METODA NAPROTECHNOLOGI
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyMy też mieliśmy z mężem kryzys. Byliśmy na dwóch spotkanich terapii małżeńskiej, które dużo dały. Mój mąż nie chciał potem chodzić. Moje życie zmieniło się diameteralnie odkąd mamy psa (ponad miesiąc). Nie sądziłam, że może wnieść aż tyle ciepła i miłości do naszego domu. Gdyby ktoś z boku popatrzył, to pewnie by pomyślał- wariaci. My jednak uwielbiamy z nim rozmawiać, tulić się do niego, opiekować się nim. Polecam
Tulę Was wszystkie :*Karoluś81, Emilkap11, MisiaABC, Agafia83 lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny pozwólcie, że dołączę do Was. Od jakiegoś czasu podczytuję Wasz wątek. Staramy się o pierwsze dziecko od września 2015 roku, bezskutecznie. Od czerwca tego roku zaczęliśmy naszą przygodę z naprotechnologia w Łodzi. Najpier instruktorka i nauka obserwacji, w sierpniu pierwsza wizyta u doktora Maksyma, teraz w listopadzie druga. Mąż przebadany, wyniki bardzo dobre. U mnie wyniki też ok z wyjątkiem tsh 2,7, które zbilismy ładnie euthyroxem 75 i lekko ponad normę prolaktyny,która też jest teraz w normie po bronergonie. Do tego biorę jeszcze ovarin i neurovit. U mnie prawdziwym problemem jest brak śluzu plodnego. Po dwóch miesiącach leczenia widać poprawę. Pan doktor powiedział, że u nas nie ma przeciwwskazań i ciąża piwinna być w ciągu pół roku. Jeśli nie, następnym krokiem będzie laparoskopia. Dodam, ze w kwietniu miałam hsg -oba jajowody drożne.
Mam 36 lat.
Leye 80 współczuję braku wsparcia ze strony męża. Mimo wszystko próbuj. Dziewczyny dobrze radzą.
Mój brat ma trzyletnią córeczkę, która jest wielką miłością i radością dla całej naszej rodziny. Moja siostra w styczniu wychodzi za mąż i już się nie mogę doczekać kiedy kolejny raz zostanę ciocia. Mam nadzieję, że sie przełamiesz, że wkrótce będziesz umiała szczerze się cieszyć ciążą siostry. To także Twoje szczęście uwierz mi. Każde kolejne dziecko to wielkie szczęście w rodzinie.
Życzę Ci tego i trzymam kciuki. Nie wiadomo jak będzie, może nie wszystko straconeSchmetterling, Emilkap11, MisiaABC lubią tę wiadomość
-
Karoluś81 rozgość się Widzę, że jesteś na początku przygody z naprotechnologią i już jakieś postępy w leczeniu są. Ja również borykam się z brakiem śluzu. Możesz powiedzieć jakie stosujesz leki na jego poprawę? Co do laparoskopii to myślę, że warto wykonać ją jak najszybciej, bo często dużo wnosi do diagnostyki. Mój lekarz powtarza że ograniczone cykle śluzowe często są powiązane z endometriozą i w Twoim przypadku warto to sprawdzić.
Co do radości z dzieciaczków w rodzinie - potwierdzam w całej rozciągłościSchmetterling, Karoluś81 lubią tę wiadomość
Endometrioza,
2 x laparoskopia
4 x histeroskopia,
leczenie napro
2 x IUI 😢
3 x IMSI 😢
Aniołek 15 tc [*]💔
10/2019 - ICSI - dwudniowiec 4a 😢
11/2019 - FET - blastka 4.2.1 beta 8dpt 2,31 10dpt
<1,2 😢
09/2021 - FET - blastka 4.2.1 beta 10dpt 5,18 12dpt 1,4 😢
Boże dlaczego nie zasłużyłam na ten cud... -
Ja też miewam problemy ze śluzem w 2 cyklach sprawdziło mi się : wiesiołek (3x2) od 1dc do ovu plus jak pamiętałam to jadłam/piłam olej lniany- 1 łyżeczkę dziennie. I w takim cyklu śluz był super. Teraz jakoś mi się zapomniało o tym :p od następnego cyklu znów spróbuję.
