Gorące mamuśki 🤰❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
I tak już chyba nie zasnę, więc Wam napiszę co i jak 😊😘
Wersja krótka😂:
Miałam wizytę o 19:15, lekarz stwierdził, że rozwarcie jest na tyle spore, że jak podadzą oksytocynę to wszystko ruszy, zadzwoniłam do swojej położnej, okazało się że ma dyżur, o 21:00 byłam na IP, stwierdzili rozwarcie na 6/7cm i nieregularne skurcze, o 23:20 dostałam kroplówkę z oksytocyną która wzmogła skurcze, ale były do wytrzymania, o 23:57 położna stwierdziła że nie ma co przeciągać i zapytała czy przebijamy wody, skurcze się nasiliły i pojawiły się bóle krzyżowe, nagle nie wiadomo skąd zaczęły się parte i po jakiś 15 min urodził się o 00:57 Kacperek 💙
Wersja długa 🤣 #nie💩się:
Tak jak Wam pisałam, totalnie nic nie zapowiadało porodu, postanowiliśmy że skoro tak późno mam wizytę, to na próbę zostawimy Olcia na noc u teściów, bo w razie gdyby nie zasnął albo płakał, to możemy po niego pojechać w każdej chwili, a jak się zacznie poród to będzie musiał zostać niezależnie od sytuacji.
Przyjechałam na wizytę na 19:15, lekarz mnie zbadał na fotelu, dość boleśnie i zażartowałam do niego że jeszcze mu tu urodzę, a ten do mnie że w sumie czemu nie, że rozwarcie na 3-3,5 CENTYMETRA (z ręką na sercu, usłyszałam cm 🙈) i że w sumie nie ma co ryzykować przy takim rozwarciu infekcji, że co prawda skurczy nie ma, ale jak dadzą mi kroplówkę z oksytocyną, albo przebiją wody, to powinno ruszyć 😳 ja total zonk i pytam czy mam dzwonić do swojej położnej, on mówi że tak, że w takim razie on już nie będzie dzwonił na IP i że mam mu napisać SMSa czy urodziłam 😂 więc wróciłam do męża i mówię, że jedziemy do domu po walizkę, bo lekarz mi kazał dzisiaj rodzić 🤣 muszę przyznać, że jego zamurowało, a mnie wzięło to takie głupie "nosz kurna nie wierzę" na granicy stresu i śmiechu 🤣 zadzwoniłam do swojej położnej, powiedziała że ma dyżur, że spokojnie mam wrócić po rzeczy, zjeść coś i przyjechać na IP, tak zrobiłam 👌 w domu wyciągnęłam skierowanie, patrzę, a tam informacja, że rozwarcie na 3, ale PALCE 🤯 szybka aktualizacja w głowie i zaczęło mi coś świtać, że trzy palce to +/- 6 cm 🤨 ja się pytam: JAKIM CUDEM?!😂
Na IP coś stękali, że jak to bez skurczy i bez odejścia wód, ale jak powiedziałam kto jest moim lekarzem i z jaką położną będę rodzić, to zmiana o 180 stopni, więc jednak ma to jakiś wpływ 😜 podpięli mnie pod KTG, jakieś mizerne, nieregularne skurcze się pisały, czułam jak mnie pobolewa brzuch ale Kacper też się rozpychał strasznie i już sama nie wiedziałam co mnie boli 🤦 przyszedł lekarz, zbadał mnie, powiedział że takie 6/7cm jest, że dziecko czuje się dobrze a wagowo wypada 3300g, ale raczej mniej. Później zaprowadzili mnie na porodówkę ok.22:50, spotkałam się z moją położną, okazało się że nikt oprócz mnie nie rodzi 😅 zapytała czy chcę lewatywę, brałam w ciemno 🤭 o 23:20 podpięła mi oksytocynę i te skurcze się nasiliły, w sensie że je bardziej czułam, ale były takie do wytrzymania. Przez oksy musiałam mieć podłączone KTG, ale mogłam wstać, chodzić, opierać się o łóżko i kręcić biodrami, klęczeć sobie na podłodze i opierać się o fotel itd 💪 o 23:57 położna stwierdziła, że ta oksytocyna średnio działa i zapytała czy przebijamy wody czy czekamy, ja zdecydowałam, że przebijamy, no i tu tak jak przy Olku ruszyły bóle krzyżowe 😵 z tą różnicą, że przy Olku pamiętam, że były bardzo regularne, dość często i to mega bolało, tym razem między skurczami ja nie czułam, że rodzę, ale jak przychodził skurcz to czułam go i w dole brzucha o w dole pleców no i nie ukrywam - bolało 🙈 ze dwa razy mówiłam położonej, że muszę do toalety, że to nie jest parcie takie jak na poród, ale chyba 💩🤣 pozwalała mi wychodzić dopiero po badaniu, bo mówiła że to od stanu szyjki zależy czy coś takiego 🤨 no i wracam sobie z tej toalety i mówię że trochę mi słabo i czy mogę się położyć na boku na chwilkę, położyłam się, coś tam rozmawiamy o mężu, o pierwszym porodzie, w trakcie mam 1-2 skurcze, a za chwilę coś tam gadamy, mówię że idzie skurcz, ona sobie siedzi na krzesełku, a w połowie skurczu ja taka zszokowana krzyczę "Ania, parcie! I to TO parcie!" 