Gorące mamuśki 🤰❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczynki, pięknie Wam dziękuję za dobre i wspierające słowa ❤️
Postaram się odpowiedzieć po kolei i uzupełnić wcześniejszy post 😙
Ounai, mojego Olka pomiędzy 2 a 3,5 roku widziało 2 logopedow, 2 neurologopedow, 2 neurologów i psycholog i wszyscy wykluczali spektrum. Teraz byliśmy u neurologa nr 3 która od razu zwróciła uwagę że pewne rzeczy pasują jej do spektrum, ale są inne które temu przeczą, więc najlepiej żeby ocenił to psychiatra. Neurologopeda nr 3 z WWR, jak jej o tym powiedziałam, to sama mi powiedziała że Olek może być bardzo wysoko funkcjonującym dzieckiem z ASD, a rehabilitantka i terapeutka SI że może pełny autyzm nie, ale coś jak Asperger. U nas te objawy są naprawdę niespecyficzne, więc faktycznie chyba tylko specjalista potrafi je wyodrębnić. Przez to, że u nas Olek jest zaopiekowany na ten moment, a raczej na cały okres przedszkola, to my się nie musimy spieszyć z ADOSem, ale u Twojego Tymka chyba bym się starała przyspieszyć sprawę z diagnozą.
Karolina i Zulu, Olek ma:
- bardzo duża wybiórczość pokarmową, nie je żadnych zup, mięsa, ryb, czasem kabanosy czy szynkę z indyka. Z owoców tylko banany i jablka (ewentualniearbuz i truskawki), makaron tylko z serem, żadne sosy nie wchodzą w gre, tak samo ryż czy kasza (tyle że ja też byłam i nadal jestem bardzo wybredna więc tutaj to taki objaw 50:50)
-zaburzenia rozwoju mowy: najpierw było utrzymywane że to opóźniony rozwój mowy, potem że afazja, neurologopeda z przedszkola ostatnio mi powiedziała że jej zdaniem to jednak opóźniony rozwój mowy, a psychiatra powiedziała że jej to na afazje nie wygląda, więc tak naprawdę to nie wiemy z czego ten zaburzony rozwój mowy wynika. Tak naprawdę w gre wchodzi jeszcze trzecia opcja, czyli genetyka, bo okazało się, że mój mąż do pierwszej klasy podstawówki, czyli do 7 lat, mówił tak niewyraźnie że go kompletnie dzieci nie rozumiały, a ponoć mój teść do 4 lat nie mówił nic, a potem miał "ciężką mowę ", więc może być tak, że to po prostu "dziedziczne ", neurolog nawet nam powiedziała, że być może warto żebyśmy to sprawdzili u genetyka.
-nadwrażliwość słuchowa, ale to też tak dziwnie się objawia, bo np. byliśmy w kinie, na festynie, w kościele, w aucie słuchamy radia i jest ok, ale Olek nie lubi słuchać piosenek, śpiewać, a w przedszkolu jak na religii czy angielskim pani włączy magnetofon to zatyka uszy. Nigdy nie lubił muzyki, tańczenia itd.
To były trzy objawy, które ja widziałam. Dodatkowo niepokoiła mnie Olka hmm, emocjonalność. On jak się cieszy, to podskakuje, krzyknie huraa itd, ale jak jest wkurzony to potrafi uderzyć, kopnąć albo czymś rzucić. Jak bawi się z Kacprem I się np.łaskoczą i Kacper się smieje, ale w pewnym momencie już nie chce albo Olek laskocze za mocno i Kacper zaczyna płakać, to Olek nie przestaje, jakby nie zawsze wiedział gdzie jest granica. Bardzo rzadko przeprasza sam z siebie, prawie zawsze musimy mu mówić żeby przeprosił, ale jak pytamy później czy wie co zrobił źle to potrafi powiedzieć. No i w ostatnim czasie ma tryb buntowniczy, czyli wszystko na nie, zarówno w domu jak i w przedszkolu: nie chciał brać udziału w zajęciach, nie chciał na spacer, nie chciał z nami gdzieś jechać, nie chciał wracać z przedszkola do domu i wtedy jest krzyk, płacz, uciekanie. Czyli ma takie zachowania trudne.
