Krakowianki starające się o dziecko.
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny, mam pytanie. W tym cyklu robię testy owulacyjne ClearBlue, czyli te, które pokazują buźkę jak jest owulacja. Tym z kreską nie ufam.
Otóż byłam u ginekologa w 10dc, powiedział, że widzi płyn, czyli tak jakby już było po owulacji. Zdziwiłam się, bo od 8dc robiłam testy i były negatywne. Jednak na drugi dzień, tj. 11 dc ku mojej radości zobaczyłam uśmiechniętą buźkę zwiastującą owulację. A dzisiaj, w 12dc test jest negatywny.
Czy to możliwe, żeby był pozytywny przez jeden dzień? I dlaczego lekarz widział płyn przed owulką?
3,5 roku starań. Niepłodność idiopatyczna.
4 x IUI
Podwyższone antyTG i prolaktyna. Wysokie NK z krwi: 29.5%. Mutacje PAI-1 4G homo,MTHFR_1298A-C i 677C-T hetero, zaniżone bialko s 60%. Kir BX - brak 3 najważniejszych kirow implantacyjnych.
Styczeń 2020 - ivf w Artvimed. Uzyskano 3 Blastocysty.
ET Blastki 5.1.1. (z wlewem z accofilu): 😞
28.02 - histeroskopia. Nie ma ecoli, nk maciczne w normie.
27.03 -FET Blastki 4.1.1.(atosiban+embrioglue)
7dpt beta 39.46 😄
9dpt beta 164
11dpt beta 484
14dpt beta 2566
24dpt - mamy Serduszko!
Czekamy na Córeczkę😄
09.12.2020 - nasza Miłość jest na świecie😍
"Nie bój się, tylko wierz." -
Zostaw te testy dziewczyno w spokoju i nie myśl o tym
Testy owulacyjne mają skuteczność 50% i jest cały zestaw czynników, które je zaburza. M.in. poziom LH w moczu zależy od stężenia moczu, dlatego rano może wyjść test pozytywny mimo, że wcale w krwiobiegu tego LH nie ma dużo, a w ciągu dnia wypijesz jedną szklankę wody więcej i już może test wyjsć negatywny, mimo, że LH w organiźmie jest sporo.
Poza tym u wielu kobiet stężenie LH w krwiobiegu nie odpowiada stężeniu w moczu - u niektórych kobiet mimo, że mają owulację testy zawsze wyjdą negatywne, a u innych mimo, że jej nie mają testy mogą wyjść pozytywne przez większość cyklu.
Jeszcze inna sprawa, że pik LH u różnych kobiet trwa różnie i jednej będą wychodzić pozytywy przez 5 dni, a inna robiąc test raz dziennie może ten pik w ogóle przegapić.
No i finalnie mówiąc zawsze może się trafić jakiś wadliwy test.
Więc moim prywatnym zdaniem szkoda pieniędzy, nerwów i zachodu i jak konieczny jest monitoring owulacji, to lepiej przejść się na monitoring do gina w okolicy spodziewanej owólki, niż wydawać kasę na testy. I jak wahasz się czy bardziej nalezy ufać monitoringowi u gina czy testowi, to zdecydowanie lepiej zaufać lekarzowi i temu co widziWiadomość wyedytowana przez autora: 7 stycznia 2018, 23:10
Selina, Szyszka1, Allende lubią tę wiadomość
👧🏼 wrzesień 2018
🧒🏼 sierpień 2020 -
nick nieaktualnyZgadzam się z tym_janek. Nie wiem czy 2x korzystałam z testów owu, dla mnie to kupa
nie ważne jakie. Monitoring i progesteron 7-8dpo prawdę powiedzą
Ps: Laski wczoraj zaczęłam 18cs...ale zleciało. Może to będzie ten miesiąc? 2018r.sie zaczął i ten 18 cykl hmmmWiadomość wyedytowana przez autora: 7 stycznia 2018, 23:48
tym_janek lubi tę wiadomość
-
tym_janek wrote:Zostaw te testy dziewczyno w spokoju i nie myśl o tym
Testy owulacyjne mają skuteczność 50% i jest cały zestaw czynników, które je zaburza. M.in. poziom LH w moczu zależy od stężenia moczu, dlatego rano może wyjść test pozytywny mimo, że wcale w krwiobiegu tego LH nie ma dużo, a w ciągu dnia wypijesz jedną szklankę wody więcej i już może test wyjsć negatywny, mimo, że LH w organiźmie jest sporo.
