Gorące mamuśki 🤰❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
W Rzeszowie w jednym z bloków wywiesili na klatce kartkę z dołączonymi w koszulce małymi karteczkami. Na kartce była informacja, że dzieci będą brać udział w zabawie i jeśli ktoś chce je poczestowac słodyczami niech weźmie z koszulki karteczkę z napisem Booooo! I położy na wycieraczce. Pozostałych mieszkan dzieci nie będą odwiedzać.
U nas były wczoraj dzieci, wybraliśmy cukierki, bo 2 lata temu młodzież obrzuciła nam klatkę jajkami.
Moi też chcą za rok chodzić, a w tym roku po prostu oni rozdawali słodycze.
Motylku ciężki czas przed wami i na pewno dużo pracy. Wiem jak ciężko przepracować różnice, sami byliśmy na granicy rozwodu. Gdybyśmy nie mieli dzieci nie podjęłabym próby walki tylko rozstalibysmy się. Polecam książkę wybitnego specjalisty od ratowania związków, Gottmanna "Siedem zasad udanego małżeństwa" z tym że ja trzeba nie tylko przeczytać ale też wykonać wspolnie zadania z niej. I nie przestrasz sie 1 rozdziałem, jest ciężki i masz wrażenie czytając go ze dla Was nie ma już żadnego ratunku 😂 Będę trzymać kciuki.
A jak sobi3 radzisz sama z dziećmi? Mąż coś pomaga mimo wyprowadzki? I jak z pracą? Masz już coś nowego na oku? -
Ounai wrote:W Rzeszowie w jednym z bloków wywiesili na klatce kartkę z dołączonymi w koszulce małymi karteczkami. Na kartce była informacja, że dzieci będą brać udział w zabawie i jeśli ktoś chce je poczestowac słodyczami niech weźmie z koszulki karteczkę z napisem Booooo! I położy na wycieraczce. Pozostałych mieszkan dzieci nie będą odwiedzać.
U nas były wczoraj dzieci, wybraliśmy cukierki, bo 2 lata temu młodzież obrzuciła nam klatkę jajkami.
Moi też chcą za rok chodzić, a w tym roku po prostu oni rozdawali słodycze.
Motylku ciężki czas przed wami i na pewno dużo pracy. Wiem jak ciężko przepracować różnice, sami byliśmy na granicy rozwodu. Gdybyśmy nie mieli dzieci nie podjęłabym próby walki tylko rozstalibysmy się. Polecam książkę wybitnego specjalisty od ratowania związków, Gottmanna "Siedem zasad udanego małżeństwa" z tym że ja trzeba nie tylko przeczytać ale też wykonać wspolnie zadania z niej. I nie przestrasz sie 1 rozdziałem, jest ciężki i masz wrażenie czytając go ze dla Was nie ma już żadnego ratunku 😂 Będę trzymać kciuki.
A jak sobi3 radzisz sama z dziećmi? Mąż coś pomaga mimo wyprowadzki? I jak z pracą? Masz już coś nowego na oku?
Ja zostaje w firmie, od poniedziałku przejęłam 2 projekt (najcięższy w firmie). No ale mam nadzieje, ze sie wdrożę i sobie poradzę 💪 tak było rozsądnie. Tu mam stała prace, pensje, Home Office 100%. Także udało mi sie zostać.
Oczywiście jeśli coś lepszego sie po drodze trafi, to rozważę taka opcje. Ale póki co nic lepszego nie znalazłam z takimi warunkami 🤣 -
My właśnie na SOR jesteśmy, Marta rozcięła łuk brwiowy. Na szczęście wystarczyły 4 plastry zamiast szwów ale przez tydzień nie wolno ściągać. Tak, że pasowanie na przedszkolaka że szramą na policzku i z plastrami na twarzy 😉
Za to kuzyn męża powiedział nam dzisiaj (bezdzietny), że bardzo fajnie wychowujemy dzieci, że są tacy normalni cokolwiek to znaczy. Tak czy siak miłe to byłoWik89 lubi tę wiadomość
-
Irysko,to i tak z tym spaniem masz nieźle. U nas jest najgorsza możliwa opcja, czyli zasypia "na nowy czas"( wczoraj koło 22:20), a wstaje "na nowy czas", dziś 06:15🙄. Codziennie zastanawiam się jak z dwojga tak kochających sen ludzi, mogło powstać dziecko tak niepotrzebujące dużo snu.... Kciuki już dziś za prenatalne.
