie składki i jeszcze nie skorzystałam przez tyle lat nic ... na L4 najdłużej byłam 5 dni na grypę
ale mam dziewczyny w pracy, które powiem tak "mają wszytko w pupie" byle tylko iść na L4 i to w 5 tygodniu ciąży ... żeby przesiedzieć wszytko w domu
jeśli ktoś jest w ciąży, sama chciała bym być popieram to w 100 %
ale myślenie że MUSZE BYĆ W CIĄŻY bo kasa leci i nie trzeba robić mnie po-prostu rozbraja
chodziło mi o podejście w myśleniu
a nie o to że kobiecie się nie należy, bo należy się , sama jestem kobietą ... są to szczególne momenty
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 listopada 2015, 13:53
czekając na nasz Cud -
Ja pracuje ponad 8 lat i ZUS juz tyle mnie okradł ze zasługuje by iść na elke tym bardziej ze przez te 8 lat ani razu nie byłam na elce, chodziłam chora nie chora do pracy, żałuję że nie chodziłam bo teraz wychodzą skutki, nie wyleczone choroby i nie od lezane.
Ja również jak tylko zobaczę dwie kreski idę na elke, nie zamierzam ryzykować tym bardziej ze dwa razy poronilam a moja praca jest fizyczna, ciężka i w godzinach nocnych. Nie zamierzam ryzykować, olać prace akurat teraz najmniej mnie obchodzi, człowiek po przejściach zaczyna myśleć, zaczyna rozumieć co jest dla niego ważniejsze.
Wiem ze są dziewczyny które ledwo zajdą i idą na elke, choć są takie które mają ciążę dużego ryzyka, jak w moim przypadku i dlatego od razu po teście muszą iść na zwolnienie. -
Hanka, napisałam tylko co by mi się najbardziej finansowo opłacało, czyli dziecko po dziecku, a jak będzie w praktyce, może po jednym mi się odechce a może i tego jednego nie doczekam u mnie to niestety szefostwo ma wszystko w pupie, na chwile obecna nie ma w firmie nikogo, kto byłby naprawdę zaangażowany, płyniemy z prądem, nikomu się nie chce.