METODA NAPROTECHNOLOGI
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć dziewczyny
wyszukalam Wasz wątek po wysłuchaniu wykładu doktora Wasilewskiego i jego żony o wpływie żywienia i układu pokarmowego na płódnosc i od razu zapaliła mi się lampka, że to może mnie dotyczyć. Staramy się prawie 3 lata. Za sobą mam 2 biochemy, w tym jeden po 2 latach dopiero a drugi w zeszłym cyklu (miałam robiona laparoskopie i histeroskopie, usunięto mi cyste czynności owa i ogniska endometriozy I st.). Póki jestem czysta polaparo stwierdziłam że będę robiła to co uważam za słuszne czyli pójdę za głosem mojego rozsadku, który podpowiada mi że mogę mieć problemy z przewodem pokarmowym. Od czasu do czasu mam krwawienia z przewodu, które oczywiście zwykły lekarz zbagatelizowal. Dlatego kolejnym krokiem chyba będzie Białystok...
Ile teraz czeka się na wizytę u dr Wasilewskiego??
Nika 124 lubi tę wiadomość
Starania od 08.2016 r. - 37cs szczęśliwy ♥️

Ona: hiperinsulinemia, hiperprolaktynemiia czynnościowa, lekka niedoczynność tarczycy, endometrioza I st., APS, mutacje MTHFR i PAI hetero, genotyp KIR BX - brak kir odp. za implantację, allo mlr 24,5%, 2 cb
Leki: euthyrox, neoparin, acard, accofil do 8t2d, meta do 14 t 4 d
On: HDS 21%, DFI 17%, morfologia 0%-2% -
Hej, hej.
Pytanie mam o testosteron u faceta
Jak kojarzę to Aissha kiedyś pisałaś o Twoim Mężu (ale nie mogę teggo posta znaleźć...
) Bo mój zrobił ostatnio i ma 446,10 ng/dl przy normie 47-980. I to jest niby "po środku", ale zastanawiam się, czy to jest bardzo za nisko czy ok? Bo w sumie jakiś czas temu brał clo, ale jak kojarzę to to jest taki jego standardowy wynik. Nie chce mi się specjalnie lekarce zawracać głowy w weekend majowy 
PS Grillujecie?
-
U nas były jakieś inne normy za każdym razem i norma była do 800 i jak byliśmy bliżej tego wyniku to Wasilewski był zadowolony a Maksym androlog twierdził że trzeba utrzymać na poziomie 1000 przez jakiś czas. Po roku clo bez kontroli hormonów poleciał wysoko estrogen i chyba lh jeśli dobrze pamiętam i mąż odstawil clo całkowicie na rzecz jakiegoś innego leku i testosteronu w żelu. I w zasadzie po miesiącu od zmiany leków udało się ale myślę że to zbieg okoliczności. U Was po clo wyniki nasienia poprawiły się?melba wrote:Hej, hej.
Pytanie mam o testosteron u faceta
Jak kojarzę to Aissha kiedyś pisałaś o Twoim Mężu (ale nie mogę teggo posta znaleźć...
) Bo mój zrobił ostatnio i ma 446,10 ng/dl przy normie 47-980. I to jest niby "po środku", ale zastanawiam się, czy to jest bardzo za nisko czy ok? Bo w sumie jakiś czas temu brał clo, ale jak kojarzę to to jest taki jego standardowy wynik. Nie chce mi się specjalnie lekarce zawracać głowy w weekend majowy 
PS Grillujecie?
U nas cholernie zimno, poza tym po pracy nie chce się grilowac. Jutro jedziemy na weekend do teściów i zleci weekend...

-
Hej, u niektórych dieta rzeczywiście działa cuda i to natychmiast zaś u innych będzie to tylko jedna z wielu przyczyn niepowodzeń. Nietolerancje warto zbadać bo wpływają na wiele w organizmie a u Ciebie ewidentnie coś się dzieje.Izape_91 wrote:Cześć dziewczyny
wyszukalam Wasz wątek po wysłuchaniu wykładu doktora Wasilewskiego i jego żony o wpływie żywienia i układu pokarmowego na płódnosc i od razu zapaliła mi się lampka, że to może mnie dotyczyć. Staramy się prawie 3 lata. Za sobą mam 2 biochemy, w tym jeden po 2 latach dopiero a drugi w zeszłym cyklu (miałam robiona laparoskopie i histeroskopie, usunięto mi cyste czynności owa i ogniska endometriozy I st.). Póki jestem czysta polaparo stwierdziłam że będę robiła to co uważam za słuszne czyli pójdę za głosem mojego rozsadku, który podpowiada mi że mogę mieć problemy z przewodem pokarmowym. Od czasu do czasu mam krwawienia z przewodu, które oczywiście zwykły lekarz zbagatelizowal. Dlatego kolejnym krokiem chyba będzie Białystok...
Ile teraz czeka się na wizytę u dr Wasilewskiego??
Na wizytę zazwyczaj czeka się około 3 miesięcy ale warto dzwonić częściej bo ludzie też rezygnują i można się wstrzelic wcześniej.

