Gorące mamuśki 🤰❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
Co do naszego żłobka, pisze już i posze ten post i skupić się nie mogę aby to.dobrze napisać.
Generalnie ja zdaje sobie sprawę że adaptacja jest trudna, może potrwac długi czas i dzieci płaczą. Wiadomo, serce się kraja ale zdaje sobię sprawę. Choć nie ukrywam że jestem trochę zaskoczona, ponieważ temperament Poli raczej wskazywał na szybką adaptację, ale ona chyba jest taka sama jak Martusia Ounai.
Dziś zaczęłyśmy 3 tydzień. W piątek i wczoraj nie była bo niby jelitówka a wczoraj gil. Dziś odciągnełam i posłałam skoro innych objawów brak. Przy oddawaniu jest płacz ale nie taki wielki jak wcześniejz przy pdbiorze jak mnie widzi to też przez chwile. W ciągu dnia (chodziła na 2h, jutro idzie na 3 ze śniadaniem i zupką). Generalnie czas dla niej tam to raczej płaczki, smęcenie i szukanie mamy. E zajęciach jak rytmika czy dogoterapia nie bierze jeszcze udziału, choć na pewno obserwuje bo zaczęła tańczyć tak jak dzieci na filmiku z rytmiki.
Mieszane uczucia mam co do jednej cioci. Ogólnie uważam że jest tam dużo dzieci i mało cioć co średnio mi się podoba.
Pola jak to każde dziecko na początku przykleja się do nich, chce siedzieć na kolanach itp i ta jedna podczas rozmowy ze mną powiedziała mi że powiedziała do Poli że "jak będzie płakać to nie będzie jej siedzieć na kolanach". Podczas tej samej rozmowy zaczęła mi się jakby skarżyć (skarżyć na roczne dziecko!!!) Że Pola wyrywa się podczas przewijania. Ogólnie określa za każdym razem jak z nią rozmawiam (ze 3 razy) pobyt Poli jaki "no dzisiaj było jeszcze gorzej niż wczoraj". więc ja po takich słowach jestem cała w stresie. Tego samego dnia inna ciocia powiedzoała mi że było lepiej, że bawiła się zabawkami a po chwili usłyszałam same marudzenia od tamtej. Powiedziała również że one starają się nie nosić dzieci bo DZIECI NAS TERRORYZUJĄ.
Bardzo ta rozmowa mi się nie spodobała, rozmawiałam o tym z koleżanką której dziecko też tam chodzi i powiedziała że ta ciocia jest taka marudząca i ona ją olewa.
Mnie argument olewania marudzenia babki która zajmuje się moim dzieckiem pół dnia nie przekonuje przez co mam straszny zamęt w głowie. Ogólnie inne ciocie są bardzo fajne, ale ta jedna sytuacja mi silę nie podobała bardzo.
-
Anetka, ja nigdy nie sądziłam, że tak będzie, ale czuję się dobrze z myślą, że Matylda może być jedynaczką.
Clover, totalnie mi przykro jak czytam o Twojej sytuacji 😔 tym bardziej, że jak sama mówisz rodzice mieli wsparcie dziadków. Oczywiście, że rodzice są od wychowywania dzieci, ale jeśli dziadkowie są zdrowi i mają blisko, to czy tak zwyczajnie nie mają ochoty zobaczyć się z wnukiem? Zostać z nim na godzinę? Moi teściowie niby by chcieli, ale najlepiej, żeby przywieźć do nich 30 km Matyldę i wrócić za tydzień. A do tej pory nigdy nie byli z nią nawet na spacerze, więc o jakim zostawieniu u nich małej mu mówimy 😒 co do tego, że wy byliście 'grzeczniejsi' od Olka, to raczej mało prawdopodobne. Rodzice zapomnieli jak to było, są starsi i mają mniej cierpliwości. Mają do tego prawo, niech mama nie wciska Ci takich bajek.
To może ta wasza 'wymarzona' Islandia? Ja słucham teraz w kółko podcastów Okuniewskiej i aż mam ochotę tam polecieć.
