Jak nie zwariować, gdy wszystko idzie nie tak
-
WIADOMOŚĆ
-
Oj sama bym chętnie tak pojechała gdzieś na wieś i oderwała się od wszystkiego
Albo w góry, uwielbiam góry!
Co do makijażu, to takie próbne super sprawa, można przetestować, porównać i wybrać sobie co najlepiej pasuje, w czym się czujeszBo inni to zawsze mają różne gusta. Jak dla mnie usta ok ale oczy bym też bardziej podkreśliła, rzęsy
-
Nefre no jakoś tam usypiają tą chorobę i jej objawy. Choć z drugiej strony też wywołują różne skutki uboczne. Nie byłam zadowolona, że muszę je brać i gdybym nie musiała to pewnie bym nie chciała. Czasem u zdrowych kobiet też wywołują później problemy... No a czasem to po prostu mniejsze zło i jest to najrozsądniejsze wyjście w danej sytuacji.
-
Ja bym już tego nie brała, jako sama ochrona przed ciążą. Libido miałam fatalne, suchość wszędzie nawet w oczach, trochę taka ociężałość. Musiałam ciągle o nich pamiętać itd. I ciągle miałam to poczucie, że się faszeruję taką chemią, sztucznymi hormonami. Jakoś nie bardzo mi to odpowiadało. I u wielu moich koleżanek było podobnie i każda poczuła się lepiej jak je odstawiła a odstawiały nawet nie starając się o ciążę. Czasem trudno wrócić do płodności. Chociaż niektórym wystarczy raz zapomnieć i wpadka. Różnie to bywa.
-
Ja najbardziej doceniam właśnie wzrost libido, nie miałam pojęcia że aż tak wielki wpływ to na mnie miało. Zaczęłam je brać chwilę przed tym nim zaczęłam współżycia więc w sumie nie miałam porównania. Ale gumki też mnie nie zachwycają. Nie wiem co bym teraz wybrała
-
Nefre ja też słyszałam, że łatwiej po odstawieniu, przy pcos też. I liczyłam że lekarz od razu zacznie mi dawać leki. A on kazał mi czekać obserwować i tak zmarnowałam rok i pęcherzyków coraz więcej
To mnie wkurza jak sobie pomyślę...
-
Laseczki ja niestety nie doradzę bo na hormonach czy policystycznych jajnikach się nie znam. Jestem z tego zielona.
Jeśli chodzi o tabletki anty to brałam 2 lata i już bym do tego nie wróciła. Libido spadło do zera i poziom energii też. Były też inne powody takie jak np. torbiele w piersiach. Nie chcę już tego nigdy brać.
U nas dziś super dzień. Poszłyśmy z córą do miasta. Ona jechala na rowerku, a ja biegłam za niąZahaczyłyśmy o lokal z pączkami i plac zabaw. Fajnie było. Taki czas matki z córką. Potem pojechałyśmy busem do mojej siostry i do mojej mamy i dopiero niedawno mąż nas odebrał i wróciłyśmy do domu. Super dzionek
Frida91, czekamynadzidzie, malutka_mycha, Arienkas83 lubią tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny:)!
W tym wątku jeszcze się nie udzielałam, ale chyba potrzebuje się trochę wygadać i usłyszeć coś na pocieszenie...
W małym skrócie opisze wam moją historię. Nasze szukanie " przyczyny" trwa już 1,5 roku a staramy się jakieś 3:(
Na początku podchodziliśmy do tego bardzo spokojnie : będzie jak będzie, w końcu jesteśmy jeszcze młodzi. Na dzień dzisiejszy na pewno mam stwierdzoną niedoczynność tarczycy, hiperprolaktynemie czynnościową , jestem także po laparoskopii diagnostycznej która pokazała że wszystko jest drożne. Progesteron w drugiej fazie cyklu był marniutki. Obecnie jeżdzę na monitoring już od kilku miesięcy , biorę etruzil na początku cyklu na wzrost pęcherzyków i duphaston w drugiej połowie cyklu. Do tego dochodzi bromergon i euthyrox. U męża wszystko dobrze.
