Gorące mamuśki 🤰❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
Suszarka wrote:Odpuściłam lekarzowi który źle prowadził moją pierwszą ciążę. Przez niego miałam po porodzie gigantyczne komplikacje, a moje dziecko z powodu zagrożenia zamartwicą urodziło się przez błyskawiczne CC. Do dziś mam przez to wszystko problemy psychiczne.
Odpuściłam położnej, która powiedziała mi we wrześniu że nie mam prawa chodzić do lekarza na NFZ skoro mam wizyty prywatne.
Myślę, że w ostatnich miesiącach za dużo już było tego "odpuszczania". Uważam też że bezkarność personeli ma swoje zrodlo właśnie w podejściy pacjentów "nic to nie da, lepiej olać", "to jest Polska, więc czego innego się spodziewać".
I nie, ja nie oczekuję ideału. Oczekuję przede wszystkim ludzkiego traktowania i znajomości procedur. Ja w swojej pracy muszę znać procedury, muszę znać produkty, muszę wiedzieć co z czym zestawić - jeśli coś spieprzę, to ponoszę konsekwencje. Tak jest w każdym zawodzie i nie rozumiem dlaczego personel medyczny miałby być wyjęty spod jakiejkolwiek odpowiedzialności, i dlaczego mam komuś dawać przyzwolenie aby robił co mu się podoba, wbrew przepisom i przede wszystkim wbrew aktualnej wiedzy medycznej. Jakby Ci dentysta wstawił plombę z rtęcią to też byś uznała że spoko, tu jest Polska, i nie ma sensu się w ogóle czepiać?
Nie uważam że zbawię świat. I zdaję sobie sprawę, że tej pielegniarki nikt nie zwolni z pracy. Ale ja już więcej w takich sprawach nie odpuszczę.
To walcz. Powodzenia -
emdar wrote:Tajka, a mąż czemu tak nalega na dziecko teraz zaraz? A ile Ty byś chciała poczekać?
Bo po pierwsze, nie chce "wychodzić z pieluch", chce mieć jedno za drugim, żeby potem już były odchowane i "spokojnie żyć", a po drugie boi się choroby, jak będzie później.
Ja bym chciała też chyba jedno po drugim, ale nie aż tak. Ale też nie za 5 lat. Myślałam, żeby się zacząć starać jak Maja chociaż skończy rok, albo 1.5, żeby była już odpieluchowana jak będzie drugie, spala u siebie w pokoju, mając 2 latka z kawałkiem już będzie bardziej kumata. Może będzie chodziła do żłobka. Nie wiem kurde, nie ma chyba "idealnego" momentu. On nie widzi nawet problemu, żeby obydwoje spali razem z nami w sypialni, tylko szkoda, że nie ma miejsca na dwa łóżeczka 😀
Wiadomo też, że chęci swoje, a starania swoje, no ale trzeba zakładać też najlepszy przypadek, gdyby udało się od razu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 stycznia 2022, 07:35
-
Tajka wiadomo jak to mowia do tanga trzeba dwojga
musisz przemyśleć oczywiście plusy i minusy u nas 2l4miesiace roznicy. Dla nas w porządku chociaz teraz myślę ze blizej 3 lat byloby lepiej bo poczatki byly bardzo ciężkie. Bunt 2 latka na calego i drugie dziecko.
NIE zakladaj czy będzie odpieluchowana czy nie bo tak naprawdę nigdy nie wiesz kiedy to nastąpi. Faktycznie u większości między 2 a 3 rokiem zycia.
Wszedzie piszą ze pojawienie sie rodzenstwa to ciezki okres na odpieluchowanie itp a u nas wlasnie to sie zbiegło z czasem i odpieluchowalismy calkowicie 2 miesiace po narodzeniu syna. WIEC nie ma reguły.
My nie chcieliśmy przerwy większej niż 4 lata.
