Młode staraczki po 20'tce- łączmy się!
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyHej dziewczyny dawno mnie tu nie było.
U mnie już praży, termometr wskazuje 27 stopni. Znowu się z mężem mijamy, bo jak w tamtym tygodniu ja byłam w pracy, dziś idzie on, za tydzień znów ja. Więc nie wiem co będę robić cały dzień sama.
Zakręcona - śliczny ten Twój niuniuś Antoś - piękne imię
U mnie dzisiaj tempka w dole całkiem, więc czekam na @, która powinna przyjść wtorek, sroda. A później badania... Najpierw ja, później mąż, bo budżet mamy trochę ograniczony, więc będziemy robić na raty. Mam tylko nadzieję, że jednak wszystko będzie ok z nami i to po prostu kwestia cierpliwości...ZakręconaOna lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Mój nie dopuszcza w ogóle opcji badania się. Jeżeli nam się nie uda to prędzej czy później się o to pokłocimy. A u mnie na razie wszystko wygląda ok. Hormony ładnie, anatomicznie tez.. tylko zajść nie idzie. Nie mówiąc już o tym, że jemu zdarza się zapomnieć i brzydko mówiąc wyjąć przed końcem. Takie sobie przyzwyczajenie z ostatnich lat.
-
nick nieaktualnyEhh te chłopy. Mój też się wzbraniał na początku przed tym, ale później, jak znowu się poryczałam, że wszystkie dookołA w ciażę zachodzą a nam się nie udaje, kiedy zobaczył, jak to wszystko przeżywam, sam powiedziłał, że zrobi szystkie badania, o jakie tylko go poproszę...
A po jakimś czasie zapytałam się, dlaczego właściwie nie chciał tych badań a on mówi, że nie wiedziałał, na czym dokładnie one polegają, jak wygląda pobranie itd. Ale sobie poczytał i już nie ma problemu, byle tylko go nie kłuli, bo on na widok igły robi się cały blady -
nick nieaktualnyW takim razie trzymam kciuki a jak tempka u Ciebie Biedroneczko? I jak samopoczucie? są jakieś zwiastuny @? chociaż głupie pytanie, bo przecież przy ciąży mogą być takie same objawy jak przzed miesiączką.
A ja się pokłóciłam z mężem. I to o mojego ojca. Nigdy bym nie pomyślała, ze to będą powody naszych kłótni. Ale co najlepsze, on nie narzeka na teścia, tylko go broni, i tak przestawił sytuację, że teraz to ja jestem ta zła córka i żona, a on pokrzywdzony tatulek. A jak się jeszcze podczas rozmowy telefonicznej dowiedziałam, ze mój mąż dał ojcu przeczytać smsy ode mnie, w których rozmawialiśmy o tym, że nie życzę sobie, żeby ojciec wtrącał się do naszego małżeństwa (bo często to robił, i jak np. coś ustliliśmy z mężem, to tatulek zawsze musiał skomentować) to się we mnie zagotowało.
No nie mogę tego zrozumieć - jak tam mieszkaliśmy, sam chciał się jak najszybciej wyprowadzić, bo nie mógł znieść teściów i ich ciągłego wtrącania sie właśnie. A teraz co? Był w pracy dzisiaj do 15 i po pracy pojechał zaraz gdzie? DO TEŚCIÓW. I jeszcze go nie ma, pewnie wróci około północy.
A ja kolejny wieczór siedzę sama. Koleżanki pojechały na weekend - ba, my też mieliśmy jechać nad zalew, ale on woli siedzieć ze swoim teściem. Normalnie chce mi się wyć, ale nie dam mu tej satysfakcji.. -
Gabi tempki nie mierzą,ale chyba zainwestuje w termometr i bede mierzyc moje samopoczucie ok ,od kilku dni bola mnie cycuchy wcześniej bolały mocno teraz lżej,pewnie @ przyjdzie
A co do Twojego męża to zachował sie okropnie nastawia Ciebie przeciwko tacie -tak to bynajmniej odebrałam .Slabe to bardzo słabe .Nie płacz słońce szkoda łez jak wróci to porozmawiaj z nim o tym,przeciez tak byc nie moze zeby maz jeździł do Twojego taty i opowiadał takie rzeczy -
nick nieaktualnyGabi przykro mi, że się kłócicie i to o Twojego tate.. Mój eM. też potrafi się dogadać z moim tatą i w ogóle, ale na szczęście moi rodzice się aż tak nie wtrącają. Tzn mama musi wsadzić swoje pięć groszy i wtedy jak ja się z nią kłócę to ten mój też idzie oczywiście za moją mamą a nie za mną.. więc te nasze chłopy chyba tak mają ;/
-
nick nieaktualnyBiedroneczka - jest odwrotnie właśnie. to ojciec nastawia męża przeciwko mnie. Przzykład: byliśmy kiedyś u moich rodziców z wizytą, i ojciec przyniósł piwo, ale wcześniej z mężem umówiliśmy się, ze nie będziemy nic pić, bo on i tak już za dużo popijał, codziennie 2,3 piwa. No i on się zgodził ze mną. A ojciec przyniósł piwo, mój mąż mówi, ze pić nie będzie, a ojciec do niego z tekstem: co, baby się boisz?