Poza tym u wielu kobiet stężenie LH w krwiobiegu nie odpowiada stężeniu w moczu - u niektórych kobiet mimo, że mają owulację testy zawsze wyjdą negatywne, a u innych mimo, że jej nie mają testy mogą wyjść pozytywne przez większość cyklu.
Jeszcze inna sprawa, że pik LH u różnych kobiet trwa różnie i jednej będą wychodzić pozytywy przez 5 dni, a inna robiąc test raz dziennie może ten pik w ogóle przegapić.
No i finalnie mówiąc zawsze może się trafić jakiś wadliwy test.
Więc moim prywatnym zdaniem szkoda pieniędzy, nerwów i zachodu i jak konieczny jest monitoring owulacji, to lepiej przejść się na monitoring do gina w okolicy spodziewanej owólki, niż wydawać kasę na testy. I jak wahasz się czy bardziej nalezy ufać monitoringowi u gina czy testowi, to zdecydowanie lepiej zaufać lekarzowi i temu co widzi
Po takim czasie starań to już się wszystkiego chwytam:( Więc jak dostałam testy elektroniczne od szwagierki za darmo i zobaczyłam tę buźkę, to bardziej mnie to podbudowało.
No ale może faktycznie szkoda wszystko stawiać na testy, tym bardziej, że u męża wyszła bakteria, którą musi leczyć, poza tym testosteron i LH w dolnej granicy normy, więc to też musi podnieść. Jakoś się nie nastawiam do pół roku na dziecko i radzę się nie nastawiać na ciążę na urodziny czy jakąś rocznicę, bo ja się tak co miesiąc na coś nastawiałam i tylko mnie to psychicznie wyniszczyło. Sorki za ten poranny pesymizm, ale wiecie jak jest, raz lepiej, raz gorzej.
3,5 roku starań. Niepłodność idiopatyczna.
4 x IUI
Podwyższone antyTG i prolaktyna. Wysokie NK z krwi: 29.5%. Mutacje PAI-1 4G homo,MTHFR_1298A-C i 677C-T hetero, zaniżone bialko s 60%. Kir BX - brak 3 najważniejszych kirow implantacyjnych.
Styczeń 2020 - ivf w Artvimed. Uzyskano 3 Blastocysty.
ET Blastki 5.1.1. (z wlewem z accofilu): 😞
28.02 - histeroskopia. Nie ma ecoli, nk maciczne w normie.
27.03 -FET Blastki 4.1.1.(atosiban+embrioglue)
7dpt beta 39.46 😄
9dpt beta 164
11dpt beta 484
14dpt beta 2566
24dpt - mamy Serduszko!
