METODA NAPROTECHNOLOGI
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnymajeczka87 wrote:Niczka, jak mi powiedziala instruktorka narazie potrzebuje pani pelnej diagnostyki a potem lekarz wporowadzi wspomagacze, narzie trzeba okreslic punkt wyjsciowy.
Moj nie zostawil e fajek, z organiczanim alko tez byla dupa a mimo to.. plemniki byly ok
Majeczko, mój plemniczki ma dobre, ale lekarz powiedział że nie zaszkodzi odstawić alko i fajki, ale naciężej z rezygnować temu kto ma najmniej do poświęcenia -
olencja wrote:Co do wiesiołka to myślę, że można spokojnie, mi nawet lekarz powiedział, że castagnus można na poprawę śluzu.
czyli latwo mozesz odstawic wszystko, bo jedzenie tego raz na tydzien to tak naprwde nie ma znaczenia- poki jesz to mozesz sie spodziewac reakcji autoimmunologicznej
u mnie po odstawieniu nic sie w wydzielinach nie zmienilo wiec nie wiem czy faktycznie po sluzie mozna zobaczyc nietolerancje
co do nauki modelu to owszem warto potwierdzic swoje cykle u instruktora, ja niestety wole zrobic badania niz chodzic na spotkania z instruktorem, mam ksiazke i poki co zaznaczam, po 3 cyklach, przed wizyta u lekarza jeszcze pojde na korepetycje i sie okaze czy to co oznaczam ma sens
olencja a ja mam inne zdanie na te tematy:
1. Niczkka ma w podpisie: styczeń 2016 - Naprotechnologia, co sugeruje, że jest pod opieką lekarza naprotechnologa albo przynajmniej instruktora. Moje pytanie - co na ten pomysł brania wiesiołka lekarz albo instruktor? Wiedzą w ogóle o tym? Bo jeśli wiedzą i aprobują to przecież Niczkka nie szukałaby porady na forum a jeśli nie wiedzą to moim zdaniem ktoś tu nie rozumie idei naprotechnologii i woli jednak kombinowanie na własną rękę.
2. Ewelinka pisze, że odstawiła gluten oraz nabiał ale od czasu do czasu te produkty znajdują się w jej menu. Ja bym powiedziała, że w takim razie jednak ich nie odstawiła. Piszesz olencja, że "jedzenie tego raz na tydzien to tak naprwde nie ma znaczenia- poki jesz to mozesz sie spodziewac reakcji autoimmunologicznej
u mnie po odstawieniu nic sie w wydzielinach nie zmienilo wiec nie wiem czy faktycznie po sluzie mozna zobaczyc nietolerancje" a powiedz mi proszę na podstawie czego tak twierdzisz? Bo wg mojej wiedzy będąc na diecie i jedząc raz na jakiś czas niedozwolone produkty powodujemy, że przeciwciała są cały czas obecne w organizmie i kilka kolejnych tygodni zajmuje się ich pozbycie (pod warunkiem, że będziemy trzymać ścisłą dietę). Może też dlatego, jak piszesz, nic się w wydzielinach nie zmieniło, jest to logiczne, skoro dieta była na pół gwizdka.
3. Może wydaje Ci się, że książka Ci wystarczy do nauki, może nie masz kasy na instruktora a może Ci jej szkoda, ok - masz do tego prawo ale miej proszę na uwadze, że przewija się tu masa ludzi, niekoniecznie udzielających się i na podstawie takich wpisów może wysnuć wnioski, które do niczego konstruktywnego nie doprowadzą a niepotrzebnie wprowadzą zamęt w obserwacje albo nawet leczenie.
Niestety ale mam wrażenie, że z wątku o naprotechnologii robi się wątek o paranaprotechnologii, szkoda jeśli się za chwilę okaże, że napro nie przynosi oczekiwanych efektówMaczek, Macierzanka:) lubią tę wiadomość
-
1. nie pisalam nic na temat wiesiolka u Niczki, wiec nie wiem o co Ci chodzi
2. napisalam dokladnie to co Ty ze jedzenie raz na jakis czas glutenu nie mozna nazwac jego odstawieniem. ja odstawilam go calkowicie rok temu i zaaadnej roznicy w sluzie nie widze, w ciaze tez jakos nie zaszlam. Czy ja napisalam ze jem gluten raz na jakis czas? NIE JEM WOGOLE
3.wole kupic mieso na obiad niz isc do instruktora, taka smutna prawda w dzisiejszej rzeczywistosci
ten watek nie jest chyba wyrocznia i nie udzielaja sie tu lekarze wiec pisac mozna co sie chce, to ma byc dyskusja,rozmowa,wymiana doswiadczen,porad a nie gabinet lekarski -
nick nieaktualnyDziewczynki Olencja i Ara, dla jasności wyjaśnienie
W tym roku wystartowałam z napro, tzn. poszłam do lekarza, u instruktora jeszcze nie byłam, na razie próbuje sama się obserwować, ale na pewno na kilka spotkań się umówię, bo chciałabym wiedzieć czy dobrze rozumiem to co czytam w książce, wydaje mi się że ja mam dość proste cykle, tzn. nie mam żadnych wydzielin poza @ i 3 dniami śluzu wyglądającego jak kurze białko (o ile dobrze pamiętam to zawsze jest go mało i jest przezroczysty, tylko nie sprawdzałam czy się rozciąga). Do tej pory jakoś specjalnie szczegółowo i z uwagą się nie obserwowałam ale jestem w stanie powiedzieć czy między @ mam jakieś upławy (nic takiego nigdy nie miałam), teraz zwracam większą uwagę w jakie dokładnie dni mam śluz i jaki on jest i to zapisuje, po 3 miesiącach będę mniej więcej wiedziała jak to się przedstawia w danym miesiącu i jakie są różnice w dniach kiedy mam śluz...