Mieliśmy napisana opinię z przedszkola I z niej tak naprawdę wprost wynikało, że panie spektrum nie podejrzewają spektrum, bo mimo tych zachowań trudnych, Olek nawiązuje kontakt, rozumie zasady dialogu, jest ekspresyjny, umie organizować sobie zabawę, jego mowa jest intonacyjnie adekwatna, w rozmowach wspiera się komunikacją niewerbalna, ma duża wyobraźnię.
Natomiast to, na co zwróciła uwagę psychiatra w i to co dla niej potwierdza autyzm, to np
-kontakt wzrokowy, że Olek go nie trzyma cały czas w trakcie rozmowy, ze czasami nie patrzy.
-Drugie na co zwracała uwagę, to np. jak go pytała o coś, to jakby jej konkretnie odpowiadał na pytanie, a nie rozwijał swojej wypowiedzi, nie zadawał jej pytań, tak jakby nie rozbudowywał tej interakcji.
-A trzecia kwestia, ona tam miała meeega dużo różnych zabawek, auta, duplo, takie puzzle ulicę do budowania i on najpierw się porozglądał, a potem wziął te ulicę do układania, ułożył, wziął sobie autka i cały czas się tym bawił jak ona z nami rozmawiała. I powiedziała że neurotypowe dziecko przynosiłoby rodzicom zabawki i pokazywało, a on po prostu usiadł do zabawy.
Powiedziałam jej, że ja pracuję z dziećmi z autyzmem i że widzę u Olka pewne cechy spektrum, ale też sporo takich które w autyzmie nie występują i że sama już nie wiem i mi powiedziała, że rodzicowi jest naprawdę bardzo trudno zobaczyć trudności u swojego dziecka, a wyparcie jest bardzo łatwym mechanizmem
powiedziałam jej np. że Olek nie ma echolalii.
Echolalie to powtarzanie słów, fraz zasłyszanych, nawet takich odroczonych, powtarzanie ich często poza kontekstem. A ona mi mówi, że przecież ma i że sama przed chwilą słyszałam. I wiecie co miała na myśli?
Czasami jak z Olkiem rozmawiam i mówię np. "Oluś, teraz zrobimy zakupy a potem pojedziemy do babci "
A Olek odpowiada "Do babci?"
Albo np. "Oluś, popatrz, tutaj zbudowałam dom, tu są drzwi, okna, a tam rosną kwiatki "
A Olek: "Rosną kwiatki?"
I wiecie, ja byłam pewna że on powtarza te moje słowa, bo on tak naprawdę dziewczyny przecież zaczął mówić pół roku temu. Dopiero w kwietniu mieliśmy wyrzut słów, a na wakacjach zaczął mówić zdaniami. I byłam pewna, że jak on powtarza czasami po mnie jakieś słowa, to albo żeby się upewnić albo dlatego że są dla niego nowe i się uczy. A według psychiatry to też są echolalie, czyli powtarzanie, odtwarzanie jak echo.
Ale powiem Wam, że np odnisnie tego że on jej odpowiadał tak zdawkowona pytania i ona stwierdziła że nie rozwija dialogu itd.On się tam mega wstydził, widać było że odpowiada jej cicho i z taką ostrożnością, jakby nie był pewny odpowiedzi. A ze mną to on nawija, dopytuje, tkumaczy mi coś itd. I nie mam pojęcia czy miałaby takie samo zdanie np. po 2-3 spotkaniach z nim.
Tak samo z tym że on się bawił i nam nie pokazywał zabawek.
Po 1) to były nowe zabawki trafione 100% w jego zainteresowania więc po prostu się nimi zajął
2) słyszał że my cały czas rozmawiamy z lekarką.