🤯 Ona dość spokojnie mówi, że sprawdzi czy jest pełne rozwarcie, po czym ledwo do mnie podeszła i woła: "no pewnie, że jest! Nie przyj, muszę się ubrać i dzwonić!" 😂 A ja dziewczyny czułam, że rodzę 🤭 najdziwniejsze uczucie na świecie, ale takie totalnie świadome, nie bolesne, bardzo intensywne, normalnie czułam jak napiera, wraca, napiera wraca i ciało się stopniowo dostosowuje 😳 położna kazała mi często przeć i przerywać, dosłownie sekunda parcie, sekunda przerwa, a co jakiś czas długie parcie a ja słuchałam i ufałam totalnie! Urodziłam bez nacięcia, z bardzo kontrolowanym minimalnym pęknięciem i czuję się naprawdę ok 👍 Kacpi trochę nie chciał płakać, ale w końcu zaskoczył, nie mogłam się nadziwić, że jest taki maleńki i co prawda ważył 3280g, ale ma 58 cm! 😱 To 5 cm więcej niż Olek 🙈 położna pomogła mi go przystawić i bez większych trudności się udało i byliśmy razem 2h ❤️ później położna zabrała go do ubrania itd, a ja przejechałam na swoją salę, wzięłam prysznic, zjadłam i poprosiłam o przywiezienie Kacperka do siebie 💙 karmimy się już drugi raz, idzie nam całkiem nieźle 😉
Co do obecności męża, to byliśmy umówieni, że w sytuacji kiedy zacznie się samo, to będzie ze mną ale wyjdzie na parte 😅 ale jak dzisiaj lekarz powiedział, że mam jechać do szpitala, kroplówka, przebicie wód itd to stwierdziliśmy że to może długo trwać i bez sensu żeby czekał i szczerze, to nie żałuję 🙂 od momentu przejścia na porodówkę (22:50) miałam lewatywę, kroplówkę, kilka wizyt w toalecie, przebicie wód i prawda jest taka że tutaj średnio by mi pomógł 😅 po porodzie łożysko, zakładanie szwów, badanie, karmienie itd. a tak na spokojnie zadzwoniłam na Messengera, opowiedziałam wszystko, pokazałam, a tulenie nadrobimy jeszcze 😍Belie, Wik89, emdar, Ulaa, Zulugula, Annia, Ladyo, Clover, patrycja92, KarolinaMaria, Ewa88 , Nowastaraczka, Ania81, dmg111 lubią tę wiadomość
-
Karolina, wszystkiego co najlepsze dla Matyldzi 🥳 zdróweczka, uśmiechu i wielu pogodnych dni ❤️
P.s. Kacpi zaklepany dla Ciebie 😎
Zulu, "na urodę" to ja mam wrażenie, że to dwa przeciwieństwa 😱 Olek 3500g i 53 cm, Kacper 3280g i 58 cm 🤭 jak zobaczyłam Olcia, to pierwsze co pomyślałam, to że wygląda jak mój Tata 😂 jak zobaczyłam Kacperka to totalny mix mój mąż, jego kuzyn i moja teściowa 🤣💙 i o ile Olek jest "w kolorach" mojego brata i Taty (blondyn z niebieskimi oczami) tak Kacperek może być kompletnie jak mój mąż i teściowie (brązowe oczy, bardzo ciemne włosy) 😅
Anniu, może to dziwnie zabrzmi, ale mimo że poród Olcia był duuużo cięższy i dłuższy, to nie mam po nim traumy, a nawet chyba jestem za niego wdzięczna, bo przez to że był tak "zadaniowy", to tym razem ja byłam bardziej przygotowana, wiedziałam co mnie czeka, jak sobie z tym radzić, bardziej świadoma, a przede wszystkim miałam przekonanie, że jak z Olciem dałam radę, to za drugim razem tym bardziej sobie poradzę 🙂Zulugula, Ladyo, asias86, KarolinaMaria, Nowastaraczka lubią tę wiadomość
-