Czekamy na Córeczkę😄
09.12.2020 - nasza Miłość jest na świecie😍
"Nie bój się, tylko wierz." -
nick nieaktualnyAnusla też tak miałam, ze różne daty widziałam przy staraniach i wierzyłam, że się wtedy uda. Ale były też miesiące że się na nic nie nastawiałam i miałam totalny brak wiary (jak np.grudzien). Myślę, że czasem takie myślenie i tzw.znak jest potrzebny, bo ileż można być zdolowanym. Nie wyjdzie to trudno, aż tak się nie nastawiam po tylu porażkach
tylko symbolikę zauważyłam
tym_janek lubi tę wiadomość
-
Tak, Dziwna, mam lekarza z Kopernika. Nadal nie wiem dziewczyny jakie są dokładnie te opinie o koperniku oprócz tego że złe. No i też zastanawiam się, czy to nie są przestarzałe osądy, kiedyś rzeczywiście było tam słabo, ale podobno bardzo się zmieniło w ostatnim czasie na plus. Pytanie tylko czy Wy macie tą starą wiedzę czy najświeższą, czyli że znowu się skiepściło
Trochę mnie nie było, więc dopiero teraz dziękuję Wam za noworoczne życzenia i przepraszam, że ja nie przesłałam żadnych
To trzymam kciuki za dwie staraczki na czasieSelina i tym_janek
Dziwna, kojarzę że Ty miałaś jeszcze odczekać. Pamiętam, bo ja też odroczyłam startnie wiem czy się na jakiś kwiecień nie przeciągnie. Ale jutro jadę do swojej endo-gin do Słomnik, trzeba pogadać o tym moim LUF-ie, który sobie sama zdiagnozowałam
z pomocą niezawodnej tym_janek
no i może ziołowymi sposobami coś naprostuję do kwietnia, hmm
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 stycznia 2018, 18:26
Selina, tym_janek lubią tę wiadomość
-
tym_janek wrote:Zostaw te testy dziewczyno w spokoju i nie myśl o tym
Testy owulacyjne mają skuteczność 50% i jest cały zestaw czynników, które je zaburza. M.in. poziom LH w moczu zależy od stężenia moczu, dlatego rano może wyjść test pozytywny mimo, że wcale w krwiobiegu tego LH nie ma dużo, a w ciągu dnia wypijesz jedną szklankę wody więcej i już może test wyjsć negatywny, mimo, że LH w organiźmie jest sporo.
Poza tym u wielu kobiet stężenie LH w krwiobiegu nie odpowiada stężeniu w moczu - u niektórych kobiet mimo, że mają owulację testy zawsze wyjdą negatywne, a u innych mimo, że jej nie mają testy mogą wyjść pozytywne przez większość cyklu.
Jeszcze inna sprawa, że pik LH u różnych kobiet trwa różnie i jednej będą wychodzić pozytywy przez 5 dni, a inna robiąc test raz dziennie może ten pik w ogóle przegapić.
No i finalnie mówiąc zawsze może się trafić jakiś wadliwy test.
Więc moim prywatnym zdaniem szkoda pieniędzy, nerwów i zachodu i jak konieczny jest monitoring owulacji, to lepiej przejść się na monitoring do gina w okolicy spodziewanej owólki, niż wydawać kasę na testy. I jak wahasz się czy bardziej nalezy ufać monitoringowi u gina czy testowi, to zdecydowanie lepiej zaufać lekarzowi i temu co widzi
Wszystko chyba wskazuje na to, że jednak test za późno mi pokazał owulację, bo w dniu monitoringu miałam badania krwi, LH 19.87, estriadol 330, czyli górne granice w czasie szczytu owulacyjnego. Test pokazał owulację o jeden dzień za późno. No trudno. Kurczę, nawet nie wiecie jak mi ulżyło, że jednak mam owulacjętym_janek lubi tę wiadomość
3,5 roku starań. Niepłodność idiopatyczna.
4 x IUI
Podwyższone antyTG i prolaktyna. Wysokie NK z krwi: 29.5%. Mutacje PAI-1 4G homo,MTHFR_1298A-C i 677C-T hetero, zaniżone bialko s 60%. Kir BX - brak 3 najważniejszych kirow implantacyjnych.
Styczeń 2020 - ivf w Artvimed. Uzyskano 3 Blastocysty.
ET Blastki 5.1.1. (z wlewem z accofilu): 😞
28.02 - histeroskopia. Nie ma ecoli, nk maciczne w normie.
27.03 -FET Blastki 4.1.1.(atosiban+embrioglue)
7dpt beta 39.46 😄
9dpt beta 164
11dpt beta 484
14dpt beta 2566
24dpt - mamy Serduszko!