A np.dzisiaj w domu, mojego męża nie było, Kacper spał, więc układaliśmy duplo i średnio co 30 sekund było: mama patrz, mama pomóż mi, mama to jest mój dom, mama patrz koła tutaj nie ma itd.
Powiedziała jeszcze, że uwaza że on jest bardzo dobrze rokujący w terapii, że widać że jest bardzo chętny do współpracy, że robi progres, że jest komunikatywny i że na przestrzeni rozwoju bardzo możliwe że wiele rzeczy się wypracuje lub wyciszy.
Ja to ostatecznie zrozumiałam tak:
Olek wykazuje pewne zachowania wskazujące na spektrum autyzmu (bardziej na autyzm niż na afazje), dlatego dla niego korzystniej jest mieć diagnozę autyzmu dziecięcego, niż jej nie mieć, bo dzięki temu będzie full na 200% zaopiekowany .
A za te 2-3 lata, jak on podrośnie, jak mowa ruszy, jak teoretycznie "dojrzeje " trochę, to wtedy będzie miał taką pełna, profesjonalną diagnozę i tak naprawdę się okaże czy on w tym spektrum jest czy nie, bo może się okazać że np on jest bardzo wysoko funkcjonujący ale będzie miał problem z regulacją emocji.
U Olka nigdy nie było szeregowania, nigdy nie było stałych zainteresowań, nie było przywiązania do rutyny. Ra lubił binga, raz koparki, raz psi patrol, okresowo miał ulubioną czapkę czy kapelusz, nie miał "natręctw " o których piszecie Karolina I Zulu. Na placu zabaw dąży do kontaktu z dziećmi, próbuje się włączyć, na wakacjach płakał że chce iść się bawić z dziećmi jak nie pozwalaliśmy (grupowe skakanie na trampolinie 7-10 latków) I dopóki aa to zabawy ruchowe typu ściganie się, zabawa na placu zabaw, to daje radę, ale w innych ma problem bo dzieci go nie rozumieją więc na pewno mowa utrudnia mu relacje.
Z tego naszego spotkania z psychiatrą, ja mam takie spostrzeżenie, ze nawet jeśli dziecko ma zachowania "przeczące " spektrum, ale oprócz nich występują też cechy które a spektrum mogą wskazywać, to to spektrum się diagnozuje żeby to dziecko maksymalnie zaopiekować. Psychiatra nam powiedziała, że to naprawdę super że my to wyłapaliśmy tak szybko i tak szybko wdrożyliśmy terapię.
A odnośnie bicia i agresji jeszcze, to właśnie to zaniepokoiło neurologa u Olka, bo mnie uderzył w gabinecie jak on już chciał wyjść a ja powiedziałam że musi jeszcze minutkę poczekać. W złości zdarza mu się nas uderzyć, albo Kacpra jak mu coś zabiera, a w przedszkolu biegnąc, potrąca czasami inne dzieci.
Tak więc widzicie, to nie są takie mega typowe cechy typu: brak kontaktu wzrokowego, brak reakcji na imię, brak potrzeby interakcji społecznych, schematy i rytuały dnia codziennego których złamanie powoduje niepokój, powtarzalne ruchy rąk, zachowania autostymulacyjne (dociskania, wpatrywanie się, wydawanie dźwięków, wkładanie do buzi, wrażliwość na metki i materiały).
Olek jest w ogóle bardzo żywy i nam terapeutka SI kiedyś napomknęła, że ona prędzej by go kiedyś diagnozowała w kierunku ADHD niż spektrum.
A i jeszcze z takich dość "niezwykłych " kwestii, to Olek mimo przerzutnosci uwagi, to ma bardzo podzielną uwagę i np. bawiąc się klockami, śledzi naszą rozmowę i się do niej włącza, w przedszkolu też. Jest bardzo spostrzegawczy, wyszukuje szczegóły na obrazkach (w tych wyszukiwankach), potrafi wypatrzeć klocek jak rozsypie lego, ma bardzo dobrą orientacje w terenie, zapamiętuje drogę nie tylko spaceru ale też trasę samochodu, ma rewelacyjną pamięć, pamięta wydarzenia, miejsca sprzed roku i ma zmysł konstrukcyjny, taką orientację przestrzenną.
