karmienie piersią a kolejna ciąża - starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Monk@ wrote:Mnie jednak kusi testować wcześniej 😂 myślę o wtorku albo środzie 🙈
-
Edka w pierwszej chwili jak zobaczyłam ten test i nie zarejestrowałam jeszcze czyj to pomyślałam że to pewnie pierwsze 2 kreski ciążowe! 😁 Niech to będzie dobry znak dla Ciebie 🤞❤️
Monk@ zatestowac nigdy nie zaszkodzi! 🤞 Widziałam na miesięcznym że proga miałaś bardzo ładnego, wiec może ktoś tam sie kluje ❤️Monk@ lubi tę wiadomość
-
Namisa wrote:Edka w pierwszej chwili jak zobaczyłam ten test i nie zarejestrowałam jeszcze czyj to pomyślałam że to pewnie pierwsze 2 kreski ciążowe! 😁 Niech to będzie dobry znak dla Ciebie 🤞❤️
Monk@ zatestowac nigdy nie zaszkodzi! 🤞 Widziałam na miesięcznym że proga miałaś bardzo ładnego, wiec może ktoś tam sie kluje ❤️
Co do mojego testowania. Matko, ile ja scenariuszy miałam 🤦🏼♀️ znów się nakręcam. Bo myślałam jeszcze jutro iść na proga, bo to byłby 8/9dpo, więc jeśli ósmy, to w sumie lepiej 8dpo zbadać, a wczoraj mógł być 6dpo. Ale myślę sobie, że no czy wczoraj był 6 czy 7dpo, prog był ok i nie ma sensu badać więcej 🤦🏼♀️ gdyby był niski, to wtedy bym mogła iść jutro wierząc, że wczoraj był 6, a jutro 8 i będzie wiarygodniej. Ale już w głowie się zaczęło 🤡
No i myślałam nawet od jutra testować 😂 chyba się nakręciłam bardziej, niż myślałam. A bo 8/9dpo to już może jakiś cień będzie, a jak nie, to we wtorek może, a jak prog by zaczął spadać, to dupka mogę w razie czego wziąć 🤡 ale myślę sobie, że kurde, no nie taki był plan. Nie chciałam za wszelką cenę i nawet jeśli by doszło do zaplodnienia, a próg względu na krótką fl zaczął spadać, to organizm mówi, że nie czuje się na siłach i chciałam go słuchać (choć niby ginka mówiła, że jak się zapłodni, to ta fl nie będzie mieć znaczenia, co też chyba Namisa potwierdzałaś, ale gdzieś tam w głowie jest myśl, że a nuż). Więc chyba zostaję przy piątku, może czwartku -
Namisa, no ja zamierzam wysikać taki test niedługo 😛
Monko, jaki miałaś prog?Namisa lubi tę wiadomość
-
A jak było ostatnim razem, ile dpo wyszedł ci pozytywny test? Bo np w moim przypadku dwukrotnie było to dopiero koło 12 dpo (wcześniej negatywy gdzieś od 9dpo) a w przypadku Edki za każdym razem wcześniej- więc może jest coś w tym ze ten proces zagnieżdżania u danej kobiety trwa zwykle podobna ilość dni?
Wyobrażam sobie jak kusi żeby zatestowac 😁 Pytanie czy biel cię jakoś nie podłamie na duchu? Na poczatku ciaży jest troche taka zasada wszystko albo nic i niewielki jest nasz wpływ na cokolwiek - jeśli ciąża ma się utrzymać to się utrzyma, wytworzy się odpowiednia ilość progesteronu potrzebna do jej prawidłowego rozwoju i włączanie Duphastonu na zaś jest niepotrzebne zupelnie. A z kolei ciazy ktora nie rokuje zadna ilosc syntetycznego proga nie utrzyma. Tego procesu nie musisz wspierać bo on się zadzieje sam jeśli ciąża jest zdrowa - choc glowa lubi kontrolować i trzymać rękę na pulsie, wcale się nie dziwię 😉 Ja zresztą też pamiętam że jak tylko wysikalam 2 kreski to popędziłam do przypadkowej ginekolog po receptę na Duphaston "na wszelki wypadek" i brałam go do 9tc bez informowania mojego gina prowadzącego, który był mocno na nie takiemu ingerowaniu lekami w fizjologię bez żadnej podstawy. Wtedy brałam te leki ze strachu bo byłam po stracie ale potem duzo mi sie przeformatowało w glowie na temat podejscia do ciazy i przyznałam mu w duchu rację 🫣😅
Rób jak czujesz ❤️Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 lipca, 13:49
Monk@ lubi tę wiadomość
-
Namisa dość ciekawe to, co napisałaś. Ja podczas staran o pierwsze dziecko miałam nieco obniżony progesteron i moja gin mi włączyła duphaston- kazała brać tam powiedzmy kilka dni po owulacji - nie pamiętam dokładnie. Ale ze dwa cykle takie były wspomagane duphastonem, ale i tak po negatywnym teście odstawiłam i przychodził okres.