-
Z mężem technicznie wszystko ok. Problem jest w moją genetyką do tego dochodzi endometrioza i trombofilia. Próbowaliśmy terapii która ogarniała te rzeczy ale się nie udało. Wierzę jednak bardzo że jeszcze nie wszystko stracone... Ale żeby zacząć walkę na nowo potrzebuję wsparcia od niego bo naprawdę czuję się jak wrak. Staram się bardzo żyć normalnie, cieszyć z tego co mam, mieć i podtrzymywać swoje pasje ale w naszej relacji ja to robię sama... W ośrodku adopcyjnym mąż został zdiagnozowany jako osoba nie mająca empatii, nie potrzebująca innych, człowiek mocno zapatrzony w siebie i w pracę, osiąganie sukcesów... Jak mu o tym kiedyś mówiłam to twierdził że wymyślam i że hormony mi szaleją. Zdaniem psychologów on nadaje się na terapię ale oczywiście nie chce o niej słyszeć. Jestem przekonana że brak dziecka nie musi oznaczać zmarnowanego całego życia ale żeby żyć szczęśliwie i tworzyć szczęśliwy związek trzeba być w tym razem! Miewam myśli o rozstaniu bo ilekroć ja chcę się jakoś otrząsnąć tylekroć on to niszczy. Nie wiem ile razy się jeszcze podniosę. Zawsze moim największym marzeniem było posiadanie szczęśliwej rodziny (nawet bez dzieci) ale wiem że sama jej nie stworzę...
Ciąża siostry jest dla mnie naprawdę wielkim szczęściem, bardzo się cieszę że nie musiała przechodzić mojej drogi. Ale niestety bardzo działają na mnie takie obrazki jak ciążowy brzuszek, test z dwiema kreskami czy zdjecie usg, na którym ja zawsze widziałam tylko guzy... dopada mnie wręcz histeria jak mam wziąć noworodka na ręce... wiem że z boku to wygląda jakbym była jakaś straszną flustratką...Ale wiem że nie zrozumie tego nikt kto nie przeszedł naszej drogi...Wiem że to dzieko będzie także wielką moją radością ale chciałabym żeby ten moment oswajania się był już za mną. Wierzę że będzie pięknie.
Mamy pieska od ponad roku, także polecam wszystkim, też zachowujemy się jak nienormalni, pies jest członkiem rodziny z którym rozmawiamy, zabieramy na wakacje itp. wiem jak to z boku wygląd ale mam to gdzieś
Dziewczyny, jesteście cudowne, dziękuję za każde słowo wsparcia. Być może tutaj znajdę siłę żeby dalej walczyć.
Schmetterling lubi tę wiadomość
-
Dostałam następujące leki:euthyrox, bromergon, acard, ovarin i neurovit. Myślę że typowo na śluz jest neurovit bo to kompleks witamin z grupy b, duże dawki. Tak dodatkowo piję olej z wiesiolka, a juz drugi cykl wodę z octem jabłkowym. Mądrości z Internetu, ale widzę że pomagają
Ja miałam dwa zabiegi na szyjce macicy. Jeden w 2008 roku z powodu nadżerki, nieudany, zaczęły mi się po nim plamienia w drugiej fazie cyklu. Drugi zabieg rok temu, który miał naprawić zły wygląd szyjki. Udana krioterapia. Nie mam żadnych plamien. A dodam że cytologia i wycinki zawsze ok, jednak problem śluzu może wynikać z ingerencji w szyjke, ponieważ tam właśnie powstaje śluz. Instruktorka mówiła że są tam krypty, które produkują śluz. Mam nadzieję że nie pomyliłam terminów
10 lat temu miałam operację z powodu torbieli na lewym jajniku. Wtedy też na prawym znaleziono ognisko endometriozy, które usunięto. Podano mi żel antyzrostowy i to dzięki niemu pewnie moje jajowody okazały się drożne. Nie mam objawów endometriozy jak np bóle miesiaczkowe. Dobry wynik hsg wskazuje że w środku czysto więc jest szansa że dobrze wyczyscili w czasie operacji. Ale tak naprawdę dopóki nikt do środka nie zajrzy, nie ma 100% pewności. Mam nadzieję że jest ok.
Jestem dużo spokojniejsza od czasu rozpoczęcia leczenia napro. Czuje że jestem w dobrych rękach i wciąż mam nadzieję na sukces.