Edit: a u u nas jest jeszcze niewyjaśniona kwestia EEG. W kwietniu robiliśmy po raz pierwszy żeby wykluczyć padaczkę, z EEG padaczka nie wyszła, ale wyszła "jakaś zmiana zlokalizowana w płacieczołowym". Teraz powtórzyliśmy to EEG, w środę mamy mieć omówienie wyniku i jeśli ta zmiana nadal tam jest, to prawdopodobnie Oluś będzie miał rezonans magnetyczny w uśpieniu żeby sprawdzić co to jest. A ze ośrodek mowy, z tego co pamiętam, jest właśnie w płacie czołowym, to stąd mogą być trudności z mową.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 października, 18:04
-
Verita, Olek pomiędzy 2 a 2,5 roku miał logopedę 30 min na tydzień i nie było żadnych postępów.
Od marca ma 1,5 h logopedii i 60 min rehabilitacji z SI tygodniowo i od marca, do końca kwietnia z kilkunastu przeskoczył na kilkaset pojedynczych słów. Od maja do lipca zaczął nam mówić zdaniami. Podczas zajęć z rehabilitacji (pani jest też terapeutka SI więc mu przeplata te ćwiczenia) pani czasami robi mu zajęcia takie manualne a w przedszkolu maja terapię ręki i bardzo dużo zajęć z motoryki małej. Nie wiem czy to zbieg okoliczności, ale u nas chyba to wszystko miało wpływ na bardzo duży progres mowy.
Olek mówi nadal baaardzo niewyraźnie, nie odmienia wyrazów, czasami przestawia szyk zdania (np. mówi "nie wiem ja sam "), gubi litery lub sylaby i totalnie nie pionizuje języka (czeka nas na bank podciecie wędzidełka) ale gada i to baaardzo duzo ilościowo. -
Karolina, Zulu, ja Wam powiem z doświadczenia, że jeśli coś Was niepokoi, to nie zwlekajcie, bo ta diagnostyka cholernie długo trwa.
Ja Wam w skrócie napiszę jak to u nas było:
Listopad 2022 pierwsza wizyta u logopedy I zalecenie obserwacji rozwoju mowy
Kwiecień 2023 rozpoczęcie terapii z logopeda
Maj 2023 diagnoza zaburzeń SI
Wrzesień 2023 konkretna diagnoza afazji i zalecenie zgłoszenia się do PPP
Listopad 2023 wizyta u pierwszego neurologa (poszliśmy do pierwszego lepszego który miał najbliższy termin żebynam tylkowydałzaświadczeniedo PPP)
Listopad 2023 pierwsza wizyta w PPP z logopeda (czekaliśmy 2 miesiące)
Styczeń 2024 wizyta u laryngologa prywatnie na którą czekaliśmy od listopada
Styczeń 2024 druga wizyta w PPP z psychologiem (czekaliśmy kolejne 2 miesiące)
Luty 2024 wydanie orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego (a wniosek w PPP złożyliśmy we wrześniu!)
Luty 2024 wizyta u prywatnego, lepszego neurologa na którą czekaliśmy od września
Marzec 2024 rozpoczęcie WWR (ale tylko logopedii bo nie było miejsca na nic innego)
Wrzesień 2024 wizyta u trzeciego neurologa na NFZ na którą czekaliśmy od lutego
Październik 2024 wizyta prywatna u psychiatry, czekaliśmy miesiąc tylko dlatego że raz w miesiącu można zadzwonić i jest kilka numerków dla nowych pacjentów jak dzwoniłam do innych lekarzy to we wrześniu zapisy prywatnie były na luty, na NFZ to około 1-2 lata
I teraz na wizytę w Poradni Autyzmu będziemy czekać na NFZ około 2-3 lata
U nas i tak szło to sprawnie, bo mieliśmy trochę znajomości i baaaardzo, baaaardzo dużo szczęścia, bo miejsce w przedszkolu integracyjnym trzymali nam od października do lutego.