I pamiętam, że kiedy zaszłam w ciążę, a jeszcze o tym nie wiedziałam, to brałam duphaston od razu po owulacji, nie czekałam no i wtedy się udało.
Mój progesteron nie był na wysokim poziomie i brałam duphaston chyba aż się wytworzyło łożysko.
Więc teraz się zastanawiam, czy mam brać duphaston na wszelki wypadek również podczas staran o drugie? Czy lepiej zbadać progesteron kilka dni po owulacji i zobaczyć na jakim jest poziomie. Czy może w ogóle najlepiej umówić się do gin i przedyskutować temat. -
Namisa wrote:A jak było ostatnim razem, ile dpo wyszedł ci pozytywny test? Bo np w moim przypadku dwukrotnie było to dopiero koło 12 dpo (wcześniej negatywy gdzieś od 9dpo) a w przypadku Edki za każdym razem wcześniej- więc może jest coś w tym ze ten proces zagnieżdżania u danej kobiety trwa zwykle podobna ilość dni?
Wyobrażam sobie jak kusi żeby zatestowac 😁 Pytanie czy biel cię jakoś nie podłamie na duchu? Na poczatku ciaży jest troche taka zasada wszystko albo nic i niewielki jest nasz wpływ na cokolwiek - jeśli ciąża ma się utrzymać to się utrzyma, wytworzy się odpowiednia ilość progesteronu potrzebna do jej prawidłowego rozwoju i włączanie Duphastonu na zaś jest niepotrzebne zupelnie. A z kolei ciazy ktora nie rokuje zadna ilosc syntetycznego proga nie utrzyma. Tego procesu nie musisz wspierać bo on się zadzieje sam jeśli ciąża jest zdrowa - choc glowa lubi kontrolować i trzymać rękę na pulsie, wcale się nie dziwię 😉 Ja zresztą też pamiętam że jak tylko wysikalam 2 kreski to popędziłam do przypadkowej ginekolog po receptę na Duphaston "na wszelki wypadek" i brałam go do 9tc bez informowania mojego gina prowadzącego, który był mocno na nie takiemu ingerowaniu lekami w fizjologię bez żadnej podstawy. Wtedy brałam te leki ze strachu bo byłam po stracie ale potem duzo mi sie przeformatowało w glowie na temat podejscia do ciazy i przyznałam mu w duchu rację 🫣😅
Rób jak czujesz ❤️
Biel ogólnie mnie nie zdołuje, prędzej jak nie będę robić testów do końca, to będę wierzyć, że coś się kluje, skoro @ nie ma tylko jestem człowiek less waste i trochę mnie boli robienie testów bez sensu 😅
edka85 wrote:Namisa, no ja zamierzam wysikać taki test niedługo 😛
Monko, jaki miałaś prog?
-
Vilka pewnie najlepiej z lekarzem któremu ufasz przedyskutować temat. Branie gestagenów (w tym Duphaston) jest czasem zasadne ale uwazam ze w większości przypadków przepisuje się go na zaś - może nie pomoże ale nie zaszkodzi. Doktor Krzysztof Janowiec (renomowany specjalista jeśli chodzi o tematykę endometriozy czy niepłodności) pisał nawet swego czasu o zjawisku "Duphastonozy" które ma się świetnie w polskiej ginekologii. Plagą jest wypisywanie Duphastonu na ślepo od 16 dnia cyklu, bez monitoringu, bo przecież wszystkie kobiety owulują w 14 dniu i na pewno wtedy już będzie po - i tak się kobiety leczą czasem latami na niepłodność, jednocześnie blokując sobie co miesiąc owulacje syntetycznym progesteronem bo lekarz powiedzial ze to pomoże 😖
A w kontekscie ciazy - jesli jest potwierdzona niedomaga lutealna, pojawiaja sie plamienia, niski prog w badaniach, jakieś inne objawy sugerujące niedobór- to wtedy leczenie jest zrozumiałe i konieczne. Ale w innym wypadku to jest takie troche branie leku dla spokojnej glowy - i dużo lekarzy też tak bez wskazań ten Duphaston zaleca, mimo że nie jest on wcale potrzebny, a np może nasilac negatywne odczucia w 1 trymestrze. Zdecydowana wiekszość poronien w pierwszym trymestrze spowodowana jest wadami genetycznymi zarodkow, a niski progesteron jest raczej skutkiem a nie przyczyną takieg stanu rzeczy. Jeśli kobieta chce brać gestageny, czuje się przez to bezpieczniej - to jest ok, bo to jej wybór. Ale jako zjawisko medyczne to podejscie jest nieco na wyrost.