Wracając do śluzu,kupiłam w tym tygodniu żel conceive plus. W następnym cyklu spróbujemy tego wynalazku
Dziękuję za miłe przyjęcie
Leye nie wiem jak to odbierzesz, ale postawa Twojego męża przypomina mi moje doświadczenia z poprzedniego małżeństwa, które skończyło się stwierdzeniem nieważności. Gruba sprawa, wiem. Tamten człowiek nie chciał mieć dzieci, co wykrzyczal mi po 7 latach związku. Przy okazji powiedział że dla niego najwazniejsza jest kariera. Jego szczerość, plus masa innych problemów skłoniły mnie do złożenia pozwu w sądzie cywilnym i kościelnym.
Wiem co to znaczy być w tym pragnieniu dziecka samą. Mam nadzieję że u Ciebie Leye sytuacja nie jest beznadziejna. Jeśli chcesz pogadać napisz wiadomość. To są bardzo trudne i delikatne kwestie.
Mam nadzieję że Was nie przeraziłam i nie zdołowałam. Ale takie czasem jest życie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 listopada 2017, 13:17
Emilkap11, Agafia83, Schmetterling lubią tę wiadomość
-
leye80 skoro próbowaliście podejść do adopcji i mąż się na to godził (chciał tego dziecka) to może nie jest takim "egoistą" jakim postrzega go otoczenie. Czy od zawsze taki był? Bo tak sobie myślę, że może to rodzaj maski. Może trudno mu się pogodzić z waszą niepłodnością i po prostu ucieka w pracę, a sukcesy zawodowe rekompensują mu chociaż trochę brak pełnej rodziny. Wiem, że to nie usprawiedliwia braku wsparcia dla ciebie, ale ludzie różnie reagują na niepowodzenia. Może zbyt intymne pytania więc jak nie chcesz, nie odpisuj.Endometrioza,
2 x laparoskopia
4 x histeroskopia,
leczenie napro
2 x IUI 😢
3 x IMSI 😢
Aniołek 15 tc [*]💔
10/2019 - ICSI - dwudniowiec 4a 😢
11/2019 - FET - blastka 4.2.1 beta 8dpt 2,31 10dpt
<1,2 😢
09/2021 - FET - blastka 4.2.1 beta 10dpt 5,18 12dpt 1,4 😢
Boże dlaczego nie zasłużyłam na ten cud... -
Mnie Neurovit nie pomaga na śluz (w zasadzie zanim zaczęłam go brać to miałam te cykle z wiesiołkiem). W ogóle mój organizm teraz wariuje. Bo mam odstawione euthyrox i metformax i miovarian w celu ponownego zrobienia badań. Bo był czas,że cykle były piękne, ale po 1.5 roku brania tabsów chyba się organizm uodpornił.
Przerabiałam już z napro clo, lamette (po kilka razy ), agapurin i nawet encorton. Ale miałam wrażenie,że im więcej tego tym gorszy efekt. Może i psychiczna spięcie. Dlatego teraz mi lżej bez tych specyfików. Tzn. Biorę acard, wit d3, i ten Neurovit. Ale coś nie jestem przekonana... plus folian, czas do czasu selen i cynk, wit C. więc i tak trochę tego.
No bardzo trudne i delikatne kwestie poruszacie. Jejku, dziś jest chyba ciężki dzień. Mnie od rana zaatakowała myśl 'hej, zaraz pykną 2 lata starań'. Jak ten czas leci...
Ja na mojego męża nie narzekam, acz muszę nim czas do czasu potrząsnąć -
Aishha wrote:Przykro mi dziewczyny, że musiałyście przejść przez takie cierpienie. W sumie to pozostaje na całe życie
Moli, my też bylismy na takich maszach o uzdrowienie i jak w pewnym momencie padło moje imie to zdębiałam...
Strata dziecka i lata starań są ogromną lekcja pokory. Owszem, każda czasem ma załamki i dni zwątpienia, ale ja wolę modlić się i czekać niż odwrócić się i być zgorzkniałą jędzą. Bo bez modlitwy tak by było. Zawsze byłam nerwowa i humorzasta a teraz wspólne cierpienie i Nowenna Pompejańska nauczyły mnie spokoju. Mój mąz jak poznaliśmy się też powiedział, że może miec problem z płodnością, pokazał mi nawet wyniki, które wtedy jeszcze nic mi nie mówiły. I gdybym miała cofnąć czas - nie zmieniłabym nic. Czekałam na Niego tyle lat, przeszliśmy przez trudne chwile i wiem, że to co najlepsze jeszcze przed nami.
Aishha! Doskonale Cię rozumiem i wszystko tak samo czuję jak Ty. Nie zamieniłabym mojego męża na nikogo innego na Świecie.Myślę,że wiara bardzo pomaga i modlitwa również.
