My ... tuż przed i tuż po 30'tce ...
-
WIADOMOŚĆ
-
Smaczna porada dnia
"Podczas starania się o dziecko szczególnie wartościowymi owocami są: maliny, morele, brzoskwinie i czerwony grejpfrut. Ciesz się nimi i jedz je do woli!"
Lena83 lubi tę wiadomość
-
Nieukowa, ja też mam jakiegoś dola od kilku dni, niby mi się włącza głupawka ale wiem że to jeden z objawów doła, kumpela z byłej pracy dwa tygodnie temu poroniła- drugi raz w tym roku
a najbardziej mnie dołuje szczęśliwie zaciążajaca co chwilę patologia. Ostatnio się wkurzyłam, bo zadzwonił do mojego męża jego kumpel (taki wolny ptak bez panny i stałego związku)pytając o rade bo się boi bo mu pękła guma (mąż mój jest ratownikiem medycznym i zna dużo lekarzy), pękła mu już któryś raz w tym roku, nie wiem co chciał by mu załatwić może tabletkę 72h po, nie wiem bo jak mój mąż zobaczył moją minę to poszedł gadać z nim na balkon. Oczywiście skomentowałam to tekstem: niech się kurwa nie martwi bo straszne szczeście trzeba mieć by wpaść..... ale wkurzyłam się na maxa.......
Yasmin, Katjaa, Blondik lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKotka a ja na fioletowej lubię wątki tam gdzie kobietki już urodziły, lubię podpytać się o różne rzeczy...a na styczniówkach czy grudniówkach lubię rozmawiać o tym jaki wózek wybrać, jaką wanienkę, lub czy ktoś ma doświadczenie w ......
różową stronę KOCHAm:) i osoby na niej poznane są mi bliższe....
na fiolecie są takie same problemy jak tu....tylko tam związane JUŻ z ciąża, a tu z "zaciążeniem"....
i ta i ta strona jest mi bardzo pomocna.....
Tak Tamuś "średnie" pocieszenie....ale mam nadzieję, że jak najszybciej pozbędziesz infekcji:)Lena83, konwalianka, Nieukowa lubią tę wiadomość
-
Ja wczoraj prowadziłąm rozmowe wspierajaco z dzieczyną po L-4. Wiedziałam, że jej nie było bo poroniła. I się przygotowuję psychicznie do tej romowy, przezywam, nie wiem co jej powiedzieć... A Ona mi mówi, że dobrze się stało bo ona nie wie kto był ojcem dziecka i ona się cieszy i jej ulzyło.....
Może kiedyś ICSI: http://ovufriend.pl/pamietnik/milosc-to-zadanie-ktore-bog-wciaz-nam-wyznacza,144
Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać. -
Kotka, nie wszystko od nas zależy... tak samo jak z zajściem, chcemy, staramy się ale nie zawsze zachodzimy wtedy, kiedy chcemy... z ciążą tak samo - możemy robić wszystko co w naszej mocy, żeby było dobrze...
ja też mam 1000 myśli na minutę i też się boję... ale staram się myśleć pozytywnie
Arienna, mnie serce pęka i cholera bierze, jak widzę, że te czerwone zapijaczone mordy i śliczne maleństwa w wózkach... to powinno być karalne, to jest brak szacunku i niszczenie życiaYasmin lubi tę wiadomość
-
Lena83 wrote:Ja wczoraj prowadziłąm rozmowe wspierajaco z dzieczyną po L-4. Wiedziałam, że jej nie było bo poroniła. I się przygotowuję psychicznie do tej romowy, przezywam, nie wiem co jej powiedzieć... A Ona mi mówi, że dobrze się stało bo ona nie wie kto był ojcem dziecka i ona się cieszy i jej ulzyło.....
-
nick nieaktualny
-
Ja leżałam długo długo w szpitalu w I ciazy....
Nawidziałam się różnych histori....., nastrachałam...
Dotarło do mnie wtedy ile to trzeba mieć "szczęścia" ...
Nie zapomnę nigdy kobiety około 40-stki, która poroniła 14 raz...
I nadal miała siłę się starać...
Może wtedy Bóg przygotowywał mnie na to, że kiedyś będę jeszcze bardziej walczyć o swoje dziecko niż za I razem...Yasmin, Malenq, Krokodylica lubią tę wiadomość
Może kiedyś ICSI: http://ovufriend.pl/pamietnik/milosc-to-zadanie-ktore-bog-wciaz-nam-wyznacza,144
Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać. -
Malenq wrote:Yasmin a co u Ciebie???
Ale nie narzekam.
Czasem tylko sobie zasłabnę gdzieś albo zemdleję jak dłużej stoję, ale to przez ciśnienie..
