My ... tuż przed i tuż po 30'tce ...
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyn, zwlaszcza te starajace sie - robilyscie test na chlamydioze?
Ciekawi mnie to, bo kiedy poszlam do lekarza 2 lata temu mowiac mu ze chyba mam problem z zajsciem to od razu mnie na takie badanie skierowal bo jest to czesta przyczyny problemow z plodnoscia. -
marnut wrote:Dlatego nikt Cię do cięcia nie zmusza Nieukowa
. I na tej samej zasadzie - naprawdę nie rozumiem, po co zmuszać kobiety do porodu sn, kiedy nie czują że to najlepsze rozwiązanie dla ich dzieci i nich samych.
Wiesz co, ja myślę że jakby szpitalom płacili odpowiednio za cesarkę, to by nikt problemów nie robił. A NFZ płaci tak jak za poród sn, a w szpitalu gruba kasa idzie na chirurgów, antybiotyki, sedację, anestezjologa, większy zespół do asysty itd + dłuższa hospitalizacja kobiety.
Także nie oskażam szpitali o złą wolę, bo tu winny jest system ;/ -
nick nieaktualnyzgredka wrote:Ja tez jestem za naturalnym.. cc to w koncu operacja, jak kazda inna.
Myślę, że poród naturalny w swej powadze od operacji nie odbiega. Wystarczy poczytać co Konwalianka przeżyła, a to przecież jeszcze nie najgorsze co się mogło stać. Niemniej - póki każda kobieta decyduje o sobie, świadoma konsekwencji swoich (takich czy innych) decyzji, uważam że jest ok i tak być powinno. Gorzej, jak chce decydować o innych...co mogą, co powinny, co DLA NICH lepsze.
Tak samo jak z eutanazją - przecież nikt nikogo na siłę nie uśmierca, robi się to na życzenie "klienta", najczęściej śmiertelnie chorego i obolałego do granic szaleństwa, więc nie wiem o co ten krzyk. To już dla zwierząt jesteśmy bardziej miłosierni, bo usypiamy je gdy cierpią i nie ma dla nich nadziei.
Ale nie wiem, czy zauważyłyście - praktycznie na każdym forum wrze, kiedy poruszy się temat cc vs. sn czy też karmienie piersią vs. butelka.
-
nick nieaktualnyPsotkaKotka wrote:Dziewczyn, zwlaszcza te starajace sie - robilyscie test na chlamydioze?
Ciekawi mnie to, bo kiedy poszlam do lekarza 2 lata temu mowiac mu ze chyba mam problem z zajsciem to od razu mnie na takie badanie skierowal bo jest to czesta przyczyny problemow z plodnoscia.
Miałam robiony posiew na bakterie przed pierwszą ciążą, później nie robiłam. Liczę na to, że Małż jest mi wierny, albo przynajmniej na tyle przytomny, żeby używać gumek przy "bokach".
Nieukowa - co do kasy, to chyba dają 3000 za poród. I to chyba realny koszt cesarki. Nie wiem natomiast, na co idą te pieniądze przy porodzie naturalnym, gdzie lekarz wchodzi na ostatnie 10 minut parcia. A położna to tyle zarabia przez 2 m-ce pracy.
-
nick nieaktualny
-
Obejrzałam cały cykl "Midwifes" + czytałam książkę Dębskich i tam jest świetnie zilustrowane, że często sytuacja decyduje o cc vs sn, a nawet o znieczuleniu
Np kobieta chce cesarkę, ale tak szybko poród przebiega że zanim ją na salę wezmą dziecko jest w kanale rodnym i już się nie da.
Była w midwifes też kobieta, która desperacko chciała rodzić sn a dziecko było zagrożone bo spadało mu tętno, podali jej w 36 tc tabletki na wywołanie i nie było efektu więc chcieli ratować dziecko cesarką, a wtedy ta baba uciekła im z oddziału i nie urodziła wtedy bo stwierdziła że donosi. Przyszła za 2 tyg w terminie porodu i znowu chciała rodzić sn ale dziecko już ledwo miało wyczuwalne tętno wiec skończyło się cesarką. Babka była śmietelnie obrażona, ale podobno dzieciak zdrowy ;/
No ale jeśli nie ma przeciwskazań- to niech dadzą wybór, jestem za. Tylko niech wcześniej pokazują w szpitalu kobietom statystykę np. jak długo kobieta jest uziemiona po jednym i drugim, ile jest komplikacji w późniejszych ciążach itd. Jeżeli ktoś jest tego świadomy, to może podejmować decyzję i później nie ma reklamacji -
nick nieaktualnymarnut:"Ale nie wiem, czy zauważyłyście - praktycznie na każdym forum wrze, kiedy poruszy się temat cc vs. sn czy też karmienie piersią vs. butelka
."