Ja mam sporo problemów zdrowotnych (endometrioza i trombofilia) tez dlatego w miare szybko chcielismy drugie bo sie balam jak to będzie pozniej. Ze sie endo calkiem rozszaleje i bedzir duzy problem.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 stycznia 2022, 07:47
Corka wrzesien 2018 18 cykl staran
Poronienie listopad 2019 7tc
Synek styczeń 2021 -
Tajka u mnie między starszymi synami jest dokładnie 2 lata i 6 dni różnicy. Uważam, że to dobra różnica, chłopcy się super dogadują, młodszy mega dużo uczy się od starszego. Ale na początku kiedy Feliks pojawił się na świecie i Aleksander miał wtedy 2 lata skończone, to była tragedia. Tym bardziej, że Felek był nieodkładalnym cycoholikiem. U starszego była zazdrość, ale w końcu i to wypracowaliśmy. Natomiast wtedy nauczyłam się, że dom to nie muzeum i jak nie posprzątam to świat się nie zawali 😂
Lalia, Clover, dmg111 lubią tę wiadomość
-
Annia wrote:Suszarko, a ty miałaś w ogóle jakaś próbę SN czy od razu jak zgłosiłaś się na izbę to było CC? Jeśli to za bolesne wspomnienie to nie odpisuj.Iga ❤️ 7.01.2021
Jagoda ❤️ 7.04.2022 -
Suszarka wrote:Miałam. Na izbę przyjechałam ze skurczami ok.20. Na USG coś musiało wyjść średnio, bo lekarz był wściekły że ciąża jest przenoszona. Po tym jak się z nim pokłóciłam ustały mi skurcze na jakiś czas, ale koło północy wróciły znów. O 4 rano bolało już dość konkretnie, a dziecko miało tętno bez żadnych akceleracji. Koło 6 podpieli mi oksy i tętno dziecko wyskakiwało 180, leżałam pod ktg bez przerwy w jednej pozycji bo inaczej było jeszcze gorzej. Co chwila ktoś przychodził bo to ktg piszczało bez przerwy... Przynieśli mi wąsy z tlenem i kazali głęboko oddychać, ale nic to nie dało. Odpięli na chwilę kroplówkę żeby się Iga uspokoiła, chwilę później była kolejna próba podłączenia, ale efekt ten sam... Położna przyniosła piłkę i miałam sobie skakać, ale jeszcze przyprowadziła lekarza, który przebił pęcherz płodowy. Wody odpłynęły zielone, zrobiło się 6 czy 7cm rozwarcia. Po tym stan dziecka się zrobił fatalny, przestałam czuć ruchy a tętno znowu było bardzo płaskie. Przyszedł lekarz ze zgodą na CC, zaraz po nim położna żebym biegła szybko na salę operacyjną bo nie mamy czasu do stracenia. Faktycznie było tam straszne zamieszanie i wszystko się działo bardzo szybko. 10min później Iga była na świecie.Mikołaj 💗 07.09.2020
Adam 💗28.05.2023 -
Zulugula wrote:Suszarko czytam Twój wpis kilka razy, bo nie mogę uwierzyć. Najgorsze, że tyle musiałaś się nadenerwowac.
Ja również bym złożyła skargę. Swoją drogą ja nadal mam w planach złożyć skargę na położną, która była przy moim porodzie. Choćby miał upłynąć jeszcze rok, to i tak taka skarga pójdzie, ja jej tego nie odpuszczę.O ❤️
Z ❤️ -
Ja ostatnio też myślałam aby się bardziej dowiedzieć dlaczego moje dziecko urodziło się w ciężkiej zamartwicy.
Cieszę sie, że Wy mialyscie sporo szczęścia ale tym samym widzę, że takie sytuacje można niedosc, że przewidzieć to i jeszcze jej zapobiec.
Nie drążyłam wcześniej tego tematu bo nie miałam siły psyczinej aby o tym mówić.
Ale chciałbym wiedzieć gdzie został popełniony błąd, który był dla nas tak fatalny w skutkach i czy właśnie były szanse aby temu zapobiec.
Nawet nie wiem od czego miałabym zacząć, zadzwonić do szpitala i zapytać, czy mogę rozmawiac z lekarzem,który był przy porodzie? -
Ounai, Maminka89, Tajka, Annia, Lalia, Zulugula, kar_oliv, Nowastaraczka, Clover, Ewa88 , Ladyo, dmg111 lubią tę wiadomość
Dawniej Biedrona89
11.2021- puste jajo płodowe 💔
17.07.2018 - Franio 💙💙
17.04.2021 - Jaś 💙💙
Kwas foliowy, Wit D3
Morfologia nasienia - ✅
HyCoSy - oba jajowodu drożne
Histeroskopia - stan zapalny i mikropolipowatość endometrium
Lipiec 2024 Wracamy do starań 😊 lametta+Ovitrelle+luteina
"Póki Bóg nie raczy odsłonić przyszłości ludzkiej, cała ludzka mądrość będzie się mieścić w tych paru słowach: Czekać i nie tracić nadziei!" A.Dumas -
ZielonaHerbata wrote:Ja ostatnio też myślałam aby się bardziej dowiedzieć dlaczego moje dziecko urodziło się w ciężkiej zamartwicy.
Cieszę sie, że Wy mialyscie sporo szczęścia ale tym samym widzę, że takie sytuacje można niedosc, że przewidzieć to i jeszcze jej zapobiec.
Nie drążyłam wcześniej tego tematu bo nie miałam siły psyczinej aby o tym mówić.
Ale chciałbym wiedzieć gdzie został popełniony błąd, który był dla nas tak fatalny w skutkach i czy właśnie były szanse aby temu zapobiec.
Nawet nie wiem od czego miałabym zacząć, zadzwonić do szpitala i zapytać, czy mogę rozmawiac z lekarzem,który był przy porodzie?Przynajmniej tak mi się wydaje. 🤷🏼♀️ Miałaś poród monitorowany KTG?
Ulaa lubi tę wiadomość
Mikołaj 💗 07.09.2020
Adam 💗28.05.2023 -
Herbatko, myślę że albo prawnik szpitala, rzecznik albo ordynator. Natomiast szczerze mówiąc jeśli to był błąd lekarski to nie wierzę, że dowiesz się tego ze szpitala bo przyznając się do błędu zgodziliby się jakby jednocześnie na wypłatę odszkodowania.