Mocno Cię przytulam, jesteś super dziewczyną, bardzo Cię lubię, widać, że masz oparcie w mężu i może faktycznie warto coś zmienić?Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 kwietnia 2022, 22:24
Clover lubi tę wiadomość
'90
06.05.2020 r. II 🦄
13.01.2021 r. godz. 11.00 Matylda 3280 g, 51 cm -
Clover, współczuję Ci sytuacji z babciami. Moi rodzice mieszkają z nami pod jednym dachem i naprawdę mocno doceniam ich pomoc. Oczywiście że się zdarzają zgrzyty między nami, ale w całokształcie wiele im zawdzięczam. Jak wróciłam ze szpitala z Jagódką i Iga w nocy dostała temperatury to zadzwoniłam do mamy, przyszła od razu, podała Idze Ibuprom (od nas nie było opcji aby zażyła), wzięła ją do siebie, w środku nocy bawili się z nią chyba 2 godizny, a na koniec uśpili ją bujając w kocu. Teraz wzięła tydzień urlopu żeby mi pomóc się ogarnąć, bo mąż od soboty wrócił już do pracy. Iga ją uwielbia i często na niej zwyczajnie wisi, nie schodzi z rąk, wszędzie chce iść za babcią, moja mama to dzielnie znosi i jeszcze jej wymyśla fajne aktywności. W tygodniu przed chrzcinami sobie załatwi wcześniejsze wyjście z pracy żebym mogła iść na hennę. Mój tata z Igą na rękach codziennie tańczy, dzisiaj jej nawet misie rysował. Jasne że dziadkowie nie są od wychowywania dzieci, ale pomoc i wsparcie to jednak coś czego można oczekiwać. Jak nie na co dzień to chociaż w podbramkowych sytuacjach
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 kwietnia 2022, 22:28
Clover lubi tę wiadomość
Iga ❤️ 7.01.2021
Jagoda ❤️ 7.04.2022 -
Ulaa, kciuki za starania.
Zulu, mam nadzieję, że idziesz do dobrej kliniki dla celebrytów i wszystko będzie ok. Stresujesz się? Tomson na pewno sobie poradzi 😌Ulaa lubi tę wiadomość
'90
06.05.2020 r. II 🦄
13.01.2021 r. godz. 11.00 Matylda 3280 g, 51 cm -
Anetka, u nas przez lata było tak, że ja chciałam emigrować, a mąż nie, bo już pracował jakiś czas w Belgii zanim się poznaliśmy i twierdził, że on już nie chce wyjeżdzać. Teraz z kolei to on jest bardziej na "tak", a ja się waham jeszcze. Ale mamy kilka opcji, więc myślimy dość intensywnie o tym.
A co do ponownej produkcji, to mi rozsądek podpowiada "absolutnie nie", więc na pewno się wstrzymamy na razie, chociaż serce mówi inaczej... Ale sama wiem, że w naszej obecnej sytuacji to bez sensu, dlatego kiedy teraz mi się okres spóźnił o 4 dni, to przywitałam go z ulgą, kiedy wreszcie się pojawił (mimo, że żeby była z tego ciąża to musielibyśmy być tym odsetkiem, gdzie zawiodła antykoncepcja 😅). -
Zulu trzymam kciuki za zabieg, kiedy masz dokładnie? Wiem że się stresujesz również ze względu na Tomcia, mam nadzieję że będzie jak u nas, gdzie Iga zaskoczyła wszystkich i ogarnęła rozłąkę lepiej niż ja 😎
Anetka, doświadczenia dziewczyn pokazują że intuicja matki raczej się nie myli jeśli chodzi o żłobek. Jak coś Ci nie pasuje w tej placówce to szukałabym alternatywy,. Absolutnie się zgadzam że to zbyt ważna sprawa aby olewać wątpliwości.
