Majowe starania
-
WIADOMOŚĆ
-
mamuleska wrote:Emilka WSK wrote:Hej dziewczyny, będę dziś ( lub od dziś) płakać, i to chyba codziennie... Sąsiadka zza ściany urodziła i dziś wychodzą, a mi- powiem szczerze- serce pęka na kawałki... będę ich oglądać z wózkiem, słuchać kwilenia, płaczu maluszka.. Mąż mnie pociesza, że i nas to już niedługo spotka ale.... rozumiecie mnie
Wiem jak to jest. Rozumiem i mocno przytulam. Nigdy niczego nikomu nie zazdrościłam, poza tym jednym razem...
Zawsze będziemy Cię kochać !!!
10 tydz- Maleństwo 6.06.2013 [*]
Kalendarz ciąży BellyBestFriend
Św. Dominiku- dopomóż! Wierzymy! -
Matko Ja o mały włos nie dostałam zawału teraz. Dzwoni moja matula oznajmiając mi , że mój starszy brat (36 lat) zadzwonił bo ma wysokie ciśnienie 190/140 . Dzwonie do niego a on mi mówi , że lekarza w przychodni żadnego nie ma a będzie dopiero o 13. Nosz kuźwa przecież do tego czasu dostać wylewu może!! Dobrze , że matulka która choruje na nadciśnienie ma tabletki podjęzykowo na obniżenie więc ma wziąć jedną i połóżyć się, Później matula do niego pojedzie bo jest u mojej siostry babcią na etacie i młody śpiocha i nie ma jak jechać odrazu.
Dostane tutraj świra siedząc i myśląc. -
Emilka WSK wrote:mamuleska wrote:Emilka WSK wrote:Hej dziewczyny, będę dziś ( lub od dziś) płakać, i to chyba codziennie... Sąsiadka zza ściany urodziła i dziś wychodzą, a mi- powiem szczerze- serce pęka na kawałki... będę ich oglądać z wózkiem, słuchać kwilenia, płaczu maluszka.. Mąż mnie pociesza, że i nas to już niedługo spotka ale.... rozumiecie mnie
Wiem jak to jest. Rozumiem i mocno przytulam. Nigdy niczego nikomu nie zazdrościłam, poza tym jednym razem...
Kochana ale ty też doczekasz się swojego maleństwa. Tyle z nas trzyma kciuki, że nie ma prawa się nie udać!
A ja jeszcze ci jedno napiszę. Kiedy moja wredna szwagierka urodziła 15.01.09 ryczałam jak bóbr. Kompletna załamka. Dlaczego ona, dlaczego ja nie mogę zajść, to niesprawiedliwe... A 2 tygodnie później wyszła mi 2 kreseczka na teście, równo 40 tygodni póżniej 28.09.2009 przytuliłam swoje maleństwo I licząc dobrze właśnie ok 15.01 musiałam mieć owulację...Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 maja 2013, 08:52
-
mamuleska wrote:Emilka WSK wrote:mamuleska wrote:Emilka WSK wrote:Hej dziewczyny, będę dziś ( lub od dziś) płakać, i to chyba codziennie... Sąsiadka zza ściany urodziła i dziś wychodzą, a mi- powiem szczerze- serce pęka na kawałki... będę ich oglądać z wózkiem, słuchać kwilenia, płaczu maluszka.. Mąż mnie pociesza, że i nas to już niedługo spotka ale.... rozumiecie mnie
Wiem jak to jest. Rozumiem i mocno przytulam. Nigdy niczego nikomu nie zazdrościłam, poza tym jednym razem...
Kochana ale ty też doczekasz się swojego maleństwa. Tyle z nas trzyma kciuki, że nie ma prawa się nie udać!
A ja jeszcze ci jedno napiszę. Kiedy moja wredna szwagierka urodziła 15.01.09 ryczałam jak bóbr. Kompletna załamka. Dlaczego ona, dlaczego ja nie mogę zajść, to niesprawiedliwe... A 2 tygodnie później wyszła mi 2 kreseczka na teście, równo 40 tygodni póżniej 28.09.2009 przytuliłam swoje maleństwo I licząc dobrze właśnie ok 15.01 musiałam mieć owulację...