I do mnie " co ty mu tak wszystkiego bronisz? "
A ostatnio, we wtorek przyjechałam do rodziców sama, bo mąż pojecha koledze pomóc na budowie, i jak tylko zajechałam na podwórko, ojciec mnie zobaczył i pyta "a dawid gdzie?". Mówię, że nie ma go bo nie mógł. A ojciec do mnie " to nie musiałaś przyjeżdzać". Strasznie mnie to zabolało.
A dzisiaj mąż chciał, owszem żebym dojechała do niego do rodziców, bo znów chciał wypić, choć mówił, ze pić nie będzie. I był naprawdę zdecydowany, bo znowu zaczął popijać za dużo. Zdecydowany, póki nie zajechał do teścia. Bo u teścia zawsze piwko trzeba wypić. A jak powiedziłałam, ze nie będę kierowcą, bo inaczej się umawialiśmy, to mi zaczął wyjeżdżać z tekstem, że mojemu ojcu jest strasznie przykro, że nie chcę przyjechać i nie wie dlaczego. A po co ja bedę się pchać tam, gdzie mnie nie chcą. Po takim tekście od własnego ojca. On mnie zauważa tylko, jak mu coś trzeba..
Mąż znowu wziął stronę ojca. Wkurzyłam się i napisałam, że w takim razie może pomylił osoby i powienien wziąć ślub z moim ojcem. A teraz to znowu ja jetem ta zła, bo nie mogłam im tej przysługi wyświadczyć.
A mnie po prostu irytuje i boli to, ze jak mąż tam jedzie, to wszystkie wcześniejsze ustalenia miedzy nami ulegają wymazaniu, nic się już nie liczy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 czerwca 2015, 21:38
-
Oj dziewczynki nie narzekajcie, bo lepiej że się akceptują niż mieliby wojny toczyć. U mnie rodzice (mama szczególnie) nie akceptuje mojego TŻ i przy każdej okazji daje mi to odczuć. Na szczęście dla niego nie jest nie miła. Jesteśmy już razem trochę czasu, a ja przy każdej, nawet najmniejszej okazji słyszę, ze to dobry moment żeby go zostawić i wrócić do byłego, bo on to był taki cudowny. Tak, przecież to mamie musi odpowiadać, a nie mi. ;/
Przypomniało mi się dziś o ananasie i zaraz kupiłam. Wcinam sobie z przyjaciółką
Wiem, że on to niby na zagnieżdżenie, czyli jak rozumiem jeść od owulki, ale teraz chyba nie zaszkodzi? ;oWiadomość wyedytowana przez autora: 13 czerwca 2015, 21:40
-
nick nieaktualny
-
Gabi, a może warto porozmawiać worost z ojcem, że psuje wasze relacje w małżeństwie i jak chce, żeby sie rozpadło to niech robi tak dalej. Ba, ja bym wyrzuciła, ze widać nie chce być dziadkiem skoro poi Twojego męża alkoholem. Mozd drastyczne przeslanie do niego trafi.
