Gorące mamuśki 🤰❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
Meggi, ja mam bardzo podobnie 🙂 tzn. bardzo lubię swoją pracę, nie zmieniłabym jej na inną, ale dobrze czuję się w domu, bardzo spełniam się jako mama, Olek też jest dość łaskawy 💙
Ale wiem też, że powrót do pracy przyniesie wiele dobrego dla mnie, mojego małżeństwa i Olka 😉 -
Ja też wracam do pracy od 1.03 i mam mieszane uczucia. Tez w pracy odpoczne i wreszcie w spokoju zjem sniadanie 😁mam świetna ekipe, fajna szefowa, wszyscy na mnie czekaja ja tez nie moge sie doczekac.
Z drugiej strony tez czuje jakies wyrzuty sumienia ze wracam, ze dzieci musza przez to wczesnie wstawac, siedziec dluzej w placowkach bo zanim je zaprowadzimy, odbierzemy to prawie 9h beda tam spędzać.
Bardzo zazdroszcze obecnosci dziadkow na miejscu ktorzy zaprowadza /odbiora dzieci. To ogromnie duzo. My szukamy jakies Pani ktora by na 2h dziennie odebrala nam dzieci i posiedziała z nimi do naszefo powrotu. (max 2h). Ale to wcale nie takie proste....Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 stycznia 2022, 22:27
Corka wrzesien 2018 18 cykl staran
Poronienie listopad 2019 7tc
Synek styczeń 2021 -
Oj tak Veritaa, zgadzam się z tym, co napisałaś o dziadkach. Gdybyśmy my mieli z kim zostawić Olka na chociażby 2h w weekendy i święta, to mogłabym wrócić do mojej pracy, bo mimo, że skończyła mi się umowa to kierowniczka już dwa razy mnie pytała, czy byłabym zainteresowana podpisaniem nowej po zakończeniu urlopu rodzicielskiego. Pracowałabym na innej zmianie niż mój mąż, no ale w niektóre dni by była taka sytuacja, że np. ja musiałabym już wyjechać do pracy, a on by jeszcze nie wrócił. Szkoda, że nie mieszkamy bliżej moich rodziców, bo mój tata w weekendy nie pracuje, a mama tylko co drugą sobotę, więc jakoś by się to udało zorganizować, bo raczej byliby chętni żeby pomóc. No, ale jest jak jest, a nie będę na 2h dziecka wozić szczególnie w nocy, więc nie ma tematu 🤷♀️
-
Ostatnio mało się udzielam, ale bardzo spadło morale u nas w domu, to nawet nie mam nastroju nic pisać. Od jakichś dwóch tygodni mamy problem z tym, żeby odłożyć Olka do łóżka na drzemkę, ale wczoraj i dziś to już tragedia. On od dawna miał tak, że trzeba było wyczuć idealny moment, bo jak się za szybko go chciało odłożyć to wiadomo, że się budził, ale jeśli za długo spał na rękach, to tak samo. Teraz już się budzi za każdym razem i jest przeraźliwy płacz. Czasem udaje się go jakoś powoli na nasze łóżko zsunąć delikatnie z rąk, ale też nie zawsze. No i zdarza się, że śpi mi na rękach np. 1,5h, bo zależy mi na tym, żeby jednak miał drzemkę... Strasznie się poci przy tym, oboje jesteśmy cali mokrzy. Ale jeszcze gorzej jest, jeśli próbuję go odłożyć, on się budzi i już za nic się nie da go znowu ululać, a później jest zmeczony... Dziś bardzo chciałam go odłożyć, bo miałam masę rzeczy do zrobienia w domu, ale nie udało się ani przy pierwszej drzemce, ani przy drugiej, a tym samym spał w ciągu dnia tylko tyle, co podczas usypiania na rękach i wieczorem był już mega zmęczony, na dodatek dostał gorączki, nie mam pojęcia od czego. Możliwe, że idzie mu lewa dolna czwórka, bo wydaje mi się, że ma twarde dziąsło i zaczął się bardzo ślinić. Mam tylko nadzieję, że nie złapał nic ode mnie, bo przecież dopiero byłam mocno przeziębiona. Podałam mu paracetamol o 18, teraz niedawno sprawdziłam mu temperaturę przez sen, to ma już 36.9, czyli spadła. Obmacałam mu też głowę żeby zobaczyć, czy nie jest gorąca i o dziwo się nie obudził, chyba był zmęczony tym brakiem drzemek, bo zazwyczaj o tej godzinie się budzi i nie chce znowu zasnąć.