Jezu to ja dzisiaj owuluuję? wierzę Ci, i wierzę, że masz rację mamulesko :*Zawsze będziemy Cię kochać !!!
10 tydz- Maleństwo 6.06.2013 [*]
Kalendarz ciąży BellyBestFriend
Św. Dominiku- dopomóż! Wierzymy! -
Wracam za 30 minut, lecę do banku i sklepuZawsze będziemy Cię kochać !!!
10 tydz- Maleństwo 6.06.2013 [*]
Kalendarz ciąży BellyBestFriend
Św. Dominiku- dopomóż! Wierzymy! -
A ja mam doła. Jakoś tak mi smutno od rana. Strasznie mi się dni dłużą. mam wrażenie, że kilka tygodni minęło, a tak naprawdę dopiero 9-ty dzień kuracji. Jeszcze 11 dni i muszę iść znów do mojej ginki. Pewnie znów kolejną dawkę mi przepisze, przynajmniej tak mi się wydaje. Do tego jeszcze zero ochoty na serduszkowanie, mąż też jakiś taki chodzi ostatnio przygnębiony. jak ja mam wytrzymać tak 3 miesiące i się nie stresować?! Przecież to niemożliwe. Wszyscy na około powtarzają, że wyleczę się i będziemy mogli się znów starać. Tyle to ja sama wiem. Pytanie tylko ile po tej całej kuracji to zajmie?! Ryczeć mi się chce!!!
-
Nishi wrote:A ja mam doła. Jakoś tak mi smutno od rana. Strasznie mi się dni dłużą. mam wrażenie, że kilka tygodni minęło, a tak naprawdę dopiero 9-ty dzień kuracji. Jeszcze 11 dni i muszę iść znów do mojej ginki. Pewnie znów kolejną dawkę mi przepisze, przynajmniej tak mi się wydaje. Do tego jeszcze zero ochoty na serduszkowanie, mąż też jakiś taki chodzi ostatnio przygnębiony. jak ja mam wytrzymać tak 3 miesiące i się nie stresować?! Przecież to niemożliwe. Wszyscy na około powtarzają, że wyleczę się i będziemy mogli się znów starać. Tyle to ja sama wiem. Pytanie tylko ile po tej całej kuracji to zajmie?! Ryczeć mi się chce!!!
Ty jedna wiesz jak sie czuję... mam dopiero 6 dzień na tabsach a do końca hohohohohoho...każdy mowi, uda się, niedługo, ale dla nas to cała wieczność, każdy dzien jest jak rok.. tulę cię mocno
jakie leki bierzesz?Nishi lubi tę wiadomość
Zawsze będziemy Cię kochać !!!
10 tydz- Maleństwo 6.06.2013 [*]
Kalendarz ciąży BellyBestFriend
Św. Dominiku- dopomóż! Wierzymy! -
nick nieaktualny06.05 - Tweety
10.05 - ann21
13.05 - deJzi
15.05 - Jaga
15.05 - Konwalia
15.05 - Patii22
15.05 - gosia28
16.05 - adzia
18.05 - eunika
18.05 - Juicca
18.05 - basiulkaa_89
20.05 - Nishi ( 3 miesiace kuracji )
20.05 - ash
22.05 - kaarolaa
22.05 - mamuleska
22.05 - madzianka
22.05 - mikusia
23.05 - Matylda36
23.05 - Merida
25.05 - samira
26.05 - ninka
28.05 - Nusia
27.05 - Brava
32.05 - maximka84 27
01.06 - H30
07.06 - ;oniqa
- Domi81
- doris85
- Klif
- annia
- Koza
- Insidia89
DOPISAĆ PROSZĘ KTO JESZCZE
CHYBA SIE BEDZIEMY LACZYC RAZEM Z CZERWCEM -
wróciłam, pogoda (+27*) i telefon= zagadanie na śmierć z babcią ona mnie rozumie jak nikt... no i mój m też ( choć nie zawsze tak było) teraz m już mi kosmetyki kupuje, nawet kolorowe, na @ zawsze wie co i jak wybrać, tyle lat minęło do tego momentu, ale warto było czekaćZawsze będziemy Cię kochać !!!