Dziewczyny, czy to normalne że jak się karmi to się bez przerwy chce jeść? 🙈 Swoją drogą niezła złośliwość losu. Igę chciałam karmić piersią, robiłam co mogłam, stawałam na głowie, mnóstwo forsy wydawałam na wspomagacze - i nic z tego nie wyszło. Jagódki nie chciałam karmić wcale, wyszło jak wyszło bo Iga zachorowała i Mała potrzebowała moich przeciwciał. Jak zaczęłam to się okazało że idzie nam całkiem spoko. Na dzień zjada może 2 porcje mm, co jest dla mnie wielkim sukcesem i mi odpowiada (dzięki temu umie pić z butelki oraz zna smak mm). Gdyby Jagódka była moim pierwszym dzieckiem to myślę że bym sobie rozkręciła laktację na tyle żeby nie dokarmiać.Lalia, Zulugula, KarolinaMaria lubią tę wiadomość
Iga ❤️ 7.01.2021
Jagoda ❤️ 7.04.2022 -
Dziękuję dziewczyny za te słowa wsparcia, jesteście kochane 😘 Wiele to dla mnie znaczy, bo czasem jak myślę o tym wszystkim to już naprawdę zaczynam się zastanawiać, czy to ja nie jestem jakaś przewrażliwiona...
Karolina - to prawda, mam ogromne wsparcie w mężu i jestem za to losowi ogromnie wdzięczna, bo gdyby nie to, jaki on jest, to nie wiem, czy bym to wszystko sama udźwignęłaCo do kierunku naszej ewentualnej emigracji- Islandia raczej nie, chociaż były jakieś szanse żeby tam pojechać, bo mój mąż miał w sumie 3 etapy tej rozmowy kwalifikacyjnej zdalnie, ale jednak ostatecznie wybrali kogoś innego. I tak nie wiem, czy byśmy się zdecydowali, bo jednak te długie noce przez część roku, ostre zimy i wichury do mnie tak średnio przemawiają, ale fakt, tą "cieplejszą" porą jest tam mega pięknie. Na pewno chcielibyśmy tam się kiedyś wybrać, choćby na kilka dni
W grę obecnie wchodzą Niemcy, Holandia lub Belgia - to znaczy to są te miejsca nie musielibyśmy jechać "w ciemno", czego raczej wolelibyśmy uniknąć. U nas z wyjazdem jest jeszcze jeden problem - na razie się nie chwaliliśmy swoimi planami tak oficjalnie, ale kiedy wyrobiliśmy Olkowi dowód, to moja mama połączyła kropki i mam wrażenie, że próbuje mnie szantażować... Ciągle rzuca teksty typu "jak wyjedziecie, to ja się chyba zapłaczę" itp., a ona choruje na ChAD i mimo, że jest stale na lekach i jej stan jest uregulowany, to wiem, że takie spore zmiany w jej życiu mogą wywoływać epizody choroby, bo już nieraz tak było. Więc nie dość, że martwię się ogólnie tym, jak byśmy sobie poradzili za granicą, to jeszcze martwię się o stan mamy, jak ona sobie z tym poradzi. Rozum mi podpowiada, że powinnam się skupić głównie na rodzinie którą sama stworzyłam, no ale jednak ciągle myślę też o mamie. Ech, ciężkie to wszystko.
Anetka, dzięki za pomysł z opiekunką - jakoś w ogóle nie pomyślałam tym, chociaż w obecnej chwili to całkowicie mi się odechciało jechać na ten koncert, mimo, że tyle na to czekałamAle może to rzeczywiście dobry pomysł, w końcu starym też się czasem coś należy od życia.
-
Anetko, jak czytam o tym żłobku, a raczej o tej jednej cioci, to absolutnie Ci się nie dziwię, że masz takie odczucia. Wiadomo, że panie nie mają na tyle czasu, żeby ciągle nosić i tulić wszystkie dzieci, no ale jednak ta adaptacja to jest taki wyjątkowy czas, kiedy dziecko zwyczajnie potrzebuje więcej uwagi i ciepła, zanim się przyzwyczai do pobytu w żłobku. I faktycznie teksty, że było "jeszcze gorzej" moim zdaniem tylko pogarszają sprawę, zwłaszcza, że z tego, co mówisz mogą to być tylko subiektywne odczucia tej pani. Tak jak Suszarka mówi, intuicja mamy raczej nas nie myli. A macie jakąś alternatywę dla tego żłobka?