-
Aishha wrote:U nas były jakieś inne normy za każdym razem i norma była do 800 i jak byliśmy bliżej tego wyniku to Wasilewski był zadowolony a Maksym androlog twierdził że trzeba utrzymać na poziomie 1000 przez jakiś czas. Po roku clo bez kontroli hormonów poleciał wysoko estrogen i chyba lh jeśli dobrze pamiętam i mąż odstawil clo całkowicie na rzecz jakiegoś innego leku i testosteronu w żelu. I w zasadzie po miesiącu od zmiany leków udało się ale myślę że to zbieg okoliczności. U Was po clo wyniki nasienia poprawiły się?
U nas cholernie zimno, poza tym po pracy nie chce się grilowac. Jutro jedziemy na weekend do teściów i zleci weekend...

Clo nic nie pomogło. Nawet było gorzej (chociaż nie wiem, czy to przez clo).
Dzięki z odp. My też w pracy, ale właśnie śmigamy na grilla
-
Aishha wrote:W takim razie słabe nasienie to nie wina testosteronu ewidentnie. Szukajcie aż znajdziecie

Tak jakby skończyły się już opcje
serio nasza napro nie bardzo ma pomysł, a inny dr napro olał temat męski 
Zęby zdrowe, jelita też już gir-były wyniki na granicy stanu zapalnego (w sumie bez objawów), załatwione.
Migdałki usunięte (były ropne).
Genetyka ok, dieta zdrowsza + witaminy...
Luźne gatki (kąpieli gorących z zasady nie lubi) :p
super wakacje też nie zaowocowały bobasem,
srututu lipa straszna.
Adopcja raczej odpada. Złożyliśmy papiery, odbyliśmy 2 spotkania i to chyba „nie to”.
Ewentualnej IUI „nikt przy zdrowych zmysłach państwu nie zaproponuje” (tak usłyszeliśmy u poznańskiego androloga).
Szansa wiadomo jest, bo plemniki jakieś tam są (koncentracja 1-3mln/ml w badaniach).
Ale już raczej nastawiam się na bycie wyłącznie mamą chrzestną
Może tak ma być i jest tak „po coś”.
-
Melba, znam małżeństwo, które doczekało się potomstwa po 11 latach starań. Drugie dziecko , jak to mówi koleżanka, nie wiadomo jak i kiedy hihi. Mam prawie 11 letnią córkę, od 8 lat się nie zabezpieczamy, staramy się na napro od 2017. Różnie z nadzieją, wiarą bywa. Przeszłam już silną depresję. Stanęłam na nogi. Jak będzie dalej , kto to wie? Chyba tylko SZEF na górze. Drogie panie, mam pytanie, apropo wodnistej wydzieliny w czasie owulacji, konkretnie chodzi mi o pęknięcie pęcherzyka, czy któraś z Was tak miała? U mnie śluz płodny był widziany tylko wczoraj , a dziś już wodnista wydzielina. Zastanawiam się czy może to być moment pęknięcia pęcherzyka? Jak myślicie?
melba lubi tę wiadomość
Mama Mai lat 11 oraz Aniołka 19.06.2019 -
Usg jąder i transrektalne też mężowi robiliscie w dobrym miejscu?melba wrote:Tak jakby skończyły się już opcje
serio nasza napro nie bardzo ma pomysł, a inny dr napro olał temat męski 
Zęby zdrowe, jelita też już gir-były wyniki na granicy stanu zapalnego (w sumie bez objawów), załatwione.
Migdałki usunięte (były ropne).
Genetyka ok, dieta zdrowsza + witaminy...
Luźne gatki (kąpieli gorących z zasady nie lubi) :p
super wakacje też nie zaowocowały bobasem,
srututu lipa straszna.
Adopcja raczej odpada. Złożyliśmy papiery, odbyliśmy 2 spotkania i to chyba „nie to”.
Ewentualnej IUI „nikt przy zdrowych zmysłach państwu nie zaproponuje” (tak usłyszeliśmy u poznańskiego androloga).
Szansa wiadomo jest, bo plemniki jakieś tam są (koncentracja 1-3mln/ml w badaniach).
Ale już raczej nastawiam się na bycie wyłącznie mamą chrzestną
Może tak ma być i jest tak „po coś”.
U nas na szczęście nie było stanu zapalnego prostaty ale koleżanka zdziwiła się jak dopiero usg to potwierdziło u jej męża a objawów żadnych nie daje i niszczy plemniki. My mamy też zwapnienia w jadrach co powoduje niedroznosc kanalikow nasiennych. Takie badania są poza napro i ja im średnio ufam w prowadzeniu mężczyzn.

