METODA NAPROTECHNOLOGI
-
WIADOMOŚĆ
-
agaguga wrote:Jak będę po wizycie a ktoś będzie ciekawy wrażeń to chętnie się podzielę.
-
nick nieaktualnyJa już 7 miesięcy prowadzę obserwacje. Jak dostałam kartę obserwacji na pół roku pomyślałam "ooo! to pewnie dojdę do połowy i już będę w ciąży". Karta się skończyła, zaczęłam kolejną i nadal mam nadzieję... Miałam teraz kolejną laparoskopię i może teraz, kiedy lekarze zrobili ze mną porządek, będzie lepiej.
Namawiam Was dziewczyny do skorzystania z tej metody. Ilość problemów jakie u mnie znaleziono i wyleczono przez te 7 miesięcy jest zdumiewająca. Aż się dziwię jak ja mogłam żyć z tymi wszystkimi awitaminozami, nietolerancjami pokarmowymi, bakteriami i rozwalonymi hormonami.
Naprotechnologia nie jest tania. Nie zagwarantuje Wam ciąży w 3 miesiące. Myślę nawet że jej koszty mogą być zbliżone do prób in vitro. Mimo to warto. I chociaż jest mi szalenie przykro, że ciągle nam się nie udaje zaciążyć to jednak czuję, że jestem w dobrych rękach.
PS na ostatnią laparo skierował mnie naprotechnolog. Lekarz po operacji powiedział, że gdyby nie ona, nawet 100 prób invitro by nie pomogło z powodu bałaganu w moim brzuchu. Zwykli lekarza zaś właśnie wysyłali mnie na invitro (że niby nie mam szans na naturalną ciążę) JA IM JESZCZE POKAŻĘ!vanessa, sylwiunia, Ewosińska lubią tę wiadomość
-
vanessa, nie bój żaby, nie opieprze
Dobrze pamiętałaś - Warszawa, Instytut rodziny.
agaguga koniecznie napisz jak po wizycie. Jeśli byś miała jakieś pytania to też chetnie odpowiem chociaż doświadczenia z napro mam malutkie.
KMK lekarze napro są niesamowici. Teraz chodzę do zwykłego gina i czasami mam wrażenie, że sama lepiej bym się zdiagnozowała
Najważniejsze, że radzisz sobie z kolejnymi problemami i kolejne trudności za Tobą
Kochane naprokoleżanki pamiętam o Was, gorąco ściskam i cały czas się modlę!vanessa lubi tę wiadomość
-
Ja tez jeszcze nie zaciążyłam. Na pierwszej wizycie u lekarza napro byliśmy w maju ale obserwowałam cykl CrMS od marca i poznając tą metodę NIE WYOBRAŻAM sobie leczenia sie inną metoda czy w jakiejś klinice. Naprotechnologia jak wspomniała już KMK "porządkuje" nasz organizm z bałaganu i tym samym maluszek jeżeli zagości mieszka w "posprzątanym" brzuchu a nie w zasyfionym, który mógł by mu zaszkodzić
KMK, Ita lubią tę wiadomość
-
Ita wrote:
lekarze napro są niesamowici. Teraz chodzę do zwykłego gina i czasami mam wrażenie, że sama lepiej bym się zdiagnozowała -
i
witam. wiem ze of wyznacza rożnie ovu i do tej pory tak się tym bardzo nie przejmowałam, ale teraz mam problem. cykl z wysokimi temperaturami skończył sie dziwnie bo najpierw tempka spadła, pojawiły się plamienia, później okres- takiego w życiu jeszcze nie miałam. plamień nigdy nie miałam, był bardzo krotki i skończył się znów plamieniami. w trakcie okresu mam zawsze bardzo ciemna krew ze skrzepami a teraz była malinowa, bez skrzepów no i jeszcze ból- bolało, ale średnio a zwykle mam bardzo mocny i mam wrażenie jakby mi ktoś miednice rozwalał od środka a teraz tego bólu nie było.
temperatura przed okresem lekko spadła i tak się utrzymuje do tego czasu.
