Młode staraczki po 20'tce- łączmy się!
-
WIADOMOŚĆ
-
No tak , teraz masz ( jak Ja nie lubię tego mówić !!! ) ciążę zagrożona w jakimś stopniu przez ten torbiel ... I obserwacja torbiela co tydzień . Ja wiem co może się z torbielem stać , Ja wiem: ( ale dziwi mnie trochę ta operacja .
Bierzesz luteine ? Bo luteina bardzo często działa ładnie na torbiele ze się wchłaniają , wiele moich znajomych miało torbiele wiesz czy w ciąży czy bez i brało luteine i pięknie zeszło .
Zresztą luteina podtrzymującą ciążę jest wiec bezpieczna w 100% -
astoriaa wrote:Zakręcona ciąża dopóki nic się nie dzieje z torbielą nie jest zagrożona.
Młody/a ma się dobrze... W poniedziałek miał 2mm a dzisiaj już 5,5mm
Brałam luteinę wcześniej, teraz właśnie mam brać ją z powrotem....astoriaa lubi tę wiadomość
-
Astoria ciąża Ja nie mowie , ze jest zagrożona jak" chora ciąża" ze tak powiem bo nie umiem Ci wytłumaczyć inaczej . Chodzi mi o to , ze ciąża jest zagrożona przez torbiel bo nie daj boże zabieg o to mi chodzi a to bezpieczne dla płodu nie jest i nie ma co się oszukiwać .
Ale bądź dobrej myśli , my Cie wspieramy , kibicujemy ! Będzie wszystko do rze na pewno , no właśnie luteine masz brać i ona na pewno pomoże ! A malusio super ze rośnie zdrowo:)Heathera, astoriaa lubią tę wiadomość
-
Hey dziewczyny czy wy tez macie takie dni ze przedmioty ktore sa wam potrzebne diabel nakrywa ogonem? MASAKRA wszystkiego musze szukac.
Astori badz dobrej mysli tak jak ja. Bo wiem ze sie wchlonie i maluch bedzie bezpiecznytrzymaj sie cieplutko
astoriaa lubi tę wiadomość
-
Klauudyssa wrote:Hey dziewczyny czy wy tez macie takie dni ze przedmioty ktore sa wam potrzebne diabel nakrywa ogonem? MASAKRA wszystkiego musze szukac.
Astori badz dobrej mysli tak jak ja. Bo wiem ze sie wchlonie i maluch bedzie bezpiecznytrzymaj sie cieplutko
-
Klauudyssa wrote:Zakrecona a jak tam przetrwalas lot?
A dobrze , jak zawsze .to nie pierwszy raz jak w ciąży lecialam samolotem wiec spoko , wiem co należy robić żeby nie zagrozić życiu takiego malenstwa w brzuszku
ale to juz mój ostatni lot w ciąży był hehe
Przespalam się z godzinke , zjadlam buleczke i zaliczylam siusiu pierwszy raz w samolocie hahaha !zawsze balam się wejść do tego klaustrofobicznego miejsca hahahaha
-
Zakręcona hehe no to zaliczyłaś swój pierwszy raz
Ja sobie trochę pospałam, a teraz nie mam co robić chyba posprzątam w dokumentachCzas mi szybciej zleci:P
Dzisiaj byłam z synkiem w zoologicznym po kolejną rybkę. I mały zobaczył króliki i teraz ciągle mówi że chce. Ja tam bym się zgodziła, bo już jest na tyle duży że powinien uczyć się odpowiedzialności, ale mąż niekoniecznie chce jakieś zwierzątka. Zadzwoniłam do niego i synek z nim rozmawiał i maż stwierdził, że jak będzie grzeczny to się zastanowi, więc zobaczymy -
Heathera wrote:Zakręcona hehe no to zaliczyłaś swój pierwszy raz
Ja sobie trochę pospałam, a teraz nie mam co robić chyba posprzątam w dokumentachCzas mi szybciej zleci:P
Dzisiaj byłam z synkiem w zoologicznym po kolejną rybkę. I mały zobaczył króliki i teraz ciągle mówi że chce. Ja tam bym się zgodziła, bo już jest na tyle duży że powinien uczyć się odpowiedzialności, ale mąż niekoniecznie chce jakieś zwierzątka. Zadzwoniłam do niego i synek z nim rozmawiał i maż stwierdził, że jak będzie grzeczny to się zastanowi, więc zobaczymy -
Klauudyssa wrote:Co do krolika zastanowilabym sie wieczny balagan bo trociny i liczcie sie z przykrym zapachem i uszkodzonymi kablami przez moj przewinely sie 4 sztuki
-
hehe najlepiej teraz z synkiem rozmawiałam o rodzeństwie włąśnie czy by chciał, czy by się opiekował i że może niedługo będzie miał. No to tak ze mną rozmawiał, a na końcu powiedział, że braciszek tez chciałby królika
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 sierpnia 2015, 19:20
ZakręconaOna, Carmen1724 lubią tę wiadomość
-
Cześć dziewczynki
Przepraszam, że nie zaglądam, ale dzisiaj zaczęłam szoklenie. A po.. No właśnie. Po przyjechałam do domu i wpadłam w histerię. Zaczełam płakać, było mi zle. Mój P się po mnie spoznil ale nie w tym rzecz. Ta praca nie jest w ogole rozwiajaca. Zawsze jak chodziłam do pracy to miałam z tego jakas satyskafcje .. A teraz co? Tyle we mnie siedzi... O losie.. Ojciec mnie zrobił w konie i pewnie gdyby nie on miałabym prace która lubie i ludzi których kocham. Ale nie wroce tam .. Mam swój honor. Oczywiście perspektywa kasy mnie przekonała. Przyjaciółki tez nie mam zadnej.. Nigdy nie mogę z nikim pogadać.. Oprcz P.. Kocham go no ale co ztego .. Chciałabym tez z kims innym porozmawiać czasami. Mama wyjechałaa.. Eh nic mi nie wychodzi ostatnio może stad ten placz. P powiedział, ze to ma być praca żeby nie robic zastoju bo się dorobimy i cos otworzymy na sto procent.. Ale jakos mi tak zle..
Dodatkowo mam temperaturę wiec mysle, ze stad te moje marudzenie tez...