Na poprawę śluzu lekarz mi nic nie zlecił, bo nawet o tym jakoś szczegółowo nie rozmawialiśmy, mamy to poruszać na kolejnej wizycie i wtedy się zapytam czy mogę się czymś suplementować żeby tego śluzu było więcej…
Sama wydumałam że skoro wy bierzecie specyfiki na śluz to może i ja też powinnam spróbować jak wiem że mam go mało (po przeczytaniu sporej ilości waszych postów, to wiem że ja tego śluzu mam naprawdę skąpo) i dlatego postanowiłam się was poradzić czy te suplementy brać już teraz czy może przez najbliższe 3 miesiące nie suplementować się tylko obserwować i zapisywać, żeby nie zakłamywać właściwego stanu dla lekarza…
ara lubi tę wiadomość
-
Niczkka ja bym się wstrzymała i uzgodniła to z lekarzem albo instruktorem jak już pójdziesz. Z tego co mi się wydaje 3 dni z śluzem typu K to naprawdę całkiem dobrze, nie zdziwiłabym się gdyby się okazało, że nie musisz się suplementować Jeśli to też, jak piszesz, pierwsze miesiące obserwacji to daj sobie te chociaż dwa cykle żeby dokładnie prześledzić jak to właściwie u Ciebie wygląda. Widzisz, ja wg modelu creightona obserwuję się chyba 10 cykl a lekarz tak nie do końca jest przekonany, że śluz PC u mnie wynika tylko z brania luteiny
majeczka87 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyara wrote:Niczkka ja bym się wstrzymała i uzgodniła to z lekarzem albo instruktorem jak już pójdziesz. Z tego co mi się wydaje 3 dni z śluzem typu K to naprawdę całkiem dobrze, nie zdziwiłabym się gdyby się okazało, że nie musisz się suplementować Jeśli to też, jak piszesz, pierwsze miesiące obserwacji to daj sobie te chociaż dwa cykle żeby dokładnie prześledzić jak to właściwie u Ciebie wygląda. Widzisz, ja wg modelu creightona obserwuję się chyba 10 cykl a lekarz tak nie do końca jest przekonany, że śluz PC u mnie wynika tylko z brania luteiny
Ara ale ja mam ten śluz kilka razy dziennie, czasem tylko raz czasem 3, nie przypominam sobie zebym widziała go choć raz przez cały dzień -
Niczkka ja nie jestem lekarzem i nie będę Ci mówić co jest słuszne a co nie, proponuję Ci jednak żebyś na spokojnie powypełniała kartę a lekarz czy instruktor na pewno zwróci uwagę jeśli faktycznie tego śluzu będzie za mało. Zrób oczywiście jak uważasz, piszę Ci jak sama bym zrobiła.
Niczkka lubi tę wiadomość
-
Niczkka wrote:Ara ale ja mam ten śluz kilka razy dziennie, czasem tylko raz czasem 3, nie przypominam sobie zebym widziała go choć raz przez cały dzień
Ja już pisałam kilka razy. NIGDY, na moje 3 zapełnione karty obserwacji, nie zdarzyło mi się widzieć płodnego śluzu przez cały dzień. Zazwyczaj był to tylko jeden raz w ciągu dnia i nie więcej. Ale na USG było w odpowiednich dniach widać, ze jest śluz w kanale szyjkowym, czyli był, gdzie trzeba, kiedy trzeba, a tylko troszkę się wydostawało na zewnątrz.
To nie ma aż takiego znaczenia, ile razy zbierzesz w ciągu dnia. Ważne, że ten śluz w ogóle u Ciebie jest. A 3 dni z K, choćby i po raz dziennie, to jest nieźle!
