Dziewczyny z rocznika '86 starające się o pierwsze dziecko :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Selina, mój stary też mnie teraz zdziwił bo mamy na 13 tego napro Wasilewskiego i się zastanawiam czy nie przełożyć na sierpień czy nawet wrzesień i próbować po tej laparo jeszcze ze dwa cykle. A ten o dziwo chce jechać bo przecież on potrzebuje fachowcy, bo szkoda czekać itp
Kurde...faceci!
Kasy nam pójdzie w lipcu jak lodu bo lekarz plus urlop wypadną w tym samym miesiącu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 czerwca 2017, 21:08
-
Selina wrote:Aishha to super, do dzieła
Ja na mojego jestem trochę zła, bo mógł już początkiem roku iść do androloga z tym wynikiem seminogramu, to już wtedy by go na bank wysłał na badania krwi a tak dopiero teraz to wszystko robi... I jeszcze mówi zły że od tego trzeba było zacząć nosz kurde! Jak mu mówiłam Idź do lekarza to mówił że po co, że suplementy mu zapisze i tyle grrrrr
Sara skoro urei już nie ma, to na pewno hsg już zrobi A Twój mąż miał badane hormony?
Nie miał
M8al tylko badanie dpermy za 150 zł. Lekarz powiedział że są bardzo dobre wyniki. Sądzisz że powinien zrobić badania? Napisz jakie twój robił z hormonów? -
nick nieaktualnySarrrra skoro b.dobre wyniki nasienia, to chyba nie powinien. Mój robił testosteron, prolaktynę, estradiol, TSH, LH i FSH i zapłacił jakoś 120zl za to w Diagnostyce
Dziewczyny dziś i wczoraj jakiś dzieciaty dzień miałam Wczoraj się nagadalam o staraniach że znajomą która u mnie w pracy była i pyknelo u nich po 2 latach po inseminacji, jest chyba w 12tyg. Dziś też znajoma przyszła na zabieg z miesięcznym szkrabem spała sobie słodko w nosidełku a później u mamy na rękach, no boskie to było Dziś jeszcze patrzę na fb a tu wysyp noworodków! 4 bobasy u moich znajomych, grubo. Do tego dziś rano koleżanka że studiów z którą się prawie rok nie widziałam (urodziła 3mies.temu 2 synka) pisze mi nie z gruchy ni z pietruchy że śniłam się jej z brzuchem dużym...Echh ale ją sprowadziłam na ziemię, że brzucha jak nie było tak nie ma, ona wie wszystko o naszych staraniach. Kurcze jak takie zagęszczanie tych bobasów w koło to może i my będziemy nagrodzeni w końcuWiadomość wyedytowana przez autora: 30 czerwca 2017, 22:29
-
nick nieaktualny
-
dziewczyny jestem 11 dniu po owulacji. Wyszła mi beta 3,8 . 1-2 tydzień ciąży to 5-50. zawsze miałam wynik > 2. Dziewczyny czy ta krew w 9 dniu po owuacji wraz ze skrzepem to mogła być wydalona komórka jajowa ze względu na nieudane zagnieżdzenie? Bo przecież nie może być to początek wzrostu hormonu . czy powinnam potwórzyć badanie w poniedziałek? może to dopiero wzrost hormonu? a ten skrzep to jednak plamienie implatancyjne? wczoraj i dzisij przy dotyku też miałam krew tak jak pisałam... popłakałam się jak zobaczyłam wynik bo pierwsze co pomyślałam, ze doszło do połączenia z komórką ale nie udało sie zagnieżdzenie. Ale teraz moze to początek wzrostu hormonu? a krew to plamienie? tylko krew jest taka normalna nie ciemna albo tez jest taka jaśniejsza. Przy zagnieżdzeniach nie ma przecież skrzepu a ja miałam....
-
nick nieaktualny
-
ja też sama nie będę brać. Myślę, że lekarz mi sam z siebie go zaleci. U mnie to nie plamienia lecz normalna krew. Czytałam sporo ostatni. I wyczytałam, że jk beta jest wyżej niż 2 to oznacza, ze jest lub był zarodek. Mój lekarz jest super. Napisałam do niego w weekend , ze krwawie dał i prenatal dha potem w nd napisałam , że wyszła beta i czy niepowinnam wziać duphstonu i powtórzyć betę. odpisał mi wieczorkiem , ze na spokojnie powtórzyc bete. Wczoraj wysłałam sms , ze beta spadła i że dziękuję za poświecony czas w weekend oraz przepraszam za kłopot. Nie sądziłam , ze odpisze i napisał mi , że będzie dobrze. Ale dodał, że beta 3,8 to jest na granicy błędu. A więc powiedział co innego niż czytałam w artykułach. Cos ostatnio mało aktywne jesteśmy tutaj i wcale się nnie dziwie. Uwielbiam Was czytać ale forum bardzo nakręca.
-
Sarra fajnie, że masz kontakt z lekarzem, zawsze to jakies wsparcie.
Moj okres widzę, że juz się kończy ale w weekend miałam dziwną akcje z bólem w nocy...na pierwsze dwie noce muszę się " zabezpieczac" podpaską i tamponem, ktory zmieniam co 3 godziny bo inaczej bym sie zalała...standardowo wstałam w nocy i zaczął się niesamowity ból...ale to taki, że słabo mi było, niedobrze a bół był okropny, jakby żywcem mi wyrywano narządy. Na szczęście mąż czuwał i przyniósł przeciwbólowe bo byliśmy u Jego rodziców i po godzinie męki zasnęłam. Nie wiem co to było, jeszcze tak nie miałam. Zastanawiam się czy mogła pęknąć ta torbiel, która została...ale to sie okaże za tydzień przy USG, byłoby świetnie jakby tak było.