-
nick nieaktualnyHej dziewczynki. Dzięki za rady. Mąż wrócił wczoraj, z bukietem kwiatów. Ależ się przymilał. Powiedział, że wie, że nawalił i miałam prawo się wkurzyć. Że żałuje i postara się mnie bardziej słuchać, I dzisiaj on za to gotuje obiad
Asmee- wiesz, ja z ojcem już gadałam nie raz, żeby się nie wtrącał do naszego małżeństwa, ale jak grochem o ścianę. Może nie docierało, bo mąż też nie widział nic w tym złego. A co do tego tekstu z dziadkiem - to wiesz, nie chcę ich wtajemniczać w nasze starania, bo byłoby jeszze więcej komentarzy. Moi rodzice są tak niedelikatni, np. moja kuzynka jest 5 lat po ślubie, i kiedyś powiedziała mojemu ojcu właśnie, że starają się o dziecko ale nie bardzo wychodzi ( bo to jego ukochana chrześnica). No i w tym roku adoptowali dziecko 2 miesięczne. Moja matka, jak się dowiedziała, to skomentowała tak, że "no cóż, niektórzy mają ten dar, bo sobie zasłużyli, jak np. ja,inni nie mogą mieć swoich dzieci więc muszą sobie jakoś radzić". Więc chciałabym uniknąć tego typu tekstów. Mi zresztą też dopiekła na weselu brata dwa tygodnie temu.
Na weselu był mój brat z żoną i półroczną córką, której ja i mój mąż jesteśmy chrzestnymi. No i akurat brat poszedł zatańczyć, a dziecko zostawił mojej matce. Chciałam się nią trochę zająć, i jak podeszłam do matki, żeby mi dała dziecko na chwilę, to ona do mnie z tekstem "trzeba było sobie urodzić,a nie po czyjeś ręce wyciągasz". Zraniła mnie tak, że pojechaliśmy za pół godziny do domu, bo płakałam tylko i już nie miałam ochoty na zabawe.
Moi rodzice, niestety, są dobrzy i wspaniali tylko dla tych, którzy mają kasę.. Taka prawda, dlatego większość z mojego rodzeństwa sie już tam nie pokazuje, nawet moja siostra, ktora mieszka od nich 5 km.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 czerwca 2015, 09:09
-
Eh to przykre strasznie. Pozostaje lekceważyć, bo nerwy nic nie pomogą. Ważne, żeby Twój mąż tez to zauważał...
U mnie rodzice wiedzą jaką mam sytuacje, ze czas na zajście mam bardzo ograniczony i uważają, że marnuje czas z narzeczony . Ich zdaniem powinnam go zostawic i zajsc z pierwszym lepszym, bo to dziecko ma byc dla mnie i nie powinnam sie uzalezniac id kogokokwiek...bo przeciez ich stać żeby nas utrzymywać. -
nick nieaktualnyAsmee - to bardzo przykre. Kurde czemu oni nie mogą zrozumieć, że to nie jest ich życie, tylko nasze. Że to my budujemy swoje szczęście. Wiesz co - nie wiem, jak w Twoim przypadku, ale wydaje mi się, że oni nawet w połowie nie wyobrażają sobie, jakie to jest cierpienie nie móc zajść w ciąże, bo oni dzieci już mają, i nie zdają sobie sprawy z tego, że tymi swoimi komentarzami jeszcze bardziej nas ranią.
A nawet jeśli im się coś nie podoba, niech to zostawią dla siebie..
Wcześniej też mieli taki stosunek do Twojego narzeczonego? czy to sie zmieniło dopiero, jak się dowiedzieli o Waszej sytuacji "ciążowej" ? -
Helol !
Gabi dziękuje i Antek również
W ogóle nie mogę pojąć tekstu Twojego Taty" to nie musialas przyjeżdżać" i twojej mamy tekstu ze wyciagasz ręce po cudze ! Ja pierdole jak rodzice wobec własnego dziecka się tak mogą zachowywać !!!! Wcale się nie dziwie rodzeństwu , ze nie utrzymują konta!tu z nimi !!! Sama chyba powinnaas go urwac może zrozumieją ze tracą wszystkie dzieci , chore normalnie to ! -
Gabi dokładnie , ktoś kto nie miał lub nie ma problemu z zajsciem w ciążę nie zrozumie osoby zdseperowanej latami starań ! Moja Mama była przede mną w ciąży w 6 miesiącu poroniła potem o mnie starali się cztery lata za nim się udało dlatego ona od poczatku wiedziała o moich problemach i wspierała mnie ze wszystkim , jeździła ze mną na badania i zawsze próbowała podniesc na duchu a wiele razy była histeria i potrzeba wsparcia , Tata ?! Tata nie wie o tym nawet , ze poronilam w październiku bo po co mam rozgłaszać to po rodzinie ?! To moj życiowy problem przecież a nie temat do rozgłosu , z Tata mam normalny kontakt ( rodzice od 20 lat po rozwodzie) ale nie zwierzam się z takich tematów , wiedział tylko ze mam problemy z jajnikami itp itp jeździł po mnie do szpitala i tyle .