I pamiętam, że próbowałam też w prywatnej PPP ale w październiku nie mieli miejsc do końca i dzwonili np. tego samego dnia rano że im się zwolniło miejsce na popołudniu i tam też TP była kwestia kilku tygodni formalności.
Lepiej jest później odwołać wizytę, jak Wasze rozterki miną, niż w razie potrzeby czekać później tygodnie, czy nawet miesiące na wolny termin.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 października, 18:23
-
Lalia, dziękuję Ci, że tak szczegółowo to wszystko opisałaś ❤️🥹 Niestety diagnostyka to długi proces 😔 Co do powtarzania, to Matylda robi tak samo jak Olek, w życiu bym tego nie podciągnęła pod echolalia 😬
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 października, 19:42
Lalia lubi tę wiadomość
'90
06.05.2020 r. II 🦄
13.01.2021 r. godz. 11.00 Matylda 3280 g, 51 cm -
Zulu, rozumiem te uczucia. Łatwo się widzi coś u kogoś, a gdy chodzi o swoje podwórko wypieramy do upadłego. Mam w pracy kolegę, który ma syna z rocznika Mati i jak o nim opowiadał, to ja już rok temu 'wiedziałam', że ten chłopczyk jest w spektrum. Miał naprawdę typowe objawy, do tego kilka osób im to zasugerowało, m.in. neurolog na wizycie z całkiem innego powodu, a mimo to oni nie chcieli do siebie tego dopuścić. Cały czas łudzili się, że każde dziecko rozwija się inaczej, że mały ma jeszcze czas, że wyrośnie. W tym roku latem przestali się oszukiwać. Zaczęli diagnostykę, terminy do psychiatry dziecięcego to oczywiście kosmos. Machina ruszyła, mają już decyzję z PPP, szukają przedszkola integracyjnego. I co? I mogłabym mu teraz powiedzieć 'a nie mówiłam? A po co tyle czekaliście?', ale co to da?
Jeśli chodzi o Mati to ja się czasem zastanawiam, czy nie wymyślam, czy nie szukam na siłę jakiegoś potwierdzenia tego, że (nie zrozumcie mnie źle) problem tkwi w niej, a nie w tym jak my ją wychowujemy i traktujemy. Chciałabym, żeby ktoś mi powiedział, że nie popełniałam żadnego dużego błędu i ona taka jest, bo np. ostro przeżywa bunt 4latka i to minie, albo ma objawy nerwicy dziecięcej, ale da się na tym pracować terapią. Trochę to egoistyczne, ale najbardziej się boję, że usiądę w gabinecie specjalisty i ktoś mi powie, że zrobilam źle to i to, że pozwoliłam na to i na to, że powinnam to i to...Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 października, 20:28
'90
06.05.2020 r. II 🦄
13.01.2021 r. godz. 11.00 Matylda 3280 g, 51 cm -
Karo, pisałam to prywatnie do naszej Sylwuchy od bliźniaczek:
Moim zdaniem Oluś nie do końca rozwija się jak typowy trzylatek, ale nie mam pojęcia czy głównym winowajcą jest zaburzony rozwój mowy czy inne zaburzenia.
My do tej psychiatry przyszliśmy już z jakąś historią, tak naprawdę nie małą, bo pierwszy raz u logopedy byliśmy równo 2 lata temu. Przyszliśmy też z pewnymi konkretnymi podejrzeniami.
Myślę, że Olek może być na granicy zaburzeń, ale jest za mały żeby powiedzieć jasno tak lub nie. Dlatego wolała założyć że jednak tak i umożliwić mu pełen dostęp do terapii itd. Bo jeśli będzie odpowiednio zaopiekowany teraz, to jest duża szansa że część zachowań się poprawi, część zniknie, z części może wyrośnie, jak zacznie płynnie mówić to też łatwiej pewne rzeczy będzie zbadać. A jeśli za te 2-3lata zrobią mu profesjonalną diagnozę I wyjdzie że jest wszystko w normie, to nikt mu diagnozy nie da w ciemno, bo to się wszystko robi na konkretnych testach.
