My ... tuż przed i tuż po 30'tce ...
-
WIADOMOŚĆ
-
helenkq wrote:i ja tez duzo do zrobienia a ja siedze i siedze i wiem ze musze isc i dalej siedze... jakas zawieszona...
siedzę i siedzę, chociaż powinnam zacząć pracować i nic...
Nasturcja, Nenaaa, beszka, Krokodylica, justta, Katjaa lubią tę wiadomość
-
kasiarzyna wrote:konwalianka okres w ciąży???
jest cos takiego możliwe?
mówisz o plamieniu czy o okresie w sensie wodospad, ból brzucha?, ale nie wystąpił mi śluz płodny, a tylko jakieś 'upławy", to się zastanowiłam co jest i poleciałam do lekarza - myślałam, że to jakiś stan zapalny, a on mi mówi, że ja to w ciąży jestem.. a to był pierwszy cykl kiedy postanowiliśmy iść na żywioł i od razu się udało
więc wszystko jest mozliwe..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 czerwca 2014, 10:27
beszka, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyOj zazdroszczę wam takiej fajnej opieki medycznej w Espanii lub we Włoszech. Jestem zszokowaną Norwegią, bo to bardzo bogaty kraj, bardzo rozwinięty, a tak traktują kobiety w ciąży? Zabrzmiało to tak jakby: "Eee no poroniła Pani. Do domu poleżeć i starać się o drugie dziecko. Trudno się mówi".
U nas na Filipinach jest tragedia ze służba zdrowia. Tragedia. Przede wszystkim nie ma dobrych fachowców. Mimo całej mojej sympatii do tego narodu i ich wesołego podejścia do życia, szczerze mogę napisać, że nie są zbyt... lotni intelektualnie. Szczególnie w medycynie.
My z mężem rok temu przed Wielkanocą byliśmy tu w szpitalu na nocnym dyżurze, bo mąż miał dyskopatię. Nadwyrężył sobie dysk, nie mógł chodzić a potem lewa stopa zaczęła mu sinieć. Oczywiście ortopeda nie wiedział co mu jest. Ot, dał jakieś tabletki i wysłał do domu. Jak zauważyłam, że mężowi stopa i paznokcie zsiniały tak szybko zwinęliśmy się do szpitala. Tutaj większość szpitali i ośrodków jest prywatna. Za porody też się płaci, a lekarze, żeby więcej zarobić często kłamią kobiecie, że cesarka jest niezbędna. Bo cesarka jest droższa. Zwykły poród kosztuje około 8 tysięcy a cesarka od 10 tysięcy wzwyż. I to są koszta BEZ opieki szpitalnej czyli wyjdzie jeszcze drożej.
A to co dalej napisze proszę, żeby kobitki w ciąży nie czytały. Po prostu olejcie ten mój wpis.
Wracając do męża. Zajechaliśmy do tego szpitala. To jest jeden z najlepszych szpitali w kraju. I tam czekalismy chyba z 3 godziny na jakiegoś lekarza, żeby męża zbadał. W miedzy czasie wpadł jakiś facet ze swoim, bodajże rocznym synkiem na rękach. Położyli to dziecko na kozetce i nawet nie zasłonili parawanem. Zlecieli lekarze i szybko zaczęli go reanimować. To dziecko było nieprzytomne. Chwilę później przybiegła matka tego dziecka i zaczęła płakać i wić się po podłodze. Inni pacjenci mieli widowisko, bo oni reanimowali dziecko przy wszystkich. Zero prywatności. Za chwilę dali mu zastrzyk dosercowy. Nie pomogło. Dziecko zmarło.
I to wszystko działo się 4 metry od nas. My to wszystko z mężem widzieliśmy. Do dzisiaj to pamiętam. Matka zaczęła skamlać na podłodze z rozpaczy, nikt jej nie podał chusteczki, żaden z personelu nie pomógł jej wstać, nie dali jej wody, nic. Po chwili... obsługa z personelu zawołała ojca dziecka i pytali się o zapłacenie rachunku!
Bo tutaj się płaci za śmierć kogoś w szpitalu. A oni na bogatych nie wyglądali. Ten ich rachunek to kilka tysięcy złotych polskich. Nie mieli tyle. Zgodnie z prawem filipińskim, jeśli ktoś nie ma pieniędzy na uregulowanie rachunku za szpital, będzie w tym szpitalu przetrzymywany wbrew jego woli do tego momentu, aż ktoś z rodziny ureguluje płatność. Szokujące nie?
No a jeśli chodzi o męża, to pomylili jego wyniki krwi z kimś innym... Wydali zła diagnozę... Dali niepotrzebne leki... Wszystko było do du... Za takich lekarzy to ja podziekuję. Za 3 h siedzenia w tym szpitalu i obejrzenia śmierci cudzego dziecka zaplacilismy w recepcji prawie 1000 zł.