Nowenna Pompejańska ma moc
Ja po stracie maleństwa więcej miałam pretensji do siebie niż do Pana Boga. Bo nosiłam mojego synka - mieszkamy na 4 piętrze bez windy i mam wyrzuty ,że nie dbałam wystarczająco o nas...
Bardzo za Was wszystkie trzymam kciuki! -
Dziewczyny, jesteście wspaniałe,
DZIĘKUJĘ wszystkim razem i każdej z osobna
Leye80, tak bardzo Ci współczuję... Ale nie poddawaj się...
Karoluś dzielna jesteś, po tym co przeszłaś.
Ech i zamiast pracować siedzę na forum...Karoluś81, Schmetterling lubią tę wiadomość
30.11.2016 Nienarodzone dzieci nie odchodzą...one tylko zmieniają datę swojego przyjścia
na świat -
Karoluś81 wrote:Dostałam następujące leki:euthyrox, bromergon, acard, ovarin i neurovit. Myślę że typowo na śluz jest neurovit bo to kompleks witamin z grupy b, duże dawki. Tak dodatkowo piję olej z wiesiolka, a juz drugi cykl wodę z octem jabłkowym. Mądrości z Internetu, ale widzę że pomagają
Ja miałam dwa zabiegi na szyjce macicy. Jeden w 2008 roku z powodu nadżerki, nieudany, zaczęły mi się po nim plamienia w drugiej fazie cyklu. Drugi zabieg rok temu, który miał naprawić zły wygląd szyjki. Udana krioterapia. Nie mam żadnych plamien. A dodam że cytologia i wycinki zawsze ok, jednak problem śluzu może wynikać z ingerencji w szyjke, ponieważ tam właśnie powstaje śluz. Instruktorka mówiła że są tam krypty, które produkują śluz. Mam nadzieję że nie pomyliłam terminów
10 lat temu miałam operację z powodu torbieli na lewym jajniku. Wtedy też na prawym znaleziono ognisko endometriozy, które usunięto.
Karoluś dr Maksyma jest naszym lekarzem już 3 rok. Na początku wydaje się powściągliwy i zdystansowany ale ja mu bardzo ufam. Ja mam jakieś wątpliwości to można napisać do niego.e- maila i od razu odpisuje
Trzymam za Was mocno kciuki!
Dziewczyny ja w pierwszą ciążę zaszłam z praktycznie zerowym śluzem. Polecam wam żel intymny conceive plus.
Mi na śluz nic nie pomagało . Brałam Wiesiek ,duże dawki witaminy B6, syrop guaiazyl, ACC 600.
Ciąża z małą ilością śluzu jest możliwa.
Jejku Leye bardzo Ci współczuję. Nie wiem co Ci doradzić. Jedyne co mogę napisać to nie trać nadziei!.
Mój mąż też miał taki etap ,że b zmęczony leczeniem. Miał już tego dość.
Może Twój mąż potrzebuje przerwy.
Jak tak o jego egoiźmie to.zastanawiam się jakim Twój mąż jest mężem? Potrafi być czuły,kochający ? Może on po prostu też nie potrafi sobie poradzić z tą sytuacją i ucieka w pracę?
W każdym razie fajnie ,że tutaj jesteś
Z ośrodkami adopcyjnymi to w ogóle masakra.
Z nami nikt nie chciał nawet rozmawiać bo nie jesteśmy 5 lata po ślubie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 listopada 2017, 13:54
Karoluś81, Emilkap11 lubią tę wiadomość
-
Melba ja teraz biorę tylko leki przepisane przez lekarza. U mnie ten zestaw zadziałał, lekarz był zaskoczony że tak szybko, podobno nie każdy tak reaguje. Ale np w poprzednim cyklu miałam lepszy śluz, kilka dni był plodny i mega rozciągliwy. W tym, owulacja była 2 dni wcześniej, śluz płodny tylko 1 dzień. Ciekawe jak się to rozwinie dalej.
Picieszam się że są ciąże bez śluzu. Wszystko zależy od Tego u góry
Macie doświadczenia z conceive plus? Zastanawiam się jaki będzie miało wplyw na obserwacje. Ale jeśli użyjemy wieczorem, później zrobię eliminację (uwielbiam to określenie w tym konkretnym kontekście) to następnego dnia obraz śluzu nie powinien być zafałszowany?