A my się wczoraj bardzo pokłóciliśmy z mężem przez głupie nieporozumienie i ja chyba z nerwów dostałam strasznej migreny, a później cały wieczór wymiotowałam i było mi słabo. Mąż miał jechać na nockę, ale wziął urlop na żądanie, bo ja nie byłam w stanie się zająć Olkiem. Widziałam, że był wkurzony, ale pomógł mi się ogarnąć, a dzisiaj pogadaliśmy na spokojnie i sobie wyjaśniliśmy wszystko. Ogólnie oboje mamy ostatnio dość sporo stresów i dylematów, więc wystarczy mała iskra i kłótnia gotowa, ale musimy jednak pracować nad tym, żeby więcej rozmawiać zamiast zostawiać jakieś niedopowiedziane sprawy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 stycznia 2022, 01:26
-
Clover, Michałek też ma Czasem takie problemy z okładaniem do łóżeczka jak już zaśnie na drzemkę. Ale u nas zywkle się udaje, jak nie za 2 razem to za 3, czasem nawet ma cztery podejścia. Ale ja robię tak , że jak płacze po odłożeniu do łóżeczka to już nie usypiam tylko budzę i próbuje za jakiś czas znowu.
Przyznam że masz dużo cierpliwości , że pozwalasz mu spać na rękach, ja już wolę żeby byl niewyspany niz siedzieć i czekać aż się wyśpi😀Clover lubi tę wiadomość
12.10.2020 ❤️
14.05.2024 ❤️ -
Marta tak miała o urodzenia, rzadko kiedy udawało mi się ją odłożyć do łóżeczka, najczęściej spała u mnie na rękach. Dopiero od niedawna udaje się ją odłożyć. Tymek też tak był. I jest dokładnie tak jak opisujesz Clover, że nie mogę jej ani za szybko odkładać ani za długo trzymać na rękach
Clover lubi tę wiadomość
-
Ja chyba nie wrócę do pracy od razu po macierzyńskim, bo musiałabym wrócić czerwiec/lipiec, a gdyby Maja poszła do żłobka to w sierpniu 3tyg dzieci nie chodzą, to nie miałabym co zrobić... Więc do września na pewno pociągnę wychowawczy, a potem zobaczymy.
U mnie w pracy jest nowa kierowniczka, trochę się pozmieniało, podobno dużo pracy, nadgodziny trzeba robić. Nie wyobrażam sobie przy dziecku robić nadgodzin. Moja praca jest dosyć stresująca dla mnie, jest duża presja czasu.
Ale pewnie gdybym wróciła, to na pewno bym lekko odżyła też. -
Wczoraj wyszlam z przyjaciółkami na obiad i kawę, pierwszy raz zostawiłam Maję na dłużej, wyszło prawie 6h...
I noc była tragiczna. Dawno takiej nie było. Od 2 do 5 nie spala. Nie pomagało nic. Ciągle się kręciła, albo płakała. Myslicie, że ta dłuższą rozłąka mogła mieć wpływ? -
Tajka tylko ze majac dziecko nie musisz zgodzic sie na nadgodziny....
Dodatkowo mozna sobie obniżyć etat na 7/8 i nie maja wtedy prawa zwolnić do chyba 5 roku zycia dziecka. Z wiekiem nie jestem pewna ale na bank obnizenie etatu chroni przed zwolnieniem.