Monk@ tule mocno za gorszy okres u pieska 🫶 My też mamy psiaka z padaczką, pierwszy atak w tym roku w lutym, potem co 5 dni. Włączyliśmy leki ale ataki i tak były tylko rzadziej. Zwiększyliśmy dawke i dołożyliśmy suplementy i od 1,5 miesiąca jest odpukać cisza. A jak u Was to wygląda, od jak dawna się męczycie z tym cholerstwem? Macie jakąś znaleziona przyczynę? U nas brak ☹️Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 lipca, 15:47
-
Namisa, tułam Cię mocno 🫂 u nas to się natężyło właśnie w tym cyklu 2 lata temu, nie tym teraz. Psikni nie ma już z nami od roku. Ale robiliśmy przeróżne badania, ostatecznie nie wyszło nic. On ogólnie był stary, miał 19 lat. Jak go adoptowaliśmy, to wiedzieliśmy, ze miewa ataki padaczki, ale rzadko. Wtedy miał 4 w ciągu doby, a przez tydzień nie mógł dojść do siebie. To był akurat tydzień przed testowaniem, ja byłam wykończona nerwami, miałam mało snu, bo podawałam mu co kilka godzin leki uspokajające, wychodziłam z nim na spacery w nocy. Mierzyłam temperaturę, ale nie było żadnego widocznego skoku na owulkę, a to był cykl, w którym odpuściłam, więc nie robiłam też testów LH.
-
Monk@ wrote:Namisa, tułam Cię mocno 🫂 u nas to się natężyło właśnie w tym cyklu 2 lata temu, nie tym teraz. Psikni nie ma już z nami od roku. Ale robiliśmy przeróżne badania, ostatecznie nie wyszło nic. On ogólnie był stary, miał 19 lat. Jak go adoptowaliśmy, to wiedzieliśmy, ze miewa ataki padaczki, ale rzadko. Wtedy miał 4 w ciągu doby, a przez tydzień nie mógł dojść do siebie. To był akurat tydzień przed testowaniem, ja byłam wykończona nerwami, miałam mało snu, bo podawałam mu co kilka godzin leki uspokajające, wychodziłam z nim na spacery w nocy. Mierzyłam temperaturę, ale nie było żadnego widocznego skoku na owulkę, a to był cykl, w którym odpuściłam, więc nie robiłam też testów LH.
Aaa coś pokręciłam że to teraz ostatnio było, a nie wtedy. Biedna psinka, czyli miał cale życie te padaczke, ale nasiliła się na starość? Tego też się obawiam u nas, no ale żyje nadzieja że się jakoś wyciszy. U nas ataki są tylko w nocy, podczas głębokiego snu - wiec mamy takie niespodziewane pobudki, że na ten charakterystyczny dźwięk od razu ciśnienie skacze w kosmos 🫣 Straszna to jest choroba -
Namisa wrote:Aaa coś pokręciłam że to teraz ostatnio było, a nie wtedy. Biedna psinka, czyli miał cale życie te padaczke, ale nasiliła się na starość? Tego też się obawiam u nas, no ale żyje nadzieja że się jakoś wyciszy. U nas ataki są tylko w nocy, podczas głębokiego snu - wiec mamy takie niespodziewane pobudki, że na ten charakterystyczny dźwięk od razu ciśnienie skacze w kosmos 🫣 Straszna to jest choroba
Mam nadzieję, że u Was leki pomogą i faktycznie ataków już nie będzie. U poprzedniego psa tak było, też staruszek i też dzięki lekom ataki już nie występowałyNamisa lubi tę wiadomość
-
Od paru dnia miałam tak, że do południa czułam się jakbym była w ciąży, a popołudniami jak na okres, co mnie sprowadzało zawsze na ziemię. Ale w weekend piekłam ciasto, w sobotę zjadłam, pychota, a wczoraj patrzeć na nie nie mogłam i miałam gulę w gardle. No to siknęłam 🫣
Namisa, edka85, BillieJean lubią tę wiadomość
-
Monk@ wrote:
Ojej gratulacje!! 😍🤰Ale miałaś dobre przeczucie żeby testować wcześniej! 😁 I jak się czujesz, jak emocje? 😊Monk@ lubi tę wiadomość
-
Namisa wrote:Ojej gratulacje!! 😍🤰Ale miałaś dobre przeczucie żeby testować wcześniej! 😁 I jak się czujesz, jak emocje? 😊
Dziękuję 🥰
Wiesz co, wczoraj pół dnia miałam zgagę i przy jedzeniu taką gulę w gardle, więc choć już postanowiłam nie testować, to na wieczór stwierdziłam, że jednak to zrobię.