nie wiem co jest grane. w pierwszy dzień plamień zrobiłam test ciążowy i wyszedł negatywny. wydaje mi się ze była pozna implantacja jeśli do niej doszło. popatrzcie dziewczynki na te wykresy i powiedzcie mi kiedy pi razy drzwi mogło dojść do owulacji? i co może być przyczyna takich temperatur w tym cyklu. mam podejrzenie ze mogło dojść do tego ze jest przetrwale ciałko żółte i progesteron nadal szaleje, ale tego się dowiem dopiero za tydzień u gina, chyba ze tempka zacznie szybciej sama spadać. pomóżcie -
zgadzam się z vanessą i tez się stosuje do tych zasad ale łapie się wszystkiego, bo trochę desperatka jestem - zobaczymy co pomoze
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 września 2014, 19:49
-
vanessa, proza życia... prywatnie to bardzo duży wydatek (pierwsze 2 miesiące chodziłam i leciała stówka za stówką na usg i wizyty lekarskie)
Szkoda, że wszystkim lekarzom nie zależy aż tak bardzo jak naprotechnologom. A może małe szkolenie dla wszystkich? Wtedy odkryliby, że warto podrążyć i posłuchać co kobieta ma do powiedzenia zamiast na chybił-trafił faszerować różnymi proszkamiWiadomość wyedytowana przez autora: 30 września 2014, 07:42
-
Naprotechnologia "chodziła" za nami już od dość dawna,wreszcie się zdecydowaliśmy. W sobotę byliśmy po raz 3 u instruktorki z Mysłowic.
Uczymy się wypełniać kartę, no i już wiemy,że musimy udać się do lekarza.
Na pierwszym spotkaniu p.Ewa od razu mi powiedziała,że z tym moim cyklem to chyba nie do końca wszystko "gra".Pierwszy cykl obserwacyjny miałam kompletnie rozregulowany, teraz jest zdecydowanie lepiej.Zrobiłam już badania, z którymi udamy się do lekarza.Okazało się,że mam za wysoką prolaktynę po obciążeniu(żaden z lekarzy niw wspomniał o tym badaniu), ogromny niedobór vit.D3(tak samo-lekarze nie wspomnieli o tym),no i TSH-niby w normie,ale prawdopodobnie za niskie (aby "zaciążyć ").Moim zdaniem metoda świetna-dzięki temu,że mój mąż musi wszystko notować zaczął ze mną komunikować się i normalnie rozmawiać o problemie niepłodności.Ba, sam stwierdził,że to jest szalenie ciekawe, że nie miał pojęcia,że organizm hobiety jest tak czuły.Mam poczucie,że napro nas znów połączyło.Ponadto widzę,że jestem taka "zadbana" w kwestii niepłodności,że wreszcie nikt mnie nie zbywa.Owszem płacę-ale ilu lekarzom płaciłam a niewiele z tego wynikało.
O dzidziusia staramy się od 5 lat,a do instruktorki napro dojeżdzamy z Opola-tu, niestety, nie ma na miejscu ani instruktorów ani lekarzy
Jescze dla przeciwników napro i innych naturalnych metod-koleżanka,która z mężem starała się o dzidziusia 4 lata, była zbywana, kierowana na inseminację (chociaż, o zgrozo-nikt nie zlecił jej zrobienia podst.badań hormonalnych!, w końcu zaczęła mierzyć sobie temp.W pewnym momecnie pokazała lekarzowi swoje wykresy- i dopiero na tej podstawie lekarz wypisał jej skierowanie na badania.Sprawdzałyśmy ostatnio to skierowanie, miała sprawdzić hormony w tych dniach, które ja miałam zrobić wg napro! Do czego zmierzam-da się to zrobić -lekarze doskonale wiedzą, w który dc zrobić które hormony! Więc napro to nie są gusła-jak gdzieś czytałam!Więc dlaczego lekarz każe sprawdzić progesteron standardowo w 23dc wszystkim kobietom?!
