My ... tuż przed i tuż po 30'tce ...
-
WIADOMOŚĆ
-
Biedroneczka83 wrote:Lenka nio to decyduj sie szybko bo czas goni ja jutro juz 3 dc hehehe i wiecie co odliczam ja sobie dni do wizytki u ginka heheh chyba polubie je znowu po ciązy brakowało mi tych wizyt hehehe
Spoko ja mam krótsze cykle to zdazeMoże kiedyś ICSI: http://ovufriend.pl/pamietnik/milosc-to-zadanie-ktore-bog-wciaz-nam-wyznacza,144
Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać. -
nick nieaktualnyLena83 wrote:No ....
Wstrzymam sie jeszcze z 10 minut ....
Weź załóż wkładkę czy podpaskę, żeby się nie stresować i przykuj się do krzesła
Krokodylica - w Dolnych, na takiej wichurze jak Ustrzyki Górne to chyba nie sposób wytrzymać. Tu jest basen, stoki narciarskie, korty tenisowe, boiska do siatki i kosza, place zabaw - no jest gdzie się ruszyć, a nie tylko pagórki i pagórki
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 września 2014, 13:31
Lena83 lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny nialystok kiedys testy ciążowe i owu z rossmana?
Taniej to? I czy wiarygodne?Może kiedyś ICSI: http://ovufriend.pl/pamietnik/milosc-to-zadanie-ktore-bog-wciaz-nam-wyznacza,144
Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać. -
Marnut, ale to trudne co piszesz o tej drugiej znajomej... Kurde, aż niewiarygodne nie wiedzieć, że się rodzi.. Cholerka, ale to tylko pokazuje jak każda kobieta jest inna, niepowtarzalna i niczego nie przewidzimy. Mam nadzieję, że już z drugim dzieciątkiem się udało. Przykre
marnut wrote:Kropka, moja mama niestety też mnie tyle czasu rodziła. Moja kumpela - 36 godzin. Za to druga nie wiedziała, że rodzi (z tym zresztą wiąże się tragiczna historia z jej pierwszym dzieckiem), po prostu ona w ogóle nie czuje 1szej fazy porodu. A samo parcie to u niej 10 minut.
-
nick nieaktualnyUdało się i z drugim i z trzecim, są szczęśliwą rodziną
. A pierwsze zaczęła rodzić w 5-6tym miesiącu, brzuch zaczął jej się stawiać, nie wiedziała o co kaman, pojechała do lekarza - ten jej nawet nie przebadał, powiedział "to normalne" i odesłał do domu. Do wieczora brzuch coraz częściej twardniał, pojechała do szpitala (chyba z 50 km od niej) i już w podróży odeszły jej wody - w szpitalu nic wtedy nie mogli zrobić.
W drugiej ciąży leżała plackiem w szpitalu, ale też nie czuła, że rodzi - jak jej wody odeszły to wzięli ją na badanie i okazało się, że ma prawie pełne rozwarcie.
A z trzecim dzieckiem to już w ogóle jaja - córka mała w domu, ani jej z kim zostawić na dłużej ani nic, więc ugadała się z lekarzem, że codziennie od 36tc będzie przychodzić do szpitala na badanie (mieszkała naprzeciwko). No i przyszła któregoś razu, 37tc, wyskoczyła na chwilę z domu zostawiając córkę u sąsiadki. A lekarz do niej, że ona już zostaje, bo się poród zaczął. Więc ona za telefon do Małża - "słuchaj, weź coś zrób - córa u sąsiadki, nie zostawię jej przecież na cały dzień, a oni mnie tu trzymają, każą skakać na piłce i mówią, że będę rodzić!" Pół godziny później miała syna na rękach
.