Suszarka lubi tę wiadomość
-
Wiem że jest coś takiego Jak przebieg porodu/operacji przy CC. Gdzie wszystko dokładnie jest opisane. Może poprosić sekretariat o wydanie takiego dokumentu? Ja przed zajściem w ciaze bralam opis operacji, żeby wiedzieć w jakim stanie była moja macica po 2cc. Takze może o coś takiego zapytać?
-
U nas np przy porodzie z Matylda po całej analizie z innymi lekarzami również jestem przekonana, że Matylda zachlysnela się wodam, stąd zapalenie płuc i taki ciężki przebieg. A dlaczego tak myślę? Dlatego, że jak mi brzuch rozcinali, wody poleciały aż na podłogę po nogach lekarzy, szybko rzucali materiały żeby nikt się nie przewrócił, wyciągnęli Matylde i z minute leżała na moim brzuchu bez oznak życia póki jej nie "o stukali"?! Nie wiem nawet jak to nazwać. Później wiele o tym czytalam, pytalam też na forum wczesniaczym i tak jest w 98% przypadków. Ale żeby się zabezpieczyć to lekarze zawsze wpisuja wrodzone zapalenie płuc, żeby być krytym. Bo zachlystowe zapalenie płuc przy porodzie jest błędem lekarskim... Takze nic mnie nie zdziwi.
-
Zulu, fizycznie nawet czuję się nieźle, nic mi tam nie doskwiera, nic nie boli, ale oczywiście bym musiała iść jeszcze przed staraniami do ginekologa i sprawdzić. Ale organizm, w postaci okresu, dał mi znać, że jest gotowy, więc raczej wszystko jest ok. Chciałabym jeszcze zrobić usg piersi.
A psychicznie to chyba się jeszcze nie czuje. Pierwsze miesiące ucierpiała moja psychika bardzo. Teraz już jest dobrze, ale jest strach.
Ciężko mi sobie wyobrazić w ogóle ciążę przy Mai, chciałabym jej poświęcic się w 100%, jest jeszcze taka malutka, a boję się, że w ciąży fizycznie będzie ciężko. Pierwsza ciąża, zwłaszcza pierwszy (mdłości) i ostatni (kolka) trymestr dały popalić. Ale wiadomo, nigdy nie będzie kolorowo i trzeba będzie dać radę. Myślę, że właśnie tak po jej roku, czy 1.5 też będę gotowa, tak właśnie około wakacji. Może będzie mniejszy strach.
Ale tak jak pisałam wcześniej, nigdy nie będzie idealnego momentu na drugie dziecko, zawsze będzie "coś", na każdym etapie tego pierwszego. Będzie hardcore na początku i trzeba się z tym liczyć. -
Annia wrote:Ale zamartwicy właśnie chyba nie da ZAWSZE się przewidzieć i to jest największy problem. Gdyby zawsze się dało to nigdy by nie dochodziło do takiej sytuacji jak u Ciebie.
Przynajmniej tak mi się wydaje. 🤷🏼♀️ Miałaś poród monitorowany KTG?
Po prostu jak już się urodziła, to nie było żadnego krzyku, szybka ja zabrali więc nawet jej nie widziałam przez ułamek sekundy. Po jakimś czasie przyszedł lekarz i powiedział jaka sytuacja. -
Ounai wrote:Herbatko, myślę że albo prawnik szpitala, rzecznik albo ordynator. Natomiast szczerze mówiąc jeśli to był błąd lekarski to nie wierzę, że dowiesz się tego ze szpitala bo przyznając się do błędu zgodziliby się jakby jednocześnie na wypłatę odszkodowania.
Chociaż mój ginekolog wspomniał, że właśnie powinnam założyć sprawę i walczyć o odszkodowanie.
Myślę, że to byłaby walka przegrana na starcie. Szkoda zdrowia na coś takiego. -
MoTyLeK🦋 wrote:U nas np przy porodzie z Matylda po całej analizie z innymi lekarzami również jestem przekonana, że Matylda zachlysnela się wodam, stąd zapalenie płuc i taki ciężki przebieg. A dlaczego tak myślę? Dlatego, że jak mi brzuch rozcinali, wody poleciały aż na podłogę po nogach lekarzy, szybko rzucali materiały żeby nikt się nie przewrócił, wyciągnęli Matylde i z minute leżała na moim brzuchu bez oznak życia póki jej nie "o stukali"?! Nie wiem nawet jak to nazwać. Później wiele o tym czytalam, pytalam też na forum wczesniaczym i tak jest w 98% przypadków. Ale żeby się zabezpieczyć to lekarze zawsze wpisuja wrodzone zapalenie płuc, żeby być krytym. Bo zachlystowe zapalenie płuc przy porodzie jest błędem lekarskim... Takze nic mnie nie zdziwi.
Annia, veritaa lubią tę wiadomość
12.10.2020 ❤️
14.05.2024 ❤️