Czekamy na Córeczkę😄
09.12.2020 - nasza Miłość jest na świecie😍
"Nie bój się, tylko wierz." -
nick nieaktualnyAllende ja mam newsy o Koperniku z roku 2017. Otóż nie miła opieka i traktowanie taśmowe. Wiadomo, przemiał mają ogromny ale mało ludzkie podejście do porodu i kobiety. Tak mi koleżanka mówiła, która rodziła 2 dziecko (już po 1szym nie chciała tam wracać, ale ma stamtąd lekarza i czuła się przez to bezpieczniej...).
Za to moja koleżanka wczoraj urodziła na Siemiradzkiego i mega zadowolonaZnieczulenie dostała o czasie i jeszcze skubana mówi, że luuuz nie bolało (noo bo znieczulenie było
)
Anusla no właśnie, najważniejsze że owu byłaWiadomość wyedytowana przez autora: 8 stycznia 2018, 19:20
Allende lubi tę wiadomość
-
Allende miałam poczekać ale ostatnio gin dał do zrozumienia ze niebawem czas zacząć starania a i my psychicznie dochodzimy do tego że może czas przestać się zabezpieczać. W sobotę zrobię morfologie tsh krzywa cukrowa i insulinowa jeśli będzie ok to zaczynamy się starać oczywiście jeśli w usg wyjdzie wszystko dobrze. Tak że trzymajcie kciuki
Selina, Allende lubią tę wiadomość
Wszystko ma swój czas... -
Jeśli chodzi o szpitale. To ja w koperniku i w ujastku miałam łyżeczkowanie. Jednak w Koperniku na IP Z mocnym krwawieniem odeslali mnie ok 23 do domu bo miejsc nie ma.ponadto lekarza zapamiętam chyba do końca życia bo przy badaniu był jeszcze mniej delikatny niż Milewicz. W ogóle obrażony na cały świat ze miał przyjść na IP.
W Ujastku z tym samym problemem trochę inaczej było. Przyszedł lekarz mega kultura bardzo taktowne rozmawiał (jego też pewnie zapamiętam tylko z innego względu ) miejsc nie było ale pokombinowali i miejsce było. Na drugi dzień badanie przez ordynatora tez bardzo delikatnie badał ale i rozmawiał. Przydzielony został do mnie lekarz który jest moim lekarzem do dzisiaj.
Wiem ze to zależy na kogo się trafi a o Ujastku tez chodzą różne słuchy ale wg mnie to 3:0 wygrywa Ujastek
Pragnę dodać że jak trafiłam na Kopernika to byłam pacjentka Milewicza a w Ujastku nie znałam nikogo nawet nie wiedziałam gdzie wejście do budynkuWiadomość wyedytowana przez autora: 8 stycznia 2018, 20:17
Allende lubi tę wiadomość
Wszystko ma swój czas... -
nick nieaktualnyDziwna wrote:Allende miałam poczekać ale ostatnio gin dał do zrozumienia ze niebawem czas zacząć starania a i my psychicznie dochodzimy do tego że może czas przestać się zabezpieczać. W sobotę zrobię morfologie tsh krzywa cukrowa i insulinowa jeśli będzie ok to zaczynamy się starać oczywiście jeśli w usg wyjdzie wszystko dobrze. Tak że trzymajcie kciuki
najważniejsze, żebyście Wy byli gotowi
-
No tak, wszystkie moje znajome rodziły w Ujastku. Aż mnie to zaczęło wkurzać, jakby to był jedyny słuszny wybór. A ja na przekór wszystkim uznałam, że będę twarda i zostanę przy koperniku, bo podobno mają tam najlepszych neonatologów. Myślę w ten sposób, że wolałabym na wszelki wypadek mieć najlepszą pomoc w razie czego dla dziecka niż żeby mnie ktoś przy porodzie "głaskał". Ostatecznie zniosę niemiłe traktowanie w zamian za fachową opiekę dla maluszka. No ale o czym ja tu mówię..... najpierw wypadałoby zafasolkować
a potem wybierać szpital. W każdym razie dzielę się swoimi odczuciami, trochę na wyrost, ale co zrobić
Jedna koleżanka teraz rodziła w koperniku i w sumie nie narzekała, ale ona jest taka grzeczna, że nigdy złego słowa nie powie. I podziwiam ją, że wytrzymała tyle lat z Milewiczem - to tak na marginesie.