Aha, koleżanka nie zdążyła ich zrobić-zaszła w ciążęYuly, Ita, KMK lubią tę wiadomość
" Bóg nie wysyła nas na pole bitwy bez potrzebnego nam sprzętu" -
Ewosińska - właśnie właśnie! tez mam teraz takie podejście i jestem zła że lekarze zamiast zajmowac się tym na poważnie standaryzuję i potem tylko powtarzają jak czegoś nie wiedzą każde jest inny a wystarczy wykres instruktaż itd. Dlatego ja teraz właśnie reguluję swoje cykle w sposób naturalny ziołami na Regularne Cykle i Płodność, i się badam, i tez uważam, ze dobrze że ta metoda męża angażuje - facetom to jest potrzebne, bo inaczej nie rozumieją istoty problemu i myślę, że to w ogóle pomaga zrozumieć kobietę i bardziej ją kochać.
Baś lubi tę wiadomość
-
Jestem po krótkiej przerwie. Tak jak pisałam wcześniej jestem po pierwszej wizycie u naprotechnologa z Instytutu Rodziny. BArdzo podoba mi się wnikliwe podejście do pacjentki, szukanie przyczyn dolegliwości a nie leczenie objawów. Wiadomo, to dopiero pierwsza wizyta, ale przede wszystkim mam zrobić badanie na NIETOLERANCJE POKARMOWE. Może któraś z was może coś w tek kwestii powiedzieć? Jakiej firmy najlepiej zrobić i ile to kosztuje? Kolejna sprawa to leczenie za pomocą naltreksonu. Czy ktoś coś wie na ten temat i może się podzielić???? no i oczywiście właśnie rozpoczęłam obserwację śluzu wg CrMS i muszę powiedzieć, że póki co jest to dla mnie skomplikowane. Na szczęście już za tydzień pierwsze indywidualne spotkanie, na którym będę mogła zapytać o moje wątpliwości dotyczące sopsobu zapisu obserwacji w karcie. Na obecną chwilę jestem bardzo zadowolona z podejścia napro, każdy lekarz powinien w taki sposób traktować swoich pacjentów i ich dolegliwości.
-
ja też się do tego przekonałam zwłaszcza że zauważyłam już pierwsze efekty zmiany podejścia samej do siebie - i tez zdecydowałam się na kuracje ziołowa baby mam med bo jest zgodna z tą technika i naturalna - juz auważyłam pierwsze rezultaty także jestem pełna nadzieii
-
Czy wy też na początku miałyście takie problemy z interpretacją tego, w jaki sposób zapisać dany śluz.... ???????
ja zaczęłam obserwacje 2 tyg. temu, w poniedziałek będę miała pierwsze spotkanie z instruktorem /do tej pory miałam tylko to pierwsze spotkanie informacyjne/, ale mam poczucie że kompletnie nie wiem jak zapisywać obserwacje.... ciągle mam wątpliwości..... -
Czy Któraś z Was moze napisac cos o tych nietolerancjach pokarmowych? I niby co dalej jak one są? Wszystkie piszecie o tej metodzie jak o jakiejs tajemnicy..Czy ktoras z Was moze napisać rzetelnie za co placicie tyle kasy poza obserwacja śluzu?
-
nick nieaktualnyOjej żadna to tajemnica
Płacisz generalnie za:
- wizyty u lekarza który umie te nasze obserwacje zinterpretować (różnie w zależności od miasta, generalnie tyle co wizyty u zwykłych ginów - 160-200zł; Częstość wizyt różnie - u mnie co 2 - 3 cykle)
- USG (też jak normalnie - ok 60 zł)
- pierwsze materiały do nauki obserwacji czyli książka i karta obserwacji wraz z naklejkami (ok 200zł ale już dokładnie nie pamiętam)
- wizyta u babeczki która sprawdza czy dobrze zapisujemy obserwacje (pierwsza, potem po ok miesiącu, potem po kolejnych trzech i potem znów po pół roku - ok 150zł)
Dodatkowo płacisz za zwykłe badania typu (koszty jak zwykle):
- TSH
- Progesteron
- Estradiol
- Witaminy
- badanie nasienia męża
- itp itd
Zwykle też dostajesz "nakaz" zbadania czy nie masz bakterii, robaków, grzybów i pierwotniaków (można je mieć NIC nie czując). Kierują też często na badania toksoplazmozy i innych takich chorób
Innych dziwnych kosztów nie ma. A te "tyle kasy" to zwyczajnie suma badań z kilku miesięcy. Szczerze - koszty jak podczas regularnych wizyt u zwykłego gina powiększone o te 150zł za wizytę szkoleniową raz na jakiś czas oraz o ten "obserwacyjny pakiet startowy"