Co do upływającego czasu to zarówno lekarz jak i instruktorka napro mówią że jeden ładny cykl to za mało. Normalnie jak ludzie nie mają problemów potrzebują roku żeby zajść w ciążę, więc spokojnie. Musimy być cierpliwe
W sobotę na usg lekarz powiedział że mam ładną rezerwę jajnikową i tego się trzymam -
Moli 5 dzięki za słowa wsparcia. Musiałyśmy pisać w tym samym czasie o żelu conceive. Na mnie guajazyl też nie działa.
Ja też bardzo pozytywnie odbieram dr Maksyma.
A 2 grudnia w Łodzi konferencja o medycynie spersonalizowanej w leczeniu niepłodności. Wybieramy się posłuchać. Może coś nas oświeciWiadomość wyedytowana przez autora: 10 listopada 2017, 14:07
-
Postawa mojego męża w dużej mierze wynika z jego dzieciństwa, przerabialiśmy ten temat w ośrodku adopcyjnym.. Był dzieckiem którym się nikt nie opiekował, zawsze sam sobie radził i do dzisiaj tak funkcjonuje że nie potrzebuje nikogo. Sam sobie radzi, nie potrzebuje rozmowy, nie potrzebuje uczucia. Od dawna widzę to że on się nie nadaje do małżeństwa z kimkolwiek. Wizyta w ośrodku adopcyjnym była w dużej mierze chęcią zaspokojenia mnie w tym temacie... Sama nie wiem czy cokolwiek to znaczyło dla niego... Na wstępie powiedział że nie będzie na siłę lepszy niż jest. Myślę że on gdzieś w środku chce tego dziecka ale jest to bardziej wynik oczekiwania otoczenia (bo wszyscy mają dzieci) niż prawdziwej chęci poświęcenia komuś życia.
Dla mnie najtrudniejsze jest to że ja go strasznie kocham i on jest sensem mojego życia, moją rodziną. Mam w otoczeniu starszą od nas parę bez dzieci i widzę jak doskonale i pięknie można żyć- w końcu możemy robić tyle rzeczy których nie mogą robić posiadający dzieci!
Z drugiej jednak strony widzę jak bardzo on mnie niszczy. Czasem myślę że łatwiej byłyby mi samej niż w takim związku, który ciągle staram się skleić.
Wiem, weszłam tutaj dziś z trudnym tematem. Ale nikt nas tak nie zrozumie jak my siebie nawzajem. Cieszę się że tu jesteście. Mąż jest teraz w delegacji także muszę się jakoś pozbierać i zastanowić co dalej.
Dziękuję każdej z Was!Agafia83, Schmetterling lubią tę wiadomość
-
Karoluś81 wrote:Moli 5 dzięki za słowa wsparcia. Musiałyśmy pisać w tym samym czasie o żelu conceive. Na mnie guajazyl też nie działa.
Ja też bardzo pozytywnie odbieram dr Maksyma.
A 2 grudnia w Łodzi konferencja o medycynie spersonalizowanej w leczeniu niepłodności. Wybieramy się posłuchać. Może coś nas oświeci
Karolcia my mieszkamy w Warszawie i leczymy się w Warszawie u Dr Maksyma.
W sumie nawet nie wiedziałam ,że przyjmuje także w Łodzi. Nie wiem kiedy on na wszystko znajduje czas.
Na konferencję warto pójśc.
My tego żelu używamy od dawna. Na nim zaszlismy w 2 ciążę.Dopiero wczoraj dowiedziałam się,że ja go źle używałam
Po podobno trzeba go zaaplikować jak najbliżej szyjki a ja używałam jak lubrykantu:) Najważniejsze ,że zadziałałoWiadomość wyedytowana przez autora: 10 listopada 2017, 14:19
Karoluś81, Schmetterling lubią tę wiadomość
-
My też używamy conceive ale właśnie nawet bardziej w formie lubrykantu, żeby było miło moja napro poleciła mi obserwację temp i śluzu. Creightona (może to i dziwne) w ogóle nie stosowałyśmy. Ale cóż z tego, jak nawet ja miałam super cykle, z owulacjami, jak nie bardzo jest materiał męski
-
Karoluś81 wrote:W Łodzi przyjmuje raz na dwa miesiące.
Żel kupiłam w aplikatorach bo właśnie trzeba zawartość wcisnąć do środka
W tubce wychodzi taniej tylko jak zaaplikować? Strzykawką hehehe?
ja kombinowałam ze strzykawką ale mało to wygodne...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 listopada 2017, 14:38
Karoluś81 lubi tę wiadomość