U nas (poza spaniem Julka,które ostatnio znowu doprowadza nas do szału) wszystko ok. 15.11 wracam do pracy:) Julek pokochał przedszkole miłością absolutną, chodzi bardzo chętnie, Panie i kolegów uwielbia, codziennie opowiada co tam się dzieje, co robią, śpiewają, liczą itd...No szał. Ten rok dla nas zupełnie łaskawy jeśli chodzi o choroby, bo Julek raz miał katar ( dosłownie parę dni), i raz jednodniowego wirusa żołądkowego. Naprawdę mam nadzieję,że swoje już przechorował i teraz będzie już zupełnie inne życie z tymi choróbskami.
Zulu, trzymaj się tam na ostatniej prostej!
Iryska, Wik89, KarolinaMaria lubią tę wiadomość
42 lata
08.03.2019 puste jajo płodowe💔
17.02.2020 Julek 💙 -
U nas na całym osiedlu była sąsiedzka akcja "cukierek albo psikus". Kto życzył sobie( no albo chociaż nie byłby to dla niego problem)aby do jego mieszkania zapukały dzieci miał jakkolwiek dać znać ozdabiając drzwi( dynia przed drzwiami, jakaś naklejka, jakakolwiek dekoracja w stylu Halloween, cokolwiek). Powiem Wam,że niektórzy to tak się przygotowali że byłyśmy z mamą kolegi Julka w ciężkim szoku (drzwi ozdobione pajęczynami z waty, dekoracje na całej klatce, w przedpokoju jak nas zapraszali). Wyszła naprawdę super sąsiedzka impreza, dzieci zachwycone( Julek z kolegą obeszli chyba wszystkie klatki, myślałam ze mi nogi z d...wyjdą, no bo wszystko rzecz jasna po schodach 🥴🤪). I powiem Wam,że były klatki że praktycznie co drugie drzwi były ozdobione,więc naprawdę sporo ludzi nie miało problemu z tym,że dzieciaki przez 2 h w roku połażą poprzebierane po klatkach schodowych.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 listopada 2023, 07:09
42 lata
08.03.2019 puste jajo płodowe💔
17.02.2020 Julek 💙 -
Motylku, zaległe Sto Lat dla Matyldy 🥳🎁🎂! Wyglądasz rewelacyjnie!
Suszarko, super że z jedzeniem w przedszkolu ruszyło! Mam ostatnio takie przekonanie,że trafić na fajne przedszkole to prawie jak w Totka trafić co najmniej 3😄( jak słucham czasem historii o przedszkolach to włos się jeży....).MoTyLeK🦋, Nowastaraczka lubią tę wiadomość
42 lata
08.03.2019 puste jajo płodowe💔
17.02.2020 Julek 💙 -
Hej dziewczyny, udało Wam się coś upolować na promce w Lidlu? 😁 dzisiaj -50% na zabawki drewniane 🙈
Ja miałam kupić pizzę i tort po 15 zł a wróciłam ze stacją kosmiczną, miastem, placem budowy i zestawem torów do tego za 300 zł 🤣🤣🤣 plan był taki że zastanowimy się w domu i coś oddamy ale za taką kasę to zostawiamy wszystko 🙈Zulugula, Nowastaraczka lubią tę wiadomość
-
Emdar, fajnie Cię tu widzieć. Swietna postawa i podejście sąsiadów. Ja mam wrażenie, że sprzeciw wobec Halloween wcale nie wynika z podejścia do wiary tylko bombardowania wszystkiego co jest nowe i inne.