A co u Ciebie? jak ząb???? -
ale się wkurzyłam, dzwonili do mnie z salonu meblowego, ze przyjadą jutro po reklamowana kanapę, kierowca będzie miedzy 12-14, pytam: sam? i słyszę : no tak kierowca jeździ sam, on pani przecież tego nie zniesie, kierowca nie wnosi do mieszkania mebli i nie znosi, pani musi to mieć gotowe pod klatką......... no brak mi słów....... i co mam sobie to kurna znieść na plecach? mąż mój kończy pracę o 16...............
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 września 2014, 11:26
-
Arienna wrote:ale się wkurzyłam, dzwonili do mnie z salony meblowego, ze przyjadą jutro po reklamowana kanapę, kierowca będzie miedzy 12-14, pytam: sam? i słyszę : no tak kierowca jeździ sam, on pani przecież tego nie zniesie, kierowca nie wnosi do mieszkania mebli i nie znosi, pani musi to mieć gotowe pod klatką......... no brak mi słów....... i co mam sobie to kurna znieść na plecach? mąż mój kończy pracę o 16...............
Może jakiś uczynny sąsiad??
-
Tamka wrote:Kotka, nie wszystko od nas zależy... tak samo jak z zajściem, chcemy, staramy się ale nie zawsze zachodzimy wtedy, kiedy chcemy... z ciążą tak samo - możemy robić wszystko co w naszej mocy, żeby było dobrze...
ja też mam 1000 myśli na minutę i też się boję... ale staram się myśleć pozytywnie
Ja tez sie staram ale przyjmuje kazda ewentualnosc. Nie chcialabym tego przezywac tak jak Blondik. Staram sie za bardzo poprostu o tym nie myslec, nie myslec o przyszlosci, nie marzyc, nie wybierac imion, nie planowac zmian w mieszkaniu. Wiem za to ze moj maz to bardzo przezywa. Mowil mi ze w poniedzialek (w niedziele bylismy w szpitalu) nie mogl w ogole pracowac. W niedziele byl juz pewien ze czar prysl, ze juz skonczone wszystko. Ktos powie ze jestem nieczula, ale ja sie tylko uzbrajam na kazda mozliwosc, zeby mnei nic nie zaskoczylo. Moze jestem pesymistka ale nie chce zby mnie ktos szarpnieciem przezucil w koszmar z pieknego snu, ja wole poprostu w ogole nie snic dlatego.
-
nick nieaktualnyTak może jakiś sąsiad???
Yas....robiłam kanałówkę 2 razy...na razie (odpukać) jest spokój.....dziękuję
oj bidulko to faktycznie nabiegasz się po lekarzach....
aaaaa od 3 dni nawiedza mnie zgaga....uhmmmm więc luzikWiadomość wyedytowana przez autora: 3 września 2014, 11:32
-
Arienna wrote:ale się wkurzyłam, dzwonili do mnie z salonu meblowego, ze przyjadą jutro po reklamowana kanapę, kierowca będzie miedzy 12-14, pytam: sam? i słyszę : no tak kierowca jeździ sam, on pani przecież tego nie zniesie, kierowca nie wnosi do mieszkania mebli i nie znosi, pani musi to mieć gotowe pod klatką......... no brak mi słów....... i co mam sobie to kurna znieść na plecach? mąż mój kończy pracę o 16...............
Ale to chyba nic dziwnego. Kierowca to nei tragarz
. Trzeba zawsze albo znajomych prosic, albo sasiada (napewno neichetnie sie zgodzi) albo kogos wynajac, ewentualnei brac urlop. Zycie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 września 2014, 11:30
-
Yasmin wrote:heh
Może jakiś uczynny sąsiad??
dzwoniłam do męża niech coś załatwia, najgorzej że jego wszyscy koledzy tez pracują do 16.... w sumie to ludzie w ogóle pracują do 16-tej więc co to za głupia godzina 12-ta
-
PsotkaKotka wrote:Ale to chyba nic dziwnego
. Kierowca to nei tragarz
. Trzeba zawsze albo znajomych prosic, albo sasiada (napewno neichetnie sie zgodzi) albo kogos wynajac, ewentualnei brac urlop. Zycie
sorki że się irytuję ale mnie w pracy nikt nie pytał czy jak jestem wezwana do szkoły to mam akurat zmianę, czy wolne, czy jestem po nocy, miałam przyjechać i tyle, więc dlaczego salon meblowy nie może klientowi chociaż powiedzieć o której kuźwa godzinie przyjadą......... nie wspomnę już o obsłudze, skoro mają w ofercie dowóz do domu to mój dom zaczyna się na 2 pietrze a nie na chodniku przed klatką, nie muszą mi wnosić i ustawiać w pokoju, ale nich mi przyniosą pod drzwi, bo tak jak pisałam w RTV lodówkę (znacznie cięższą)mogą mi wnieść do mieszkania to dlaczego w meblowym kanapy nie mogą
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 września 2014, 11:41