W ostatnim czasie wpadam już w lekką paranoje... Boje się , że nigdy nie będziemy mieli dzieckaDookoła nas, wszyscy nasi znajomi, rodzeństwo starają się o dziecko, naprawdę bez wyjątku WSZYSCY. Co chwile dowiadujemy się , że ktoś zachodzi w ciąże. Zaczęłam w myślach , odhaczać - kto tym razem pochwali się cudowną nowiną, albo kto będzie następny... Wiem że powinnam cieszyć się razem z nimi , ale nie potrafię
Nie mogę patrzeć na ich rosnące brzuchy, nie potrafię słuchać o ich objawach i rozterkach... Nie potrafię cieszyć się ich szczęściem bo przypomina mi o moim nieszczęściu ! Co najgorsze, nie potrafię i nie chce nawet potrzymać takiego dziecka na rękach bo zaraz chce mi się płakać... Zaczęłam zdawać sobie nawet z tego sprawę , że ludzie boją się przy mnie poruszać tematy ciążowe w obawie o moją reakcję,,, Czy któraś z was ta miała albo ma ? Od mamy czy męża słyszę , że nie powinnam się tak zachowywać , ale to jest silniejsze ode mnie
MOja nadzieja gaśnie każdego dnia, a może nawet już jej nie mam??
Adry lubi tę wiadomość
PERELKA175 -
Lavende to miałaś super dzień. Pewnie sama przy córce mozesz czasem troche poczuc sie jak beztroskie dziecko
Hej Perełka. A ile masz lat? Masz owulacje? Na pewno to jest trudne dla Ciebie. Dobrze chociaz miec z kim pogadać kto ma podobns sytuacje, to czlowirk sie nir czuje chociaz jak tredowaty w swoim otoczeniu. Moze dobrze tez znaleźć sobie inne cele jakies male odskocznie od tematu starań, dzieci. Jakieś hobby, podróże. Masz cos takiego?Lavende86 lubi tę wiadomość
-
PERELKA - przynajmniej już wiesz w czym może być problem. Masz już diagnozę i leki. To dużo.
A co do tego, że wszyscy w koło są w ciąży to chyba każda z nas tak ma. Podczas moich starań mnóstwo osób z otoczenia zaszło, urodziło i dzieciaki rosną, a ja nadal nie w ciąży. Ba... moja córa jak urosła od tego czasu! Już dawno miała mieć siostre lub brata. Niestety doskonale Cię rozumiem. Ja w tym czasie przeszłam przez ciążę siostry z którą się widuję bardzo często i jej mały ma już prawie 5 miesięcy. On rośnie i mi przypomina jak dawno temu zaczęłam starania. Mogłabym mieć dziecko starsze od niego.
Możesz się tu spokojnie wygadać. Każda tutaj ma lepsze i gorsze dni. Każda coś przeszła. Dobrze jest z kimś porozmawiać. A czasami w realu nie ma okazji. -
Frida91 dziękuje za odpowiedź
. Mam 28 lat więc zdaje sobie sprawę , że wiek moich szans nie przekreśla. Moja praca jest moim hobby i ogromną satysfakcją
Wiem, że może to dziwnie brzmieć , ale przez to że jestem na swojej działalności daje mi to duże poczucie swobody i do tego robię to co kocham ! Jestem kosmetologiem:) Do tego każdą wolną chwile staramy się z mężęm czymś wypełniać. Wycieczki, kino, basen, spotkania ze znajomymi
Teraz na wiosnę ruszamy z budową naszego wymarzonego domku więc tak naprawdę "odskoczni" czy zajęć mamy dużo. T nie jest tak , że ja non stop myślę o tej ciąży, ale ciężko o tym nie myśleć gdy w koło same ciężarne kobietki albo planujące ciąże:(
Co do owulacji, w ostatnim miesiącu nie miałam, ale dwie przedostatnie były
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 października 2018, 20:50
PERELKA175 -
Perelka czyli szansa jest
miewasz owulacje, mąż zdrowy jest nadzieja. Jesteś młoda. No i super że w życiu poza staraniami masz rozne zajęcia. Chybs najgorzej tak sie zafiksować tylko na jednym. No ale na pewno ból jest jak każdemu dookoła się udaje. Sama to znam z autopsji.