Sama bym chciala tak wlasnie pracować na 7h a najlepiej 6h ale mam taka pracę ze te 6h nie moge. Po prostu non stop bym zostawiała robote kolezankom co frustrowało by zarówno je jak i mnie bo w nic nie mogłabym sie zaangazowac od początku do końca. Tzn bede i tak pracowac 7h ze wzgledu na kp ale to inna kwestia.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 stycznia 2022, 09:52
Corka wrzesien 2018 18 cykl staran
Poronienie listopad 2019 7tc
Synek styczeń 2021 -
veritaa wrote:Tajka tylko ze majac dziecko nie musisz zgodzic sie na nadgodziny....
Dodatkowo mozna sobie obniżyć etat na 7/8 i nie maja wtedy prawa zwolnić do chyba 5 roku zycia dziecka. Z wiekiem nie jestem pewna ale na bank obnizenie etatu chroni przed zwolnieniem.
Sama bym chciala tak wlasnie pracować na 7h a najlepiej 6h ale mam taka pracę ze te 6h nie moge. Po prostu non stop bym zostawiała robote kolezankom co frustrowało by zarówno je jak i mnie bo w nic nie mogłabym sie zaangazowac od początku do końca. Tzn bede i tak pracowac 7h ze wzgledu na kp ale to inna kwestia.
Ja właśnie będę pisała podanie o zmianę godzin pracy żeby zaczynać od 7 a nie od 8, a jak się nie zgodzą to złożę o 7/8 etatu. Godzina po pracy dla dziecka to dużo. Tak byśmy były w domu po żłobku przed 18, a tak może uda się nawet po 16, bo mniejsze korki są wtedy.
Ja nie mam godziny na karmienie bo już nie karmie 😔Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 stycznia 2022, 10:15
O ❤️
Z ❤️ -
veritaa wrote:Tajka tylko ze majac dziecko nie musisz zgodzic sie na nadgodziny....
Dodatkowo mozna sobie obniżyć etat na 7/8 i nie maja wtedy prawa zwolnić do chyba 5 roku zycia dziecka. Z wiekiem nie jestem pewna ale na bank obnizenie etatu chroni przed zwolnieniem.
Sama bym chciala tak wlasnie pracować na 7h a najlepiej 6h ale mam taka pracę ze te 6h nie moge. Po prostu non stop bym zostawiała robote kolezankom co frustrowało by zarówno je jak i mnie bo w nic nie mogłabym sie zaangazowac od początku do końca. Tzn bede i tak pracowac 7h ze wzgledu na kp ale to inna kwestia. -
Ale gdybym wróciła do pracy to te 7h by mnie ratowało, bo żłobek jest od np 8.30 to mąż by zaprowadzal a o 15 ja bym odbierała. Bym mogła chodzić na 7 do 14. Gdybym się tak dogadała.
-
Tajka wrote:Wczoraj wyszlam z przyjaciółkami na obiad i kawę, pierwszy raz zostawiłam Maję na dłużej, wyszło prawie 6h...
I noc była tragiczna. Dawno takiej nie było. Od 2 do 5 nie spala. Nie pomagało nic. Ciągle się kręciła, albo płakała. Myslicie, że ta dłuższą rozłąka mogła mieć wpływ?
Ja myślę, że Maja stęskniła się za Tobą ☺️ Julek też tak ma jak np jadę gdzieś bez niego na 2-3 godz to potem nie może się ode mnie odkleić 🥰 -
Meggi110818 wrote:Ja właśnie będę pisała podanie o zmianę godzin pracy żeby zaczynać od 7 a nie od 8, a jak się nie zgodzą to złożę o 7/8 etatu. Godzina po pracy dla dziecka to dużo. Tak byśmy były w domu po żłobku przed 18, a tak może uda się nawet po 16, bo mniejsze korki są wtedy.