-
Przyszła mi do głowy jeszcze jedna sprawa, mianowicie posiew nasienia robiliście? To nie to samo co badanie nasienia. Czasem tutaj jest odpowiedź, bo np . wychodzi gronkowiec złocisty czy inne cholerstwo.Aishha wrote:Usg jąder i transrektalne też mężowi robiliscie w dobrym miejscu?
U nas na szczęście nie było stanu zapalnego prostaty ale koleżanka zdziwiła się jak dopiero usg to potwierdziło u jej męża a objawów żadnych nie daje i niszczy plemniki. My mamy też zwapnienia w jadrach co powoduje niedroznosc kanalikow nasiennych. Takie badania są poza napro i ja im średnio ufam w prowadzeniu mężczyzn.Mama Mai lat 11 oraz Aniołka 19.06.2019 -
Aishha gratulacje

Jak Wam majówka minęła? My na spokojnie- trochę praca, mały spływ kajakowy, trochę grilla
Mam pytanie o nietolerancje- TW Wam zlecał jakoś czy same robiliście?
Za tydzień wizyta, ciekawe co teraz wymyśli na nas
Moje Aniołki 4tc i 13tc
Córeczka ♥️👶 🌈 08.2020
MTHFR_1298A-C w układzie homozygotycznym
PAI-1 4G w układzie heterozygotycznym
10.2018- zaczynamy z naprotechnologią
05.2019- laparoskopia+histeroskopia
09.2019- nietolerancje: m.in. mleko, jajka, pszenica, kukurydza
28.11.2019- bHCG- 422,1
-
U mnie zalecał i miał rację.aniołkowa_mama wrote:Aishha gratulacje

Jak Wam majówka minęła? My na spokojnie- trochę praca, mały spływ kajakowy, trochę grilla
Mam pytanie o nietolerancje- TW Wam zlecał jakoś czy same robiliście?
Za tydzień wizyta, ciekawe co teraz wymyśli na nasMama Mai lat 11 oraz Aniołka 19.06.2019 -
Tak, zrobione u lekarza z polecenia od napro. Ewentualne zwapnienia na tym I poziomie, ale to mówił, że tak naciągając, no i że nie widzi jakichkolwiek nieprawidłowości.
Aishha wrote:Usg jąder i transrektalne też mężowi robiliscie w dobrym miejscu?
U nas na szczęście nie było stanu zapalnego prostaty ale koleżanka zdziwiła się jak dopiero usg to potwierdziło u jej męża a objawów żadnych nie daje i niszczy plemniki. My mamy też zwapnienia w jadrach co powoduje niedroznosc kanalikow nasiennych. Takie badania są poza napro i ja im średnio ufam w prowadzeniu mężczyzn. -
Dzięki. Robiliśmy. Raz kiedyś wyszedł jakiś beztlenowiec, przeleczony. Ale na samym początku było czysto a i tak wyniki lipa. Urea +chclanydie+myco też i czysto.
Zośka wrote:Przyszła mi do głowy jeszcze jedna sprawa, mianowicie posiew nasienia robiliście? To nie to samo co badanie nasienia. Czasem tutaj jest odpowiedź, bo np . wychodzi gronkowiec złocisty czy inne cholerstwo. -
A Twój mąż pali? Nasienie od palenia też może być słabe. Pozatym wierzcie bądź nie, ale stres ma ogrooooomny wpływ na funkcjonowanie naszych organizmów. Szkoda, że teraz niestety tak jest, że liczy się kasa, a nie człowiek. Dziewczyny czy któraś z Was miała mniej śluzu, bądź wogle nie czuła owulacji na etruzilu ? Ja zaczęłam już fiksować, już sama nie wiem czy prawidłowo obserwuję śluz. Mam wrażenie, że na cyklach naturalnych bądź na aromku więcej śluzu było i czułam czas owulacj ( rośnięcia pęcherzyka). W tym cyklu oprócz jednego dnia gdzie widziałam śluz mam wrażenie, że ten cykl dziwny, bezowulacyjny.... I to nie jestem pewna czy to śluz owulacyjny czy to z podniecenia. Głupieje już. Coraz trudniej mi trzymać dietę, jem ciągle to samo, nie chce mi się nic wymyślać... Ehh od poniedziałku pomarudzę Wam trochę. Jak Wy radzicie sobie z dietą? Trzymacie restrykcyjnie czy pozwalacie sobie na małe odstępstwa?melba wrote:Dzięki. Robiliśmy. Raz kiedyś wyszedł jakiś beztlenowiec, przeleczony. Ale na samym początku było czysto a i tak wyniki lipa. Urea +chclanydie+myco też i czysto.Mama Mai lat 11 oraz Aniołka 19.06.2019
-
Zależy od dania, ale standardowo zamiennikiem jajka są banany lub woda z cieciorki.Zośka wrote:Dziewczyny czy znacie jakieś zamienniki na jajka? Od grudnia mam ochotę na placki, jakiekolwiek, ale bez jaj i z mąką żytnią bądź semoliną się rozpadają.Muszę mieć plan działania.
1. ICSI - nieudane;
2. a. PICSI: 24.10.2020 Malineczka jest po drugiej stronie brzuszka
b. 08.02.2025 nieudany transfer 5.1.1. tęsknię i kocham -
Hmm chyba muszę w takim układzie się podszkolić ze smażenia, albo to te mąki, których używam. Banan kompletnie się nie sprawdził, a była to najsmaczniejsza opcja, siemienia lnianego nie lubię, a wody z cieciorki nie próbowałam. Dziękuję, muszę spróbować, może się uda.Aishha wrote:albo siemie lniane

