METODA NAPROTECHNOLOGI
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyarcheolog wrote:Kochane mi raczej też się nie udało, ale zaczynamy nowy cykl i zobaczymy co dalej. Trzymam za was kciuki
Braliscie ślub w tym samym dniu i roku. Mam nadzieję, że patronka tego dnia pozwoli nam cieszyć się kiedyś macierzyństwem.archeolog lubi tę wiadomość
-
Hej hej, jak Wam mija niedziela? wiem,że na tym wątku niewiele się dzieje (w ogóle ile nas tu jest ‚altywnych?)
Ale przychodzę do Was z zapytaniem dotyczącym Waszego ‚radzienia sobie z naprotechnologią’ już tłumaczę o co mi chodzi
Gdy komukolwiek mówię (gł. lekarzom, albo nawet tu na forum - mam info w stopce ), że chodzimy z mężem do napro to spotykam się z pewnego rodzaju hejtem jakby to była jakaś niedozwolona praktyka, albo nawet magia irytują mnie stwierdzenia/komentarze lekarzy ‚specjalistów’, że ‚bazowanie na kalendarzyku to metoda XIX w’ (nawet nie chce mi się tego prostować :p ) albo jakieś przysrywki dziewczyn z forum typu ‚jesteś w napro X lat i jakoś bez efektu, a ja po ifv już jestem w ciąży’. Wiadomo,każdy ma prawo wyboru, z drugiej str nie każdy zwolennik ifv skrytykuje zwolennika napro. Ale smucą mnie takie postawy.
Na forum,w necie, można po prostu nie wdawać się w dyskusje i olać, od lekarza można wyjść. A co robicie jeżeli wasze rodziny zaczynają Wam wytykać ‚ile jeszcze będziesz się opierać, skoro efektu brak’ ?
Pytam trochę z ciekawości, a trochę skłoniły mnie posty na wątku o teratozoospermii. Podobno mówi się,że przyznawanie się do ivf może być wytknięte przez otoczenie. A ja mam wrażenie,że jak ktoś przyzna,że chodzi do naprotechnologa to znów może zostać wyśmiany. Co myślicie na ten temat?Schmetterling, Agafia83, Fuma Foch, archeolog lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ja tam nie mówię o sposobie leczenia... Ale to prawda, że wystarczy wspomnieć coś o nauczać przedmalzenskich a dowcipy wokół sypią się jak z rękawa.
Wkurzające jest że osoby związane z invitro cały świat przekonują że ich racja jest najracniejsza... A w moim przypadku wychodzi na to że i 100 Inv nie doprowadziłoby do ciąży, bo żaden z lekarzy wcześniej mnie leżących nie dopatrzył się przegrody w macicy, o droznosci jajowodów nie wspominając... Dziewczyny syty godnego nigdy nie zrozumie.Schmetterling, melba lubią tę wiadomość
30.11.2016 Nienarodzone dzieci nie odchodzą...one tylko zmieniają datę swojego przyjścia
na świat -
Dziewczyny mam pytanie. Czy wasi lekarze/kliniki prowadzą i udostępniają Wam jakieś statystyki odnośnie skuteczności leczenia metodą naprotechnologii?
Kiedyś zapytałam w swojej klinice o procentową skuteczność leczenia to pokazali mi tylko wyniki opublikowane przez Hilgersa z 2004 r. A mi zupełnie nie o to chodziło. Chciałam się tylko dowiedzieć jaki % ich pacjentów doczekał się ciąży/dziecka.
Ostatnio Barczentewicz opublikował wyniki swojej przychodni i okazuje się, że szału nie ma. Nie mówiąc już o mazowieckim programie leczenia, o którego wynikach pewnie słyszałyście. Dlatego nie dziwcie się lekarzom, że podchodzą do tematu sceptycznie.
Może i w diagnozowaniu naprotechnologia jest dokładniejsza niż kliniki leczenia niepłodności, ale jeżeli chodzi o wyniki leczenia to już chyba niekoniecznie. A diagnoza to niestety tylko połowa sukcesu.Schmetterling, Agafia83 lubią tę wiadomość
Endometrioza,
2 x laparoskopia
4 x histeroskopia,
leczenie napro
2 x IUI 😢
3 x IMSI 😢
Aniołek 15 tc [*]💔
10/2019 - ICSI - dwudniowiec 4a 😢
11/2019 - FET - blastka 4.2.1 beta 8dpt 2,31 10dpt
<1,2 😢
09/2021 - FET - blastka 4.2.1 beta 10dpt 5,18 12dpt 1,4 😢
Boże dlaczego nie zasłużyłam na ten cud... -
Mam dokładnie tak samo z tym sposobem leczenia.
Nawet mój lekarz rodzinny czynił jakieś głupie uwagi ale powiedziałam,że sobie tego nie ,życzę.
Czytałam,że podobno osoby,które się zdecydują na in vitro są szykanowane. Może i są ale ja się z tym nie spotkałam.Akurat w moim otoczeniu jest odwrotnie.Nawet jak robię badania w laboratorium to w rejestracji się dziwują, co to za klinika a na co i po co. Jakbym miała skierowanie z kliniki in vitro to ok ale jakieś dziwne wynalazki.
Setki razy słyszeliśmy komentarze, że jesteśmy głupi,nawet padło sformułowanie,że durni,że słuchamy Kościoła. Aha , no i chyba nam na dziecku nie zależy bo nie walczymy.Bo walczy się tylko przy in vitro.
Teraz byliśmy u genetyka i dla niej jest logiczne,że mamy zbadać kariotypy, a jak coś wyjdzie nie tak to mamy szansę na zdrowe dziecko, bo przecież jest in vitro z diagnostyką preimplantacyjną albo komórka dawczyni. I bardzo zdziwiona,że nie bierzemy tego pod uwagę.
Moja rodzina nas wspiera ale rodzina męża już zaczyna przebąkiwać o in vitro. To znaczy teściowa ,bo rodzeństwo już dawno głosiło teorię o postępie.Niektórzy znajomi też pytają tonem wielkiego odkrycia :" a nie myśleliście o in vitro?". No sami byśmy nie wpadli,że jest coś takiego trzeba nas uświadomić.
Też mam już tego po prostu dosyć.Ja niczyjej decyzji nie krytykuje, każdy ma prawo do swojego wyboru, dlaczego akurat nasz wybór większość ludzi krytykuje.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2018, 09:03
Schmetterling, Aishha, Agafia83 lubią tę wiadomość
Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać. (Jan Paweł II)
-
Izka*** wrote:Stosowałam te zioła po laparoskopii no i niestety mi nie pomogły .
I uważaj na siebie podczas stosowania Disterptazy. Ja stosowałam ten lek na wchłonięcie torbieli i "dorobiłam się" wynaczynienia z dużych naczyń krwionośnych.Endometrioza,
2 x laparoskopia
4 x histeroskopia,
leczenie napro
2 x IUI 😢
3 x IMSI 😢
Aniołek 15 tc [*]💔
10/2019 - ICSI - dwudniowiec 4a 😢
11/2019 - FET - blastka 4.2.1 beta 8dpt 2,31 10dpt
<1,2 😢
09/2021 - FET - blastka 4.2.1 beta 10dpt 5,18 12dpt 1,4 😢
Boże dlaczego nie zasłużyłam na ten cud... -
Melba, moje najbliższe otoczenie wie o napro i nikt nawet słowiem nie zanegował tego, tym bardziej ze otaczam się ludźmi wierzącymi, dla ktorych invitro równiez nie jest rozwiązaniem. Jedynie mam sąsiadke, która potrafi powiedziec: "księża mają dzieci a ty sie bedziesz zastanawiac nad invitro" zostawmy to bez komentarza
Nie potepiam przeciez nikogo, kto skorzystał z tej metody ale jest mi mega przykro jak wiem, że dzieci z invitro są chore i rodzice dopiero po fakcie zdają sobie sprawę z tego co jest przyczyną.
Wyśmiany przez kogos jak przyzna sie, że korzysta z napro? to tak, jakby ktos miał się ze mnie smiac, że chodzę do kościoła i wierze w Boga... nie dajmy sie zwariować i nie zyjmy tak, jakby tego chcieli inni. To nasze życie i nikt nie ma prawa wchodzić z butami, chyba ze na to pozwolimy. Ci, którzy sie smieja z nas sa po prostu "małymi" ludźmi.Schmetterling, Agafia83, Dzik lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyEmilkap11 wrote:Na zrosty ponoć pomagają okłady z borowiny. Ale nie wiem czy to też dotyczy zrostów w jajowodach. Musiałabyś poszukać jakichś informacji w necie.
I uważaj na siebie podczas stosowania Disterptazy. Ja stosowałam ten lek na wchłonięcie torbieli i "dorobiłam się" wynaczynienia z dużych naczyń krwionośnych.
Ja chętnie bym sięgnęła po borowiny, ale słyszałam,że przy endometriozie się nie powinno, a mi znaleziono jedną torbiel przy laparoskopii.
Zastanawiam sie czy Disterptaza działa po jakimś czasie?
Mi ona nic nie dała.
-
Fuma Foch wrote:Też mam już tego po prostu dosyć.Ja niczyjej decyzji nie krytykuje, każdy ma prawo do swojego wyboru, dlaczego akurat nasz wybór większość ludzi krytykuje.
Schmetterling lubi tę wiadomość
30.11.2016 Nienarodzone dzieci nie odchodzą...one tylko zmieniają datę swojego przyjścia
na świat -
Schmetterling wrote:Ja chętnie bym sięgnęła po borowiny, ale słyszałam,że przy endometriozie się nie powinno, a mi znaleziono jedną torbiel przy laparoskopii.
Zastanawiam sie czy Disterptaza działa po jakimś czasie?
Mi ona nic nie dała.
i co z tą torbielą, zostawili?
-
nick nieaktualny
-
Emilkap11 wrote:Dziewczyny mam pytanie. Czy wasi lekarze/kliniki prowadzą i udostępniają Wam jakieś statystyki odnośnie skuteczności leczenia metodą naprotechnologii?
Kiedyś zapytałam w swojej klinice o procentową skuteczność leczenia to pokazali mi tylko wyniki opublikowane przez Hilgersa z 2004 r. A mi zupełnie nie o to chodziło. Chciałam się tylko dowiedzieć jaki % ich pacjentów doczekał się ciąży/dziecka.30.11.2016 Nienarodzone dzieci nie odchodzą...one tylko zmieniają datę swojego przyjścia
na świat -
nick nieaktualny
-
Schmetterling wrote:Ja chętnie bym sięgnęła po borowiny, ale słyszałam,że przy endometriozie się nie powinno, a mi znaleziono jedną torbiel przy laparoskopii.
Zastanawiam sie czy Disterptaza działa po jakimś czasie?
Mi ona nic nie dała.
Ja borowin też nie stosowałam, ale u mnie nie znaleźli zrostów podczas larapo tylko pojedyncze ogniska endometriozy.
Sporo dziewczyn zachwala borowiny, ale skoro nie są wskazane przy endometrozie to trzeba uważać i ewentualnie skonsultować z lekarzem.
Jeżeli chodzi o distreptazę to torbiel z jajnika mi zeszła, ale jednocześnie w okolicach krtani zrobił mi się ogromny krwiak, który zaczął mnie podduszać. Lekarz, który robił USG szyi stwierdził, że na 100% jest to efekt działania tego leku i nie omieszkał dodać, że zamiast przez miesiąc wziąć antyki na pozbycie sie torbieli, to stosuję jakieś "dziwne" metody więc się doigrałam.
Schmetterling lubi tę wiadomość
Endometrioza,
2 x laparoskopia
4 x histeroskopia,
leczenie napro
2 x IUI 😢
3 x IMSI 😢
Aniołek 15 tc [*]💔
10/2019 - ICSI - dwudniowiec 4a 😢
11/2019 - FET - blastka 4.2.1 beta 8dpt 2,31 10dpt
<1,2 😢
09/2021 - FET - blastka 4.2.1 beta 10dpt 5,18 12dpt 1,4 😢
Boże dlaczego nie zasłużyłam na ten cud... -
Agafia83 tam są dwie księgi a klinika przeciez nie istnieje az tak długo. Wasil po invitro ma ogromną wiedze, chodziac u nas juz wyczerpuje moce i mowi ze daje leki na kolejne 3 cykle na wyrost i on oprocz laparo nie widzi rozwiązania. Cykle mam idealne, meża wyniki jak twierdzi wystarczające. Modle się żebym nie musiała drugi raz klaść się na operację tylko na porodowkę...
Schmetterling mi tez nie usunęli i teraz mój lekarz mówi, że prędzej czy poxniej trzebą będzie ją usunąć, poniewaz to endometrialna ;/Schmetterling, Agafia83 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAishha wrote:Agafia83 tam są dwie księgi a klinika przeciez nie istnieje az tak długo. Wasil po invitro ma ogromną wiedze, chodziac u nas juz wyczerpuje moce i mowi ze daje leki na kolejne 3 cykle na wyrost i on oprocz laparo nie widzi rozwiązania. Cykle mam idealne, meża wyniki jak twierdzi wystarczające. Modle się żebym nie musiała drugi raz klaść się na operację tylko na porodowkę...
Schmetterling mi tez nie usunęli i teraz mój lekarz mówi, że prędzej czy poxniej trzebą będzie ją usunąć, poniewaz to endometrialna ;/
Aisha, mi usunęli Natomiast nie sprawdzili mi podczas laparoskopii drożności, czego do dziś nie mogę wybaczyć tego lekarzowi.
Byłam ostatnio u babki, która jest z normalnej kliniki niepłodności. Skrytykowała brak właśnie sprawdzenia jajowodów, skoro mnie już pocięli. Do tego powiedziała, że jak mój jajnik ma skłonność do chowania się za macicę, to mogli go jakoś, "podwiązać"?
A czemu Ci nie usunęli tej torbieli?
Wy badaliście fragmentację? -
Schmetterling wrote:Aisha, mi usunęli Natomiast nie sprawdzili mi podczas laparoskopii drożności, czego do dziś nie mogę wybaczyć tego lekarzowi.
Byłam ostatnio u babki, która jest z normalnej kliniki niepłodności. Skrytykowała brak właśnie sprawdzenia jajowodów, skoro mnie już pocięli. Do tego powiedziała, że jak mój jajnik ma skłonność do chowania się za macicę, to mogli go jakoś, "podwiązać"?
A czemu Ci nie usunęli tej torbieli?
Wy badaliście fragmentację?
No widzisz, źle przeczytałam u mnie jajowody były sprawdzane. Ja poszłam na laparo ze wzgledu na tą torbiel bo wyglądała na USG jak endometrialna i nie usuneli bo partacze STWIERDZILI albo mi kity wciskają, że okazała się torbielą czynnościową i nie będą jej dotykac, żeby nie uszkadzac jajnika. Miało się udac lekami a ja uwierzyłam. Po laparo trafiłam do Wasilewskiego, ten też stwierdził że to endometrialna i nie usuneli bo bali sie konsekwencji. Dla pewnosci dostałam duze dawki progesteronu i nic. Mam ją juz ponad rok i sama nie zginie...
fragmentacji nie badalismy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2018, 11:00
-
Z księgą podziękowań też, się spotkałam ale z niej niestety nie wynika jaki procent par zakończyło leczenie sukcesem. A myślę, że było by bardzo fair wobec pacjentów gdyby mieli taką wiedzę decydując się na podjęcie leczenia.
Poza tym uważam, że w takich statystykach powinni być uwzględniani ci pacjenci, którzy dłuższy czas starali się o dziecko, np. minimum rok.
Bo jak czasem słyszę, że komuś udało się po 2-3 wizytach u instruktora, jeszcze przed wizytą lekarską, albo np. po jednej wizycie to sorry, ale nie poczytuję tego jako sukces leczenia napro, bo tak naprawdę żadnego leczenia nie było.
To świadczy tylko o tym, że dana osoba nie znała swojego cyklu. A niewiedza to jeszcze nie choroba.
Aishha, Schmetterling, Agafia83 lubią tę wiadomość
Endometrioza,
2 x laparoskopia
4 x histeroskopia,
leczenie napro
2 x IUI 😢
3 x IMSI 😢
Aniołek 15 tc [*]💔
10/2019 - ICSI - dwudniowiec 4a 😢
11/2019 - FET - blastka 4.2.1 beta 8dpt 2,31 10dpt
<1,2 😢
09/2021 - FET - blastka 4.2.1 beta 10dpt 5,18 12dpt 1,4 😢
Boże dlaczego nie zasłużyłam na ten cud...