A tak z ciekawości- dziewczyny ciężarne i z maluszkami. Jak Wasi mężowie zapatrują się na dodatkowy urlop rodzicielski, z którego moga skorzystać, ale z którego to nie może korzystać mama? Bo powiem Wam, że u nas w pracy ostatnio wyszedł ten temat i o ile moi koledzy zarzekają się, że są cudownymi ojcami, którzy odciążają swoje żony zaraz po przyjściu z pracy do domu, kanguruja po cesarkach, zabierają dzieci na spacer żeby mama mogła odpocząć, itd to w temacie rodzicielskiego padały teksty typu "w życiu nie wytrzymałbym 8h z gówniakiem non stop", albo "no co Ty, 2 miesiące przerwy w pracy? W życiu, młody idzie do żłobka!" Itd. I to trochę smutne było. I naprawdę z kilkunqstu facetów jeszcze żaden nie wyraził chęci "poświęcenia" się dla dziecka. Tak więc ciekawa jestem jak to wygląda u Was czy wśród Waszych znajomych.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 stycznia 2023, 09:32
-
Dziewczyny, a ja Wam życzę takiego lekarza i takiej położnej jak ja miałam ❤️ naprawdę, uważam że w dużej mierze moje nastawienie, podejście, moje odczucia są związane z tym, że totalnie ufałam moim specjalistom i naprawdę czułam się bezpieczna zarówno w trakcie trwania ciąży, jak i podczas porodu ❤️
Ulaa, Belie, Ladyo lubią tę wiadomość
-
Ounai, my z mężem kiedyś rozmawialiśmy o tym i w sumie to powstrzymuje nas jedno: kwestie finansowe.
Jeśli mama i tata zarabiają podobnie, to czemu nie.
Ale jeśli te różnice w zarobkach są większe, to nie oszukujmy się: oczywiście, że pieniądze nie są najważniejsze, ale za coś trzeba żyć.
Gdyby ten dodatkowy urlop był 100% płatny, to myślę że wieeeelu ojców jednak wolałoby spędzić ten czas z dzieckiem 🙂 -
Ounai wrote:A tak z ciekawości- dziewczyny ciężarne i z maluszkami. Jak Wasi mężowie zapatrują się na dodatkowy urlop rodzicielski, z którego moga skorzystać, ale z którego to nie może korzystać mama? Bo powiem Wam, że u nas w pracy ostatnio wyszedł ten temat i o ile moi koledzy zarzekają się, że są cudownymi ojcami, którzy odciążają swoje żony zaraz po przyjściu z pracy do domu, kanguruja po cesarkach, zabierają dzieci na spacer żeby mama mogła odpocząć, itd to w temacie rodzicielskiego padały teksty typu "w życiu nie wytrzymałbym 8h z gówniakiem non stop", albo "no co Ty, 2 miesiące przerwy w pracy? W życiu, młody idzie do żłobka!" Itd. I to trochę smutne było. I naprawdę z kilkunqstu facetów jeszcze żaden nie wyraził chęci "poświęcenia" się dla dziecka. Tak więc ciekawa jestem jak to wygląda u Was czy wśród Waszych znajomych.
Nie mój temat jeszcze, ale mam nadzieję że się jeszcze doczekam. Też rozmawiałam z koleżanki które są w ciąży teraz i mężowie nie będą korzystać ze względu na finanse. Jednej mąż zarabia 4x tyle co ona i się opłaca, drugiej tak samo jak mój mąż mają działalność i też to się nie będzie opłacało.
Myślę że będą korzystały osoby, gdzie zarobi są na tym samym poziomie. Jeszcze przed tymi zmianami, około 6 lat temu, koleżanka z pracy na kierowniczym stanowisku, sporo zarabiała, jej mąż mniej od niej. I ona poszła tylko na pół roku macierzyńskiego, a resztę oddala mężowi ale też że względu na finanseO ❤️
Z ❤️ -
Jak urodziła sie Ania i mąż jeszcze pracował na etacie rozważaliśmy 2 miesięce z urlopu rodzicielskiego dla niego. Mąż bardzo chciał. Niestety z racji dysproporcji w zarobkach temat szybko ucichł.
Moj kuzyn został 5 miesięcy z córka w domu a jego żona szybciej wróciła do pracy. Moim zdaniem to jest bardzo fajne i ja żałuje ze u nas to nie wyszło .
Moj mąż bardzo lubi czas z dziecmi i docenia jeśli jest sytuacja ze zostaje z nimi a ja idę do pracy. Wie jak jest ciężko, ale widzę duza różnice między zachowaniem się jego jak zostaje z nimi a mną. On jak już z nimi jest to w 100 % poświęca się dla dzieci, bawia się , dom wyglada jak po przejściu tornado 🤣🤣 ja to jednak zawsze a to cos posprzątał a to obiad ugotuje No jest inaczej.Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 stycznia 2023, 10:02
Corka wrzesien 2018 18 cykl staran
Poronienie listopad 2019 7tc
Synek styczeń 2021