Dziwna, no to kciukasy oczywiście! coś mi się zdaje, że zostanę tu sama niedługo na placu bojudziałajcie dziewczyny, działajcie. Potem mnie tylko zarazicie i już
-
Mnie tam skierowano bo wg mojego ówczesnego ginekologa ujastek ma lepszą opiekę. Nie mowie o glaskaniu ale nie sądzę żebyś chciała usłyszeć teksty lekarza z IP na Kopernika.
Kopernik poluje na ciekawe przypadki jak nie jesteś dla nich takim to idź do innego szpitala. moja znajoma mówiła ze jej o mało nie odeslali tylko jej lekarz był tam dość ważny na oddziale to została a druga od jakiegoś młodego lekarza została odeslana do innego szpitalaWszystko ma swój czas... -
Nie chodziły do lekarza z Ujastka tylko wybierały ten szpital do samego porodu. To są dziewczyny, które miały bezproblemowe ciąże i zachodzenie... także ten Ujastek to był z wyboru na zasadzie, że "podobno tam są najlepsze warunki, każdy ma swój pokój itd"
Jeśli my, które walczymy z zafasolkowaniem nie jesteśmy dla nich odpowiednio ciężkim przypadkiem, to ja nie wiem ktojeszcze chwila i się na nich obrażę i też będę unikać
a jeszcze się pożalę na dobranoc - coś dziwnie czuję brzuch od ostatniego cyklu. Podejrzewam znowu cystę, jutro się okaże. Coś mi się zdaje, że kortyzol namieszał. Miałam w grudniu zabiegi w kriokomorze, no a ta niska temperatura działa tak na organizm jakby stresogennie, więc w efekcie kortyzol szaleje. Kortyzol wpływa na prolaktynę, a prolaktyna hamuje owulkę, no i wiecie co dalej
Teraz mnie znowu kłuje lewy jajnik, chociaż ja jestem ciekawa czy potrafię odróżnić ból jajnika od np. problemów jelitowych, haha. Dobra, idę spać -
To mnie życie chyba chce nauczyć, że nie można sobie wszystkiego zaplanować.
Jak Wam już pisałam, zaplanowałam sobie wszystko tak, aby jajo miało idealne warunki do rozwoju, A tymczasem...
Angina rozhulała mi się tak, że dziś laryngolog stwierdził, że nie ma opcji abym się z tego wykaraskała sama, więc dostałam antybiotyk na 5 dni.
W czwartek idę do nowego endokrynologa, więc zrobiłam wszystkie badania hormonalne jeszcze raz, aby miała pełen pogląd na sprawę, skoro na wizytę czekałam prawie 4 mc (prywatną, żeby nie było wątpliwości). I tak jak myślałam, że TSH mam stabilne na lekach, bo w listopadzie było 0,7. Tak teraz mi wyszło 3,3A do starań powinno być poniżej 2,5, a optymalnie ok. 1
Testosteron w kosmosie, ale to już mnie nie rusza, ale za to prolaktyna wyszła za wysoko, a myślałam, że to jest ten jeden hormon, z którym akurat nie mam problemów.
Więc no... to by było na tyle w temacie idealnych warunków dla jaja👧🏼 wrzesień 2018
🧒🏼 sierpień 2020 -
nick nieaktualnyTym_janek a przestrzegalas wszystkich obostrzeń przed badaniem PRL? Słuchaj, czasem się robi super warunki dla jaja i kupa z tego a czasem warunki są tragiczne i się o dziwo udaje
Ty tam lepiej niczego nie skreślam tylko jajko hoduj
Ja o dziwo dostałam już wyniki immunologii. Test mikrocytotoksyczny jest ok z tego co widzę, ale KIRy nie mam pojęcia.
Dziwna orientujesz się może w tych wynikach? Pisze teraz z fona i nie mam ich pod ręką a wrzuciłam je na wątek KIRy w dziale Z pomocą medyczną, zerkniesz?tym_janek lubi tę wiadomość