Po kilku wizytach (czasem nawet już podczas pierwszej) lekarz mówi co podejrzewa, co wyklucza, co jest podstawowym problemem w zajściu i co w teorii może być problemami pobocznymi. Rozpoczyna się kuracja - wskazówki dla męża co zrobić by jakościowo ii ilościowo było lepiej, wskazówki dla dziewczyn - np. włączenie luteiny/duphastonu/innych takich, robienie porządku z witaminami, hormonami, bakteriami itd
Jak po 1-2 cyklach się nie udaje wracamy do rozmów i rozmyślań. Lekarz znów patrzy na wykres i kombinuje co by tu zmienić. U mnie zasugerował, że moje cykle wskazują na nietolerancje pokarmowe (oczywiście wyjaśnił czemu). Dostałam nakaz pójścia do dietetyka
A co do nietolerancji - nietolerancja pokarmowa bardzo często nie daje jednoznacznych objawów. To nie jest tak, że np. zjesz coś i dostajesz wysypki. Mechanizm jest raczej taki, że kilka nietolerancji sprawia, że organizm jest ciągle "walczący", ciągle zmęczony i osłabiony, nieustannie na wysokich obrotach co wprowadza swoisty "stres organizmu".
Zwykle testy na nietolerancję robi się z krwi. Mi wyszło, że nie toleruję pszenicy, nabiału, jajek, drożdży, roślin strączkowych i skorupiaków...
Ponieważ mam endometriozę zalecono bym wyeliminowała czerwone mięso.
Ponieważ miałam też problemy z układem trawiennym zalecili wyeliminować cukier.
I teraz możecie mi wierzyć albo nie ale jak zastosowałam się do poleceń dietetyka (a jednocześnie wypełniałam wszystkie wskazówki naprotechnologa bo i on coś tam doradzał) to
- zaczęłam mieć więcej sił (spałam normalnie po 3h w ciągu dnia, teraz przysypiam godzinkę raz w tygodniu)
- przestały mi garściami wyłazić włosy (naliczyłam dziś podczas mycia jedynie 20szt które wypadły)
- przestały mnie boleć stawy (a bolały tak, że chcleba nie mogłam kroić)
- uregulował mi się cykl
- nie mam już braków w witaminach
PODSUMOWANIE
- Naprotechnologia to takie podejście ginekologiczne które jednocześnie dba o zdrowie całego organizmu a nie tylko macicy. Dobry naprotechnolog potrafi pomóc kobiecie i mężczyźnie. Robi lub zleca multum badań w krótkim czasie a następnie wszystko całościowo układa w jeden obraz.
Moim zdaniem bardzo dobry zwykły ginekolog też by tak umiał ale nie każdy ma szczęście na takiego trafić.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 października 2014, 08:31
Anatolka, sylwiunia, Adelo lubią tę wiadomość
-
KMK, przeczytalam ostatnio caly watek i tez mnie zaciekawilo co z tymi nietolerancjami? Jak cos wyjdzie to poprostu eliminuje sie to z diety na jakis czas, tak?
Mam tez pytanie jak ogarniaja lekarze napro endometrioze? Ja mialam laparoskopie w lutym, nie mialam zrostow, tylko jedna torbiel na jajniku, ktora po 3 cyklach sie odnowila, jest sporo mniejsza, ale wrocila czerwonego miesa nie jem od dawna. Uzupelniam kwasy omega tez w zwiazku z endomenda. Zalecaja cos specjalnego? Bo moj nie... Nawet o miesie sama wygrzebalam w necie... -
nick nieaktualnyAnatolka - jak wyniki badań wskazują na nietolerancje to właśnie ogranicza się lub wręcz eliminuje rzeczy nietolerowane. Tu uwaga - naprawdę warto robić to pod czujnym okiem specjalisty bo może się okazać, że wyeliminowałyśmy to co trzeba a jednocześnie zaczynamy dostarczać organizmowi zbyt mało jakichś substancji. Łatwo "przedobrzyć". Ja wyeliminowałam właściwie wszystko na 2 miesiące a teraz codziennie sobie sprawdzam czy jak włączę znów jakiś pokarm to czy odczuję różnicę. I tak np. kilka dni temu zjadłam 3 zwykłe pszenne bułki i godzinę później już spałam. Zdecydowanie lepiej się czuję jak tych bułek nie jem (a bez testów w życiu bym nie wymyśliła by ograniczyć pszenicę i gluten)
Co do endometriozy - jesteśmy w identycznej sytuacji. Ja miałam laparo w lutym (strasznie źle wykonaną) dopiero szukając kogoś kto mnie "naprawi" trafiłam do mojego obecnego lekarza. On endometriozę ogarnia tak, że nie zaleca czerwonego mięsa i roślin strączkowych. Do tego twierdzi, że jak człowiek ma dużo nietolerancji to i endometrioza szaleje bo organizm jest osłabiony.
