Suszarka wrote:
Belie, mnie samą szlag trafia na hasło "wszystko jest kwestią organizacji", ale odnalezienie rytmu w tej nowej codzienności trwa kilka tygodni i potem jest już naprawdę o niebo łatwiej 😀 ostatnio Iga zrezygnowala już całkiem z wózka, chodzę z dziewczynami na spacery, Iga na piechotę a Jagodzia w małej spacerówce na płasko. Jakbyś mi rok temu powiedziała że będziemy codziennie same na spacery w takiej konfiguracji to bym się kazała popukać w czoło. Chodzimy sobie na zakupy do Lidla, wczoraj byłam z nimi w galerii załatwić kilka spraw, chodzimy na pocztę, do paczkomatu, robimy pranie, gotujemy, sprzątamy, pieczemy ciasta, oczywiście też się bawimy. Nie mówię że jestem zawsze oazą cierpliwości i że jest łatwo, bo nie jest. Ale zobaczysz że Ty też sobie wypracujesz system i jeszcze zaskoczysz samą siebie tym jak sobie dobrze radzisz

a jak się czujesz? Kiedy połówkowe? Płeć nadal nieznana? 😁
Herbatko a kiedy idziecie do endo?
Ounai dzięki za odpowiedź w sprawie lalki, ja się waham czy baby Born czy jakas jednak lalka hiszpańska, one są takie piękne 😍 współczuję wszy, jako dziecko zlapałyśmy z siostrą to dziadostwo...obie miałyśmy włosy za tyłek, moja siostra dodatkowo bardzo gęste. Pamiętam jak dziś jak rodzice wyczesywali nam włosy, po latach mama mówiła że już w pewnym momencie straciła nadzieję i myślała że trzeba będzie nas ostrzyc na krótko 🙈
Mnie też coś trafi jak słyszę te teksty. Moje dziecko ma czasem lepsze okresy a czasem nie cholery nie da się ogarnąć nic więcej poza nim. Ostatnio na szczęście jest trochę lepiej.
Ja właśnie teraz z młodym mam tak, że mogę iść z nim na spacer i nawet trochę jest w stanie być w tym wózku nie tylko jak śpi. Dla mnie wybawienie, bo on na spacerze lubi spać pół godziny. 😅 Mogę z nim pochodzić na spokojnie 1,5 godziny, zrobić zakupy. No bajka, która mi się jeszcze ze 2 MSC temu wydawała nieralna...
Płeć dalej nieznana😂 połówkowe we wtorek. No już muszę się wtedy dowiedzieć jaka płeć, ileż można czekać.
A co do wesz. Miałam raz w podstawówce. Wszy i gnidy- pełno tego podobno, nawet miałam normalnie chodzacą(czy tam skacząca, bo nie wiem jak się one przemieszczają) po glowie. Mama widziała, a ja się wtedy z tego śmiałam. 😂 Dzisiaj bym była załamana.