My ... tuż przed i tuż po 30'tce ...
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczynki ale popisałyście tych postów ciężko nadrobić
Tamka wiem co czujesz u nas wczoraj było to samo normalna masakra całe miasto zalane deszczem który padał 15 minut, a zapowiadają powtórkę na dzisiaj, ja już sprzątałam piwnicę bo nam zalało i poprzenosiłam wyżej jakby co.
Ania trzymam za ciebie cuda się zdarzająwłaśnie wtedy jak się odpuszcza, a na zgagę nie pomogę, bo nie miałam, ale mężuś zaszalał super chłopina z niego
a kieckę już kupiłaś czy dopiero masz zamiar? Pochwal się
Nasturcja do później
Nena u Ciebie zawsze ładna pogoda, u mnie teraz słoneczko świecie ale chmury się zbierają, mam nadzieję że sobie przejdą
Tamka, Nenaaa lubią tę wiadomość
-
No właśnie nie powinna podwyższać, tylko trzymać ją na tym odpowiednim poziomie dla drugiej fazy - ale czytałam jak dziewczyny reagowaly - niektóre tak jak Ania-84 - ani dupek ani lutka nic nie robiły, niektóre reagowaly tylko na lutke a gdzieś też czytałam że dziewczyna intensywnie reagowała i na jedno i na drugie ale generalnie po obu czuła się tragicznie - mnie to tylko odrobine mdli jak się rozpuszcza, ale pierwszy raz ją przyjmuję mierząc temperaturę dlatego jestem ciekawa jak to będzie u mnie - w sumie każda z nas ma inny organizm i reaguje odrobinę inaczej
******************************GANG18+***************************** -
oby nas już dzisiaj oszczędziło
oj dziewczyny, jakie Wy macie ładne wykresy! od zaciskania kciuków już mnie palce bolą ale myślę, że w tym miesiącu było owocne!
już nie pamiętam kto pytał, bo akcja jest wartka w naszym wątkuale ja też bezdzietna
Nenaaa, justta lubią tę wiadomość
-
Ja już drugi cykl na dupku jadę i w pierwszym cyklu zaczęłam brać po skoku tempki i ładnie się utrzymała a teraz zgodnie z zaleceniami gina zaczęłam w 15dc. W 14dc tempka próbowała skoczyć ale spadła i teraz w 16dc skoczyła i widzę że na razie została na wyższym poziomie. Boję się tylko co będzie gdy w 25dc nagle odstawię dupka. Wyczytałam że może dojść do poronienia.
A w kwestii deszczu u nas w Piotrkowie do niedawna było tak, że każda ulewa zalewała główną ulicę miasta i okoliczne sklepiki. Okazało się że pod tą główną ulicą, kiedyś płynęła rzeka ale ją zabetonowano i zrobiono na niej asfaltPomysłowi ludzie hi hi
Tamka, justta lubią tę wiadomość
-
Tamka wrote:Dzień dobry,
ja wczoraj ledwo uszłam z życiem z tego, co się u nas działo, zalało nam Wrocław totalnie! mamy w przyziemiu bloku biuro rachunkowe, babeczka w oknie szybę wybijała żeby się ratować, w kilka minut było tyle wody na ulicach, że normalnie rzeki się porobiły! dwie burze spotkały się nad Wrocławiem, kosmos! miałam wielkie szczęście bo gdybym wyszła pół godziny później z pracy, nigdzie bym nie dotarła, ufff
No wlasnie widzialam fotki. Masakra. To niezle musialo lac! Nas nei zalalo ale pare ulic dalej woda po kolana. Przeciez nei raz deszcz padal i jakos sie ta woda rozchodzila. A teraz to jakas katastrofa! -
Oj Nena Nena, malkontentko
ja tam kciuki trzymam, wykresy są obiecujące i tego się trzymajmy
ale powiem ogólnie, że niemierzenie tempki wpływa na mnie kojąco, mam taki luz w dupie, jak to mawia nasz skoczek narciarski, że ulalala
