Gorące mamuśki 🤰❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
veritaa wrote:Ja tylko w temacie wedzidelek napisze ze ten miesiac byl naprawde najtrudniejszy w zyciu naszej rodziny do tej pory... Niby tylko wedzidelko, nas to wykończyło. Zapewne dlatego ze co 3h trzeba masowac i wszystko pod to trzeba podporzadkowac i trwa to az miesiac.
nie przeżyłam jakos super duzo ale oddanie do zlobka, choroby infekcyjne corki to byl pikus przy tym.
U Nas ten czas wędzidełkowy trwał od 2 do 8 miesiąca jej życia, w sumie nadal trwa, ale teraz to juz luzik jest . Ja byłam już na skraju załamania. Płakałam pod prysznicem, żeby nikt nie widział. Nie mówiłam, a ni nie opowiadam gdzie chodzę i co robię z Oliwką bo to mnie dobijało jeszcze bardziej. U Nas ten temat wędzidełkowy obejmował co tydzień nie tylko neurologopede, a fizjo 2x plus osteopata, rozciaganie powiezi, praca nad napięciem.
Po pierwszym podcięciu neurologopeda nie pokierowała nas z masażami, chirug kazał tylko 2x ma dobę podnieść język do góry i tyle. Robił to mąż, bo nawet tego nie byłam w stanie. A rany nie było bo laser zostawia od razu bliznę. Zrobil się zrost plus wtórne wędzidełko powstało.
Przy drugim uznałam że ja będę robiła, żebym była pewna że dobrze jest zrobione, co tego 2.5 miesiąca przygotowań buzi co 3h też ja robiłam i nadal robię.
Wszystko trzeba było podporządkować pod te masaże, nawet w trakcie fizjo, zaraz po niej szlam na przewijak i robiłam masaż. Czym starsze dziecko tym trudniej utrzymać je na plecach. Nawet na spacerze jak spała, stawałam gdzie nie ma ludzi, czyściłam ręce i robiłam masaż. W trakcie zabawy z nią tylko patrzyłam na zegarek że raz znowu trzeba będzie robić. Też na początku przezywałam że płacze, ale później chyba jak robót podeszłam do tego. Jak krzyczała to nawet lepiej było mi zrobić 3 porządne ruchy po wędzidełku.
Tyle że u Nas nie było krwi, nie było masażu po świeżej ranie i córka jak płakał, albo krzyczała to trwało sekundy. Z czasem dawałam do ręki coś ciekawego i bywało że nawet nie zauważyła ze cos robię w buzi.
Więc powiem tak, są łatwiejsze przypadki i trudniejsze, każdy przeżywa inaczej, ma inne doświadczenia i charakter. Inni emocje pokazują, wolą się wypłakać, a inni duszą w sobie. Jedno jest pewne, każda matka chce dla dziecka jak najlepiej. Po tych miesiącach walki wiem że było warto i zrobiłabym to wszytsko jeszcze raz (nie licząc pierwszego spapranego podcięcia).
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 listopada 2021, 09:55
ZielonaHerbata, veritaa, Lalia lubią tę wiadomość
O ❤️
Z ❤️ -
Enigvaa wrote:Herbatko sprobuj z tym dentinoxem. Moze pomoze i nie bedzie tak plakac 🥺
Jak będę na spacerze, to zajdę po dentinox do apteki i będziemy próbować, może faktycznie będzie odrobinę lepiej. -
Herbatko ja Cię doskonale rozumiem
Każdy martwi się o swoje dziecko, a Ty już swoje przeszłaś, więc się nie dziwię. Sama żałuję, że nie poszłam z małą do neurologopedy jak miała kilka tygodni, bo wtedy jednak dzieci są mniej świadome, a teraz sama obawiam się naszej wizyty i co z tego wyniknie
12.2020 dziewczynka ❤️ po 6cs
11.2024 staramy się o rodzeństwo -
ZielonaHerbata wrote:Właśnie dlatego czasami nie warto komentować stan drugiej osoby
Tym bardziej, że właśnie coś może być odebrane na wyrost i błędnie.
Podsumowując- nie potrzebuje komentarzy odnośnie mojego stanu psychicznego. Naprawdę ma się bardzo dobrze😁 a chwila słabości może zdarzyć się każdemu.Zulugula, Suszarka, calanthe lubią tę wiadomość
-
ZielonaHerbata wrote:Veritaa masaże rano były już spoko. Plakala ale po 15 minutach było ok. W nocy może to był też dla niej szok bo nie wiedziała co się dzieje.
Spróbuj w nocy przyzwyczaić do dotyku w buzi, wkaldaj mały palec po malu, najpoerw dotykaj ust, trzymaj, zobaczysz czy się budzi, później delikatne do środka aż po kilku dniach może uda Ci się dojść do wędzidełka nie budząc jej.O ❤️
Z ❤️ -
Ewa88 wrote:Wkłada, nasz neurolog też to na pierwszy rzut zdiagnozował, ale właśnie mamy iść do neurologopedy.