Myślę, że jakby przyszli inni rodzice, z podobnymi podejrzeniami, ale bez badania w poradnii, bez terapii u logopedy, bez opinii z przedszkola, to ta psychiatra nie dałaby tak od ręki tej diagnozy tylko przeprowadziła dokładniejsze badanie albo zalecilaby więcej wizyt.
U nas coś jest na pewno na rzeczy, wolała założyć że pewnie więcej niż w rzeczywistości, żeby zapewnić maximum wsparcia 😉 -
Karolina, ja dosłownie parę dni przed wizytą u psychiatry, rozpłakałam się mężowi i zapytałam czy to nie jest nasza wina, że Olek "taki jest ", że może my jesteśmy zmęczeni, sfrustrowani, przez to mniej cierpliwi i bardziej nerwowi i on to wyczuwa i przenosi na siebie i stąd ta labilność emocjonalna i agresja.
My nie jesteśmy robotami, nie jesteśmy specjalistami i jako rodzice mamy prawo popełniać błędy, bo przecież wszystko co robimy i jak robimy robimy z najlepszymi intencjami, nie robimy na złość naszym dzieciom, albo żeby je skrzywdzić.
Karo, jeśli macie w przedszkolu psychologa i wydaje się to być uczciwa osoba, to ja bym na Twoim miejscu poszła i wyłożyła kawę na ławę, że obserwujesz takie i takie zachowania u Matyldy, że nie masz pojęcia czy to są zachowania rozwojowe, fizjologiczne, tylko być może nasilone, czy jednak one wskazują na jakieś trudności i wymagają dokładniejszej diagnostyki. I zobaczysz, co Ci zaproponuje: czy sama weźmie Matyldę pod swoje skrzydła, przeprowadzi z Wami dokładniejszy wywiad, skonsultuje się z wychowawczynią Matyldy, będzie ja obserwować w grupie przedszkolnej I na indywidualnych zajęciach, czy od razu Was pokieruje do psychiatry lub PPP.
Ale moim zdaniem, Ty jesteś tak empatyczna i wrażliwą i uważna Mamą, że ni ciula nie ma w tej sytuacji Twojej winy 😙 -
Lalia, a pedagog specjalny coś pomoże? Trafiłam w naszym przedszkolu na bardzo wspierającą tablicę przedszkolnej pedagożki, zachęca do kontaktu, gdy coś niepokoi rodziców. Myślałam, żeby najpierw zwrócić się do niej. Psychologa też na pewno mamy, ale jeszcze nie wiem kto to. Tak w ogóle z początkiem października zmieniliśmy przedszkole, poprzednie - o ironio - było integracyjne, ale było tam bardzo dziwnie.'90
06.05.2020 r. II 🦄
13.01.2021 r. godz. 11.00 Matylda 3280 g, 51 cm -
Karo, myślę, że jak najbardziej warto porozmawiać z pedagogiem specjalnym ❤️ skoro pracuje w przedszkolu, to będzie wiedziała co powinno niepokoić rodziców 3-4 latków
KarolinaMaria lubi tę wiadomość
-
Zulu, skoro T jest cały czas pod jakąś kontrolą, to myślę że możecie pójść za intuicją i po prostu obserwować.
A jeśli chodzi o strach przed diagnozą, to przyznam szczerze, że mimo wszystko diagnoza daje ulgę, bo w końcu wiesz "co się dzieje ", nie musisz sobie zadawać miliona pytań. A po drugie, za diagnozą idą konkretne zalecenia, a to mocno zdejmuje ciężar z rodziców, bo dostajesz konkretne wytyczne co masz robić, co masz zorganizować i dzięki temu masz poczucie sprawczości, że robisz coś konkretnego, coś c9 ma pomóc.