Anuśka, to są właśnie genialne pomysły współczesnych włodarzy, we Wrocławiu jest mnóstwo terenów, które nasi niemieccy przodkowie (jak to ich nazywamzakwalifikowali jako tereny zalewowe, i naprawdę nie bez powodu. To są miejsca bardzo urokliwe, pełne zieleni i oczywiście miasto zmieniło plany zagospodarowania i walnęło tam działki budowlane... Ludzie oczywiście kupili, pobudowali się i teraz co roku jak poziom wody rośnie, to są przerażeni.. albo zalani.. w przenośni i dosłownie
Dziwi mnie to mocno, bo ja jak się przygotowałam do zakupu nieruchomości to nosem przeryłam wszystkie mapy, które udało mi się znaleźć - powodziowe, zalewowe, stare niemieckie, współczesne etc. I teraz przynajmniej wiem, że tam gdzie kupiłam do tej pory nic nie wylało, tfutfu, i niech tak zostanie
Kotka, to chyba chodzi o intensywność opadów, bo faktycznie jeśli chodzi o czas to częściej pada nawet dłużej ale nie aż TAK mocno...Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 maja 2014, 11:16
-
Tamka wrote:Oj Nena Nena, malkontentko
ja tam kciuki trzymam, wykresy są obiecujące i tego się trzymajmy
ale powiem ogólnie, że niemierzenie tempki wpływa na mnie kojąco, mam taki luz w dupie, jak to mawia nasz skoczek narciarski, że ulalala
Anuśka, to są właśnie genialne pomysły współczesnych włodarzy, we Wrocławiu jest mnóstwo terenów, które nasi niemieccy przodkowie (jak to ich nazywamzakwalifikowali jako tereny zalewowe, i naprawdę nie bez powodu. To są miejsca bardzo urokliwe, pełne zieleni i oczywiście miasto zmieniło plany zagospodarowania i walnęło tam działki budowlane... Ludzie oczywiście kupili, pobudowali się i teraz co roku jak poziom wody rośnie, to są przerażeni.. albo zalani.. w przenośni i dosłownie
Dziwi mnie to mocno, bo ja jak się przygotowałam do zakupu nieruchomości to nosem przeryłam wszystkie mapy, które udało mi się znaleźć - powodziowe, zalewowe, stare niemieckie, współczesne etc. I teraz przynajmniej wiem, że tam gdzie kupiłam do tej pory nic nie wylało, tfutfu, i niech tak zostanie
Kotka, to chyba chodzi o intensywność opadów, bo faktycznie jeśli chodzi o czas to częściej pada nawet dłużej ale nie aż TAK mocno...
Pamietam jak pare lat temu (pare znaczy moze z 8;) we Wrocku taka burza byla, ze jak do domu wpadlam to ziemie prawie ucalowalam:D. Wracalam akurat z grunwaldu z uczelni. Pogoda byla super, niebo niebieskie, ale strasznei duszno. W 10min zrobilo sie czarno jak w nocy. DObrze ze do autobusu wsiadlam. Jak zaczelo lac, walic piorunami, drzewa lamac, babcie sie w autobusie modlily na glos. -
Tamka to tak jak u nas przebudowali super świetne poniemieckie kanały odpływowe wybudowali sobie nowe z jakichś rur o mniejszej średnicy i jeszcze w innych miejscach i teraz mamy co mamy, a jednak co niemcy budowali było lepsze i bardziej wytrzymałe, ale oczywiście trzeba było po swojemu. A co do wykresów to zgadzam się z Neną tyle tych wykresów pięknych jakby ciążowych a potem nagle tempka spada i dupa @ , a takie niepozorne wykresiki kończą się zieloną Kropeczką , tak więc trzeba czekać cierpliwie na rozwój wydarzeń, trzymam mocno te kciuki żeby się zazieleniło najlepiej u każdej
A ja wróciłam z miasta i pełno straży jeździ, ponoć wszystkie zastępy z województwa do nas ściągają, co to będzie aż strach się bać, a duchota nieziemskaAnuśka, Tamka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyA u nas deszczu brak. Mógłby już się rozkręcić powoli, bo niedługo mosnun nadejdzie więc nie rozumiem czemu wciąż jest sucho i parno???