Ja nie mam godziny na karmienie bo już nie karmie 😔 -
Ja generalnie też dobrze czuje się w domu, znajduje sobie ciągle zajęcie, uwielbiam spacery i nasz wspólny czas ale zauważam różnicę w swoim zachowaniu gdy jestem w śród ludzi. Mam wrażenie, że nie potrafię już tak jak kiedyś rozmawiać z ludźmi. W weekend byli u nas znajomi i czułam się po prostu dziwnie, nieswojo i to dało mi do zrozumienia że potrzebuje kontaktu z ludźmi, oderwania głowy. O żłobku myślałam już od jakiegoś czasu a ta sytuacja tylko utwierdziła mnie w przekonaniu że tak będzie dla nas lepiej, dla mnie jako człowieka, mamy, żony. Może będę też mniej wkurwiona na męża (albo bardziej jak nie będzie mi pomagał)
Ale wtedy też wiem że jak mąż nie będzie mi zbyt wiele pomagał to weźmiemy kogoś do sprzątania i tyle, ja nie mam zamiaru się zajeżdżać.
Druga sprawa odnośnie żłobka to taka że przez dwa miesiące miała zajmować się Polą moja teściowa (bez poniedziałków więc byłoby kombinowanie). A kolejne dwa miesiące moja mama (miałyśmy do niej jeździć albo ona do nas, na zmianę) Dziewczyny, może to głupie ale ja mam odczucia że wolę Polę dać do żłobka niż zostawiać z teściową... wiem że to jest głupie bo Pola miałaby opiekę babci, która krzywdy jej nie zrobi, która jest w niej zakochana na maxa.
Tyle że mi średnio podoba się sposób jej opieki nad Polą. Kto inny powiedziałby że się nią dobrze zajmuje, bo w sumie tak jest, ale mnie wkurza wiele rzeczy- ciągłe ojojowanie nad Polą, ciągłe przepytywanie, uczenie jej dziwnych dźwięków. Skakanie nad nią i trajkotanie jak je (mówiłam aby tak nie robiła ale nie dociera). Pola jak spędza z nią więcej czasu to mam wrażenie że zaczyna zachowyać się i wydawać dźwięki jak ogrzyca.
Ja wiem, że ta opieka jest dobra ale my chcemy trochę inaczej wychowywać swoje dziecko, mój mąż też uważa że teściowa traktuje Polę jak małpkę w ZOO a my trajtujemy ją jak człowieka rozumnego, równego sobie.
W żłobku pewnie opieka będzie gorsza bo nie bedzie miała opiekuna tylko dla soebie, Pola będzie musiała być bardziej samodzielna, zdaje sobię z tego sprawę mimo to mam ogromny mindfuck w głowie co zrobić i co będzie lepszym rozwiązaniem.
Przepraszam za to masło maślane ale ciężko mi było wyrazić o co mi chodzi.
Lalia lubi tę wiadomość
-
Maminka89 wrote:A kierownictwo wie, że już nie karmisz? Ja zamierzam wziąć godzinę na karmienie, a czy będę karmić to inna kwestia. Jeżeli mi przysługuje to dlaczego mam nie korzystać.
Moja kierowniczka się domyśla, przyjechała kiedyś zobaczyć mała jak miała 8 miesięcy i akurat musiałam ja karmić i butelka karmiłam, więc na bank wie że nie karmie. A szkoda może wtedy bym nie kombinowała z tą zmiana godzin, albo 7/8, a jak nawet to wtedy bym już o 14 wychodziła z pracy i przed 15 Młodą odbierała i jeszcze sporo czasu na jakiś obiad i zabawę czy spacer z Oliwką.
Ogólnie nie to że nie chve wrócić do pracy, ale mam odczucie ze przez to że na 18 będziemy w domu, to stracę bardzo dużo czasu z Córką i będzie mi tego brakowało. Wrócimy tylko zjeść umyć się i po 19 pójdzie spać. Cały dzień nie będę jej widziała, boję się że tyle chwil mi ucieknie😑Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 stycznia 2022, 11:30
O ❤️
Z ❤️ -
Anetka ja mam porównanie. Filip był z moją babcia póki nie poszedł do przedszkola. Kornelia i Matylda - zlobek. I zdecydowanie mimo że kocham babcie najbardziej na świecie to wolę zlobek. Dochodzi do tego, że jak jedziemy na obiad do niej, to Filipa potrafi nadal karmić, a Kornelia je sama!!! Ja wiem, że to z troski i miłości, ale nie chce mieć dzieci ciap życiowych 🤣
Takze ja jestem #teamzlobek