Chociaż przyznam Wam się, że jak wyszliśmy z gabinetu, to ja przepłakałam pół drogi do domu. Nie dlatego, że Oluś ma autyzm jak on to sobie w życiu poradzi, tylko wiedziałam, że będzie grono ludzi, którzy nie okażą wsparcia i zrozumienia i ja będę musiała jego I nas bronić. I się nie pomyliłam.
Pisałam właśnie dzisiaj Anetce. Moi rodzice przyjęli to bardzo dobrze. Ale teściowie totalne wyparcie. A największą hipokryzją w tej sytuacji jest to, że moja teściowa jest pedagogiem szkolnym, takim wiecie, coś jak psychologiem, ona ma w podstawówce zajęcia z rewalidacji dla dzieci z orzeczeniem, ma taką drugą dorywczą pracę gdzie jeździ do dzieci z niepełnosprawnością. I od samego początku wypierała wszystkie nasze wątpliwości na temat rozwoju Olka.
Jak był mniejszy i nie mówił to rzucała tekstem "P. też późno mówił, zacznie ".
Jak zaczął mówić i mówił niewyraźnie to mówiła "P. szedł do szkoły i go dzieci nie rozumiały a potem było dobrze ".
Jak mówiliśmy że w starym przedszkolu jest dramat to mój teść mówił "Nie zmieniajcie mu przedszkola, nie idźcie tym starym babom na rękę ". Chciał się mścić na tamtych zamiast wspierać Olka. A teraz jak im powiedzieliśmy że psychiatra jednak stwierdziła autyzm, to mój teść powiedział że "wszyscy mają z tego pieniądze więc wszystkim na rękę diagnozować cuda". A moja teściowa powiedziała że "teraz to wszystkim diagnozują autyzm I wypisują cuda " I żebyśmy nie zmieniali mu tej diagnozy, że nic nie zyska, że "jak zacznie mówić to będzie się inaczej rozwijać " I ze to się "będzie ciągnąć za nim całe życie ". Czyli totalne bzdety...
Ja jestem cierpliwa, ale do czasu. Jak dalej będą mówić tak dalej, to im powiem wprost, że jak nie chcą pomoc Olkowi to nie muszę, ale niech nam nie przeszkadzają a jemu nie szkodzą.Zulugula, KarolinaMaria lubią tę wiadomość
-
Zulu, ja tego nie oceniam jako glupie 🫂 Myślę, że gdybyś czuła, że naprawdę trzeba działać, to byś to robiła. Przecież z logo od początku działaliście, czułaś, że nie ma co czekać, aż Tomson sam się rozgada.
Lalia, Zulugula lubią tę wiadomość
'90
06.05.2020 r. II 🦄
13.01.2021 r. godz. 11.00 Matylda 3280 g, 51 cm -
Cześć dziewczyny, ale dużo napisałyście, jal za dawnych czasów ☺️
Jak bede w autobusie (co tydzień mam psychologa i to jest czas dla mnie, te 3h, 1.5 terapii i 1.5 "podróży") albo jak dziewczyny usną na noc i ja nie padnę na twarz to nadgonię Wam. Teraz tylko przeleciałam szybko i u Nas tez problemy są. Oliwka regres, wycofała się, niepewna jest, to nie to dziecko co bylo w czerwcu. Wiem, ze duzo stresu, przeprowadzka, nowe przedszkole, Zosia, wszystko w jendym czasie. Myślę o wizycie u psycholog z nią, bo sama nie wiem jak reagować na pewne sytuacje. Mo samej ciężko się przyzwyczaić do nowego miejsca zamieszania a co dopiero jej plus inne zmiany.