A ja w taką pogodę i @ mam życie jak w Madrycie. W dodatku używam podpasek. Na dworze skwar ponad 40, parno jak w szklarni a ja sobie pomykam z klientką i czuję, że mnie zalewa jeszcze gorzej. -
U mnie pada - bez sensu. Od razu mi humor spadł - podobno tylko w PL są meteopaci a inne kraje nie cierpią na tą przypadłość ale przy pierwszym lepszym deszczu ja mam zjazd nie dość że psychiczny to jeszcze śpiąca jestem tak jak bym z tydzień nie spała. Zdecydowanie do ciepłych krajów się nadaję...
******************************GANG18+***************************** -
nick nieaktualnyOj deszcz i w dodatku burza też by się przydała.
Nigdy nie sądziłam, że kiedykolwiek będę tęsknić za Anglią i tamtejszą pogodą. Że będzie mi brakowało skarpet, dresów, bluzy, kurtki. Wiecie kiedy ja ostatni raz miałam skarpetki na stopach? Hehe rok temu, podczas pobytu w Polsce, jak troszkę się ochłodziło latem i padało, więc musiałam założyć i skarpetki, i adidasy. To był bardzo emocjonujący moment dla mniejustta, Nenaaa, Anuśka lubią tę wiadomość
-
Smarta, w ciepłych krajach też cierpią na tą przypadłość, uwierz mi
Ja mieszkam w regionie gdzie pogoda jest mało zmienna...i właśnie dlatego najmniejszą zmianę odczuwa się chyba podwójnie, jak idzie deszczyk, zamulenie, ból stawów, czasem głowy
Ja wiem, że w Pl pogoda pozostawia wiele do życzenia, ale wszędzie dobrze gdzie nas nie ma
Tu jak przyjdą upały, temperatury między dniem i nocą nie różnią się w ogóle...czyli nawet wieczorem nie ma wytchnienia...Ciepłe kraje są dobre na 2tygodniowe wakacje
Duchota, duchota...i jeszcze raz żar
No chyba, ze ktoś to naprawdę uwielbia, ja nie, poza tym zimno konserwuje, hehe
Nasturcja, Tamka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDokładnie Nena, z ust mi to wyjęłaś. Ja też, zanim przyjechałam do Azji, mówiłam sobie, że kocham ciepło i słońce, ze mogłabym mieszkać już cały czas w takich krajach. Ale to się znudzi po jakimś czasie. Codziennie plus 40 stopni. Codziennie! Cały rok.
Wiecznie jestem słaba, puchną mi kostki i nadgarstki, cera mi się pogorszyła, bo cały czas chodzę z otwartymi porami, do których wpycha się kurz z ulic.
Na urlop, podróż poślubną to jest fajne. Ale całe życie tu mieszkać, oj nie. Nigdy!Nenaaa lubi tę wiadomość
-
Nasturcja wrote:Dokładnie Nena, z ust mi to wyjęłaś. Ja też, zanim przyjechałam do Azji, mówiłam sobie, że kocham ciepło i słońce, ze mogłabym mieszkać już cały czas w takich krajach. Ale to się znudzi po jakimś czasie. Codziennie plus 40 stopni. Codziennie! Cały rok.
Wiecznie jestem słaba, puchną mi kostki i nadgarstki, cera mi się pogorszyła, bo cały czas chodzę z otwartymi porami, do których wpycha się kurz z ulic.
Na urlop, podróż poślubną to jest fajne. Ale całe życie tu mieszkać, oj nie. Nigdy!Nasturcja, Tamka, Anuśka lubią tę wiadomość