Mama Mai lat 11 oraz Aniołka 19.06.2019 -
Cześć dziewczyny,
U nas majówka.. hmm 30.04 mieliśmy z mężem wypadek samochodowy. 2,5 letnie auto jest w takim stanie, że naprawa przewyższa jego wartość, także możecie sobie tylko wyobrazić jak wygląda..
Mieliśmy AC także chyba zwrócą nam pieniądze. Nam nic się nie stało, mężczyzna w którego uderzyliśmy trafił do szpitala, ale na drugi dzień wyszedł do domu.
Także wyszliśmy z tego z paroma siniakami.
Dziewczyny wszyscy uważają wokół, że to cud, że nam nic się nie stało.. Ja też tak uważam.
I chyba to był znak. Nagle o 180 stopni zmienił mi się sposób myślenia, priorytety..
Praca owszem jest ważna, dziecko a raczej jego pragnienie jest ważne ale nic nie jest tak ważne jak zdrowie i życie człowieka!
Jak tylko pomyślę, że mojemu mężowi mogłoby coś się stać.. jak ja bym żyła bez niego??
Bogu dziękujemy za ten cud, dostałam niezłą lekcję życia.
I szczerze? Nie sądziłam, że to kiedykolwiek napiszę, pomyślę, ale jeśli wyzdrowieję i będziemy mieć dziecko to cudownie, jeśli natomiast nie- to trudno będę żyć nadal przy osobie którą kocham nad życie i będę szcześliwa z tego co mam a mam naprawdę dużo.2018- zaczynam przygodę z napro -PCOS, Hashimoto, helicobacter, nietolerancje pokarmowe
2019-06 - luteina + Etruzil przez 3 cykle, glucophage XR
2019-09 - Etruzil przez 3 cykle, duphaston od P+3, dostinex, wit D, wapno, glucophage XR
2019-12 - Etruzil i Ovitrelle przez dwa cykle, Glucophage XR, Dostinex, witaminy, dieta
2020-01 skierowanie na laparoskopię. 2020-03 laparoskopia i histeroskopia- niedrożne jajowody i zrosty w macicy -
nick nieaktualnyDobrze, że jesteście cali! Jeśli było AC to napewno zwrócą kasę, możliwe, że będzie szkoda całkowita, z tego co opisujesz.marlenqa31 wrote:Cześć dziewczyny,
U nas majówka.. hmm 30.04 mieliśmy z mężem wypadek samochodowy. 2,5 letnie auto jest w takim stanie, że naprawa przewyższa jego wartość, także możecie sobie tylko wyobrazić jak wygląda..
Mieliśmy AC także chyba zwrócą nam pieniądze. Nam nic się nie stało, mężczyzna w którego uderzyliśmy trafił do szpitala, ale na drugi dzień wyszedł do domu.
Także wyszliśmy z tego z paroma siniakami.
Dziewczyny wszyscy uważają wokół, że to cud, że nam nic się nie stało.. Ja też tak uważam.
I chyba to był znak. Nagle o 180 stopni zmienił mi się sposób myślenia, priorytety..
Praca owszem jest ważna, dziecko a raczej jego pragnienie jest ważne ale nic nie jest tak ważne jak zdrowie i życie człowieka!
Jak tylko pomyślę, że mojemu mężowi mogłoby coś się stać.. jak ja bym żyła bez niego??
Bogu dziękujemy za ten cud, dostałam niezłą lekcję życia.
I szczerze? Nie sądziłam, że to kiedykolwiek napiszę, pomyślę, ale jeśli wyzdrowieję i będziemy mieć dziecko to cudownie, jeśli natomiast nie- to trudno będę żyć nadal przy osobie którą kocham nad życie i będę szcześliwa z tego co mam a mam naprawdę dużo.
Takie wydarzenia otwierają oczy: powinnyśmy dziękować za to, co mamy