Na Twoim miejscu poczekałabym na konsultację z lekarzem Siemię raczej nie zaszkodzi, choć ma wpływ na hormony. Wiesiołek ma wpływ na hormony na pewno. Jeśli masz je niepobadane, to może lepiej nie mieszać? Bo a nuż jest dobrze, a się zmaści przez przedobrzenie
-
nick nieaktualny
-
http://www.poranny.pl/zdrowie/art/9266437,naprotechnologia-stawia-na-diagnoze-i-poczecie-dziecka-w-sposob-naturalny,id,t.html
oto mój anioł stróż T. Wasilewskiktosik, Macierzanka:) lubią tę wiadomość
Adaś skarbuś 56 cm szczęścia 3580 g miłości
Urodziłem się 12 lipca 2016
-
nick nieaktualny
-
rozmawialam z kolezanka ktore zaszla przez in vitro, pytalam wlasnie czy w klinikach takich badaja przyczyny nieplodnosci?- badaja, czy lecza?- lecza, wiec moim zdaniem nieslusznie robi sie taka nagonke na in vitro pod wzgledem niediagnozowaniai nieleczenia
owszem, bylam w invictcie i lekarz powiedzial ze z nami wszystko ok, a jak chcemy to mozemy robic badania za 10 tys albo ivf za tyle samo, na szczescie nie mam kasy wiec wyszlam bez wiekszych emocji z gabinetu:)
jak widac zalezy gdzie sie trafi, moze poza invicta inaczej traktuja pary, nie chce generalizowac -
moje badania nie kosztowały 10 tys;)
widze po kolezankach które się "leczą" w kliniakach in vitro. No takie rzeczy lekarze bagaterlizuja u ktorych u napro od razu zolte swiatlo. Nawet jak jako laik zwracam uwage na rzeczy z którymi się borykają a im lekarze mówią no coż... juz tyle lat sie staracie to tylko in vitro... Ta co u mnie ostatnio byla mówi ze tyle się leczyla i one i jej kolezanki i nikt aboslutnie nikt nie zrobil posiewów
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia 2016, 20:14
Ewosińska lubi tę wiadomość
Adaś skarbuś 56 cm szczęścia 3580 g miłości
Urodziłem się 12 lipca 2016
-
majeczka87 wrote:moje badania nie kosztowały 10 tys;)
widze po kolezankach które się "leczą" w kliniakach in vitro. No takie rzeczy lekarze bagaterlizuja u ktorych u napro od razu zolte swiatlo. Nawet jak jako laik zwracam uwage na rzeczy z którymi się borykają a im lekarze mówią no coż... juz tyle lat sie staracie to tylko in vitro... Ta co u mnie ostatnio byla mówi ze tyle się leczyla i one i jej kolezanki i nikt aboslutnie nikt nie zrobil posiewów
wiem ze wiekszosc dziewczyn nie ma zlecanych badan, ja wiekszosc sama wyczytalam i porobilam, no ale co z tego jak nic nie wyszlo:(Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia 2016, 20:15
-
Ja osobiście nie mogę powiedzieć ŻADNEGO dobrego słowa o klinikach leczenia niepłodności a raczej klinikach in vitro
Przerobiłam 2 Bocian i Artemida w Bocianie 2 lekarzy w Artemidzie 1 nikt ale to nikt nie szukał u mnie problemu każdy, mówił, że jestem zdrowa i wszystko ok nie wiem tylko na jakiej podstawie a jak się nie udawało nadal to słyszałam " proszę pomyśleć o in vitro" Nikt nie zlecił mi tam żadnych badań wszystko robiłam na własną rękę z tego co przeczytałam w internecie. Ba mało tego raz zostaliśmy namówieni na inseminację u dr Mrugacza w Bocianie pierwsza wizyta zanim się zdecydowaliśmy super wszystko milutko chociaż jak zasugerowałam, że coś może u mnie jest nie tak to usłyszałam "Naczytałaś się w internecie i się wymądrzasz" mimo to postanowiliśmy spróbować kolejna wizyta opóźniona 2 godziny po czym doktor przyjął mnie na stojąco zrobił szybkie USG stwierdził,że pęcherzyki są "marne" i mam się głosić za 3 dni ale w między czasie kazał współżyć "bo może coś się wydarzy" . Po 3 dniach zgłosiłam się do kliniki i doktor kazał przyjść na drugi dzień rano na inseminację (zgodnie z zaleceniem dzień wcześniej współżyliśmy więc mieliśmy 1 dzień abstynencji a wyniki męża do rewelacyjnych nie należą) pod czas wizyty wspomniałam o swędzeniu tam na dole ale doktor to zignorował. Rano zgłosiliśmy się na inseminację, okazało się ,że mam grzybicę tam na dole i przerośnięty nie pęknięty pęcherzyk jednak dla doktora to nie stanowiło problemu. Inseminację wykonał skasował coś około 800 zł i wypisał antybiotyk na grzybice. Nie muszę wspominać, że nie mieliśmy żadnych szans ale ponad 1000 zł w klinice zostało. To była nasza ostatnia wizyta w klinice "leczenia niepłodności" która z leczeniem nic wspólnego nie ma. A to, że komuś się udaje naturalnie w takich klinikach to często po prostu szczęście i pewnie bez "pomocy" tych "specjalistów" też mogłoby się udaćstarania od lutego 2011
6 lekarzy żadnej konkretnej diagnozy
Czerwiec 2015 - naprotechnologia
Grudzień 2015 - laparoskopia (PCO, endo, naprawa źle zbudowanej macicy)
WALCZYMY !!