Możliwe też że może mieć blisko punkt odpowiedzialny za odruch wymiotny, on z czasem się przesuwać ale u dzieci wędzidełkowych słabiej bo język nie dociera tam gdzie trzeba. Mieliśmy tak koło 5 miesiąca życia, czesciwo sama sobie to wypracowała wkładając do buzi głęboko wszystko. Ale te z osteopata w środku coś robił, odwrazliwial właśnie i coś z tym punktem robił. W każdym razie pomogło. Nie było już odruchu wymiotnego i wszystkie struktury zjada, woli kawałki nawet niż papki. Najmniejsze kawałki to chyba w zwykłej jaglane ma, a tak wszytsko idzie na gruboO ❤️
Z ❤️ -
Zulugula wrote:Trzeba dac upust emocjom, fajnie że możemy to zrobić tu. Fajnie też byłoby nie musieć ich tu tlumic w obawie o ich umniejszenie:)
Wiadomo że dziś jest ciężko a jutro spojrzymy na to z innej strony.
Dla mnie sprawa tych całych masaży wedzidelkowych to w ogóle brzmi jak jakaś masakra teksanską piłą mechaniczną, także dziewczyny wysyłam dużo wirtualnego wsparcia. Odciągnięcie gluta to już jest dramat a co dopiero te masaże 😳 a gluta można zawsze sobie darować.. -
ZielonaHerbata wrote:Wyciągnie gluta, to kiedyś była u nas robota dla dwóch osób 😁jedna trzymała i grała głupa a druga dmuchala. Teraz już idzie całkiem sprawnie.
Moja się już przyzwyczaiła.jak robię psik psik to nos nadstawia i psikam wodą. Później przynoszę odkurzacz to też nastawia nos. Więc do wszystkiego na się dziecko przyzwyczaić, ale na początku to była walka, dwie osoby musiały być i trzymaćO ❤️
Z ❤️ -
Meggi110818 wrote:U Nas ten czas wędzidełkowy trwał od 2 do 8 miesiąca jej życia, w sumie nadal trwa, ale teraz to juz luzik jest . Ja byłam już na skraju załamania. Płakałam pod prysznicem, żeby nikt nie widział. Nie mówiłam, a ni nie opowiadam gdzie chodzę i co robię z Oliwką bo to mnie dobijało jeszcze bardziej. U Nas ten temat wędzidełkowy obejmował co tydzień nie tylko neurologopede, a fizjo 2x plus osteopata, rozciaganie powiezi, praca nad napięciem.
Po pierwszym podcięciu neurologopeda nie pokierowała nas z masażami, chirug kazał tylko 2x ma dobę podnieść język do góry i tyle. Robił to mąż, bo nawet tego nie byłam w stanie. A rany nie było bo laser zostawia od razu bliznę. Zrobil się zrost plus wtórne wędzidełko powstało.
Przy drugim uznałam że ja będę robiła, żebym była pewna że dobrze jest zrobione, co tego 2.5 miesiąca przygotowań buzi co 3h też ja robiłam i nadal robię.
Wszystko trzeba było podporządkować pod te masaże, nawet w trakcie fizjo, zaraz po niej szlam na przewijak i robiłam masaż. Czym starsze dziecko tym trudniej utrzymać je na plecach. Nawet na spacerze jak spała, stawałam gdzie nie ma ludzi, czyściłam ręce i robiłam masaż. W trakcie zabawy z nią tylko patrzyłam na zegarek że raz znowu trzeba będzie robić. Też na początku przezywałam że płacze, ale później chyba jak robót podeszłam do tego. Jak krzyczała to nawet lepiej było mi zrobić 3 porządne ruchy po wędzidełku.
Tyle że u Nas nie było krwi, nie było masażu po świeżej ranie i córka jak płakał, albo krzyczała to trwało sekundy. Z czasem dawałam do ręki coś ciekawego i bywało że nawet nie zauważyła ze cos robię w buzi.
Więc powiem tak, są łatwiejsze przypadki i trudniejsze, każdy przeżywa inaczej, ma inne doświadczenia i charakter. Inni emocje pokazują, wolą się wypłakać, a inni duszą w sobie. Jedno jest pewne, każda matka chce dla dziecka jak najlepiej. Po tych miesiącach walki wiem że było warto i zrobiłabym to wszytsko jeszcze raz (nie licząc pierwszego spapranego podcięcia).