taaaaaaaaaa na fiolecie nawet strach zadać to pytanie, bo "wrzeć" to za mało powiedziane...hehehehehmomo1009 lubi tę wiadomość
-
Cena łóżka w szpitalu to kilkaset zł. Cena opieki pielęgniarskiej, amortyzacji sprzętów (za coś trzeba te ktg, kardiomonitory, doplery i usg serwisować, nieprawdaż? a to są dziesiątki tys zł rocznie), koszt podstawowych badań, dezynfekcji pomieszczeń i sprzętów, wyjaławiania narzędzi chirurgicznych, prania pościeli, nędznego żarcia,... to się łatwo mówi, jak się wszystko policzy to nie jest tak różowo. Pracuję w budżetówce i wiem, że NFZ wyliczoną kasę daje na wiele rzeczy, tak że np. jak trzeba powtórzyć badanie bo wynik niejednoznaczny, to już przekraczasz koszt, jaki oddaje fundusz i trzeba się bardzo pilnować ;/
-
nick nieaktualnyNieukowa wrote:
No ale jeśli nie ma przeciwskazań- to niech dadzą wybór, jestem za. Tylko niech wcześniej pokazują w szpitalu kobietom statystykę np. jak długo kobieta jest uziemiona po jednym i drugim, ile jest komplikacji w późniejszych ciążach itd. Jeżeli ktoś jest tego świadomy, to może podejmować decyzję i później nie ma reklamacji
Statystycznie ja i mój kot mamy po 3 nogi. Tyle myślę o statystyce, szczególnie, że pracuję gdzie pracuję i wiem jakie numery robią moi przełożeni, żeby "w statystykach" im grało
.
Każda inaczej przechodzi "dochodzenie do siebie" i przy żadnym porodzie nie ma żadnych gwarancji na nic. Zarówno na długotrwałość uziemienia jak i na kolejne ciąże (jak pęknie macica prz sn, to też nie ma szans na ciążę kolejną). A reklamacje to i teraz są często.
-
Witajcie
Podczytuję Was co jakiś czas, dopiero teraz mam chwilę żeby skrobnąć.
Oczywiście temat porodów
Wiecie, ja od dziecka jestem spanikowana na punkcie porodu więc zawsze bardzo nastawiłam się na cesarkę.. po cichu liczę zresztą na to, ze będzie ona "ze wskazaniem" ze względu na problemy z kręgosłupem (a poród sn to przecież ogromny wysiłek też dla niego).
Wychodzę z takiego założenia, że mój kilkumiesięczny stres związany z wizją porodu sn byłby bardziej szkodliwy dla dzieciątka niż te wszystkie powody, o których mówią przeciwnicy cc.
Znam opowieści koleżanek, czyli nie jakichś fikcyjnych tworków internetowych zarówno o błogich i wręcz przyjemnych porodach naturalnych, jak i o mrożących krew w żyłach cesarkach, dlatego przyznaję całkowitą rację Marnut, że najwazniejsza jest możliwość wyboru. Wkurza mnie traktowanie kobiety jak przedmiotu, z którym robi się to na co dany lekarz ma ochotę, bo jego przekonania są takie a nie inne. Wskazania medyczne - ok, dobro dziecka - ok, ale argument "nie bo nie" do mnie jakoś nie trafia/
Pytanie za sto punktów: skąd określenie sn na poród naturalny? Bo cc to rozumiem********Gang 18+********
Z każdym cyklem coraz bardziej jestem w ciąży... -
zgredka wrote:Ja oczywiscie nie bede cisnac na naturalny, jesli nie bedzie ku temu wskazan..