Oliwia też chodzi robic siku co 10 minut, nic nie leci ale twierdzi że musi iść. Tez na noc chce pampersa bo mówi że noe umie inaczej i sie boi i wpadki się zaczęły, do tego krzyczy przez sen. Zaliczyła lekarzy i nefrologa, dużo badań, usg i nic nir wyszło. Wszyscy mówią ze to na tle nerwowym, ze duzo stresu -
Wygląda na to, że 4 lata to ciężki wiek 🙄
Lalia, przykre jest podejście Twoich teściów, ja bardzo nie lubię takiego mydlenia oczu, rzucania stereotypami (chłopcy później mówią, dziewczynki są ostrożniejsze, bardziej emocjonalne itd.). My z teściami nie dzielimy się już niczym. O zmianie przedszkola dowiedzieli się po fakcie, Lucek nawet nie tłumaczył o co chodzi. Moi rodzice to inna bajka, bardzo nas wspieraja, ale powiem Ci, że też czasem z czymś wyskoczą. Widziałam po mojej mamie, że średnio jej się podoba pomysł na zmianę przedszkola. Bez wracania się do tamtego tematu, napiszę w skrócie, że jak tylko mówiłam mamie, że mam złe przeczucia co do osiedlowego pkola i jak one się potwierdziły, to mama wzruszała ramionami, trochę to ignorowała, mówiła moje ulubione 'rób jak chcesz'. Ojciec też prezentował podejście 'blisko, dają jeść, będą grzać, gdzie wady?' 🤨 raz się z nimi bardziej ścięłam, opowiadałam co mi nie pasuje w tym przedszkolu, a mój tata, że w takim razie jego przedszkole nadawałoby się teraz pod kryminał. Wkurzyłam się i powiedziałam mu, że leczy się współczesnymi metodami, bierze nowoczesne leki, bada się aparaturą z XXI w, a nie potrafi zakceptować, że psychologa dziecięca i podejście do dzieci w placówkach też poszły do przodu. Skoro tego nie akceptuje, to niech następnym razem poprosi lekarza o leki na ciśnienie z lat 60tych. Temat się skończył. Jak juz przedszkolny transfer się udał i moja mama pierwszy raz odebrał Mati, to skończyło się przewracanie oczami. Widzi, że w obecnym jest lepsza organizacja, że Mati jest zadowolona i wreszcie przyznała 'wiesz co, w tym starym to chyba była dyrektorka do bani, że tak to tam wygladało'. Ufff. Ale tak ogólnie to jak tylko szliśmy do jakiegoś specjalisty, to mama zawsze była na tak i mowila 'chodźcie, kiedyś tego nie było, człowiek nie widział'.
Podsumowując, to my jesteśmy rodzicami i my decydujemy. A jeśli ktoś nas wyjątkowo wkurza radami, to lepiej się z tym kimś niczym nie dzielić. Albo ograniczać info.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 października, 07:57
'90
06.05.2020 r. II 🦄
13.01.2021 r. godz. 11.00 Matylda 3280 g, 51 cm -
KarolinaMaria wrote:Ounai, Ty dzisiaj świętujesz! Życzę Ci spokoju w pracy, szybkiej budowy i wprowadzki oraz dużo zdrowia. Miłość bliskich już masz ❤️
A z okazji urodzin umówiłam się do gin, bo mam podejrzenia, ze niestety wchodzę w wiek menopauzalny. Takie uroki zbliżającej się 40-tki 😂
Za to Marta się mnie pyta w ktorej sali zabaw chce urodziny, slodziak moj kochany 😂😍KarolinaMaria lubi tę wiadomość
-
Ounai spoznione sto lat! Za rok zapraszasz nas do nowego domu na party na 40stke😁
Pogoda cudna.. a Wy zdrowi? U nas Tomek zdrowy a Kaja juz ma drugą infekcję tej jesieni a nawet jeszcze żłobka nie zaczęła 🙈 miesiąc temu covid a teraz powoli konczy zapalenie krtani. Tomek miał jakąś chrypke ostatnio, chyba to on jest transmitterem tych chorobsk🤡
Byłam z T w sobotę na halloween w jeden z sali zabaw,bylo naprawdę spoko. Czy bylam jedynym rodzicem,ktory tez się przebrał? Być może 😛Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 października, 12:58
💙 20.11.2020
💗 10.11.2023