A Ciebie podziwiam za wytrwałość! Ja jestem na początku drogi i mam nadzieję, że się niczym nie zlamiemy. -
Herbatko, bardzo Ci współczuje, i nawet nie chcę myśleć jakie te masaże są okropne. Nam jak Surkont powiedziała że to jest jak tortury to do czasu wizyty u lepki jak tylko myślałam o podcięciu i masażach to robiło mi się niedobrze ze stresu.
To co robicie, robicie dla Malutkiej aby jej pomóc, pamiętaj o tym. Dzieci często płaczą bo nie umieją inaczej się komunikować, wkurza je coś, odczuwają dyskomfort, nie tylko z bólu.
Myślę, że nikt tutaj nie chciał Cię urazić a jedynie wesprzeć , jeden przyjmie słowa "ogarnij się" pozytywnie, drugi niegatywnie ale na pewno nie miało to zabrzmieć chamsko.
Co do takiego upominania, ostatnio Pola gdzieś przywaliła, mąż ją uspokoił, patrzę po kilku minutach a jej leci kew z buzi, wpadłam w panikę, wyrwałam ją mężowi, i zaczełam się miotać jak szalona, po czym mąż dość dosadnie mi powiedział abym SIĘ OGARNĘŁA I PRZESTAŁA PANIKOWAĆ BO POLA ZACZĘŁA ZNOWU PŁAKAĆ WIDZĄC MOJĄ PANIKĘ. Oczywiście na początku chciało mi się płakać jak on tak mógł do mnie powiedzieć kiedy moje dziecko krwawi, a po chwili przyznałam mu rację, bo to ja jestem dorosła i to ja muszę uspokoić w chwili kryzysu moje dziecko a nie.swoim.zachowaniem jeszcze bardziej je straszyć.
Megi, jak czytam Twój opis to przyznałabym Ci medal Najdzielniejszej Mamuni Świata 🍾🥇
Ladyo, Ounai lubią tę wiadomość
-
Hetbatko jeśli Cię obraziłam to przepraszam. Nie miałam na myśli nic złego nie uważam Cię za wariatkę a wręcz przeciwnie bardzo Cię podziwiam bo przeszłaś bardzo dużo nie jedna by się poddała już dawno a Ty dzielnie walczysz. Miałam na myśli tylko to że czasem dla wspólego dobra trzeba swoje emocje zepchnąć bardzo daleko i zacisnąć zęby, chociaż teoria swoje a praktyka swoje wiem po sobie bo sama też czasem mocno panikujeDawniej Biedrona89
11.2021- puste jajo płodowe 💔
17.07.2018 - Franio 💙💙
17.04.2021 - Jaś 💙💙
Kwas foliowy, Wit D3
Morfologia nasienia - ✅
HyCoSy - oba jajowodu drożne
Histeroskopia - stan zapalny i mikropolipowatość endometrium
Lipiec 2024 Wracamy do starań 😊 lametta+Ovitrelle+luteina
"Póki Bóg nie raczy odsłonić przyszłości ludzkiej, cała ludzka mądrość będzie się mieścić w tych paru słowach: Czekać i nie tracić nadziei!" A.Dumas -
Zulugula wrote:Normalnie wysyłkę mi liczy do każdej rzeczy na nowo🤔
Zulugula, KarolinaMaria, Lalia, dmg111 lubią tę wiadomość
-
Annia, gratki dla Mikiego, teraz czeka Cię jogging za nim ;P ja zaczęłam chodzić mając 14 miesięcy i tydzień (zaczęłam chodzić w Nowy Rok, dlatego rodzice tak dokładnie to pamiętają).
W temacie przewrażliwionych matek, to zaraz lecimy do pediatry, wymacałam u Matyldy powiększone węzły chłonne na głowie, może to jakaś infekcja bez innych objawów, albo pozostałość po rota. Wolę to sprawdzić, bo za tydzień mamy zaległe Bexero, chcę by była zdrowa.'90
06.05.2020 r. II 🦄
13.01.2021 r. godz. 11.00 Matylda 3280 g, 51 cm -
Meggi rozumiem Cie. U nas tez to jeszcze trwa i chyba dlugo bedzie trwac. Za 2 tyg idw do innego logopedu, do tego osteo, fizjo. A ja mam drugie dziecko jeszcze przeciez ktore tez mnie potrzebuje i czasami to mnie zalamuje. Poki jestem w domu q miare moge sobie na to pozwolić ale jak wroce do pracy nie wiem kiedy ja bede z nim po specjalistach jezdzic. No ale jak mus to mus.
Mega dzielna jestes.
Herbata ciesze sie ze jest lepiej, na pewno wczoraj byl to dla niej szok. Bedzie lepiej. U nas placze i krzyk trwa do dzisiaj ale konczy sie od razu. To jest pocieszajace. Bo placzu caly dzien bym chyba nie zniosla.Corka wrzesien 2018 18 cykl staran
Poronienie listopad 2019 7tc
Synek styczeń 2021