10 tydz- Maleństwo 6.06.2013 [*]
Kalendarz ciąży BellyBestFriend
Św. Dominiku- dopomóż! Wierzymy! -
deJzi wrote:06.05 - Tweety
10.05 - ann21
13.05 - deJzi
15.05 - Jaga
15.05 - Konwalia
15.05 - Patii22
15.05 - gosia28
16.05 - adzia
18.05 - eunika
18.05 - Juicca
18.05 - basiulkaa_89
20.05 - Nishi ( 3 miesiace kuracji )
20.05 - ash
22.05 - kaarolaa
22.05 - mamuleska
22.05 - madzianka
22.05 - mikusia
23.05 - Matylda36
23.05 - Merida
25.05 - samira
26.05 - ninka
28.05 - Nusia
27.05 - Brava
32.05 - maximka84 27
01.06 - H30
07.06 - ;oniqa
- Domi81
- doris85
- Klif
- annia
- Koza
- Insidia89
DOPISAĆ PROSZĘ KTO JESZCZE
CHYBA SIE BEDZIEMY LACZYC RAZEM Z CZERWCEM
10.05.Iwo123:)
-
Emilka WSK wrote:Nishi wrote:A ja mam doła. Jakoś tak mi smutno od rana. Strasznie mi się dni dłużą. mam wrażenie, że kilka tygodni minęło, a tak naprawdę dopiero 9-ty dzień kuracji. Jeszcze 11 dni i muszę iść znów do mojej ginki. Pewnie znów kolejną dawkę mi przepisze, przynajmniej tak mi się wydaje. Do tego jeszcze zero ochoty na serduszkowanie, mąż też jakiś taki chodzi ostatnio przygnębiony. jak ja mam wytrzymać tak 3 miesiące i się nie stresować?! Przecież to niemożliwe. Wszyscy na około powtarzają, że wyleczę się i będziemy mogli się znów starać. Tyle to ja sama wiem. Pytanie tylko ile po tej całej kuracji to zajmie?! Ryczeć mi się chce!!!
Ty jedna wiesz jak sie czuję... mam dopiero 6 dzień na tabsach a do końca hohohohohoho...każdy mowi, uda się, niedługo, ale dla nas to cała wieczność, każdy dzien jest jak rok.. tulę cię mocno
jakie leki bierzesz?
Emilka, dokładnie jak w moim przypadku. Jeszcze lekarka mnie dobiła tekstem "czekacie tak długo, 3 miesiące nie robią różnicy". Ale mi robią różnicę i to dużą!!!
Przytalaski
Biorę spiramycynę!Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 maja 2013, 12:59
-
Nishi wrote:Emilka WSK wrote:Nishi wrote:A ja mam doła. Jakoś tak mi smutno od rana. Strasznie mi się dni dłużą. mam wrażenie, że kilka tygodni minęło, a tak naprawdę dopiero 9-ty dzień kuracji. Jeszcze 11 dni i muszę iść znów do mojej ginki. Pewnie znów kolejną dawkę mi przepisze, przynajmniej tak mi się wydaje. Do tego jeszcze zero ochoty na serduszkowanie, mąż też jakiś taki chodzi ostatnio przygnębiony. jak ja mam wytrzymać tak 3 miesiące i się nie stresować?! Przecież to niemożliwe. Wszyscy na około powtarzają, że wyleczę się i będziemy mogli się znów starać. Tyle to ja sama wiem. Pytanie tylko ile po tej całej kuracji to zajmie?! Ryczeć mi się chce!!!
Ty jedna wiesz jak sie czuję... mam dopiero 6 dzień na tabsach a do końca hohohohohoho...każdy mowi, uda się, niedługo, ale dla nas to cała wieczność, każdy dzien jest jak rok.. tulę cię mocno
jakie leki bierzesz?