Dodatkowo mój nowy chirurg odnośnie endometriozy zalecił mocno ograniczyć gluten i jeść tylko zdrowe i ... nazwijmy to ekologiczne jedzenie (bo taki kurczak z marketu, naszprycowany hormonami i antybiotykami powoduje też spustoszenie).
Drugą laparo miałam miesiąc temu. Endometrioza odnowiła się bo poprzednia operacja była fatalnie wykonana a dietę wprowadziłam już po pojawieniu się nawrotów. Wiadomo, że dieta nie zahamuje całkowicie tej choroby i mam tego świadomość ale podobno często ją spowalnia. A skoro jednocześnie sprawia że czuję się lepiej to czemu nie?
I jeszcze (skoro już się rozpisałam):
Moim zdaniem samo pojęcie "Naprotechnologia" jest nadużyciem bo "technologia" sugeruje mi, że jest to coś nowoczesnego wręcz technicznego. Zanim zachorowałam słyszałam o tej metodzie i śmiałam się jak nie wiem co.
Teraz zmieniłam zdanie - to medyczne podejście jest całkiem sensowne mimo, że moim zdaniem z technologią ma niewiele wspólnego. Ale jest skuteczne.
tulipanna i inne dziewczyny - jak chcecie coś wiedzieć pytajcie tu lub na prv. Nie jestem ekspertem ale sporo już wiem i chętnie się tą wiedzą podzielę.
Anatolka, Adelo lubią tę wiadomość
-
KMK, zaintersowalo mnie to bo od 28-lat czyli tyle ile zyje choruje na alergie.W zasadzie to wiecej jest rzeczy ktorych jesc nie moge niz tych co moge. Mysle ze gdybym wyeliminowala wszystko to czego nie mogę to zostalby ryz, ziemniaki, woda..a przeciez musze funkcjonowac i jakis witamin dostarczac..z bialka pochodzenia zwierzecego zostalaby chyba tylko dziczyzna..z owocow jablka i wisnie.z warzyw marchewka, z pieczywa zytnie, ryby w calosci odpadaja..nie wspomne o alergenacg wziewnych..wlasnie nie wiem czy brac leki i hamowac odpowiedz organizmu na alergeny czy leki beda gorzej dzialaly na starania..
-
Dzięki ja do samego wykonania laparo jakiś specjalnych zastrzeżeń nie miałam i nie mam w zasadzie. Szkoda tylko, że torbiel się odnowiła zrostów nie miała. Czerwonego miesa nie jem, bo nie lubię i w ogóle już dobre 10 lat temu je porzuciłam, za strączkowymi nie przepadam, więc też nie jem, chleb jem tylko żytni od kilku miesięcy, bardzo rzadko bułkę zjem, ale zjem jak mam smaka słodycze mocno ograniczyłam, też musi mnie najść smak na coś, ale staram się nie słodzę wcale.
Za 2 tygodnie mam wizytę u alergologa-kobiety, mam nadzieję, że mnie zrozumie jak jej wytłumaczę o co chodzi, bo pan alergolog, do którego chodziłam do tej pory uparcie twierdził, że nie widzi związku z moimi staraniami trwającymi już 2 lata, a alergią ewentualną... Szkoda w sumie, mam nadzieję, że pani dr nowa zobaczy... i zrobi mi testy.
Jeśli się nie uda do grudnia to mój lekarz powiedział, że będziemy robili histeroskopie, żeby sprawdzić co tam się dzieje nowego w środku. Oby nic...