Biedroneczka83, Tamka, Kropka_1 lubią tę wiadomość
-
czytałam ostatnio fantastyczną książkę o porodzie, nie wiem czy już Wam o niej pisałam, nie pamiętam autorki ale to położna i doula w jednym i genialnie opisała aspekt emocjonalny i psychiczny przy porodzie, podkreśliła, że człowiek jest jedynym ssakiem, który swoje samice wysyła żeby rodziły w nieprzyjaznym sobie środowisku - nieznanym, zimnym, pełnym obcych ludzi, na dodatek każe im rodzić i przeć na leżąco, co jest w ogóle sprzeczne z fizjologią , to wszystko powoduje stres i przedłużenie albo wręcz zatrzymanie porodu, bo jak się kobieta zestresuje to wydziela adrenalinę, a ona hamuje wydzielanie oksytocyny
tak pięknie pisała o porodzie, że oczywiście przeryczałam pół książki i było mi strasznie smutno, że będę miała cesarkę... -
nick nieaktualnyTamka wrote:czytałam ostatnio fantastyczną książkę o porodzie, nie wiem czy już Wam o niej pisałam, nie pamiętam autorki ale to położna i doula w jednym i genialnie opisała aspekt emocjonalny i psychiczny przy porodzie, podkreśliła, że człowiek jest jedynym ssakiem, który swoje samice wysyła żeby rodziły w nieprzyjaznym sobie środowisku - nieznanym, zimnym, pełnym obcych ludzi, na dodatek każe im rodzić i przeć na leżąco, co jest w ogóle sprzeczne z fizjologią , to wszystko powoduje stres i przedłużenie albo wręcz zatrzymanie porodu, bo jak się kobieta zestresuje to wydziela adrenalinę, a ona hamuje wydzielanie oksytocyny
tak pięknie pisała o porodzie, że oczywiście przeryczałam pół książki i było mi strasznie smutno, że będę miała cesarkę...
Wiesz co Tamka? Niech Ci nie będzie smutno - spójrz na to inaczej. To wszystko pięknie wygląda na papierku i w przypadku braku komplikacji. Bo jak się nie daj Bóg komplikacje pojawią, to taka doula w te pędy dzwonić będzie w nieznane, zimne, pełne obcych ludzi środowisko, żeby ratowali rodzącą i dziecko. O ile w ogóle na czas te komplikacje wypatrzy. Jak świat światem, póki nie było szpitali - kobiety najczęściej umierały właśnie przy porodach. Dzieci też.
Z Twoim dzieckiem przeżyjesz jeszcze wiele wspaniałych i wzniosłych chwil, z których poród jest naprawdę niezbyt znaczącym (przynajmniej w moim odczuciu) - pod jednym warunkiem: że będzie zdrowe. A to akurat zapewnia Ci cesarka a nie domowy poród z doulą.
Jak tak na to popatrzysz, będzie Ci lepiej.
Tamka, Nieukowa lubią tę wiadomość
-
Tylko ja sie rozklejam przy kazdym filmie gdzie dziecko sie rodzi , albo jak ogladam porodowke to rycze jak boobr ...
ale przy was przyajmniej nie mam czasu myslec o tym czy jestem czy nie jestem . Bo mam wreszcie jakies wsparcie ...
kropkaja tez chcetnie sobie to poczytam ..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 września 2014, 14:04
Kropka_1 lubi tę wiadomość
-
jasne, ja w ogóle jestem przeszczęśliwa, że jestem w ciąży i tej radości nic nie jest w stanie przyćmić, cesarka czy poród naturalny - tak jak piszesz Marnutku, to jest chwila naprzeciw wieczności
najważniejsze jest dla mnie żeby dziecko było zdrowe i urodziło się w terminie, ja przyjmę na klatę wszystko, co będę musiała
MANIEK, marnut lubią tę wiadomość
-
Ubrała pieluchę ;
Idzie przewietrzyli mózgi ma zakupy bo sie nie ruszyła dwa dni z domu i w lodowce tylko światło
Może kiedyś ICSI: http://ovufriend.pl/pamietnik/milosc-to-zadanie-ktore-bog-wciaz-nam-wyznacza,144
Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać. -
nick nieaktualnyTamka wrote:jasne, ja w ogóle jestem przeszczęśliwa, że jestem w ciąży i tej radości nic nie jest w stanie przyćmić, cesarka czy poród naturalny - tak jak piszesz Marnutku, to jest chwila naprzeciw wieczności
najważniejsze jest dla mnie żeby dziecko było zdrowe i urodziło się w terminie, ja przyjmę na klatę wszystko, co będę musiała
I to właśnie jest zdrowe podejście.
Tamka lubi tę wiadomość
-
mzawka za oknem, ponuro i jak tu wytlumaczyc psiakowi ze pogoda do doopy?
nic, trzeba sie cieplo ubrac i wyruszyc z psem by zajął sie tym co lubi najbardziej (czyt. wywachiwac suk z cieczka)Tamka lubi tę wiadomość