Emilka, dokładnie jak w moim przypadku. Jeszcze lekarka mnie dobiła tekstem "czekacie tak długo, 3 miesiące nie robią różnicy". Ale mi robią różnicę i to dużą!!!
Przytalaski
Biorę spiramycynę!
Ojoj...antybiotyk każdy dzień nam robi różnicę, każdy cykl..ale właśnie ten który dostał dzieciątko "od tak" sobie, nie zrozumie, łatwo się mówi- spokojnie, uda się...ale wtedy zawsze moje serce krzyczy: kiedy!?! jak długo?!!Zawsze będziemy Cię kochać !!!
10 tydz- Maleństwo 6.06.2013 [*]
Kalendarz ciąży BellyBestFriend
Św. Dominiku- dopomóż! Wierzymy! -
Emilka, dokładnie! Z jednej strony rozsądek szepce "musisz zaczekać , tak będzie lepiej dla dziecka, dla Ciebie. bądź cierpliwa", a z drugiej strony serducho krzyczy "ja chcę teraz, już, natychmiast!!". Najgorsze dla mnie, że to mogą być 3 miesiące, 4, a może 6. Ginka powiedziała, że minimum 3. A kiedy już kuracja się skończy to nikt mi nie zagwarantuje, że miesiąc i będę w ciąży. Dlatego każdy dodatkowy miesiąc czy tydzień czekania jest katorgą! Moje koleżanki zachodzą w ciąże, rodzą dzieci. Nawet te, które jeszcze niedawno deklarowały, że nie znoszą bachorów, mają teraz dwójkę lub nawet trojkę dzieci. Moje obie siostry są już mamusiami, a ja jestem najstarsza. Najmłodsza siostra zaszła w ciążę w wieku 18 lat, raz nie mieli prezerwatywy i poszli na żywioł! Druga siostra ma teraz 8 miesięczną córeczkę. Twierdzi, że planowała, ale jakoś jej nie wierzę, bo nawet badań nie zrobiła przed, a w ciąży okazało się, że ma toksoplazmozę. I co? Urodziła zdrową, dużą niunię, nawet przy toksoplazmozie. A ja co? Na szarym końcu, choć tak naprawdę to ja zawsze chciałam dziecko jak najwcześniej, a one nie. Tylko, że ja myślałam wcześniej rozumem i mówiłam sobie, że to jeszcze nie czas, bo nie mam ustawionego życia. W ten sposób minęło ładnych parę latek i po drodze poprzedni związek się rozleciał. Dlatego z obecnym mężem nie czekamy. Mimo, że nie mamy super sytuacji finansowej, to jednak zdecydowaliśmy się teraz na maleństwo. Doszliśmy do wniosku, że nigdy nie będzie dobrego momentu, bo zawsze coś może po drodze wyskoczyć, a czasu się nie cofnie. I teraz kiedy w końcu mogę mieć to, o czym zawsze marzyłam, pojawia się infekcja i krzyżuje starania. I do tego te głosy rozsądku wokoło, które zamiast pomagać tylko dobijają. Znowu mi się ryczeć chce!!!