Także jakby ktoś chciał przylecieć na Filipiny i skorzystać z opieki lekarskiej - odradzam. Nie ten kraj. Nie tutaj. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Malenq patrzę że mamy coś wspólnego. Obie jesteśmy z Podlasia i nie lubimy swoich teściów
ja mam na swojego mega uczulenie.
A ten dzień truskawki to w Korycinie czy gdzieś bliżej puszczy?
Nasturcja ciarki mam na plecach po przeczytaniu. Brrrryyyyyy.... Straszne.**********************Gang 18+***********************
-
nick nieaktualnyWy ciężarne mialyscie nie czytać! No! Chciałam wam oszczędzić takich opowieści. Po co się denerwować?
A mój mąż wyleczył dyskopatię dość specyficznie. Żaden lekarz nie umiał mu pomoc, bo przecież oni się nie znają. Mąż znalazł takiego starszego pana z Indii, który tu na Filipinach mieszka z synem i filipińską synową. Ten pan jest z Punjabu, czyli nosi taki turban i brodę. I on wyleczył męża poprzez jakieś naciąganie nóg i masaże. I ponadto, nie wziął za to ani grosza. Nic.
Aha, a ja jak byłam parę dni temu u tego gina, który badał mój śluz pod mikroskopem, to jak sobie jeździł metalowym wziernikiem we mnie, jego recepcjonistka (!) stała obok i się przyglądała. Recepcjonistka! Żadna asystentka, czy pielęgniarka. Zwykła baba, która odbiera telefony i zapisuje pacjentów. Eh, nie chcę wspominać wizyty u tego gina. Więcej do niego nie pójdę.Tamka lubi tę wiadomość
-
Tamka wrote:no to w takim razie niechybnie ja również jestem w ciąży
siedzę i siedzę, chociaż powinnam zacząć pracować i nic...
no i ja dolacze
Nasturcja, tragediaja bym nie mogla tam mieszkac
dla mnie dobra opieka lekarska jest bardzo wazna....szczegolnie teraz gdy sa dzieci....
co do NO to s aplusy i minusy...jak wszedzie.....ja mam np. problem z cycuchami i musze si ekontrolowac....no i tu wielki plus. moja mama meczy sie kilka mies w szpitalach by wszystkie bad.zrobic a ja dostaje list raz w roku i mam za jednym zamachem usg, mammo i onkologa
lekarstwa chorym np. na swardnieie tez daja za free, dbaja o prywatnosc pacjenta itp. in vitro do 3 prob jest za free...no sa plusy i minusy....jak wszedzie...jak czegos nam tu zbadac nei chca, to lecimy do PL ;)tutaj praktycznie nie ma prywatnej sluzby zdrowiaKrokodylica, Malenq, Nasturcja lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnychoco w Korycinie hehehe, mężu tam teraz przejeżdżał i do mnie, że już plakaty wiszą hehehe....a mnie bawią takie "festyny", zawsze coś smacznego można zjeść, pooglądać rękodzieło, kupić coś do domku....ale szczególnie coś przekąsić innego hehehe....
a bliżej puszczu to zapraszam na NOC KUPAŁy w każdej miejscowości puszczańskiej prawie co tydzień...do wyboru do koloru...
a teściu grrrrrrr.........działa na mnie jak czerwona płachta na bylachoco lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa mam nadzieję, że tak do końca września/października wrocimy na stare śmieci do Anglii. To tam mieszkalismy prawie 6 lat i było nam ok. Nie chcę tu być, leczyć się tu i przechodzić ciążę. I tak i tak skierowaliby mnie na cesarkę, bo chcieliby zarobić na cudzoziemce.
-
a zmieniajac temat...u nas po paru dniach deszcxzu ma byc piekna pogoda w weekend. juz sie doczekac nie moge
dzis czeka mnie sprzatanie (panowie robia wentylacje w sypialniaj, wiec kurzu bedzie sporo) i zakupy tygodniowe a potem relax
))) moze jakis grill jutro. spacer nad morzem. a moze lodka gdzies poplyniemy. za tydzien, jesli zmeczeni nie bedzimey za bardzo lub pracowac nadgodzin nei trzeba bedzie, to do Stavanger podjedziemy do meza dziadka. juz sie doczekac nie moge. Dziius meza to cudowny czlowiek. on i babcia przyjeli mnie do rodziny jka prawdziwa wnuczke (w przeciwienstwie do tesciow, kotry mnei niecierpia
). chlopcy tesknia za pradziadkiem. mam nadz.ze milo spedzimy czas
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 czerwca 2014, 10:47
Malenq, justta, Krokodylica, Nasturcja lubią tę wiadomość
-
Nastka, szok , brak słów i dramat, tak, jak pisze Malenq - proszę rodzić w Polsce!!!
co do Pana, który wyleczył męża z dyskopatii - mnie to wygląda na zwykłą fizjoterapięporządny fizjoterapeuta po prostu, odpowiednio go ponastawiał, też to miałam i mąż również, bo my oboje z dyskopatią za pan brat
Nasturcja lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny