METODA NAPROTECHNOLOGI
-
WIADOMOŚĆ
-
Aishha wrote:Ja zjadłam pół, chyba w głowie siedzi swiadomosc ze tyle czasu czlowiek o siebie dbał z tym odżywianiem i powinno tak zostac. Jakoś nawet nie mam fazy na słodkie
W ogole to wyobrazcie sobie panike mojej szefowej jak sie dowiedziala o mojej ciazy...juz dzis dzwonila do dziewczyny, ktora kiedys tu pracowała i dogadały sie ze w kazdej chwili bedzie do dyspozycji.
Nie ma to jak czuc presje na plecach
Aishha a mam pytanko odnośnie pierwszej wizyty u Tomaszewskiego Wchodziłaś razem z mężem czy sama? Bo to niby nie jest wizyta niepłodnościowa tylko umówienie się na laparoskopię więc nie wiem sama czy wparować z mężem czy sama;-) Miałaś na wizytę zrobione aktualne badanie Ca 125 albo test ROMA ? Czy u siebie w klinice Ci zlecał? Ech muszę teraz TW zapytać o koenzym i wszystkie witaminy, które Ty brałaś bo kurde ja biorę tylko ten kwas alfaliponowy, wit. b1 ,d i naltrekson i nic więcej. Ani wit.c i innych, ciekawe od czego to zalezy skoro obie mamy endometriozę a każdej daje co innego. Zostaje tylko laparoskopia bo innej przyczyny nie widzę ...Starania od 2016 r.
3 laparoskopie+ histeroskopia
Stwierdzona endometrioza 4 stopnia, liczne zrosty
Mąż zdrowy - 12% prawidłowych plemników
Naprotechnologia od 10.2018r.
In vitro- styczeń 2020
1 transfer- nieudany ( blastocysta 2AA)
2 transfer - ciąża biochemiczna (blastocysta 1AB)
II In vitro- wrzesień 2021 KRIOBANK
1 transfer - nieudany ( blastocysta 2AB)
brak zarodków...
III In vitro - czerwiec 2024 BOCIAN LUBLIN
1 transfer - świeży 3 dniowy zarodek - nieudany
2 transfer - październik -blastka 3BC- nieudany -
Aishha wrote:Ja zjadłam pół, chyba w głowie siedzi swiadomosc ze tyle czasu czlowiek o siebie dbał z tym odżywianiem i powinno tak zostac. Jakoś nawet nie mam fazy na słodkie
W ogole to wyobrazcie sobie panike mojej szefowej jak sie dowiedziala o mojej ciazy...juz dzis dzwonila do dziewczyny, ktora kiedys tu pracowała i dogadały sie ze w kazdej chwili bedzie do dyspozycji.
Nie ma to jak czuc presje na plecach
W sensie, nie jest zadowolona w Twojej ciąży rozumiem? Czy to bardziej z troski zadzwoniła do tamtej dziewczyny?2018- zaczynam przygodę z napro -PCOS, Hashimoto, helicobacter, nietolerancje pokarmowe
2019-06 - luteina + Etruzil przez 3 cykle, glucophage XR
2019-09 - Etruzil przez 3 cykle, duphaston od P+3, dostinex, wit D, wapno, glucophage XR
2019-12 - Etruzil i Ovitrelle przez dwa cykle, Glucophage XR, Dostinex, witaminy, dieta
2020-01 skierowanie na laparoskopię. 2020-03 laparoskopia i histeroskopia- niedrożne jajowody i zrosty w macicy -
marlenqa31 wrote:W sensie, nie jest zadowolona w Twojej ciąży rozumiem? Czy to bardziej z troski zadzwoniła do tamtej dziewczyny?
-
Pilola wrote:Aishha a mam pytanko odnośnie pierwszej wizyty u Tomaszewskiego Wchodziłaś razem z mężem czy sama? Bo to niby nie jest wizyta niepłodnościowa tylko umówienie się na laparoskopię więc nie wiem sama czy wparować z mężem czy sama;-) Miałaś na wizytę zrobione aktualne badanie Ca 125 albo test ROMA ? Czy u siebie w klinice Ci zlecał? Ech muszę teraz TW zapytać o koenzym i wszystkie witaminy, które Ty brałaś bo kurde ja biorę tylko ten kwas alfaliponowy, wit. b1 ,d i naltrekson i nic więcej. Ani wit.c i innych, ciekawe od czego to zalezy skoro obie mamy endometriozę a każdej daje co innego. Zostaje tylko laparoskopia bo innej przyczyny nie widzę ...
Wszystkie badania zlecił mi Tomaszewski, wszystkie z krwi zrobiłam u niego. Moge zerknąć w domu co mi zlecił i Ci napisze ale moje badania były głownie w kontekscie torbieli i sprawdzenia markerów takze nie wiem czy dostaniesz te same. Koenzym i witamina C to dopiero po laparo zeby nie dopuścić do stanów zapalnych.
kwas alfaliponowy jest lepszy od koenzymu, jak powiedzielismy ze maż dostal go od androloga to powiedzial zeby nie brac koenzymu, nie upierał sie co do swojej racji.
-
Aishha wrote:ona wiedziala ze sie staramy i ze w kazdej chwili moge odejsc na zwolnienie ale raczej jej jest to nie na reke. Niby sie cieszy ale nie ukrywa tez ze ma problem. Nie milo to slyszeć. Ale zadzwoniła juz do tej poprzedniej pracownicy, chetnie wróci wiec jest ok.
Chyba niestety żadnemu pracodawcy ciąża pracownika nie jest na rękę.. Ale Ty już już idziesz na zwolnienie czy za jakiś czas? Jak to wygląda?
2018- zaczynam przygodę z napro -PCOS, Hashimoto, helicobacter, nietolerancje pokarmowe
2019-06 - luteina + Etruzil przez 3 cykle, glucophage XR
2019-09 - Etruzil przez 3 cykle, duphaston od P+3, dostinex, wit D, wapno, glucophage XR
2019-12 - Etruzil i Ovitrelle przez dwa cykle, Glucophage XR, Dostinex, witaminy, dieta
2020-01 skierowanie na laparoskopię. 2020-03 laparoskopia i histeroskopia- niedrożne jajowody i zrosty w macicy -
nick nieaktualnymarlenqa31 wrote:Gratulacje
Ale super wiadomość!! Dużo dużo zdrówka dla Was
Jak tam tłusty czwartek? Ja zamówiłam sobie dwa pączki bezglutenowe i mąż ma mi je odebrać hihi jakoś trzeba sobie radzić -
marlenqa31 wrote:Chyba niestety żadnemu pracodawcy ciąża pracownika nie jest na rękę.. Ale Ty już już idziesz na zwolnienie czy za jakiś czas? Jak to wygląda?
-
Jasne
To u mnie jest podobna sytuacja mojej pracy nikt nie wykona i nikt nie jest w stanie mnie zastąpić, także myślę, że mój szef też by kogoś wcześniej szukał2018- zaczynam przygodę z napro -PCOS, Hashimoto, helicobacter, nietolerancje pokarmowe
2019-06 - luteina + Etruzil przez 3 cykle, glucophage XR
2019-09 - Etruzil przez 3 cykle, duphaston od P+3, dostinex, wit D, wapno, glucophage XR
2019-12 - Etruzil i Ovitrelle przez dwa cykle, Glucophage XR, Dostinex, witaminy, dieta
2020-01 skierowanie na laparoskopię. 2020-03 laparoskopia i histeroskopia- niedrożne jajowody i zrosty w macicy -
Hej hej
Oj ja dzisiaj korzystam, jestem już po 2 normalnych pączkach i tak bardzo kusi mnie wziąć 3. Nie wiem co się stało lecz w tym roku wyjątkowo czekałam na ten tłusty czwartek, chyba znalazłam idealną wymówkę aby lekko zgrzeszyć heheAishha, Calypso lubią tę wiadomość
starania od 2016
Oligaasthenozoospermia & PCOS
-
Ja się twardo trzymam- nie zjadłam żadnego ( w pracy mieliśmy z taką ilością lukru, że od samego patrzenia było mi niedobrze ).
Właśnie wróciłam z ćwiczeń i zrobię sobie jakiś shake w ramach tłustego czwartkuDzik, Aishha, Calypso lubią tę wiadomość
Moje Aniołki 4tc i 13tc
Córeczka ♥️👶 🌈 08.2020
MTHFR_1298A-C w układzie homozygotycznym
PAI-1 4G w układzie heterozygotycznym
10.2018- zaczynamy z naprotechnologią
05.2019- laparoskopia+histeroskopia
09.2019- nietolerancje: m.in. mleko, jajka, pszenica, kukurydza
28.11.2019- bHCG- 422,1 -
nick nieaktualnyAishha wrote:Dziewczyno, nie pluj jadem i nie oceniaj, tym bardziej że za dużo się tu nie udzielasz.
Jeśli pomyłką jest dzielenie się z kimś z kim rozmawia się od półtora roku różnymi nowinami to chyba nie wiesz od czego są fora. Jest tu mnóstwo dziewczyn po inseminacji i in vitro, ktoś kogoś stąd wygania?
Tak, jestem tu nowa, dlatego nie udzielam się zbyt dużo. Niestety mimo ogromnego doświadczenia w napro po 4 latach leczenia, nie znalazłam tu swojego miejsca. Mój komentarz nie był "pluciem jadem". Doskonale wiem, co przeżywacie i akceptuję, że nie zgadzacie się na inny głos. Forum jest publiczne...niby kazdy moze się wypowiedziec... Nie chciałam moim wpisem nikogo oceniać, urazić, każdy z nas podejmuje i odpowiada za własne decyzje. Chodziło mi raczej o to, że albo ktoś się decyduje na napro albo na sztuczne metody zapłodnienia. Znam przypadki leczenia w napro po metodach ART , ale trudno mi zrozumieć sytuację odwrotną. Dla mnie jako pacjenta, naturalną drogą po napro jest adopcja...a nie IUI. Tak mi podpowiada serce, wiara i zrozumienie napro, które swój początek ma w encyklice HUMANAE VITAE. Czytała ją któraś z was? Ja nie mam długiej listy mozliwosci, które wykorzystam, gdy jedna zawiedzie. Nie wyznaczam Bogu czasu na obdarzenie nas dziećmi a coraz częściej mysle, że to juz czas na zgloszenie się do osrodka adopcyjnego, mimo ze mamy po 30 lat. Styl życia okresla wybór i drogę, którą chcę pójść. Zrozumiałam, że starania o dziecko to nie jest wojna...nikt mi nie wyjmie niemowlaka z szuflady bo ja go chcę miec za wszelką cenę. Akceptuję to, co mam i juz nie walę głową w ścianę z pyt "dlaczego ja". Napro to nie tylko badania, to wlasnie ta akceptacja i próba zrozumienia swojego losu. Moze wasz instruktor, poza kartą z wami nie rozmawiał, nie robił SPICE. Ja bardzo dobrze trafiłam i po prostu żyję dalej. Życzę wam dziewczyny powodzenia w waszych staraniach o potomstwo.
Krąsi lubi tę wiadomość
-
efik - napro wrote:Tak, jestem tu nowa, dlatego nie udzielam się zbyt dużo. Niestety mimo ogromnego doświadczenia w napro po 4 latach leczenia, nie znalazłam tu swojego miejsca. Mój komentarz nie był "pluciem jadem". Doskonale wiem, co przeżywacie i akceptuję, że nie zgadzacie się na inny głos. Forum jest publiczne...niby kazdy moze się wypowiedziec... Nie chciałam moim wpisem nikogo oceniać, urazić, każdy z nas podejmuje i odpowiada za własne decyzje.
Efik - napro - dobrze, że jesteś.
Nie zniechęcaj się, udzielaj się również tu. Uwierz mi, gdybym posłuchała pierwszej rady jaką tu usłyszałam (po przeczytaniu pierwszych 17 stron wątku, gdzie wymieniano się głównie uwagami na temat śluzu: 10k, b/vl, 6p/c i takie tam inne, czego na początku po prostu nie jesteś w stanie zrozumieć bez drugiej, ŻYCZLIWEJ osoby) - "przeczytaj cały wątek, włóż w to trochę wysiłku" - wątek wtedy liczył, dokładnie to pamiętam 354 strony, to mnie TU by nie było. Tą pierwszą, początkową wiedzę zdobywałam, gdzie indziej. A do forum zachowuję dystans, bo akurat ten wątek jest bardzo szeroki. Nie ma podziału np. na
metoda naprotechnologii - lekarze;
metoda naprotechnologii - instruktorzy;
metoda naprotechnologii - ośrodki;
metoda naprotechnologii - porady w kwestiach obserwacji śluzu;
metoda naprotechnologii - różnice wobec innych metoda;
metoda naprotechnologii - badania diagnostyczne;
metoda naprotechnologii - na co zwracają uwagę w porównaniu do zwykłych ginów.
Wszystko jest w jednym. Dla niektórych z nas napro jest jedyną słuszną koncepcją, dla innych jest metodą diagnostyczną. Tak samo jest przecież na wątkach z in vitro: nie wszystkie Kobiety chcą z tego korzystać, chociaż wcale nie są zwolenniczkami napro.
Bardzo Ci gratuluję dobrego instruktora. Niestety, my trafiliśmy znacznie gorzej. Ostatnio nawet moja instruktorka pisała do mnie maila z prośbą o poradę (true story). Robiła z nami SPICE, ale to też dla nas nie było nic odkrywczego, bo my po prostu dbamy o swój związek i się rozwijamy, oglądamy różnego rodzaju filmy na youtube, wywiady na temat związków, analizujemy je, czytamy książki, jak być lepszym w związku. I cały czas po 12 latach dbamy o siebie nawzajem i z radością patrzymy na siebie.
Rozpisałam się, ale najważniejsze było na początku: dobrze, że jesteś. Udzielaj się bardzo proszę, każdy głos może wnieść coś nowego w nas, Inne Użytkowniczki, a przynajmniej we mnie, bo ja ovufriend traktuję jak kopalnię wiedzy różnego rodzaju.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 marca 2019, 08:25
Pola.91, Dzik lubią tę wiadomość
ona: schorzenia reumatoidalne, p/c p-plemnikowe 1:10, hiperprolakt. czynnościowa, MTHFR A1298C - homo, PAI 4G/5G - hetero, KIR Bx, brak: 2DS2, 2DS3, HLA-C - C1, IL 10 poniżej normy, IL 4 w dolnych granicach normy, po szczepieniach limfocytami Męża
musi mieć plan działania, inaczej wpada w depresję, póki ma plan - ma siłę walczyć dalej;
on: p/c p-plemnikowe 1:100, obniżone parametry nasienia, hipogonadyzm hipogonadotropowy, CTFR: F508del - hetero, HLA-C - C1/C2;
leniwiec, przyparty do muru - walczy;
1. ICSI - nieudane;
2. PICSI: 24.10.2020 Malineczka jest po drugiej stronie brzuszka -
efik - napro wrote:Tak, jestem tu nowa, dlatego nie udzielam się zbyt dużo. Niestety mimo ogromnego doświadczenia w napro po 4 latach leczenia, nie znalazłam tu swojego miejsca. Mój komentarz nie był "pluciem jadem". Doskonale wiem, co przeżywacie i akceptuję, że nie zgadzacie się na inny głos. Forum jest publiczne...niby kazdy moze się wypowiedziec... Nie chciałam moim wpisem nikogo oceniać, urazić, każdy z nas podejmuje i odpowiada za własne decyzje. Chodziło mi raczej o to, że albo ktoś się decyduje na napro albo na sztuczne metody zapłodnienia. Znam przypadki leczenia w napro po metodach ART , ale trudno mi zrozumieć sytuację odwrotną. Dla mnie jako pacjenta, naturalną drogą po napro jest adopcja...a nie IUI. Tak mi podpowiada serce, wiara i zrozumienie napro, które swój początek ma w encyklice HUMANAE VITAE. Czytała ją któraś z was? Ja nie mam długiej listy mozliwosci, które wykorzystam, gdy jedna zawiedzie. Nie wyznaczam Bogu czasu na obdarzenie nas dziećmi a coraz częściej mysle, że to juz czas na zgloszenie się do osrodka adopcyjnego, mimo ze mamy po 30 lat. Styl życia okresla wybór i drogę, którą chcę pójść. Zrozumiałam, że starania o dziecko to nie jest wojna...nikt mi nie wyjmie niemowlaka z szuflady bo ja go chcę miec za wszelką cenę. Akceptuję to, co mam i juz nie walę głową w ścianę z pyt "dlaczego ja". Napro to nie tylko badania, to wlasnie ta akceptacja i próba zrozumienia swojego losu. Moze wasz instruktor, poza kartą z wami nie rozmawiał, nie robił SPICE. Ja bardzo dobrze trafiłam i po prostu żyję dalej. Życzę wam dziewczyny powodzenia w waszych staraniach o potomstwo.
No widzisz, ale nie dla każdego adopcja jest taka oczywista.
Ja się nie wstydzę tego, ani tym bardziej mój mąż, że my adoptować po prostu nie chcemy.
2018- zaczynam przygodę z napro -PCOS, Hashimoto, helicobacter, nietolerancje pokarmowe
2019-06 - luteina + Etruzil przez 3 cykle, glucophage XR
2019-09 - Etruzil przez 3 cykle, duphaston od P+3, dostinex, wit D, wapno, glucophage XR
2019-12 - Etruzil i Ovitrelle przez dwa cykle, Glucophage XR, Dostinex, witaminy, dieta
2020-01 skierowanie na laparoskopię. 2020-03 laparoskopia i histeroskopia- niedrożne jajowody i zrosty w macicy -
nick nieaktualnyefik - napro wrote:Tak, jestem tu nowa, dlatego nie udzielam się zbyt dużo. Niestety mimo ogromnego doświadczenia w napro po 4 latach leczenia, nie znalazłam tu swojego miejsca. Mój komentarz nie był "pluciem jadem". Doskonale wiem, co przeżywacie i akceptuję, że nie zgadzacie się na inny głos. Forum jest publiczne...niby kazdy moze się wypowiedziec... Nie chciałam moim wpisem nikogo oceniać, urazić, każdy z nas podejmuje i odpowiada za własne decyzje. Chodziło mi raczej o to, że albo ktoś się decyduje na napro albo na sztuczne metody zapłodnienia. Znam przypadki leczenia w napro po metodach ART , ale trudno mi zrozumieć sytuację odwrotną. Dla mnie jako pacjenta, naturalną drogą po napro jest adopcja...a nie IUI. Tak mi podpowiada serce, wiara i zrozumienie napro, które swój początek ma w encyklice HUMANAE VITAE. Czytała ją któraś z was? Ja nie mam długiej listy mozliwosci, które wykorzystam, gdy jedna zawiedzie. Nie wyznaczam Bogu czasu na obdarzenie nas dziećmi a coraz częściej mysle, że to juz czas na zgloszenie się do osrodka adopcyjnego, mimo ze mamy po 30 lat. Styl życia okresla wybór i drogę, którą chcę pójść. Zrozumiałam, że starania o dziecko to nie jest wojna...nikt mi nie wyjmie niemowlaka z szuflady bo ja go chcę miec za wszelką cenę. Akceptuję to, co mam i juz nie walę głową w ścianę z pyt "dlaczego ja". Napro to nie tylko badania, to wlasnie ta akceptacja i próba zrozumienia swojego losu. Moze wasz instruktor, poza kartą z wami nie rozmawiał, nie robił SPICE. Ja bardzo dobrze trafiłam i po prostu żyję dalej. Życzę wam dziewczyny powodzenia w waszych staraniach o potomstwo.
-
Aishha a wez powiedz czy ten cykl był jakiś inny? Czułaś się inaczej? Podejrzewałaś coś że wcześniej zrobiłaś test?
Swoją drogą ja Twoją ciążę odbieram jak znak, znak od Boga byście nie szli w iuiDzik, Aishha lubią tę wiadomość
"Tylko nie martw się przez cały dzień.
Wyznacz sobie na to godzinę, a potem ciesz się życiem"
ks. Jan Kaczkowski -
Dziewczyny dostałam dzisiaj okres!!!!!!! Dlaczego się cieszę? Bo to pierwszy od 2 lat niewywoływany niczym okres! Tylko mój ))
Także dieta chyba, leki od tarczycy, suplementy działają )))Dzik, Calypso, Sansivieria, monijaaa, Pilola, Aishha, aniołkowa_mama lubią tę wiadomość
2018- zaczynam przygodę z napro -PCOS, Hashimoto, helicobacter, nietolerancje pokarmowe
2019-06 - luteina + Etruzil przez 3 cykle, glucophage XR
2019-09 - Etruzil przez 3 cykle, duphaston od P+3, dostinex, wit D, wapno, glucophage XR
2019-12 - Etruzil i Ovitrelle przez dwa cykle, Glucophage XR, Dostinex, witaminy, dieta
2020-01 skierowanie na laparoskopię. 2020-03 laparoskopia i histeroskopia- niedrożne jajowody i zrosty w macicy -
marlenqa31 wrote:Dziewczyny dostałam dzisiaj okres!!!!!!! Dlaczego się cieszę? Bo to pierwszy od 2 lat niewywoływany niczym okres! Tylko mój ))
Także dieta chyba, leki od tarczycy, suplementy działają )))
U mnie natomiast jakaś masakra ze śluzem, w ogóle go nie mam na papierze, mój okres to tez ostatnio praktycznie samo B... cos czuje że albo jakiś stan zapalny albo endometrioza miesza...
Marlenqa tez masz w marcu wizytę u TW z tego co pamiętam prawda?Starania od 2016 r.
3 laparoskopie+ histeroskopia
Stwierdzona endometrioza 4 stopnia, liczne zrosty
Mąż zdrowy - 12% prawidłowych plemników
Naprotechnologia od 10.2018r.
In vitro- styczeń 2020
1 transfer- nieudany ( blastocysta 2AA)
2 transfer - ciąża biochemiczna (blastocysta 1AB)
II In vitro- wrzesień 2021 KRIOBANK
1 transfer - nieudany ( blastocysta 2AB)
brak zarodków...
III In vitro - czerwiec 2024 BOCIAN LUBLIN
1 transfer - świeży 3 dniowy zarodek - nieudany
2 transfer - październik -blastka 3BC- nieudany -
monijaaa wrote:Aishha a wez powiedz czy ten cykl był jakiś inny? Czułaś się inaczej? Podejrzewałaś coś że wcześniej zrobiłaś test?
Swoją drogą ja Twoją ciążę odbieram jak znak, znak od Boga byście nie szli w iui
Ten cykl był całkowicie inny od reszty, ponieważ przede wszystkim od 1dc bylismy na urlopie, jedliśmy wszystko, diety nie trzymalismy, wieczorami knajpy i pyszne grzańce. Po urlopie zaczełam brac Nystatynę, która zlecił mi TW, chyba pisałam Wam o tym. czułam sie fatalnie, wymiotowałam, miałam chwilową biegunke. Okazało się, że chyba złapałam w termach jakąś bakterie i to stąd wymioty, ja siostra i siostrzeniec dostalismy antybiotyk - oni mieli opuchniete oko, zapalenie krtani, straszny kaszel, u mnie to doszło po 2 dniach. Wziełam 3niowy Macromax, dokonczyłam Nystatynę i stanęłam na nogi chociaz kaszel lekki do dzis sie utrzymuje. Wydawało sie, że cykl spisany na straty bo totalnie osłabiony organizm. Oczywiście współżlismy normalnie w dni płodne pomimo że mi z nosa leciało
test zrobiłam głównie ze względu na progesteron, zeby wiedziec czy juz odstawic i po prostu nie liczyłam na kreske - a pokazała sie natychmiast
mój mąż jak zrobilismy podstawowe badania przed IUI powiedział że po badaniach pewnie okaze sie ze wydalismy kase bez sensu i sie uda, ja sie popukałam w głoweCalypso, Pilola lubią tę wiadomość
-
aa jeszcze co do odczucia, w sobote poprzednią miałam spadek temperatury (mierzyłam ją codzienie z zaleceniem doktora) i bardzo dziwne samopoczucie przez jakies 2 godziny, ból głowy ale inny niz zwykle, jakiś taki jakby cisnieniowy a do tego mdliło mnie. Później przeszło i czułam sie idealnie. jestem pewna, że to była implantacja bo w poniedziałek juz wyszedl pozytywny test (słaby) zas we środe wyraźna kreska.
-
nick nieaktualnyAishha wrote:oczywiscie, że ja też tak to odbieram, tak jak juz mówiłam tu jednej osobie - dla mnie nasza decyzja o IUI to jest psychiczna porażka, cos o czym myslałam codziennie że źle robię. Pan Bóg jednak nas uchronił przed wyrzutami sumienia i całą resztą bo wiemy, że to grzech.
Ten cykl był całkowicie inny od reszty, ponieważ przede wszystkim od 1dc bylismy na urlopie, jedliśmy wszystko, diety nie trzymalismy, wieczorami knajpy i pyszne grzańce. Po urlopie zaczełam brac Nystatynę, która zlecił mi TW, chyba pisałam Wam o tym. czułam sie fatalnie, wymiotowałam, miałam chwilową biegunke. Okazało się, że chyba złapałam w termach jakąś bakterie i to stąd wymioty, ja siostra i siostrzeniec dostalismy antybiotyk - oni mieli opuchniete oko, zapalenie krtani, straszny kaszel, u mnie to doszło po 2 dniach. Wziełam 3niowy Macromax, dokonczyłam Nystatynę i stanęłam na nogi chociaz kaszel lekki do dzis sie utrzymuje. Wydawało sie, że cykl spisany na straty bo totalnie osłabiony organizm. Oczywiście współżlismy normalnie w dni płodne pomimo że mi z nosa leciało
test zrobiłam głównie ze względu na progesteron, zeby wiedziec czy juz odstawic i po prostu nie liczyłam na kreske - a pokazała sie natychmiast
mój mąż jak zrobilismy podstawowe badania przed IUI powiedział że po badaniach pewnie okaze sie ze wydalismy kase bez sensu i sie uda, ja sie popukałam w głowe