samira, deJzi lubią tę wiadomość
-
Nishi wrote:Emilka, dokładnie! Z jednej strony rozsądek szepce "musisz zaczekać , tak będzie lepiej dla dziecka, dla Ciebie. bądź cierpliwa", a z drugiej strony serducho krzyczy "ja chcę teraz, już, natychmiast!!". Najgorsze dla mnie, że to mogą być 3 miesiące, 4, a może 6. Ginka powiedziała, że minimum 3. A kiedy już kuracja się skończy to nikt mi nie zagwarantuje, że miesiąc i będę w ciąży. Dlatego każdy dodatkowy miesiąc czy tydzień czekania jest katorgą! Moje koleżanki zachodzą w ciąże, rodzą dzieci. Nawet te, które jeszcze niedawno deklarowały, że nie znoszą bachorów, mają teraz dwójkę lub nawet trojkę dzieci. Moje obie siostry są już mamusiami, a ja jestem najstarsza. Najmłodsza siostra zaszła w ciążę w wieku 18 lat, raz nie mieli prezerwatywy i poszli na żywioł! Druga siostra ma teraz 8 miesięczną córeczkę. Twierdzi, że planowała, ale jakoś jej nie wierzę, bo nawet badań nie zrobiła przed, a w ciąży okazało się, że ma toksoplazmozę. I co? Urodziła zdrową, dużą niunię, nawet przy toksoplazmozie. A ja co? Na szarym końcu, choć tak naprawdę to ja zawsze chciałam dziecko jak najwcześniej, a one nie. Tylko, że ja myślałam wcześniej rozumem i mówiłam sobie, że to jeszcze nie czas, bo nie mam ustawionego życia. W ten sposób minęło ładnych parę latek i po drodze poprzedni związek się rozleciał. Dlatego z obecnym mężem nie czekamy. Mimo, że nie mamy super sytuacji finansowej, to jednak zdecydowaliśmy się teraz na maleństwo. Doszliśmy do wniosku, że nigdy nie będzie dobrego momentu, bo zawsze coś może po drodze wyskoczyć, a czasu się nie cofnie. I teraz kiedy w końcu mogę mieć to, o czym zawsze marzyłam, pojawia się infekcja i krzyżuje starania. I do tego te głosy rozsądku wokoło, które zamiast pomagać tylko dobijają. Znowu mi się ryczeć chce!!!
Jak Ty mnie rozumiesz... Myszko kochana.. a ja? ja się czujęd dokładnie tak samo, każdy dookoła ma maluszki, jest w ciąży, tylko ja nie. A jestem mloda, mam 23 lata i nie chce czekać! Z mężem jesteśmy parą 6 lat, po ślubie już ponad rok, pokończyliśmy szkoły, mamy mieszkanie, nie siedzimy rodzicom na glowie, ale brakuje nam tylko jednego, co nam po mieszkaniu, swobodzie, podróżach... czułam że będę mieć problemy, bo różnie z cyklami bywało, poszlam do lekarza i słusznie- naturalnymi metodami nie zaszliśmy, trzeba się leczyć, może za miesiąc się uda, może później... moje jejniki przypominają te z PCOS, to najgorsze co teraz mieszka w mojej glowie.. Owszem- sytuacja materialna nie przypomina wyciągów z konta rodziny królewskiej ale zawsze- tak jak mówisz- coś będzie nie tak, czegoś będzie za malo.. A może właśnie to o dzidziusia jest za mało? Jestem w stanie wszystko dla niego poświęcić, luksusy, wolność, sen, siły...próbuje udawać że jest ok, że jestem silna ale to kłamstwo. Niestety.Nishi, samira lubią tę wiadomość
Zawsze będziemy Cię kochać !!!
10 tydz- Maleństwo 6.06.2013 [*]
Kalendarz ciąży BellyBestFriend
Św. Dominiku- dopomóż! Wierzymy! -
Czasami czytam Wasze wypowiedzi i się zastanawiam...
ja w lipcu będe miała 29 lat kilka lat starań za sobą z opinią ze przecież jeszcze jest czas jestem młoda a przecież wyniki są dobre...
za sobą mam pogodzenie sie o in vitro potem pogodzenie że jednak go nie będzie ale wróciła do mnie nowa nadzieja jeszcze dwa tygodnie i zacznę procedurę... czy się uda nie wiem, ile razy do niej podejdę nie wiem. ile pozostało mi siły do walki to się dopiero okaże...
dałabym wielę gdyby lekarz mi powiedział że musze pobrać leki wyregulowac to i tamto i że jest nadzieja ale u mnie tak lekarz nie powie bo problem lerzy po stronie męskiej...