Czuję się dobrze, choć śniadanie ledwo zjadłam, a zwykle jeszcze bym coś dołożyła sobie po takiej porach 😅 i trochę mi niedobrze, ale to raczej z nerwów. Wczoraj wieczorem postanowiłam zatestować, dziś rano obudziłam się z okresowym bólem, a to powoli czas był na okres, bo ostatnio był w 10dpo (a dziś 8/9), więc trochę zwątpiłam, ale jak widać i tak siknęłam 🙈Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 lipca, 09:31
Namisa lubi tę wiadomość
-
Monko, ale numer 😁, gratulacje! Czyli jednak do ciebie należy lipiec!!! 😛
Edit:
Monko, a czy to nie jest nordtest? Jest bardzo podobny...Pytam, bo ja niegdyś taki zrobiłam, pokazał mi różową kreskę, a ciąży nie było 🙄 Później w komentarzach do produktu przeczytałam, że nie jestem jedyną, którą tak złośliwie oszukał. Poniżej wstawiam zdjęcie i podkreślam, że żadnej ciąży wtedy nie było (nawet biochem). Dla pewności radzę wykonać test zupełnie innej firmy. Jak wtedy będzie kreska, to nie ma już wątpliwości 😉
https://zapodaj.net/plik-T2YqHQEWwoWiadomość wyedytowana przez autora: 8 lipca, 10:27
Monk@ lubi tę wiadomość
-
edka85 wrote:Monko, ale numer 😁, gratulacje! Czyli jednak do ciebie należy lipiec!!! 😛
Edit:
Monko, a czy to nie jest nordtest? Jest bardzo podobny...Pytam, bo ja niegdyś taki zrobiłam, pokazał mi różową kreskę, a ciąży nie było 🙄 Później w komentarzach do produktu przeczytałam, że nie jestem jedyną, którą tak złośliwie oszukał. Poniżej wstawiam zdjęcie i podkreślam, że żadnej ciąży wtedy nie było (nawet biochem). Dla pewności radzę wykonać test zupełnie innej firmy. Jak wtedy będzie kreska, to nie ma już wątpliwości 😉
https://zapodaj.net/plik-T2YqHQEWwo
Namisa, edka85, BillieJean lubią tę wiadomość
-
A to nie że do mnie należy lipiec, Wy jeszcze możecie się załapać 😎
Ja mocno liczę na to, że organizm nie zrezygnuje 🥹 choć jeszcze średnio to do mnie dociera 🤪
I czekam na Was 🤞🏼💪🏼Namisa lubi tę wiadomość
-
Monk@ wrote:Dziękuję kochana ❤️ tak, to nord test. Wiesz co, w pierwszej ciąży miałam na nim cień cienia i pytałam dziewczyn, czy kiedykolwiek kogoś oszukały - wszystkie mówili, że nie, że jeśli jest kreska w ciągu tych 5 min, nawet jaśniutka, to ciąża na 100% jest. I zaufałam, poleciałam na betę i było 13 a teraz jak wróciłam na starania, to właśnie widziałam, że nie są polecane i któraś z dziewczyn chyba 3 razy została „oszukana”. No mega byłam w szoku! Ale spoko loko! zrobiłam też facelaka z drugiego sika, tak na wszelk iwypadek 🫣
No to nie ma mowy o pomyłce!😊 Mój pierwszy facelak był bladziutki, duzo slabszy niz twoj - a jako że on niektóre dziewczyny tu na forum lubił oszukać to też jeszcze studziły wtedy moje emocje - ale ja wiedziałam że to musi być to 😁 Betę zbadałam dopiero kolejnego dnia i wyszła 11 więc wtedy to musiało być jakieś hmm 5? No mikroskopijne wartości one potrafią wyłapać, może faktycznie te oszukańce to też z tego wynikają że są aż za czule 😅
Monk@ lubi tę wiadomość