Suszarko, tak, mi się nieustannie chciało jeść, a jeszcze bardziej - PIĆ! 😅 Miałam wrażenie, że tylko karmię i piję, tak mnie suszyło. Przez pierwsze dni to mąż stale mi donosił butelki do sypialni i zabierał puste. Ale jadłam faktycznie też dużo, po jakichś trzech - czterech tygodniach się to uregulowało trochę. Nieraz nawet podczas karmienia Olka sama wsuwałam jakąś kanapkę 😂 -
Lalia, ale fajnie wątek nam rozruszałaś 👍😘! A ostatnio nawet myślałam o tym, że przydałby się tu jakiś project manager to pilnowania ekipy ☺.
Co u nas? Zasadniczo po staremu, czyli: o przespanych nocach przestałam już nawet marzyć😒 Było juz naprawdę ok, ale Julek znowu zaczął zasypiać koło 21:30-22:00, w nocy ma 3 do 4 pobudek, a wstaje koło 7:00 🤯🤯🤯 W dzień wybiegany,dotleniony, wystymulowany w żłobku; powinien spać jak złoto, a tu...d..pa. Codziennie dziękuję sobie za decyzję o wychowawczym, bo w dzień mogę odespać. Kurde, nie mam już lat na takie noce🙄.
Moje odchudzanie: waga zatrzymała mi się na 67,5 kg i gdzieś od 5-6 tygodni ani drgnie. Po prostu jakby organizm stwierdził: koniec, więcej nie będzie. Nadal się pilnuję z jedzeniem, z bieganiem różnie wychodzi bo ostatnio pogoda mnie nie dopinguje w temacie, ale codziennie dużo się ruszam,a waga stoi. Wiem, że powinnam teraz albo dołożyć jakąś aktywność albo ściąć kalorie ( chociaż o 200 kcal dziennie) ale nie jest to dla mnie priorytetem. Schudnę do 65 do schudnę, nie to nie. Nie zamierzam się zarzynać dla 2,5 kg. Dam znać za jakiś czas czy się udało.
Teraz spadam ogarniać Julka do żłobka, odezwę się w ciągu dnia😘
Lalia, KarolinaMaria, dmg111, Clover lubią tę wiadomość
42 lata
08.03.2019 puste jajo płodowe💔
17.02.2020 Julek 💙 -
Aż miło tu wchodzić jak taki gwar się zrobił 😁😁😁
I jak dobrze, że to bez g**oburzy udało się ożywić wątek, hahaha 🤣🤣🤣
Emdar, piękna waga 💪 jeśli mogę dodać coś od siebie, to jeśli od dłuższego czasu jesteś na redukcji i waga stanęła, to powinnaś wejść na chwilkę na swoje zero kaloryczne (teraz jak schudłas musisz wyliczyć nowe zapotrzebowanie) tak żeby organizm się uspokoił a hormony unormowały, a za jakiś czas obciąć sobie kcal od nowa 👌 jeśli chodzi o noce to mega Ci współczuję 😔 u nas od tygodnia też pogorszenie, ale wczoraj pediatra powiedziała że dwie czwórki już się do połowy przebiły a gonią je trójki więc chyba wiem skąd ten regres 😬
Olcio po Bexsero samopoczucie ma dobre, ale wczoraj tak go bolała nóżka że nie chciał na niej stawać więc wjechał panadol 🥺 a w nocy zaczął się stan podgorączkowy 🙄Ladyo, Nowastaraczka, Suszarka, Iryska, KarolinaMaria, emdar, dmg111, Clover lubią tę wiadomość
-
Lalia wrote:Ula, ale jak to 4 miesiące macierzyńskiego? 😳 Przecież dopiero rodzilas 🙈
Trzymam ogromne kciuki za starania ✊✊✊
Właśnie nie wiem kiedy to się stało! Ale Julek jutro skończy 8 miesięcy 🥺 dopiero co był Maleńki, a już duży i rozumny chłopiec z niego 🥰
Myszka91, Lalia, Nowastaraczka, KarolinaMaria, Tajka, Ladyo, emdar, dmg111, Clover lubią tę wiadomość
-
Dmg a polecasz jakąś konkretną sól hipertoniczą? To się normalnie pryska no nosa i tyle? A ten isonasin septo to też wkropić do noska i tyle?
Tajka mnie też gardło zawsze bolała jak odciągałam katar ustami, dlatego przeszłam na odkurzacz12.2020 dziewczynka ❤️ po 6cs
11.2024 staramy się o rodzeństwo