Na pewno jestem za znieczuleniem
Ja tez bylam ale jednak obawiam sie bardziej zagrozenia jakie ze soba niesie niz bolu. Wszystko tutaj zalezy od lekarza i jego umiejetnosci. A jak kobieta ma skurcze to ciezko jej sie nei ruszac gdzie to akurat chyba kluczowe przy wkluwaniu sie w tak ryzykowne miejsce jak okolice kregoslupa. To sam znieczulenie jest przy cc ale tam nei ma skurczy i lekarz ma ze tak powiem troche mniej stresu. Choc ryzyko kalectwa po zzo jest bardzo male to jednak nei podejme go po to zeby sobie ulzyc, wole powalczyc z bolem. No chyba z bol bedzie juz kosmiczny to pewnei sie zdecyduje. -
momo1009 wrote:Witajcie
Podczytuję Was co jakiś czas, dopiero teraz mam chwilę żeby skrobnąć.
Oczywiście temat porodów
Wiecie, ja od dziecka jestem spanikowana na punkcie porodu więc zawsze bardzo nastawiłam się na cesarkę.. po cichu liczę zresztą na to, ze będzie ona "ze wskazaniem" ze względu na problemy z kręgosłupem (a poród sn to przecież ogromny wysiłek też dla niego).
Wychodzę z takiego założenia, że mój kilkumiesięczny stres związany z wizją porodu sn byłby bardziej szkodliwy dla dzieciątka niż te wszystkie powody, o których mówią przeciwnicy cc.
Znam opowieści koleżanek, czyli nie jakichś fikcyjnych tworków internetowych zarówno o błogich i wręcz przyjemnych porodach naturalnych, jak i o mrożących krew w żyłach cesarkach, dlatego przyznaję całkowitą rację Marnut, że najwazniejsza jest możliwość wyboru. Wkurza mnie traktowanie kobiety jak przedmiotu, z którym robi się to na co dany lekarz ma ochotę, bo jego przekonania są takie a nie inne. Wskazania medyczne - ok, dobro dziecka - ok, ale argument "nie bo nie" do mnie jakoś nie trafia/
Pytanie za sto punktów: skąd określenie sn na poród naturalny? Bo cc to rozumiem
sn -silami natury -
Biedroneczka83 wrote:macham z domu zupa dyniowa gotowa
My tu Biedro toczymy debaty na temat porodów a Ty o zupie Maryni
Żarcink of kors
Smaka mi po prostu narobiłaś
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 września 2014, 16:06
marnut, Nieukowa lubią tę wiadomość
********Gang 18+********
Z każdym cyklem coraz bardziej jestem w ciąży... -
nick nieaktualnyNieukowa wrote:Cena łóżka w szpitalu to kilkaset zł. Cena opieki pielęgniarskiej, amortyzacji sprzętów (za coś trzeba te ktg, kardiomonitory, doplery i usg serwisować, nieprawdaż? a to są dziesiątki tys zł rocznie), koszt podstawowych badań, dezynfekcji pomieszczeń i sprzętów, wyjaławiania narzędzi chirurgicznych, prania pościeli, nędznego żarcia,... to się łatwo mówi, jak się wszystko policzy to nie jest tak różowo. Pracuję w budżetówce i wiem, że NFZ wyliczoną kasę daje na wiele rzeczy, tak że np. jak trzeba powtórzyć badanie bo wynik niejednoznaczny, to już przekraczasz koszt, jaki oddaje fundusz i trzeba się bardzo pilnować ;/
To się takie błędne koło robi - jak NFZ da więcej za cesarkę, to lekarze nagle zaczną uświadamiać pacjentkom, jak cudownie jest rozwiązywać ciążę w ten sposób. Jak dadzą tyle samo - lekarze będą naciskać na sn, bo mniej "inwestują" a kasy dostają w zamian tyle samo. Jasne, że wszystko kosztuje, ale:
Cena opieki pielęgniarek - niezależna od rodzaju porodu.
Cena łóżka szpitalnego - niezależna od rodzaju porodu.
Serwisowanie sprzętu usg itp. - niezależne od rodzaju porodu.
Badania, pranie pościeli i nędzne żarcie - niezależne od rodzaju porodu.
Dezynfekcja narzędzi, sprzętu i pomieszczeń - nie wiem, ale mam nadzieję, że po porodach sn sprzęt i pomieszczenia również są dezynfekowane.
W naszym kraju wszystko niedoinwestowane, a były Pan Premier co weekend do Gdańska sobie latał prywatnym samolotem, płacąc za to setki tysięcy złotych. Minister płaci za jedną kolacyjkę 1000zł i nie wie o co jest afera
. Makabra.
Malenq "taaaaaaaaaa na fiolecie nawet strach zadać to pytanie, bo "wrzeć" to za mało powiedziane...heheheheh"
Hormony.