Dlatego Emilko mogę powiedzieć ze jesteś młoda i całe życie przed sobą, przynajmniej wiesz ze jest problem i ze trzeba coś z tym zrobić... ja niestety nie wiedziałam i swoje dzieciatko straciłam właśnie w wieku 23 lat bo zawirzyłam lekarzowi, bo nie miałam takiego miejsca jak to by się dowiedzieć co robić i ze mój lekarz to konował...
Nie udawajcie dziewczyny ze jesteście silne bo wtedy nikt Waszej walki nie zauważy i nie będzie umiał lub nie będzie mógł Wam pomóc...
cholera mam wrażenie że pisze nie na temat :S
sorki jeśli kogoś obraziłam lub uraziłam...
ale wierzcie mi choć upadniecie ze swoją nadzieją na dno gdy pomyślicie ze więcej siły nie macie nagle się okaże że jest inaczej
życzę Wam zeby spełniło się to czego sobie życzycie w stosunkowo jak najkrótszym czasiesamira, adzia, deJzi, mikusia, sylwia1985, Matylda36, Iwka lubią tę wiadomość
17.04.2013 - 29.06.2013 - 11 tydz
2015 Nati
2017 Suzi -
Fedra wrote:Czasami czytam Wasze wypowiedzi i się zastanawiam...
ja w lipcu będe miała 29 lat kilka lat starań za sobą z opinią ze przecież jeszcze jest czas jestem młoda a przecież wyniki są dobre...
za sobą mam pogodzenie sie o in vitro potem pogodzenie że jednak go nie będzie ale wróciła do mnie nowa nadzieja jeszcze dwa tygodnie i zacznę procedurę... czy się uda nie wiem, ile razy do niej podejdę nie wiem. ile pozostało mi siły do walki to się dopiero okaże...
dałabym wielę gdyby lekarz mi powiedział że musze pobrać leki wyregulowac to i tamto i że jest nadzieja ale u mnie tak lekarz nie powie bo problem lerzy po stronie męskiej...
Dlatego Emilko mogę powiedzieć ze jesteś młoda i całe życie przed sobą, przynajmniej wiesz ze jest problem i ze trzeba coś z tym zrobić... ja niestety nie wiedziałam i swoje dzieciatko straciłam właśnie w wieku 23 lat bo zawirzyłam lekarzowi, bo nie miałam takiego miejsca jak to by się dowiedzieć co robić i ze mój lekarz to konował...
Nie udawajcie dziewczyny ze jesteście silne bo wtedy nikt Waszej walki nie zauważy i nie będzie umiał lub nie będzie mógł Wam pomóc...
cholera mam wrażenie że pisze nie na temat :S
sorki jeśli kogoś obraziłam lub uraziłam...
ale wierzcie mi choć upadniecie ze swoją nadzieją na dno gdy pomyślicie ze więcej siły nie macie nagle się okaże że jest inaczej
życzę Wam zeby spełniło się to czego sobie życzycie w stosunkowo jak najkrótszym czasie
Masz dużo racji Fedruś, chyba już nie będę udawać i dam sobie czasem upust.. Wiem jedno- im szybciej zacznę się leczyć tym lepiej...Dla tej walki musze mieć nadzieję, dla chociażby tego jeżdżenia w kółko po lekarzach, wynikach...Gdyby nie mój m, juz dawno bym się poddała, on wierzy czasem za nas oboje, choć nie wiemy czy u niego wszystko gra..samira, Fedra lubią tę wiadomość
Zawsze będziemy Cię kochać !!!
10 tydz- Maleństwo 6.06.2013 [*]
Kalendarz ciąży BellyBestFriend
Św. Dominiku- dopomóż! Wierzymy! -
nick nieaktualnyhey Kochane, długo mnie tu nie było, weekend majowy, tyle się działo...
słuchajcie dzisiaj zaczęły boleć mnie jajniki i tak sobie z ciekawości zrobiłam test owulacyjny, wyszedł pozytywny a to dopiero 9 dzień cyklu. Czy któraś z Was miała owulację tak wcześnie?
wspomnę tylko, że w tym cyklu zaczęłam brać wiesiołek i castagnus...