W kwestii biegania, przyznam ze jak mam się ubrać to za każdym razem diabełek w uchu mi podpowiada "jutro pójdziesz, daj sobie dziś spokój, zbyt zmęczona jesteś" itd. Ale jak już wyjdę to jest fajnie. Natomiast zrobiłam o tyle krok do przodu, że wcześniej bombardowalam to bieganie z wyprzedzeniem, czyli np wiedząc, że trening wypadaw środę zgadzałam się np umówić na środę fryzjera, zaplanować zakupy, robić grube porzadki. Teraz planuję takie rzeczy w dni nietreningowe, czyli nie szukam już sobie dodatkowych wymówek. Uważam, że to naprawdę ogromny krok do przodu. Ale żeby biegać muszę mieć motywację w postaci zawodów. Żeby nie odpuszczać umówiłam się z koleżanką z porodówki (leżałyśmy razem i na patologii ciąży i do porodu) że startujemy na wiosnę wspólnie w zawodach i nie biegam zeby schudnąć, noe biegam dla zdrowia tylko biegam żeby spotkać się z nią na tych zawodach. W przeciwnym razie odpuściłabym po 2 tygodniach.emdar lubi tę wiadomość
-
Potwierdzam, ja tez się dziś obłowiłam na promce w lidlu. Byłam po 8 i już ledwo co zostało, ale kupiłam pociag, ulice, wozek na zakupy i jakieś pierdoly, na Mikołaja i na święta, a na teraz remizę strażacka w walizce i Melka bawi się od 2 godzin 😱 także zakupy udane! A mamusia ma chwile dla siebie żeby odpocząć 🤭
Lalia, dmg111 lubią tę wiadomość
-
Irysko daj znać jak po prenatalnych! Jestem w szoku ze to już, tak to szybko leci Emdar wow, powrót do pracy, poważna sprawa fajnie! Motylku może to dobrze, ze mąż się wyprowadził jeśli dzięki temu zrozumiał ze jesteście dla niego ważni! Czasem takie radykalne decyzje otwierają oczy pamietam, chciałaś ostatnio opowiedzieć jak to się u Was potoczyło, jeśli czujesz ze potrzebujesz naszego spojrzenia to pisz śmiało
Iryska, MoTyLeK🦋, Lalia lubią tę wiadomość
-
U nas też chorobowo, wczoraj Jagoda rano wydawała mi się ciepła, jak zmierzyłam to 38.5. Zapisałam ją do pediatry (od kilku dni miała katar i trochę pokaszliwała ale nic poważnego). Lekarka stwierdziła że ma paskudne gardło, początki zapalenia ucha i zapalenie spojówek. Plus nasilenie kataru i kaszel. Chciała od razu wypisać antybiotyk bo objawy były dość poważne, a do tego stan dziecka kiepski. Jak zobaczyła moją minę to powiedziała że możemy powalczyć dwa dni bez antybiotyku 🤣 wykupiłam na wszelki wypadek ale leczymy objawowo na razie, Nurofen co 8h na ucho, krople do nosa i uszu, i inne krople do oczu, Hederasal na kaszel, inhalacje z soli żeby wydzielina schodziła. Na szczęście ostatnia gorączka była wczoraj wieczorem, rano już tylko 37.2. Już miałam plan że może w środę uda się jej pójść do żłobka, ale nic z tego, bo ma wysypkę na dłoniach, stopach i pod pieluszką, a to oznacza że ma bostonkę 🤡 zapytałam moją ciocię czy w żłobku była teraz bostonka, mówiła że u Jagody w grupie był chłopiec który gorączkował dwa dni, dzwoniły do matki ale go nie odebrała twierdząc że nie ma co z nim zrobić...a potem dostał wysypki na dłoniach i stopach, dzwoniły że on ma bostonkę i trzeba go zabrać to też go nie zabrała bo ona nie ma jak się nim zająć 🤡 nie chodzi mi o to że Jagoda zachorowała, bo jestem gotowa na wszelkie choroby przenoszone ze żłobka, ale jest mi szkoda tamtego chłopca. Widzę w jakim stanie jest J., chce tylko do mamy, wisi na rękach, nie może spać, jest marudna i niespokojna. I mimo że Jagoda uwielbia żłobek to w tym stanie bym jej q życiu nie posłała, ze względu na dobro jej i dobro innych dzieci też oczywiście.Iga ❤️ 7.01.2021
Jagoda ❤️ 7.04.2022